Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość patrycja...26

nie.. jednak nie mogę

Polecane posty

a ja mam znowuż taki proble. jest w moim życiu taki chłopak. nie jesteśmy ze sobą, ale ja jestem w nim zakochana itp. itd. nie wiem czy coś on do mnie czuje... wiem tylko jedno, ze go podniecam, bo sam mi to kiedyś powiedzial;... i u niego jest wręcz przeciwnie, okazuje mi uczucie nawet w towarzystwie, chociaż tylko się koegujemy i wszyscy dobrze o tym wiedzą... przytula mnie, dotyka, całuje... nie boi się tego okazać czy jesteśmy sami czy w towarzystwie... fajnie, ze go chociaz podniecam... ale jednak wolałabym wiedzieć, ze mnie kocha, a podniecanie to swoją drogą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i od naszej prawie rocznej znajomości to jego czułe słowa to było tylko jesteś kochana, cudowna, boska i wyjątkowa :) to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja...26
Mój facet był od początku prawie taki sam (jestemy razem niecałe pół roku). Prawie, bo kiedyś pisał jeszcze od czasu do czasu jakieś romantyczne smsy, które przechowuję do dziś. Wprawdzie na samym początku powiedział że ma problemy z pokazywaniem uczuć, ale machnelam na to ręką, bo nie wierzylam w to - mężczyzni których spotykalam wczesniej byli uczuciowi i czuli. Nie chcę i nie potrafię tego akceptować. Wychodzimy czasami w kilka par i widzę jak tamci się traktują - buziaczki, przytulania, małe miłe słówka. Jestesmy z moimi rodzicami - tata przytula mamę i mowi że jest najpiekniesza. Po prostu wszyscy wokół mają to o czym ja marzę, bo przecież to jest normalne jesli ludzie się kochają. On mówi "ale przecież spotykam się z tobą". Nie bardzo rozumiem - mam skakać ze szczęścia z samego faktu że on bywa w moim domu? Zwyczajnie nie mogę pojąć - co trudnego jest w dwóch słowach Kocham Cię, czy jednym Tęsknię? Czy korona by mu spadła z głowy, dostałby ataku serca gdyby to mówił? Ja robię dla niego czasami rzeczy na które nie mam ochoty (np. spotykam się z jego przyjacielem, którego nie lubię; chodzę z nim do knajpki którą on uwielbia a ja nie itd), bo uwazam że nie mogę istnieć tylko ja w związku i muszę czasami się poświęcić i pojść na kompromis. Dlaczego więc on nie chce dla mnie zrobić takich prostych rzeczy, wiedząc że naprawdę mi bez nich źle i rozmawiamy o tym co kilka dni? Przecież nie wymagam by śpiewał serenady pod oknem, żeby rzucal pracę by być ze mną. Chcę podstawowych rzeczy w związku. Odchodzić od niego nie chcę, on ma kupę zalet - uwazam że jest świetnym, fajnym facetem i trudno dziś takiego spotkać. Ale męczę się, nie potrafię się oszukiwać że tak mi dobrze. On chyba nie ma pojęcia ile by się zmieniło i jak bardzo byłabym szczęsliwa gdyby mi czasami pokazał że jestem ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iguana20
Patrycja, naprawdę Cię rozumiem... Czuję dokładnie to samo. I jeszcze ta historia z ex :) Zawsze miałam czułych chłopaków... i mimo że okazywali się potem dupkami, to kiedy byłam z nimi czułam się właśnie taka ważna, kochana, potrzebna... Sama nie wiem, co jest lepsze - czy facet, który jest super pod każdym względem (niezawodność, opiekuńczość, chęć do pomocy) ale nie okazuje czułości, czy facet, który po jakimś czasie nas zawiedzie ale za to kiedy byliśmy z nim czułyśmy się wspaniale i nie ogarnia nas samotność i frustracja... Dodam, że nie jestem "dziewczyną-bluszczem", nie wymagam nieprzerwanej adoracji czy jak to ładnie napisała Patrycja "śpiewania serenad pod balkonem". Nie potrzebuję siedzieć cały czas w objęciach faceta, nie potrzebuję non stop głaskania po główce. Ale jeśli nie dostaje się tego prawie w ogóle, to czuję się po prostu niepotrzebna, niekochana... Wystarczyłby mi mały buziak na dzień dobry i dobranoc, czasami przytulenie się kiedy siedzimy na kanapie czy jak razem spacerujemy trzymania się za ręce. Czy to naprawdę tak wiele??? Czy to takie dziwne?? Bo już czasami zastanawiam się, że to ja jestem jakaś zbyt uczuciowa.. Ale przecież to chyba normalne, że jak jest się z kimś blisko, mieszka się z nim - to takie gesty umacniają jakąś więź??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iguana20
