Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Gość a ja tak tylko
catarinka --------bo nie potrafi!!!! taki typ i tyle.Ludzie w tym wieku mają swoje przyzwyczajenia,nawyki i nic tego nie zmieni.Dwie obce kobiety pod jednym dachem nigdy nie będą żyć w zgodzie.Ja tak uważam.Tylko problem jest w tym,że to jej dach:oTy nigdy nie będziesz "u siebie"Mieszkanie z teściami to głupota ostatnia i tylko samobójca sie na to godzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak tylko
celi xx ---------a że ty to tolerujesz to jesteś anioł nie kobieta:D a twój m na cos takiego pozwala??????????:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi xx---> coś czuje że jeszcze rok i tak samo będe o mojej pisała. Chociaż ładnie ją tu zjechałaś to nie dziwie Ci się. Ja jak jestem u mojej mamy to mam tak samo, że już po prostu żeby ulżyć sobie poobjeżdzam teściową, czasami prawie ze łzami w oczach opowiadam jak mi zalazła za skórkę. Zaraz się tu pewnie zlecą takie które mają kochane teściowe i Cie pojadą za to że tak pisałas... Ehh.. trudno. Szczerze powiem że jak tak tutaj dyskutuje to mi się ciśnienie podnosi jak słysze opinie że mam grzecznie wysłuchać i dziękować za teściową. jedyne za co moge podziękować to że urodziła mężczyzne mojego życia:) Ale takie wyżalenie się pomaga zwłaszcza jak widze że nie jestem sama. I choć każda ma inne doświadczenia to jednak każda czuje pewnie to samo... Dlaczego mam się tłumaczyć, dlaczego mam wysłuchiwać że to ja jestem ta zła... No i dlaczego mieskzam z teściami.. No qrwa bo nie każdego stać na mieszkanie w mieście samemu. Boshe ześlij mi wygrany los w totka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak tylko
catarinka--------przepraszam cię:) ja wiem,że nie każdego stać:( musisz jakos rozwiązać tę sytuację bo ci baba życie zmarnuje ,radość z macierzyństwa i nie daj boże małżenstwo:o jak nie prośbą to groźbą.Tylko jak zaczniesz z nią walkę to musisz mieć zawsze wyjscie awaryjne w razie "w" bo ci moze drzwi pokazać:o tylko kim by wtedy poniewierała małpa jedna:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak tylko
a żadne wynajęcie czegoś maleńkiego nie wchodzi w grę?:( lepszy chleb ze smalce w wynajmowanym niz takie uzeranie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tak tylko-----> kiedyś ktoś mi powiedział żebym nie szła na taki układ żeby iść do teściowej, ale ona milutka zapewniała że będzie luz, remontujcie sobie.. nawet przy remoncie się nie wtrącała zbytnio. No a teraz co?? Tyle kasy poszło w remont mieszkania, zbieramy na auto i du*a. Puki na kredyt nas nie stać trzeba sobie radzić. Co do bycia u siebie to pod tym względem teściowa jest ok. Naprawde tu mam luz. Obiady na zmiane, sprzątanie itp ok. Tylko dziecko.. pierwszy wnuk może to przez to.Wydaje mi się że jak się wyprowadzimy to i tak będą codziennie telefony. Mieszkanie z nią nie jest złe tylko że przez to wysłuchiwać o dziecku musze częściej niź te które mieszkają osobno. A zaczełam się martwić o to że po tygodniu po prostu pokarmu mieć nie będe przez stres. Przypomniało mi się coś jeszcze. Leże z moim na kanapie i on przytula się do brzuszka, wchodzi teściowa i co " co Ty robisz? Nienormalny jakiś jesteś? niech ona przykryje ten brzuch, zostaw go". Byłam w szoku bo nie wiedziałam o co jej tak wogóle chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak tylko
