Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Soda-

Oficjalne zaręczyny i zapoznanie rodziców, a żona mojego ojca czyli galimatias..

Polecane posty

*** ojciec ma nowa rodzinę, zapewne dzieci też... ciekawe czy ta kobieta chciałaby żeby na spotkanie zapoznawcze rodziców któregoś z jej dzieci przyszła matka autorki topicu :o jako dobra ciocia... ta kobieta może być kochana, dobra, ozłocona i w ogóle najlepsza na świecie.. ale nie jest rodzina panny młodej... na ślub owszem, wpada ja zaprosić, nawet trzeba... ale bez przesady żeby ją wielce przedstawiać jako "druga matkę" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do babci......... jak to "żadnej" każde dziecko ma dwie babcie!! ma moją MAMĘ i MAMĘ mojego faceta, mimo że nie zyje... nie ma trzeciej babci... :o i to nie jest ŻADNA babcia tylko dlatego że nie żyje :o zastanów się nad tym co piszesz :o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia misia
a ja nie rozumiem oburzenia Twojego ojca !!!! przecież na ślub i wesele jego żona zostanie zaproszona a na spotkanie zapoznawcze rodziców młodych to ja na jej miejscu sama bym stwierdziła ze moja osoba jest tam zbyteczna bo nie jesteś moim dzieckiem !!!!!!!!!!!!!! To są zmówiny RODZICÓW młodej pary a nie rodziców i żony mojego ojca A robienie dwóch oddzielnych spotkań to dziwne i nie wiadomo czy rodzice młodej będą np. chcieli dwa takie spotkania na Twoim miejscu to zapytaj narzeczoną jak ona to widzi :) i wspólnie podejmijcie decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
ma w sensie że może spędzać z nią czas, może mu ona bajkę opowiedzieć itd. nadajemy zupełnie na innych falach i totalnie się nie rozumiemy więc szkoda dalej walić w klawisze. po za tym dla mnie spotkanie zapoznawcze dla rodziców nie jest żadnym wyróżnieniem. to ważne i stresujące dla obu stron spotkanie. nie po to by dać rodzicom chwałę, och cudowni wyróżnieni rodzice...tylko po to żeby się poznali z powodów pragmatycznych. ale już się nie strzepię bo i tak wszyscy to nadają na innych falach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w gwoli ścisłości autorem topicu jest jest narzeczony :) Mój ojciec będzie trzymał jej stronę też dlatego bo jest jakby "pod pantoflem" -potrafi być stanowczy, wyrażać swoje zdanie, ale ostatnio tak jakby mu nie zależało. Przykładem było to że nie tak dawno jego żona deprecjonowała mój tytuł licencjata, on jakoś tak prawie w ogóle nie reagował-wiedząc że jej dwaj synowie prawie się stoczyli, nie skończyli zadnych szkół i dużo piją. Może jej być przykro bo jej synowie tego nie osiągnęli-jednak to jej wina skoro ich nie potrafiła wychować i trafili do ośrodka wychowawczego. Ale wracając do tematu ona nie jest moją rodziną i nie rozumiem czemu uzurpuje sobie prawo do bycia częścią takiej rodzinnej ceremonii. Jeszcze taki tekst powiedziała że póki ona żyje to nasza noga tam nie postanie (mieszkają poza miastem)...Bo źle to rozegraliśmy i ona urażona się czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isisss
Soda- ----- właśnie sobie to jeszcze raz przemyślałam, i tym bardziej Cię popieram ... żądanie żony Twojego taty jest niedorzeczne, to ma być spotkanie RODZICÓW a nie "krewnych i znajomych " a ona niby w jakiej roli chciałaby tam wystąpić ?? drugiej mamusi ?? moim zdaniem nie masz powodów jej zapraszać, a ojciec powinien to uszanować, chociażby przez wzgląd na Twoją mamę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak ma być do cholery
Soda - nie zważaj na kaprysy tej kobiety.Szkoda nerwów.To ma być spotkanie rodziców a ona rodzicem nie jest.Gdyby miała odrobinę poczucia taktu to by się nie czuła urażona brakiem zaproszenia.Najlepiej jak wyjaśnisz to ojcu,może jest na tyle inteligentnym człowiekiem że nie będzie zbytnio się z Tobą spierał,w końcu to dla Ciebie ważna sprawa:) Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sie po czesci zgadzam z *** *** moje dziecko nie mialoby zadnego dziadka gdyby nie drugi maz mojej mamy. Moj tata zmarl jak mialam 3 latka, tata meza jak on mial 15. Drugi maz mojej mamy kocha mojego synka i sam siebie nazywa dziadkiem. Bedzie robil z nim takie rzeczy jak kazdy dziadek z wnukiem i uwazam ze lepszy taki przyszywany dziadek niz jak dziecko ma w ogole nie wiedziec co to dziadek :O moj dziadek umarl 10 dni przed moim urodzeniem. Moja babcia miala drugiego meza ktory tez byl dla mnie jak dziadek i ciesze sie ze tak bylo. Wiadomo ze zmarli dziadkowie zawsze beda tymi prawdziwymi ale dziecko ich nie pozna. To chyba lepiej ze jest ktos kto da dziecku taka dziadkowa milosc. co do zapoznania rodzicow to kazdy robi jak uwaza. Gdybym robila takie zapoznanie to partnerzy rodzicow tez by tam byli. Sa rodzina jednego z moich rodzicow wiec nie widze powodu by ich pominac. Rozumiem Wasze motywy dlaczego nie i szanuje to, ale osobiscie mam inne zdanie. Jeszcze innaczej by bylo gdyby rozstanie rodzicow bylo swieza sprawa i np mama nienawidzila nowej zony ojca. To rozumiem. Ale skoro na codzien jest ok to uznalabym za normalne ze z partnerami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...*
