Jak przetlumaczyc chlopakowi?

Licytować? - nawet mi to przez głowę nie przeszło. Zresztą bez obrazy - nie z Tobą mi się porównywać (pycha Cię zgubi, moja córko), i nie przed kafeterianami mi się wybielać. Człowiek, który jest mi autorytetem, raczej na caffe się nie pojawia. Wynurzeń, hę? To tylko autoironia, bądź raczej autoszyderstwo. Co do wciągania - przypominam Ci, że Ty zainicjowałaś tę dyskusję, w sposób który zarówno z manierami, jak i opanowaniem niewiele miał wspólnego. Tak więc twoje liberum veto może sprowadzać się li tylko do złojenia sobie tyłka paskiem i wypicia łyżki tranu.

Apostole napisałeś: "nie z Tobą mi się porównywać" Z powodu mojej dużej aktywności na kaffe dzisiaj prześledziłam parę wątków, w tym wiele z Twoim udziałem, poskładałam parę informacji i masz całkowitą rację! "Wynurzeń, hę?" a jak nazwać to: "Ironia owszem, choć przyznaję, że nie jestem w pełni zadowolony. Padło w gruzy moje młodzieńcze przeświadczenie, że mężczyzna może być kochany dla niego samego (o sancta simplicitas! nawet nie próbuj zaprzeczać ). Żadna idea nie poczyniła takich zniszczeń na tym świecie jak romantyzm. No, ale z tym jakoś się człowiek wziął i pogodził. (To że żadna kobieta nie jest kochana dla niej samej trochę pociesza - i niesie ukojenie urażonej próżności ). Może moje złośliwości to pobrzmienie szoku urazowego? " i jeszcze wiele, wiele innych wypowiedzi z dzisiejszego dnia (niby ironicznych lub jak sam napisałeś autoironicznych i autoszyderczych)? "Co do wciągania - przypominam Ci, że Ty zainicjowałaś tę dyskusję" - zainicjowałam, bo lubię prowadzić analizę osobowości i problemów ludzi wypowiadających sie tu na kaffe (taka mała, niewinna rozrywka). Udało mi się wciągnąć Cię jak wiele innych osób. Nie wiem czy łatwo przełkniesz to, że ktoś Cię potraktował na równi z całym tym tłumem tu przebywających i żalących się ludzi, ale jakoś mało mnie to wzrusza. Nihil novi sub sole - pozwól, że przejdę to kolejnych przypadków. "pycha Cię zgubi, moja córko" - Ty już jesteś zgubiony z tego właśnie powodu Chłopcze, czyżbyś w odruchu dobrego serca przestrzegał mnie przed swym losem?! Pozdrawiam i dobranoc!

A miejże ostatnie słowo jeśli ci na nim tak zależy pomiocie szatana. Brej nocy.

Ach i gratuluje, że posiadasz autorytety. Mi się jakoś to nigdy nie przytrafiło. Aż Ci zazdroszczę, że potrafisz spojrzeć na innego człowieka z zaufaniem i podziwem. Resztki romantyzmu się jeszcze w Tobie jak widać ostały!