a sraj na remont.Życie wam uprzykrzy.Twój mąż nie może jej czegoś powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No o to chodzi że nawet wynająć coś nie jest łatwo. Jak patrze na ceny mieszkań (mieszkam we Wrocławiu) to masakra. Tyle co rata kredytu. Wsadziliśmy kase w remont, mamy pokuj dla małego i dobre warunki tutaj to nie chciałabym też dziecka narażać na mieszkanie nie wiadomo gdzie. Ostatnio prawie dom kupiliśmy. Boshe zarąbisty, pod Wrocławiem, babka zmarła a nikogo nie miała i gmina odsprzedawała cały dom z działką za 130 tys. ( mieszkanie najtansze we wrocku to prawie 200tys.) pojechaliśmy obejrzeć i od razu byliśmy pewni że bierzemy chociaż do remontu, odezwaliśmy się do gminy i co?? Za późno. Dom poszedł od razu i wcale się nie dziwie. Do dzisiaj mi się śni:( no ale nie o tym mowa. Nie chce iść z malutkim dzieckiem do byle jakiej nory skoro tu są dobre warunki, teściowa mnie nie wyrzuci bo jak jużpisałam dobra z niej babka ogólnie, tylko te jej rady. Jeszcze jakby się obraziła za to że jej coś odpwoiem to ona nie.. po główce poklepie bo we mnie hormony buzują i dlatego tak:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przestałam się juz ze swoją cykać !! ostatnio jak była mala zwymiotowała w samochodzie - samochód prosto z salonu smórd nowosci i klima i mała zwymiotowała a ta przez 3 godziny mi gadała: nie trzeba z dzieckiem po jedzeniu wsiadac do samochodu, dziecko po jedzeniu nie nadaje się do podróży, jak dziecko je to nie powinno się z nim nigdzie jechać itd po 3 godzinach ciśnienie miałam tak podniesione ze nie wytrzymała i do nie : a co pani pierdoli ?? a wie pani, ze taki maluch jest wiecznie po jedzeniu ?? zanim pani znowu coś pierdolnie to niech pomyśli 10 razy ! i myślicie ze coś pomogło? a no tyle, ze o małej już nic mówiła, ale za to usłyszałam tak Niunia spała -musiałam ja wykąpać i ululac , a ta se zrobiła herbaty pomijam to ze nawet nie zapytała czy ja chcę, ale wypiła i zaczelo się : wiesz nie umyją kubka , bo mała śpi, nie pozmywam, bo jeszcze małą obudze, umyłabym kubek, ale boję się hałasować pozmywam jak mała wstanie, bo jeszcze się teraz obudzi nie wiem ile razy to pwoiedziła, ale z zegarkiem w ręku po 40 min powiedziałam jej proszę kubek wrzucić do śmieci ! to zaczeła widząc mała: chodź do babci dupinko babuni, no chodź dupinko babuni ona jest szurnięta !! jeśli macie takie teściowe - to wam współcczuję szczerze- takie cuś nawet najbardziej opanowaną osobę wyprowadzi z równowagi i jeszcze twierdzi, ze ona tylko pomaga !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nkkkkkj
Każdy ma jaja z teściowa nie mieszkam z teściową, ale mieszkamy w tym samym miescie,pracuję mam 2 dzieci w wieku 4 i 8 lat. Niestety nie mogę liczyć na żadną pomoc ze strony teściowej, mimo tego, że jest na emeryturze, przychuodzi raz w tygodniu na 2 godz. w tym czasie nie robi nic moje mieszkanie po jej wyjsciu przypomina śmietnik, bo dzieciom pozwala na wszysko, jeszcze przywleka ze sobą 2 małych dzieci swojej córki. Z pracy lecę jak na złamanie karku-bo muszę być punktualnie, w razie choroby dzieci musze brać zwolnienia, bo ona owszem przyjdzie z łaska na godzinkę lub dwie, co mnie nie ratuje, więc podziękowałam jej za współprace. Na wakacje-owszem a le w wybranym przez nią terminie, w żadnym wypadku nie 2 od razu, góra 3 dni. Więc w tym roku nie widziała dzieci od 2 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytaj wcześniej. On do niej normalnie mówi "weź skończ już marudzic i wyjdź" ona w tedy grzecznie wychodzi ale jak jego nie ma to wraca do tematu. Czasami on sam aż się zagotuje przez te jej teorie i naprawde potrafi być straszny dla niej aż mi jej żal. Czasami staje w jej obronie żeby tak nie odzywał się do matki ale czasami wole nie żeby odpocząć od niej i po prostu się nie odzywam, niech idzie bo sama mam dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak tylko
