Śmierdzący pasażer

jest wiele teorii na ten temat ich gruczoły w powiązaniu z zachwianym układem nerwowym wydzielają jakis enzym, nie pamiętam musze popatrzeć do książek, jedni twierdzą, kiedyś mówiono, że ich ciało już się zaczęło rozkładać bo psychika umarka czyli to fetor denata ale to bzdura no dokładnie wam nie powiem bo sama jeszcze się o tym uczę :)

nie myj sie przez tydzien, nie zmieniaj ciuchow i tez kazdy ciebie wyczuje

Daj mi namiary na swojego dilera

ale ja mysle ze to nie kwestia tego ze gosc choruje i sie poci tylko tego ze ma problem z myciem przeciez jak jada do pracy to gosc raczej gdyby sie myl rano nie zdazylby nawet spocic sie do tego stopnia by czuc bylo smród no nie gadaj! piszcie sobie co tam chcecie, ja sie lubie myc :) i tak mnie nie sprowokujecie :)

nie musicie mi wierzyć, nie zalezy mi na tym, nie wierzycie to poczytajcie troche pozdro

strasznie zjebana sprawa moi drodzy ...wlasnie przyjechalem do pracy i non stop oknmo musialo byc otwarte, nawet przy 110km/h bo jak tylko przymkne, to po sekundzie jebie (co nie znaczy ze nawet przy otwartym oknie nie czuje). Kurwa co za śmierdziel

dać mu do zrozumienia-delikatnie?,że powinien próbować coś z tym zrobić

śmierdzi od nich non-stop i to nie ma nic wspólnego z higieną, po prostu tacy już są a motakini też ma rację co do chorych psychicznie

Nie wierzę w to, że ktoś wydziela taki fetor z powodu choroby.... Pomyślcie...jak pocą wam sie stopy ..umyjecie je a następnie natrzecie kremem z jakimś tam antyperspirantem , będą śmierdzieć? NIE Ale jeśli stopy się pocą a my ich nie umyjemy, założymy nieprzewiewne sztuczne skarpety, założymy buty z ekoskóry to na wieczór bedzie smród jak cholera... Moim zdaniem od ludzie smierdzi bo są brudasy i fleje, ktoś kto się myje i używa kosmetyków nie śmierdzi! Ot proste jak słońce

nie inaczej! Ja nie wytrzymam, a ponieważ jestem wybuchowy i porywczy to niestety nie bede w nerwach mógł grzecznie to powiedziec, tylko jak mnie czyms podkurwi to mu ostro pojade....bo to nie przystalo na czlowieka na stanowisku, inteligentnego....brudas i tyle- jakimkolwiek czlowiekiem by nie byl, dla mnie po pierwsze bedzie smierdzielem... on w ogole jest jakis dziwny, nie ma kolegow, nie jest towarzyski, nie rozmawia na prywatnwe sprawy, nie widzialem go nigdy z kobieta, sam NIGDY nie zaczyna rozmowy - taki kurwa pasazer od wejscia do wyjscia z samochodu ...cisza...jakbym mial wiecej kasy to bym sam jezdzil

czasem to chororba - ale wówczas śmiało można powiedzieć innym, że wiemy, że śmierdzimy i przepraszamy, a może nawet spytać czy znają kogoś, kto miał takie problemy - jak ktoś śmierdzi, a nie chce śmierdzieć to szuka rozwiązań swojego smrodliwego problemu.... ale sa też tacy, i niemało ich jest, którzy zwyczajnie siebie nie czują.... pamiętam jednego stażystę, którego wcisnęłi mi kiedyś do pokoju... to była mały pokoik, była sroga zima, a ja jestem raczej zmarźluchem.... ale musiałam codziennie od rana mieć otwarte okno, żeby nie zwymiotować... i po dwóch takich dniach wylądowałam w łóżku z mega anginą.... wcześniej kadrowa nie chciała mi go wziąć s pokoju, ale potem współpracowniczka wstawiła się za mną, mówiąc o przyczynie mojej choroby... nikt chłopaka nie chciał, siedział w jednym pomieszczeniu z innymi stażystami, dla których inie znalazły sie lepsze zajęcia... ech, budżetówki...

moja matka z kolei (nauczycielka) miała taką koleżankę w pracy - od rana śmierdziała potem... inne też to czuł i zchodziły w głowę jak kobiecie delikatnie dac do zrozumienia, że śmierdzi, bo najwidoczniej ona sama nie czuła.... i wymysliły, że zagadają niby o kosmetyach, a rozmowa wyglądała mniej więcej tak: m: kupiłam sobie wczoraj taki a taki antyperspirant, a ty a? a: ja tego nie znam, używam x, świetnie działa i ładnie pachnie... m: tez go miałam, a ty k? (do śmierdziucha) - jakiego używasz? k: ja żadnego, ja nie muszę... konkluzję zostawiam każdemu z osobna....

"on w ogole jest jakis dziwny, nie ma kolegow, nie jest towarzyski, nie rozmawia na prywatnwe sprawy, nie widzialem go nigdy z kobieta, sam NIGDY nie zaczyna rozmowy - taki k**wa pasazer od wejscia do wyjscia z samochodu ..." no wiec może chory psychicznie? nie myśl sobie że każdy chory zaraz musi szlaeć..większość jakos funcjonuje tylko "dziwni są".......a zapach to skutek uboczny choroby

jedni się pocą mniej, inni bardziej. różnie też śmierdzi pot, jednych bardziej innych mniej intensywnie. ale prawda jest taka, że dużo zalezy od higieny. bo owszem- można mieć problem z potliwością i być 'wyczuwalnym', ale nie w takim stopniu. to jest definitywny brak dbania o higienę. jak ktoś notorycznie unika wody (nie wpomnę o miejsach intymnych...) to logiczne jest, że nie pachnie fiołkami.

chory psychicznie mi sie nie wydaje , zeby byl - po prostu chowany na "cichacza" a najzwyczajniej nie dba o higiene, co mnie strasznie mierzi