Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

robaczek3

zapytać dyrekcję, pomóżcie, będę wdzięczna

Polecane posty

mam małe dzieci i chciałabym rozpoczynać pracę o 8 55 a nie o 8 00 niestety dyrekcja zaplanowała mnie jako pedagoga wspierającego do klasy pierwszej /zajęcia od 8/ :( zastanawiam się czy zapytać ją, poprosić by zamieniła mnie z kimś z klasy starszej, wtedy mogłabym później zaczynać trochę boję się tej rozmowy, układy mam srednie, niestety nie są najlepsze choc nie tragiczne nie wiem co mam robić, zostawić to tak jak jest, czy zapytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sądzę ....
że się nie zgodzą nawet jeśli zapytasz,matkiz dziećmi niestety mają przerypane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kenji
Sama jestem pedagogiem, mam małe dzieci, zaczynam codziennie o 8:00 właśnie :). Daję radę, choć bywa ciężko. Co do Twojego posta- zapytać nie zaszkodzi, ale obawiam się, że możesz usłyszeć tekst, typu: "...a jakby tak pani musiała na 7:00 do pracy przychodzić?"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie też myslę, że nic nie zdziałam :(, u nas są osoby którym idzie się na rękę ale mnie raczej nie jest mi szkoda moich dzieci, bo z domu będziemy wychodzic o 6 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kenji a o której wychodzisz z domu? u nas ciężko, bo starsza do I klasy druga do przedszkola a trzecia do złobka i każda w innym kierunku wiadomo, ze będziemy z mężem dzielić się ale to nie wiele da u nas są potworne korki moze kogoś zatrudnić do zaprowadzania ale ile to kosztuje, moze ktoś wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kenji
Jedno ma 4 lata- przedszkolak, drugie 2 lata- żłobkowicz. Obie placówki oddalone od siebie baaaaaaardzo. Bywa, że wychodzę nawet o 6:00- 6:15, żeby zdążyć potem do pracy na 8:00... Wtedy naprawdę się cieszę, że nie idę na 7:00, bo nie mam pojęcia, jak bym tego dokonała, zważywszy na czas działania placówek :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to bardzo wczesnie jak Twoje dzieci znoszą taką ranną pobudkę? mnie to żal właśnie dzieci, ze będą tak z rana ciągane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w szkolach czesto ida na reke
mlodym mamom ;) Wiec gdzie jak nie tam ;) Pewnie, ze zapytaj! Jesli to swieza decyzja to moze uda sie odkrecic ;) Mysle nawet, ze nie powinno byc problemow 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie koleżanka radzi mi, zeby jednak nie prosić bo zaraz będzie, ze wracam i mam jakieś widzimi się, ze dyrekcja od poczatku będzie przez to źle nastawiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w szkolach czesto ida na reke
w Twoim zawodzie w koncu dzieci sa najwazniejsze. Ale masz tez swoje. Przeciez od pracy sie nie migasz. Prosisz tylko o inna godzine rozpoczecia. Tylko o 1 godzine chodzi. To niewiele ;) Poza tym nie rzadasz tylko grzecznie zapytasz. Mysle, ze to nic zlego :) No chyba, ze to prywatna szkola :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
póki co dogadałam się do jednego dnia z koleżanką, dwa dni, trzy dni weźmie mąż i jakoś pociągniemy ach, najgorsza ta jesień i zima....ale jest mi przykro :( nie mam na tyle dobrych układów, by spodziewać się pozytywnego odzewu i tak jak powiedziałam, ze wracam to było : jak ja dam radę, ze dzieci chorują itp jakby dyrektorka cierpiała na demencję, bo bardzo sporadycznie brałam zwolnienie , dwa razy na trzy lata...więc raczej nie ma potrzeby czepiania sie, inni chodzą czesto i jakoś nie robi się z tego problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego wszystkiego zastanawiam się, czy nie zmienić szkoły, w tej pracuję 10 lat, ponieważ jestem osobą spokojną i cichą to nigdy nie liczono się ze mną mimo, że oddałam bardzo dobrą klasę i mimo własnych małych dzieci zawsze angażowałam się w różne akcje, ale nie potrafię rozpychać się łokciami i mam tak jak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kenji
robaczek, pytanie tylko, czy w ewentualnej kolejnej szkole nie będą robić wstrętów: "bo dzieci". Chyba raczej należy popracować nad zmianą postawy i zacząć stosować odrobinę "łokciologii rozpychanej" ;). A co do moich szkrabów- przyzwyczaiły się :). Nie mam wielkich problemów pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kenij a o której budzisz dzieci, czy dajesz im śniadanie? Wiem, ze dzieci się przyzwyczają z czasem ale to wszystko wydaje mi się takie trudne, szczególnie, ze jesień i zima nie należą do moich ulubionych pór roku, rano jest ciemno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do zmiany szkoły to tak sobie gdybam, bo jednak tutaj wiem na czym stoję, jednak przez te dziesięć lat przyzwyczaiłam się /szkoła państwowa/ zresztą ja tak mam, ze panikuję z początku a potem wszystko się układa i jest ok ;) napisz coś więcej, dzieci odprowadzasz na piechotę czy wozisz samochodem, czy rano nie płaczą lub marudzą, trochę tego się boję, szczególnie u sredniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kenji
Starszy jest odprowadzany piechotą do przedszkola, potem ide z młodszym do autobusu (samochodu nie posiadam :D). Zazwyczaj rano nie dostają obfitego śniadania, a jedynie "coś do przegryzienia". Budzę je różnie. Jeśli może odprowadzić je mąż, to ok 6:30, jeśli już wyszedł do pracy i odprowadzam ja- nawet o 5:30. Nie powiem, że jest łatwo, ale da się wytrzymać. Choć jesieni i zimy tez nie uważam za ulubione pory roku :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×