Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wichrowe wzgórze jejkuuu no no

zakochane na zabój nie w męzu

Polecane posty

To nie jest tak, ze nie doceniam. Ja mojego męża bardzo doceniam, jest bardzo dobrym człowiekiem. I to mnie dobija, nie mam mu nic do zarzucenia. Ja jestem tą czarna owcą!! Jejku, jak mam sobie odpuścić, wejść w jakiś układ z nie-mężem? TRaktowac to jako odskocznię od szarości dnia codziennego?? Kilka razy zrywalismy kontakty ze sobą, wiedząć , ze ten układ nie ma żadnego sensu ani przyszłości. Nie udało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez to przechodzę.Nie wiem co to jest.Czy to miłosć czy zauroczenie czy zaspokajanie swoich potrzeb.Jestem mezatką od nastu lat,od kilku miesiecy mam romans. Dwa tygodnie temu go zakonczyłam poniewaz zaczełam czuć ,ze kazda chwila bez niego to koszmar a tych chwil było tak duzo i zadnych perspektyw na to ,ze bedziemy razem,wtedy powiedział mi ze mnie kocha,ze nie planował tego,ze sam nie wie co robic-rodzina ale on nie chce tego konczyc .Niestety,to mi nie wystarcza..a i ja sama nie odejde od męza.Nie kocham go juz ale mamy zobowiazania.. no i on mnie kocha.. Tak bardzo cierpie teraz..chce sie nauczyc pokochac meza .staram sie..ale kiepsko mi idzie.moze potrzebuje czasu?moze sie uda..a jak nie?to i tak bede z mezem -dla niego.. Tego bolu nie da sie opisac,tej tesknoty..ona jest taka wielka.. Przez 14 lat byłam wzorowa zoną ,matka..,krytykowałam i nie rozumiałam kobiet ktore rozbijaja rodziny az i mnie to dopadło.. Nadal cały dom na mojej głowie,wychowuje dzieci,pracuje,mam czas na rower i na basen no i okna tez myje reguralnie... najgorsze jest to ze on czeka na moj znak a ja tak bardzo chciałabym sie do niego przytulić ale nie dzwonie ,nie pisze . nie wiem jak długo wytrzymam,czuje,ze popadam w jakąś paranoję a moze najgorszy etap za mna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuję to samo co Ty, Takie związki nas NISZCZĄ. My nie odejdziemy od swoich mężów, Oni od swoich żon. jesteśmy dorośli , mamy poczucie obiązku, jesteśmy odpowiedzialni za dzieci, rodziców , teściow. To by ich zabiło. Ja też mam kilkanaście lat stazu małżeńskiego..i co z tego, to nie daje gwarancji, żeby sie znowu nie zakochać, nawet jak jest to bardzo udany związek :( No własnie znam wiele szczęsliych par, ktore są juz po rozwodzie ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny,dołaczam do was:( mam identyczna sytuacje...pokochałam go tak mocno...ze nie umiem zyc bez niego:( dzis chce,planuje..zakonczyc to...nie wiem,czy starczy mi sił...ale juz dłuzej tak nie moge wiem,ze nie zostawi dla mnie rodziny,a ja...no coz...dziecko mam juz dorosłe...odeszłabym do niego w jednej chwili ale wiem,ze jesli nie moge z nim byc na stałe...to nie chce byc wcale bede chodzic po scianach i wyc z tesknoty...wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i czytam i mysle
Cos mi sie wydaje, ze za dobrych mezow macie. Zjada was rutyna, bo mezowie tacy uczuciowi, glosu nie podniosa smska wysla, NUUUUUDA. Ja jestem wlasnie 2 miesiace przed slubem z mezczyzna, z ktorym mialam bardzo burzliwe narzeczenstwo przez tego trzeciego.... rzucalam go chyba z 5 razy , rzucalam juz nawet pierscionkiem zareczynowym. Az przyszla taka chwilla, mysl ze nic sensownego nie moze wyniknac z tamtej znajomosci... ze on wcale nie chce opuscic dla mnie swojej narzeczonej , ze sie moze bawi itd... tez kochalam sie w nim na zaboj , o malo o nie wyladowalibymy w lozku. Czlowiek to tych kilku fajnych chwil dorabia sobie cala powiesc romantyczna a rzeczywistosc byla by zupelnie inna. Mysle, ze chorujecie na nude i dlatego szukacie kogos innego, Ja mam jeszcze podobnie, ale coraz mniej mysle o tamtym ( a do niedwna nie jadlam przez niego, bo slub mi sie zblizal a On sie nie odzywal , chcialam aby moj rycerz mnie ratowal). Tez mam za dobrego narzeczonego , wszytsko poda , na wszytsko sie zgodzi, taka pierdola troche. Sama wiec wszczynam z nim o to awantury , aby sie troche zminenil, byc bardziej mezczyzna niz pantoflem... zobaczymy jak to bedzie. Ja mam jeszcze czas aby sie nie pakowac w maleznsto , a mimo wszytsko wiem ze z tamtym nie mialabym szans..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierscien
