Kto zna KODEKS PRACY??pytanko....

Kiedy wygasa odpowiedzilanosc materialna w pracy???z chwila zwolnienia?

czy jesli po zwolnieniu nadal beda realizowane moje zlecenia i okarze sie ze ktoreś bedzie złe to mimo ze bede miala juz inna prace bede ponosic odpowiedzialnosc?

nikt nie wie?

poszukaj w google

nic nie ma na ten temat

tzn nie ma nic o wygasnieciu odpowiedzilanosci materialnej.

widze ze tu tez nikt nie wei:)

z tego co wiem to 6 miesięcy jeżeli nic się nie zmieniło.

Roszczenia pracodawcy o naprawienie szkody, wyrządzonej przez pracownika wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych, ulegają przedawnieniu z upływem 1 roku od dnia, w którym pracodawca powziął wiadomość o wyrządzeniu przez pracownika szkody, nie później jednak niż z upływem 3 lat od jej wyrządzenia.

Ojej to co zrobić zeby nie ponosi ewnetualnych kosztów po zakonczeniu pracy?? Czy jest taka mozliwosc?

CO PRACODAWCA MOZE MI ZROBIC SKORO JUZ U NIEGO NIE BEDE PRACOWAC???

?

pociągnąc do odpowiedzialności i naprawienia wyrządzonych szkód. Jedna często się dzieje w mniejszych zakładach, że pracodawca po prostu machnie na takiego pracownika ręką i niczego nie bedzie rościć. Bo najpierw musiałby cie ścigać, potem udowodnić, że to Twoja wina itp. a to za wiele zachodu. Jeśli chodzi o większe korporacje, to nie wiem, jak sytuacja będzie wyglądać. W mojej firmie było tak, iż chłopak zwolnił sie, a potem okazało się, że coś źle zaksięgował, i powstały niedopłaty na koncie jakiegoś kontrahenta. Szef został obciążony przez swego klienta kosztami sądowymi i musiał spłacić należność , a do kolegi zadzwonił, i w siarczystych słowach , że tak powiem : opierniczył go za te błędy, i za to , że stracił około 5 tyś. Ale na tym sprawa się skończyła.

NO WIESZ UDOWODNIC WINE BEDZIE ŁATWO JESLI OS FAKTYCZNIE ZAWALE.BOJE SIE BO SZEF JEST NA MNIE CIETY I MYSLE ZE BYLBY ZDOLNY ZEBY MNIE SCIGAĆ. NIE WIEM CZY BY MI ODPUŚCIŁ NP 5 TYSIĘCY JAK TEN TWOJ SZEF:(

Ja też zamierzam się zwolnić, a to dlatego, iż zleca mi sie zadania, których nasi " specjaliści" nie są w stanie wykonać ( a ja jestem zwykłym pomocnikiem) , oczywiście nie dostaję z tego tytułu żadnych gratyfikacji, podwyżki szef obiecuje już drugi rok ( z miesiąca na miesiąc ) i oczywiście nawet grosza się nie doczekałam, zleca mi robote, której sam nie potrafi zrobić, a w razie kontroli wszystko będzie moją winą..... Aha, w napadach złości rzuca w nas czym popadnie. W związku z czym mam dość. Nie mówię już nawet o żadnych szkoleniach itp. bo w ogóle nie ma o tym mowy nawet :/ bo żal mu 100 czy 200 zł na kilkugodzinne szkolenie w zakresie pracy jaka mam wykonywać. Matko w co ja znów wdepnęlam :(

wiesz co jestem w identycznej sytuacji, szef obarcza mnie swoimi zleceniami, kaze mi wysyłac dla niego zlecenia.Nie mialam szkolen nauczylam sie wszytskiego sama a terz boje sie ze moglam gdzies popelnic blad.

a co jak zrobiłam cos zle na 10 tysięcy??????przeciez ja nie mam tylu pieniedzy zeby mu ewentualnuie zwrocic

trzeba siuę było wcześniej zastanawiać :O

danka to prwda ale wiesz ze polak madry po szkodzie:(

podalam Ci podstawe prawna na podst. ktorej pracodawca moze od Ciebie dochodzic odszkodowania na drodze sadowej i jesli bedzie chcial, to to zrobi i nic na to nie poradzisz, takie jest prawo i szkody wyrzadzone sie naprawia.