Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość babay

mój mąż mnie załamał tymi słowami !!

Polecane posty

Gość babay
tylko jak mu mowie ze nie chce kolejnego dziecka ze nie pomaga mi nawet przez 5 minut w ciagu dnia ze np jak cos mu kaze by przy dziecku zrobil to zaraz drze sie na mnie jak mu to wszystko mowie i te wszystkie argumenty podaje to on mowiz ze to ja mam isc do pracy a on bedzie z dziecmi. ale dziewczyny ja go znam on by tylko patrzyl komu moze dziecko podrzycic zawsze tak robil jak np syn byl malutki a ja musialam cos zrobic zawsze a to go swojej mamusi podrzucil albo komus innemu a sam sobie gdzies poszedl to ja dziekuje za taka pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wytłumaczyłaś mężowi
no tak teraz dopiero widać na czym problem polega. Proponuję byś wyjachała na weekend i zostawiła go samego z dzieckiem, może wtedy zobaczy jaka to ciężka praca. Myślałam, że skoro nalega na drugie dziecko to jest świetnym ojcem, który w pełni rozumie co to ojcostwo. Zwracam honor autorko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę,że po prostu był zły. U nas jest odwrotna sytuacja. Mój mąż nie chce słyszeć o drugim dziecku.A ja nie chce,żeby nasza córka była jedynaczką. I czuję straszne rozgoryczenie.Nie czuję sie do końca spełniona jako kobieta. I też mu kiedyś powiedziałam, że jak on tak bardzo nie chcę to będę miała dziecko z innym.Bo nie rozumiem go. Nasza córeczka jest strasznie słodka i kochana a on nie chce takiego drugiego słodziaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
margo 33- i co zrobil maz jak mu powiedzialas ze bedziesz miec z kims innym dziecko jesli on nie chce?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
przeciez nie moge go zostawic samego z dzieckiem . on chodzi do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszny
egoista z tego twojego meza.Nie liczacy sie z toba samiec.Powiedz mu niech spierdala na marsa gdzie jego miejsce:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babay - mój mąż powiedział mi proszę bardzo. Normalnie to powiedział i nawet się nie obraził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
nad adopcja tez myslalam ale przeciez to tak dlugo trwa ze niewiem czy bym doczekala sie dziecka. nawet kiedys o tym rozmawialismy z mezem najpierw byl przeciwny ale pozniej nawet sie zgodzil zeby np noworodka zaadoptowac ale chyba tera by mu sie ten pomysl nie spodobal. bo strasznie nakrecil sie a drugie wlasne dziecko. a tabletki odpadaja bo ZNOWU maz mi zabronil nasluchal sie ze ot tego mozna raka dostac i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
twój "maż" nie jest ani mężem ani ojcem. pierdoli straszne androny. przypomina mi eks męża. tez gadał czego on nie zrobi, a ani prośbą ani groźba nie można było uzyskać od niego jakiejkolwiek dbałości czy zainteresowania domem. ja chciałam mieć zawsze dzieci, ale przy nim instynkt macierzyński mi zniknął i ciąży zaczęłam bać sie panicznie. teraz wróciłam do normy. problemy które macie to coś jeszcze bardziej poważnego od samej decyzji o dziecku. przydałaby się terapia rodzinna (u mnie eks się na nia nie godził bo "nie jestem nienormalny"), bo to małżeństwo się posypie w mniejszych lub większych bólach. ps. a teraz autorko jesteś szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
nie mam pancernej szafy ale schowam pod dywan :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wytłumaczyłaś mężowi
ale przecież nie pracuje 6 dni w tygodniu po 24 godziny. Zafunduj mu pracę po pracy a mamę i teściową uprzedz żeby nie brały dziecka do siebie kiedy mąż będzie chciał zalatwić sobie wolny wieczór. Dopóki on nie będzie zdawał sobie sprawy jaka ciezka praca czeka go w domu będzie napierał i jeszcze uważał, że się relaksujesz kiedy on ciężko zarabia pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babay - wspolczuje ci sytuacji nie obraz sie ale twoj maz zachowal sie jak gowniarz:(Musze cie na dodatek rozczarowac co do adopcji..Niestety nie dadza ci dziecka a ZWLASZCZA noworodka jesli jestescie z mezem plodni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafitka
bo faceci nie zdaja sobie sprawy co to znaczy opiekowac sie 24h na dobe dzieckiem. Przychodza z pracy, zajma sie godzinke dzieckiem i uwazaja, ze uczestnicza w jego wychowaniu/zajmowaniu sie w 50%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
oj bylam szczesliwa z nim PRZED SLUBEM teraz jakos nie wiem co to szczescie.oczywiscie sa chwile gdy jestem szczesliwa np jak moj syn cos nawego zrobi albo mi buzi da albo cos nowego powie. a z mezem to tylko klotnie no i tez oczywiscie czasem jest dobrze smiejemy sie itd jednak zawsze jest predzej czy pozniej jakis problem i znowu klotnia i tak w kolko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