w takiej sytuacji.... moim zdaniem na zaręczyny zaprosiłabym ojca powiadamiając go ustnie z informacją gdzie mają się odbyć i o której godzinie... a co zrobi twój ojciec to zobaczysz...z nim czy bez niego i tak chyba się zaręczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...*
rozumiem, że to jest impreza gdzie mają być tylko wy i wasi rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...*
>czy ci się to podoba czy nie nowa małżonka Twojego ojca jest jego rodziną i on będzie oczekiwał że jeśli go gdzieś zapraszasz z powodów rodzinnych to że zaproszenie będzie obejmowało nie jego samego ale jego rodzinę.< Ojciec ma obowiązki względem syna z tytułu że jest ojcem a to, że ma swoją rodzinę to nie znaczy, że ma ciągać ją ze sobą wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...*
Soda dobrze jest posłuchać poczytać co inni mówią na jakikolwiek temat czy dylemat ale.... rób tak jak Ty uważasz zważając na to jak z tym się czujesz. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soda- jak będzie już po wszystkim to zdaj relacje (jeśli oczywiście będzie taka opcja) jaką decyzję podjęliście i jak to wszystko wyszło ;) pzd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rty
a jaka jest kwestia finansowania wesela? bo tak sobie mysle, ze jesli tata ci pomaga tto ma w tym udzial rowniez ta kobieta. w koncu to oni sa teraz rodzina a nie twoja mama i tata. szczerze to smieszy mnie troche fakt "zapoznania" rodzicow. bo tak jak ktos juz wczesniej napisal zadne szczytne cele. chcecie zapoznac rodzicow- rodziny. a wiec jestes ty i twoja narzeczona, rodzice narzeczonaj, twoja mama, twoj tata i jego zona. tak teraz wyglada twoja rodzina. niestety ale poniekad ta kobieta jest czescia twojej rodziny ze wzgledu na bycie malzonka twojego ojca. jesli to co ona powiedziala jest prawda to zgadzam sie, ze troche przesadzila. jednak uwazam, ze wy rowniez nie postapiliscie fair i dojrzale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rty
a nie mozecie sie poprostu zareczyc we dwoju i kazdej rodzinie tego oswiadczyc???? jakies pradawne obyczeje u nas w Polsce jeszcze panuja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsdfsdfsdf
Powiedz starej, żeby sobie to wybiła z głowy. Ja bym tak zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od drugiej strony
Jesli nie chcesz narobić niepotrzebnych kwasów, zapytaj po prostu mamę co ona o tym sądzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L*
Nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji i nie będę dywagować... Nie ma tu też dobrego rozwiązania ..jest tylko jedno gorsze i drugie gorsze... Można rzucić monetą i po sprawie, obędzie się bez winnych. Rozumiem że to zapoznanie słownie "rodziców" ale chyba chodzi tak naprawdę o zapoznanie rodzinne. Moim zdaniem pomimo upływu wielu lat dalej większość z Was chowa urazę ..tylko nie wiadomo po co i na co. Trzeba puknąć się w głowę i żyć teraźniejszością, za błędy się przeprasza, więcej się tych samych nie popełnia i żyje się dalej.. Dla mnie trochę to dziwne że Ty sam zakładając "nową rodzinę" występujesz z pozycji "ten lepszy" i gardzisz rodziną swojego ojca, który wybrał przed laty i trwa w tym wyborze co oznacza że jest mu z wielu względów dobrze (nieistotne czy jest pod pantoflem czy sam kogoś pod nim trzyma - jego wybór). Jak wielu ludzi tak różnie się dopasowują. Pomyśl , czy ojciec nie mógłby tego samego powiedzieć o Twojej narzeczonej? a kim ona jest? jest spoza "rodziny".. Tu chodzi o to jak się pojmuje RODZINĘ... więzy krwi ? więzy uczuć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas było podobnie. Rodzice narzeczonego sie rozwiedli (rany były świeższe niz u autora topiku). Spytalam narzeczonego jaki ma pogląd na spotkanie rodziców- my sie dostosujemy. Powiedział, że muszą byc koniecznie 2 spotkania- tak jest po prostu mniej nerwowo. A nową girl mojego tescia bedę miała przyjemnosć poznać na weselu (teść przybył bez niej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka 13
Moim zdaniem moglaby zostac zaproszona (wtedy nie poczulaby sie urazona, czy o co jej tam chodzi), ale powinna sama odmowic. Taka sytuacja bylaby idealna. Nie bylaby calkiem olana, ale rowniez nie wchodzila tam, gdzie jej nie potrzeba. Co innego wesele - tak powinna byc zaproszona. Jesli to taki problem i bedzie powodem klotni rodzicow i bliskich jeszcze przed slubem - zrobcie dwa spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×