catarinka nie chcesz sie wyprowadzać?zamknij sobie oczy i wyobraź sobie coś takiego: :D:D:D:D wstajesz rano i masz jakiś taki zły dzień;) pranie leży i czeka a nie chce mia się ,zrobię jutro obiad,nie będę robiła bo mi sie nie chce,będzie jajecznica nie sprzatam,zajmuję sie tylko dzieckiem.Mam zły dzień i robie tylko to co muszę:D odłączam telefon,drzwi na zamek do widzenia:D sytuacja druga;) wstajesz rano,masz zły dzień pranie,kurde muszę zrobić bo mnie zaziapie obiad,jezu ale mi sie nie chce,ale moja kolej:o trzeba posprzątać bo na pewno zaraz przyjdzie udzielić paru rad i skomentuje balagan mam zły dzień ale robie wszystko bo MAM TEŚCIOWĄ :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi xx----> Dokładnie ja jestem spokojną osobą, i może to właśnie mój błąd bo dusze większość w sobie, jak już to raz na jakiś czas mamie wyżale albo mojemu powiem że już nie wyrabiam. Ide smażyć naleśniki mojemu:) jak mi się coś przypomni jeszcze to się wam wyżale później, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O obiadki itp się nie boje naprawdę nie ma z tym problemu. Nie robimy obiadów tak że jeden dzień ja jeden ona, tylko raczej jakoś tak samo to wychodzi. Np. nudzi mi się i znalazłam fajny przepis a to go jutro wypróbuje, a tak to jednak częściej ona gotuje bo woli. Często jest też tak że obydwie zrobimy obiad tego samego dnia ale nigdy nie było kłótni o to. No czasami 5 razy się pyta czy odgrzać mi obiad choć mówiłam że jak będę chciała to sama sobie odgrzeje ale to jest do przeżycia. Tylko o dzidzie mi chodzi i o wychowywanie jej. Czasem potrafi się troszkę źle zachować ( np. dzisiaj, przyjechali goście i pokazywała jak zrobiliśmy pokoik dla malucha choć dwa tygodnie temu już im pokazywała, no ale co tam, wkurzyło mnie tylko że leżała moja torba spakowana do szpitala i ona wskazała także ją że torba już czeka i wskazując na jednorazowe majteczki poporodowe które akurat leżały na górze rzeczy \"patrz co te dziewczyny teraz wymyślają\" i oczywiście \"hihi ( takie ironiczne jakby chciała dodać że jesteśmy głupiutkie)\" Kupiłam sobie herbatkę hipp pobudzającą laktacje to stwierdziła to samo, na wkładki laktacyjne też. Któraś wcześniej pisała o tym że po zrobieniu zakupów szybko wnosi je do pokoju, ja tak samo ale mimo to ona leci pierwsza zobaczyć co kupiłam, a jak wychodzę z domu to się pyta gdzie idę. Jak odpowiadałam że na zakupy to ciągle słyszałam ile można po sklepach łazić a ja tak naprawdę chodziłam głównie po to żeby nie siedzieć ciągle w domu, teraz jak wychodzę mówię że \"idę na laski\" to już nauczyła się ze zapyta dwa razy i nic je to nie da to rezygnuje... No to idę na laski;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no właśnie, żeby to się jeszcze kończyło na samym wysłuchaniu "dobrych rad".. Moja kontroluje czy "dotarło", wiec np. z tym dopajaniem dziecka to do mnie wydzwania i sms'y pisze z pytaniem czy dałam małej pić. czyli nie mogę wysłuchać i olać tylko muszę wysłuchiwać tysiąc razy i tysiąc razy tłumaczyć że tego nie zrobię i dlaczego i sie spierać albo ciągle kłamać (wolę nie). Catarinka --> To faktycznie ten typ. Jak napisałaś o tych wczasach to mi się skojarzyło jak jeszcze przed moją ciążą teściówka zaproponowała cała ucieszona, że jak już będziemy mieli dziecko to żebyśmy się zrzekli praw rodzicielskich, ona zaadoptuje i dzięki temu dziecko będzie miało potem rentę po niej :o Szczęki nam opadły. I cały czas słyszę że już za jakiś rok ona będzie sama z małą na zakupy jeździć żeby mała mogła sama sukieneczki wybierać (ma teraz 3 miesiące).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna taka z teściową