co do pytania melni111... mój facet nie był na początku oziębły - nie był jakiś bardzo czuły, ale przytulał mnie, brał mnie za rękę - wtedy to ja go odrzucałam, nie okazywałam żadnej czułości - bałam się, że pomyśli że mi za bardzo na nim zależy.. chciałam pokazać, że jestem niezależna itp... I TO BYL MOJ WIELKI BłąD!! Nie sądzę , że on się przestał starać i mu na mnie już nie zależy. On jest cały czas taki sam - tzn. zawsze mogę na niego liczyć, uwielbia spędzać ze mną czas, ostatnio razem zamieszkaliśmy (on to zaproponował, a nawet przez długi czas mnie przekonywał), generalnie poświęca mi bardzo dużo uwagi - oprócz tej cholernej czułości!!! Jestem taka zła na siebie, że tak wcześniej postępowałam.. teraz nie potrafię tego odwrócić i rwę sobie włosy z głowy przez to.. Zastanawiam się, czy jest jeszcze jakakolwiek szansa żeby to odwrócić!!! Już wariuję przez ten brak przytulenia czy zwykłego buziaka na dobranoc!!! Ostatnio zastanawiam się nawet, czy nie wrócić do mojego ex (bardzo mnie zawiódł i dlatego się rozstaliśmy, ale on już od roku prosi mnie o jeszcze jedną szansę). Przy nim przynajmniej czułam się kobietą!! Kochana, potrzebna, szczęśliwa! Już naprawdę nie wiem co robić, mam tego dosyć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowapannamloda.
Witam. Wiem jak Ci ciezko i jak bardzo mozesz potrzebowac tych zwyklych ludzkich oznakow uczucia bo sama bylam w zwiazku z takim mezczyzna i w koncu po 2 latach wszystko sie skonczylo. Nie potrafilam dluzej oszukiwac samej siebie ze mi to odpowiada i ze wcale nie potrzeba mi czulosci ukochanego. Teraz od pol roku jestem zwiazana z kims kto w pelni zaspokaja moje wymagania co do okazywania uczuc przytula mnie caluje przy innych szepcze najpiekniejsze slowa nawet nosi na rekach. Jest we mnie zakochany i tego nie ukrywa uwaza mnie chyba za ideal ale niestety ma jedna ogromna wade - wobec mnie jest aniolem wobec innych jest arogancki i nadety. Nikogo nie uwaza za ronwego sobie bo on jest bogaty ze znajomosciami itd a inni mniej lub wcale. Doluja mnie jego prostackie komentarze dotyczace nieznanych mu osob ktore ocenia na podstawie jednego spotkania... Probuje go zmienic ale jak na razie efektow brak. Dziwi mnie fakt ze mozna byc tak roznym wobec ukochanej i reszty osob. Kocham go jak nikogo na tym swiecie ale bardzo chce by sie zmienil... jesli to nie nastapi prawdopodobnie sie z nim rozstane... chyba wolalabym byc na Twoim miejscu droga autorko... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dziwię Ci sie, tez by mi bylo przykro :/ ale myslę ze nikt z tutaj obecnych nie pomoze... a moze warto sprobowac udac sie do specjalisty? psychologa? a moje kochanie ostatnio w towarzystwie swoich kumpli powiedział ze mnie kocha ;D a kiedy poprosiłam zeby powtorzył to zrobił to, z jeszcze wiekszym przekonaniem :D:D:D szczesciara ;D ps. no musiałam sie pochwalic:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LILULA36
Ja mam podobny problem,jestem z facetem już 3 lata planujemy slub....ALE zastanawiam się nad tym bo on jest oschły emocjonalnie tzn nigdy mnie nie pocałował- dokładnie chodzi mi o pocałunek z języczkiem..tylko takie cmok...w usta ,żadko uprawiamy seks a jezeli juz to bez gry wstępnej.....Mówi że mnie kocha....ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LILULA 36
Co tu tak pusto ? Nic się nie dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nikt się nie zmienia z dnia na dzień. Nikt sam z siebie raczej też nie będzie się zachowywał inaczej niż sam wcześniej zaobserwował w domu, czy niezgodnie ze swoją naturą i charakterem. Jeśli tgo oczekujecie to oczekujecie niemożliwego. Ponieważ jednak wasz problem jest typowy to oczywiście można z tym coś zrobić i to skutecznie. Najlepiej jeśli to by było razem w poradni małżeńskiej wtedy specjaliści powiedzieli by wam jakie ćwiczenia należy robić. Bo żeby coś zmienić trzeba ćwiczyć i to ćwiczyć intensywnie. Trzeba też znać te ćwiczenia. Skoro wam zależy to czemu nie podjemiecie wysiłku pójcia do poradni? Na tym już wam nie zależy? Ale na zakupy, do kina, na randke już pójdziecie. Eh, to przecież jest dla ludzi. A na razie musicie muwić i robić to za waszych parnerów. Brać ich rękę, kierować nią, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LILULA36
Niestety, ON jest oporny na wszelkie wizyty w poradniach....nie da się namówić..próbowałam. Sam problem uważa za błachy i twierdzi ,że jestem przewrażliwiona.Ostatnio chyba nawet zaczoł oglądać filmy XXX .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdddd
u mnie jest podobnie tylko, ze to ja sie tak zachowuje :( a jestem dziewczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×