Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ania.....27

Mamuśka mojego faceta

Polecane posty

Gość Ania.....27

Mam nieudane kontakty z mama mojego faceta. Patrząc po swoich znajomych dochodzę do wniosku że faceci przewaznie żyją z "teściowymi" dobrze, a własnie mało która dziewczyna lubi swoją "teściową". To może jakas plaga? ;) Mój facet ma 30 lat i nadal mieszka z mamą. I z wygodnictwa i z pewnych względów (zdrowotnych, teraz to niestotne). Nie znaczy to że jest jakimś nieudacznikiem - o nie. Ma świetną pracę, dobre auto, w sumie rzadko bywa w domu. Ja mam 27 lat i też mieszkam z rodzicami (świetnie się z nimi dogaduję, gdybym coś wynajęła to by mi wtedy nie starczyło na jedzenie, więc po co się wyprowadzać). Zarówno on i ja jestesmy jedynakami (jego tata nie zyje, moi rodzice żyją oboje), ale moi rodzice bardzo popierają nasz związek, wręcz namawiają mnie bym z nim sobie wyjeżdżała, jak najczesciej się spotykała itd bo uwazają że to super facet. Jego mama natomiast kręci nosem gdy on do mnie jeździ bo... chce by pomagał jej w domu! :O Widzialam ją raptem parę razy. Jest słodka i miła, ale wyraźnie, intuicyjnie czuję że mnie nie lubi. Parę razy (oczywiscie uprzejmym tonem) zasugerowała że mało o niego dbam. Skrytykowała mnie. Raz powiedziala świetny teskt "Aniu, ale to możesz zjeść, bo to nie jest kaloryczne" (dodam że nigdy nie wspomnialam że chcialabym się odchudzać czy co, a budowę ciala mam średnią - 170/65 i sądzę że specjalnie mi dopiekła). Gdy siedzimy w towarzystwie, ona odwraca się do mnie plecami. Stroi fochy o kazde moje słowo, mimo że ja naprawdę jestem grzeczna i miła. Ostatnio się uczepiła tego, że - gdy ja siedzialam w domu, a ona stala na dworze z jakąś sąsiadką - nie przyszłam się przywitać z tą sąsiadką. Paranoja co? Palnęła kazanie mojemu facetowi jaka to jestem nietowarzyska i w ogole. A ja nawet nie wiedzialam że z kimś rozmawia - ale tego się jej przetłumaczyć nie da. Ogólnie - czepia się wszystkiego. Wszystko co powiem, co zrobię lub czego nie zrobię - jest źle. Ale oczywiscie ona i tak mi słodzi, nazywa "rybką", "kochaniem" i wciąż się usmiecha. To jest dość frustrujące, bo moja mama jest naprawdę świetna i cudownie dogaduje się z moim facetem. Szkoda że jego mama nie moze być taka fajna jak moja. To chyba przez to że przez 30 lat on był jej jedynym mężczyzną, jak myslicie? Boi się że go straci. On - jest między młotem i kowadłem. Bardzo ją szanuje i podziwia, że dała radę wychować i wykształcić go sama, ale jak sam przyznaje - ostatnio go bardzo denerwuje. Dziś powiedział że chyba powinien się wyprowadzić od niej. Powiedziałam "tak, powinieneś". Na wspolne zamieszkanie jest za wczesnie (jestesmy razem pół roku), poza tym dzieli nas na razie trochę obowiązków i prace (rózne miasta). Jestem wręcz pewna że gdybyśmy mieszkali razem - jego mamuśka wciąz by dzwoniła żeby gdzieś ją podwózł, żeby naprawił kontakt, żeby przywiózł zakupy. Moja koleżanka niedługo wychodzi za mąż i ma podobne przeboje z "teściową", ale ona skwitowała to prosto "Mamusi czas się skończył, teraz jestem ja, i jeśli Piotrek wybiera mamusię to droga wolna". Chyba czeka mnie kiedyś to samo, a szkoda, bo zawsze marzyłam by mieć super teściową, taką drugą mamę. :( Czy ktoś miał podobne problemy i jak je rozwiązał? Jest mi źle, bo mojemu facetowi jest źle - on chciał abyśmy się polubiły. Boję się też że kiedyś przeholuję z nieprzychylnym mówieniem o niej, a niestety moja cierpliwość ma swoje granice i nie potrafię ciągle siedzieć cicho. A to jest - jakby nie było - jego matka i wiem że on nie chce bym mówila o niej źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój związek własnie przez 'teściów' sie rozpadł :/ bo Jego tatuś uważał, że "jestem brzydka" .. choc chłopak nigdy tak nie uważał.. to tez jest całkiem niezłe, co? :] robili wszystko aby przeszkodzic nam we wspólnym, szczęsliwym życiu.. a facet nie okazał sie byc twardy wiec koniec.. a tez jesteśmy z innych miast.. no coż.. troche szkoda... a co do Ciebie.. chyba bedziesz musiala zrobic tak jak Twoja kolezanka.. jesli facet okaże sie mamisynkiem kopnij go w tyłek. z takim nie da sie zyc;( pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania.....27
Ktoś jeszcze się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam synów i ani mi przez myśl nie przeszło aby cokolwiek mówić na temat ich partnerek życiowych. Jedna synowa za bardzo mi się nie podoba, ale ja z nią nie żyję tylko on, a jak ją kocha to wypada się tylko cieszyć......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania.....27
bardzo miły blondyn >> ojcowie to jakoś inaczej podchodzą... A on ma mamę i tylko mamę, dla której (tak sądzę) jest zastępczym partnerem życiowym. Miała potem kilku mężczyzn, ale obecnie jest sama i tylko on jest przy niej - ona ma dla kogo gotować itd... a przy okazji ma jej kto pomagać, remonty, wożenie autem, zakupy i ogolnie takie wsparcie w życiu, towarzysz do rozmów itd... Sama stwierdzila że nie szuka kolejnego męża - dla mnie to dziwne bo chyba każda kobieta potrzebuje męskiego oparcia i nikt nie chciałby starzeć się samotnie. No ale ona chyba tak uważa bo się zawiodła na facetach i teraz został jej syneczek. Tak to tłumaczę... Na marginesie - miała 3 mężów i 3 rozwody. Wcześniej myslalam że chyba miala strasznego pecha, ale gdy ją poznałam - nie dziwię się że żaden z nią nie wytrzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×