Chcę, naprawdę chcę polubić moją teściową, ale nie mogę...:( Teścia lubię, ale wiadomo- chcąc go odwiedzić, odwiedzam też teściową... :( Ostatnio już przestałam udawać, że wszystko jest OK i mówię wprost, że nie podoba mi się to i tamto albo nie zgadzam się na to i tamto. Skutek jest taki, że praktycznie nie mam kontaktu z teściową, bo ona obrażona, a mnie też się nie pali, bo wiem, że ona się nie zmieni. Gdy tylko przychodziła do mnie do domu, zachowywała się jak mądrość wcielona. Przyszła dzień po moim wyjściu ze szpitala, oczywiście trafiła na wizytę położnej i razem z położną czujnie obserwowała, jak karmię oraz dawała CENNE RADY. Potem skrytykowała przy położnej to, jak ubieram i przewijam dziecko,a w końcu WYRWAŁA mi je z rąk i stwierdziła, że teraz to ona je przebierze. Ja byłam w takim szoku, że nie zareagowałam- po prostu mnie wcięło. Położna na szczęście się nie pierniczyła, tylko prosto z mostu kazała teściowej wyjść z pokoju, bo "musi porozmawiać z matką dziewczynki". I potem od razu mnei spytała: rany, czy pani często musi to wytrzymywać? Podobna sytuacja miała miejsce, gdy przyszła lekarka- znowu trafiła na wizytę teściowej (przychodziła praktycznie codziennie :O ). Ja jeszcze się trzymałam, mówiłam: jak przyszła, tak i pójdzie, a ja zrobię po swojemu. Byłam miła, pozwalałam wszystko robić z małą. Coś zaczęło we mnie pękać dwa tygodnie później. Tym razem to my odwiedziliśmy teściów. Przyznałam, że mała miewa kolkę. Nawet nie zdążyłam się zorientować, kiedy teściowa wzięła przyniesioną przez nas butelkę, wlała do niej zwykłej czarnej mocnej herbaty. Potem mówi: daj mi małą na chwilę. Ja oczywiście bez żadnych przeczuć: daję. Wchodzę do drugiego pokoju, bo słyszę podejrzane krztuszenie,a tam teściowa wlewa w małą (TRZYTYGODNIOWE DZIECKO) czarną herbatę,a mała ledwo łapie powietrze, krztusząc się. Teściowa w śmiech i mówi: herbata najlepsza na kolkę! Wtedy już wiedziałam, że nie dam rady- nie pozwolę jej narażać zdrowia mojej Małej. To już zaszło za daleko. Zabrałam jej dziecko, powiedziałam, że mała nei chce pić, już idziemy, bo coś tam coś tam, i poszłam. Nie miałam jeszcze śmiałości, żeby jej napyskować czy zwrócić uwagę. A przecież powinnam! Ostatecznie mnie dobiła, gdy przyszła kiedyś z poduszką i bez spytania mnei o zdanie podłożyła małej pod główkę (mała miała koło 2 miesięcy), "bo tak jest wygodniej". Mała w ryk,a ona do mnie- UWAGA- NIE BIERZ JEJ!! MA PŁAKAĆ! WENTYLUJE SIĘ!! I zasłania przede mną dziecko. Wybuchłam na nią, zaczęłam wrzeszczeć, co to, to nie. Teściowa oczywiście: hihihi, w sensie, że głupia synówka. Od tej pory mówiłam wprost. Kiedy przyszła koło ósmej rano: mówię, że przyszła za wcześnie, że jestem zmęczona po nocce spędzonej na bawieniu małej. Kiedy próbowała nosić ją tak, że mała była cała wykrzywiona, od razu wzięłam jej dziecko i pokazałam, jak powinna ją nosić. Sytuacji, w których próbowała ośmieszyć mnie jako matkę albo zrobić coś wbrew mnie, było całe mnóstwo. Ostatnie nasze spotkanie? Gdy na spacerze, mimo moich próśb, wsadziła całą głowę do wózka i zaczęła krzyczeć do małej. Mała w ryk, a ona do mnie: o, przestraszyła się Twoich długich włosów (???). ja jej powiedziałam spokojnie: nie, ona przestraszyła się, bo nie lubi, gdy jakaś osoba na nią wrzeszczy. Teściowa odwróciła się na pięcie i poszła sobie bez słowa. I tyle. Od tej pory widuje małą tylko na spacerkach, gdy mój mąż wychodzi z dzieckiem. I tylko na chwilę. Do teścia przychodzimy, gdy wiemy na pewno, że jej nie będzie w