jak was czytam, to jakbym siebie slyszala. tez chcialabym, by moj maz byl bardziej stanowczy, niedostepny. a ja mam zawsze to, co chce. przytuli, pocaluje, usciska, wyniunia, pocaluje paluszek gdy boli itp. czasem traktuje mnie jak male dziecko. traktuje mnie w taki pieszczotliwy sposob. a ja tak nie chce! chce mezczyzny takiego, ktory bedzie wywolywal we mnie emocje i dreszcz. chce poczuc adrenaline, a nie byc lulana do snu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i czytam i mysle
ja mysle, ze z ta ierdołowatscia ;) mazow trzeba walczyc. Moj narzeczony np nie wie czesto o co mi chodzi, ale rozmawiamy o tym ze ja nie chce takiego pantoflarza, ze nie potrzebuje slugi ale mezczyzny i On np sie stara... niedawno slyszalam taka anegdote , ze mezatki powinny same wymyslac czasem powody do klotni, bo podgrzewa to zwiazek. Cos w tym jest, bo jesli nie ma emocji , to rutyna nas niszczy . Mnie sie tez czasem wydaje, ze moje zycie juz bedzie takie nudne Praca , czekanie po na meza , On wiecznie zmeczony , schematy tych samych wieczorow itd.. Ale nad tym trzeba pracowac. Tamten facet mydlil mi i sobie oczy 3 lata! Wtedy mi sie wydawalo , ze to malo , te wieczory na necie czy przy telefobie byly bezcenne. A prawda jest taka, ze gdyby te wasze drugie milosci zaczely zyc u waszego boku, to pewnie z czasem tez zjadlaby was rutyna.. ludzicie sie, ze bylo by tak cudownie jak przez te chwile ukradzione na necie... zastanowcie sie , czy wasze zycie byloby np inne . Czy ten drugi nie chodzil by do pracy? nie bylby zmeczony? nie chcialoby mu sie tego czy tego? czy zawsze bylby dla was taki cudowny. Skoro oni sami szukaja pocieszenia w innych kobietach, tzn ze nie chce im sie pracowac nad wlasnymi zwiazkami. Istnieje pewnien margines malzenstw, gdzie jedna strona nie chce sie zmianic, nie chce walczyc o zwizek i woli udawac , ze wszytsko ok ... ale wiekszosc par moglaby sie ratowac, gdyby tylko chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierscien
no wlasnie, miedzy mna a mezem nie ma emocji. rano, poludnie, wieczor... patrzymy na siebie tak samo. niczym siebie nie zaskakujemy. nie spodziewam sie po nim niczego nowego. po prostu rutyna... dlatego chyba rozgladam sie na boki szukajac wrazen. i znajduje je w oczach innego mezczyzny. moze to i dobrze, ze jest dla mnie nieosiagalny. Bog jeden wie, co mogloby sie zdarzyc. tego drugiego nie widzialam caly weekend. i jakos mi lzej jak go nie widze. ale tez smutno. bo brak mi tego mrowienia w zoladku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierscien
tak bym chciala zakochac sie na nowo w mezu. znow to poczuc. Boze!!! jak ja tesknie za tym cudownym uczuciem. jestem mloda, mam 25 lat. ja chce jeszcze poczuc te "motyle"!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojego meza nie kocham juz od tak dawna..i on...nie jest czuły dla mne...nigdy nie był...nie rozpieszczal...nigdy nie powiedzial,e jestem opiuekna,ze kocha,ze teskni...wiec po latach i we mnie umarło uczucie...długo nie kochałam nikogo...los zdarzył,ze dane znow mi było kogos pokochac...ale mimo iz zostalismy kochankmi....czuje,ze on mnie nie kocha...i wiem,zemusze to skonczyc...to,co czuje,to dramat dla mnie...juz nigy nie obdarze nikogo uczuciem...zbyt boli teraz wiem,ze lepiej miec puste serce niz przepełnione nieodwzajemniona miłoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Kobietki - zakochane w nie-mężu i te zakochane w mężach .... echhhhh mówiąc o rutynie to nie dotyczy mojej