.....a mowi ze nie jest alkoholiczka.....

ja juz ta dlugo nie dam rady. nie mam jeszcze 25 lat a tyle przeszlam w swoim zyciu...zebym miala warunki to uciekla bym stad w cholere...bo albo mnie wywioza w kaftanie albo nogami do przodu... od kiedy pamietam...wyzywala mnie za byle g****...ile razy mnie wyrzucala z domu...nie zlicze..ile przesiedzialam dni bez jedzenia....ile nasluchalam sie wyzwisk na swoj temat....ile razy podniosla na mnie reke---------bo prosilam zeby nie pila ja tak dluzej nie dam rady...nie mam juz sily na takie zycie...na takie beznadziejne zycie....

mam podobnie tylko ze z tata...z mama wtedy na kilka dni przenosimy sie do babci...co tym ludzia odp*******?

jedyne co bym Ci poradzila (serio)! to przypakowac na mase i prorstu stluc porzadnie matke. Tak zeby zapamietala i zaczela sie bac. Dziala! i wiem ze mnie niekotrzy teraz obrzuca blotem, ale nikt nie mowi tutaj o pobiciu do nieprzytomnosci. Mozna rporstu zakuc w kajdanki i pokazac kto tu rzadzi

Rany nie wyobrazam sobie miec takiegozycia. Ja mam w domu spoko. U mnie drin i wszyscy ida spac. Nie wiem co pisac jak Was pocieszyc

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1685312 uff znalazłam, kiedys ten topik byl na ogolnym Poczytaj, tu ludzie maja dokladnie ten sam problem.

myslalam o tym nie jeden raz...nawet kiedys probowalam ja powstrzymac jak mnie walnela w twarz ....to stwierdzila ze wykrecilam jej reke...ze mam pekniete zebro ja pie***** a jak jest po tych jej dniach...to mnie przeprasza i mowi ze nie chciala...a ja to jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam...a wszystko zostaje na serduchu... w psychice...

napisze Ci cos: o tym pewnie sie nie dowiedz od razu, ale alkoholik moze ummrzec na zawal, wylew albo odebrac sobie zycie. I to jest wlasniepowod , zeby kogos zmusic do leczenia. Wpisz w google DDs i sobie poczytaj. Czy u Was w rodzinie byly juz takie problemy?

DDA a nie DDS mialo byc

majsterklepka w spodnicy dzieki Ci........

wlasnie jakas h temu chciala sie wieszac.......nie zliecze ktory to juz raz.....................

jesli bys sie uwziela i udownidla ze zneca sie nad rodzina, nie radzi sobie ze soba i pije, moglabys ja nawet wyslac na przymusowe leczenie, tlyko na to trzeba pieniedzy i adwokata a domyslam sie ze jakbys miala pieniadze to bys sie wyprowadzila... nie wiem czy uczysz sie czy pracujesz, ale jedyne co moge Ci poradzic to chyba jak najszybciej sie wyprowadzic, wynajac mieszkanie z kims na spole, poszukac moze lepiej platnej pracy...?

ona jak jest pijana...to nie raz twierdzila ze ma zawal.....zawal to ja bede miala w najblizszym czasie...juz jestem taka wypalona

ucze sie, pracuje w dobrej firmie....wstydze sie mowic o tym ludzia z otoczenia....chociaz i tak napewno widza co sie dzieje.... wyprowadzam sie ale dopierona poczatku przyszlego roku

kochana, jak pracujesz to juz jest super:) Uwierz-ja przez rodzine zawalilma kupe spraw, bo ciagle cos sie dzialo mam wrazenie ze dalam sie zamnipulowac i uzaleznic od nich:o

jestes? chodzisz na terapie?

nie chodze...wstyd mi...zreszta nie iwdze juz sensu....ona po tym wszystkim by mnie znienawidzila

a to jak nie chodzisz to sie predzej czy pozniej posypiesz psychicznie

poza tym jak by Cie znienawidzila? a teraz to Cie kocha niby?

ona nigdy mnie nie kochala....mimo ze po trzezwemu zapiera sie ze kocha....ale nie pamietam kiedy mnie ostatnio przytulila, pocalowala, powiedziala dobre slowo ona pije caly tydz...pozniej przerwa.. i na nowo

nie ogladaj sie na matke...nie patrz na to ze cie znienawidzi...ratuj ja, zrób wszystko co mozliwe rzeby jej pomoc....ona nie mysli racjonalnie.

alkoholicy nie potrafia okazywac uczuc, natomiast barzdo łatwo przychodzi im upokarzanie drugiego człowieka. tak sie dzieje po duzej dawce alkoholu....mimo ze cug minał to w organizmie, mozgu pozostałay zmiany

matka na pewno cie kocha...tylko nie potrafi tego okazac, nie potrafi byc matka....jest zagubiona, w swoim swiecie

ja mam ja ratowac a kto uratuje mnie...bo to ona mnie pierwsza wykonczy...musze sie wziasc w garsc ale mi ciezko jak chole** ja juz nie mam sily normalnie funkcjonowac nawet teraz siedze zamknieta...w ciszy i tylko nasluchuje czy aby znowu nie przylezie mi marudzic tak w ogole ona mnie tylko wychowala(jezeli tak to moge nazwac)nie jest moja mama.....

to zacisnij zeby i czekaj azz sie wyprowadzisz...innego roziazania nie widze

hmmm... nie jest Twoja mama?

ja juz je tak mocno zasiskam ze bardziej sie nie da....odliczam dni... ona jest moja babcia........................................ mamy nie znam to mowie na nia mama:(

postępowanie bardzo uzależnia, nie czekaj do końca roku, zacznij żyć swoim życiem, ona nigdy cię nie kochała, bo pokochała wódkę, zaraz przyjdzie czas i będzie ciebie winić za to że pije, jeszcze myślisz inaczej więc masz szanse na normalne życie, tylko musiałabyś zerwać z nią kontakt.Crystalicznie nikt cię nie potępi za to co napisałaś, bo pierwsza myśl jaka mi się nasunęła, była taka jak twoja, tylko może mieć opłakane skutki, więc żeby do tego nie doszło, zostaw ją i odejdź, trzymam kciuki za ciebie i wierzę że jesteś silna. Powodzenia

tak mnie los karze od kiedy pamietammm...tylko za co??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

www.dda.pl poszukaj moze tu Ci ludzie doradza, gdzie mozna mame zaczac leczyc sa mityngi AA i DDa tylko trzeba chciec chodzic

Doradze jak leczyc medycyna naturalna .Podac gg...