domu (niestety rzadko się to zdarza). Chcę, żeby mała miała kontakt z babcią, ale ja się do tej znajomości nie nadaję, dlatego sobie odpuściłam i "wysyłam" męża. Pocieszam się, że jeszcze parę lat i mała sama będzie w stanie powiedzieć: babciu, nie chcę tego czy tamtego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedna taka... --> Moja identyko się obraża a potem znowu zaczyna po swojemu! Ja bym małej nawet na sekundę z teściową nie zostawiła bo boje się takich akcji jak np. opisałaś z tą herbatą. Masakra :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedna taka...---->Nie boisz się że Twój mąż może pozwalać swojej mamie robić z dzieckiem to co jej się podoba kiedy Ciebie nie ma?? A przed ciążą i w czasie ciąży też taka była?? Przypomniało mi się jak przyszła do mnie koleżanka z 2-3 msc córeczką i teściówka tak samo wsadziła głowę w wózek i zaczęła jakieś \"ugigigi\" a mała w płacz bo pierwszy raz widzi osobę a do tego takie głośne nie wiadomo co. Twoja stwierdziła że wystraszyła się Ciebie moja że jak tak porobi jeszcze trochę to się może mała przyzwyczai i trach ją na ręce do góry. Malutka aż czerwona się zrobiła, a do teściowej nie docierało że ona się boi. Dobrze ze teść zażartował że się wiedźmy wystraszyła i wziął małą i oddał w ręce znajomej. Mi aż głupio za nią było. A tak w ogóle to za każdym razem upominała moją znajomą apropo tego jak ubiera dziecko. Wg niej pomimo że był to lipiec mała powinna być ciepło ubrana i jeszcze w koc owinięta. No i widzę że we trzy mamy taką samą teściówke bo do mojej też można mówić że źle robi a ona dalej swoje. Jeszcze jakby obrazić się chciała, a ona tylko stwierdza że ja się nie znam i potrzebuje jej pomocy, albo że ona dobrze chciała. Tekst \"wiesz Kasiu że ja się nie chce mieszać, ale powinnaś zrobić ... \" Znam już doskonale. Powie tak 5 razy a później, a jak nie zrobię to wkoło opowiada jakie ona dobre rady mi daje (ale oczywiście się nie wtrącając :/) A ja taka niedoświadczona, głupiutka źle robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nokkk
ale wy tylko narzekacie a nic z tym nie chcecie zrobić:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
Catarinko, co do mojego męża to na początku rzeczywiście się bałam, czy ślubny nie pozwoli mamie robić wszystkiego po swojemu pod moją nieobecność. Szczerze mówiąc, aż mnie telepało w domu :D ale ślubny się nie daje, a w dodatku robi to tak sprytnie, że jego tata nie może się nachwalić, jaki to z niego dobry ojciec, niesamowite, że tak szybko malutką uspokaja, przejmuje inicjatywę itp. ;) A w razie czego zawsze jest wymówka: wychodzimy, bo mała chce "cycusia", a tu jeszcze trzeba dojść do domu ;) Jeszcze mi się przypomniało, że kiedy dziecko płakało po wyjściu lekarki (wizyta patronażowa), teściowa stwierdziła, że pewnie baba zauroczyła małą...taaaak, a jak mała płakała przy teściowej, to co? ;) ;) Ech mam nadzieję, że mimo tego wszystkiego nasza córka będzie miała w miarę dobry kontakt z babcią...Przy małej nigdy złego słowa na nią nie powiem...Moja mama też nie przepadała za swoją teściową, ale my zawsze byliśmy uczeni szacunku dla babci itp. Chciałabym tak samo...Mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
to ja- jedna taka- tylko nick nie zmieniony z innego działu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak samo dlatego wolałabym nie musieć powiedzieć jej kiedyś czegoś chamskiego, tylko jak jej delikatnie wytłumaczyć że same nasze dzidzie chcemy wychować. Panowie tak czasem na teściowe narzekają, to nam też wolno się wyżalić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×