osoby, bo mój mąż nie jest nudny hmmmm ale to nie jego kocham :( chyba totalnie zgłupiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kymco - gdybym nie czuła miłości od swojego męża to juz bym była daleko - ale w tym właśnie problem, że ja tę miłośc mam i to od dwóch osób :( i dosłownie nie wiem co robić, ...jeśli odejde to swiat powie, że poprzewracało mi się w głowie (nie patrząc na to, że to ja mam byc szczesliwa), że mam za dużo w d...pie, że dobrze mi było i zdziwiam, ...a jesli zostanę to z premedytacją udaję uczucia do męża a sama siebei unieszczesliwiam echhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podpisuję się pod tym....ja tez kocham swoje męża, ale rownież kocham nie-męża. Nie szukalam miłości tej milości, bylo mi dobrze w małżeństwie, do glowy mi nie przyszlo , ze cos takiego mnie jeszcze spotka, Takie rzeczy zdarzaja się tylko w filmie, mnie one nie dotyczą. Chyba była zbyt pewna siebie i malo czujna. Dałam się ponieść. Ale nie żałuję! Przeżywam wspaniałe chwile, rzadkie, bo spotykamy się bardzo rzdako, ale jest nam jak w niebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej**
Witam was kochane i bardzo kochajace :D Kobietki , nie mogłam klikać z Wami .. net mi padł :( teraz mam juz ale musze do pracy ;( A mam co opowiadać .. :D Kochani...mój k* daje mi propozycje abym została z nim mino tak duzej róznicy wieku .. jest młodszy odemnie:D Ale jak to moge zrobić jak kocham swojego meza i dzieciaczki ! Jaki ten swiat poj...y* co ? Jak juz wspomniałam 7 miesiecy jestem zauroczona i zakochana w drugim ! nie wiem czy szukałam szescia ! Wydaje mi sie ze nie! Zawsze mówiłam , ze mnie to nie dotyczy , ze jak tak mozna .. i co ? bosssze jaki ten swiat i zycie w nim sa dziwne .. Pozdrawiam ! jeszcze jedno ... wczorajszego wieczorku prawie , ze zakończyłam romansowanie z K* mam doły i mnie to wszystko przerosło .. nie odpisuje mu na smski .. nie pisze na poczte ..a tak tesknie , ze szok .. Nie potrafie skupić sie nad tym co robie .. co myśle .. co pisze ! Wczoraj powiedziałam k* aby zamknął sie we własnej skorupie i dał m i spokój .. i wiecie co odpowiedział .. ?...." Kochanie uspokój sie .. odpocznij .. a jutro pogadamy .. " odpowiedziałam , ze nie bedzie zadnego jutro .. Wiec napisał ..." Kochanie- prosze przyjedż jutro pogadamy .. nie mozemy molczeć .. to do niczego nie doprowadzi .." A Ale dziewczyny , ja nie chce aby doprowadziło .. ja poprostu mam diły z tego powodu .. Kocham ich .. meza i K* co dalej ? NIE WYTRZYMAM !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej**
doły ** Milczeć* przepraszam za literówki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jednak czegos nie rozumiem-sory,dziewczyny-jak mozna kochac i meza i kogos jeszcze??? nie mowie tego z nagana,ale nie rozumiem tego? jak ja kochałam jeszcze swojego meza,to nawet nie patrzałam na innych...dziwne to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronisiax
Wiecie co....8 lat bylam w zwiazku z chlopakiem ktorego w sumie nie kochalam...Na poczatku zauroczenie-fajnie 2 lata pozniej BUM! wiedzialam,ze go nie kocham-ale ciezko bylo odejsc-bo przyzwyczajenie,bo on tak bardzo kochal-kocha nadal.....Bo tyle lat razem-byl taki jak ktos tutaj napisal o swoim patrnerze-wiecznie przytulal,taki kochany ze "zaglaskalby kota na smierc"....Teraz jestem z chlopakiem prawie 4 miesiace-Mysle ze moge bo bardzo pokochac bo juz czuje wiele...Jest taki o ktorym zawsze marzylam-przystojny,inteligentny-troche taki lobuz:) Ale nie wiem czy nie chce czy nie potrafi pokazac mi ze mnie kocha badz cos czuje do mnie...Jest taki niedostepny-takze nie jest to wcale mile-fakt czuje ze mu zalezy-dzwoni-pisze kiedy sie nie widzimy,ze teskni-pisze,ze kocha-ale nie potrafi badz boi sie to okazac....Tak wiec nie jest na dluzsza mete to takie mile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×