moj maz chodzi na zmiany roznie robi i mieszkam z jego rodzicami wiec oczywiste ze zostawi dziecko ze swoja mama.niewiem czy maz gowniarz czy nie ale jednojest pewne nie chcialam takiego ojca dla mojego dziecka jednakl on mowi ze inne by chcialy takiego faceta jakim jest on i ze to on jest najlepszym ojcem na swiecie. a wiecie co? moze nie powinnam sie odzywac po przeciez nie pije nie pali pieniadze przynosi to czego ja jeszcze chce,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wytłumaczyłaś mężowi
ja z kolei nie wiem co to kłótnia z partnerem, owszem są ciche dni, ale praktycznie nigdy się nie kłócimy. Znajomi się smieją jak widzą nasze "kłótnie", a czasem to właśnie ostra wymiana zdań może rozładować emocje. Ja w tym związku nauczyłam się cierpliwości, nauczyłam się trzymać emocje na wodzy, a właściwie nauczył mnie tego partner, po prostu nie reagował kiedy podnosiłam głos, teraz ja stosuje tą metodę i to się sprawdza. Może przestań reagować na jego krzyk. Ignorowanie bardziej działa niż odpowiadanie krzykiem na krzyk. To niezdrowe ciągle kłócić się ...na dodatek przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz rozumiem autorkę po podaniu przez nią tych argumentów w punktach. Faktycznie mając męża który ogranicza się do zrobienia dziecka a potem siedzi w barze, można nie chcieć drugiego. Ale... Jako matka na pewno bardzo kochasz swoje dziecko i chcesz dla niego jak najlepiej. Najważniejszym i najmocniejszym argumentem aby mieć kolejne dziecko jest to, że Twoje nie było jedynakiem. Jeśli nie teraz (jak nie chcesz mieć dwójki małych dzieci) to może później zdecyduj się na drugie dziecko. Zawsze to starsze Ci pomoże:) Po 2 w ciąży jest się tylko 9 miesięcy a nie całe życie więc przeżyjesz:D I po 3, przecież nie musisz rodzić w swoim szpitalu - swoją drogą jakichś zacofany:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
i tu jest pies pogrzebany...kobieta która nie jest z partnerem szczęśliwa nie będzie chciała z nim dziecka...choćby wcześniej marzyła o 7. musisz bardzo przemyśleć swój związek. przez twoje posty przebijają się rzeczy, które brzmią bardzo niepokojąco: jak np to że łazi po barach, czy to ze on Ci ZABRANIA brać pigułki..no i sam fakt że walnął taki tekst. pomyśl...sama napisałaś, że życie nie jest po to by być nieszczęśliwym...i czy droga na której jesteś to faktycznie to co dla siebie wybrałaś. dużo pomyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
oj my sie ciagle klocimy przewaznie przy dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wytłumaczyłaś mężowi
nie pije, nie pali, pieniądze przynosi- jesli mąż tak argumentuje twoją "swietność" to powiedz mu, że myślałaś, ze wyszłaś za mąż by mieć męża a nie sponsora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
tzn zawsze przy dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
ja.24. --> jedynactwo to w tym wypadku już żaden argument, by ulec mężowi...może zrobić dziecku rodzeństwo z innym Panem (lepszym) za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
tylko nie tak latwo zycie sobie poukladac gdy jedna osoba staje na glowie a druga ma wszystko gdziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wytłumaczyłaś mężowi
myślę, że rozstanie tutaj nie jest dobrym rozwiązaniem, szczególnie, że wydaje mi się, że oni się kochają tylko najnormalniej w świecie nie potrafią się dogadać. Mają różne poglądy, mąż nie zdaje sobie sprawy z pracy żony ale wymaga by ona wznosiła go na piedestały za to, że wypłata wpływa na konto. Owszem można go pochwalić, że dba o życie materialne rodziny...ale same pieniądze szczescia nie dają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babay
dokladnie pieniadze szczescia nie daja a tylko ulatwiaja zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze powiedz mu ze porozmawiacie o 2 dziecku jezeli on wezmie tydzien lub dwa urlopu i wyjedzie na ten urlop tylko z dzieckiem. niech zobaczy jak to jest z opieka nad dzieckiem i dlaczego oczekujesz od niego pomocy przy dziecku. i co to za zabranianie brania tabletek? ja bym i tak poszla po recepte i brala. spytaj sie go czy poszedlby z Toba na terapie rodzinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obraź się, ale ja rozumiem faceta. I sama powiedziałabym/pomyślałabym podobnie, gdyby partner nie chciał dzieci/więcej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
to nie musi być inny pan...to może być odmieniony mąż. jednak priorytet to odmienienie funkcjonowania tej rodziny, bo to nie są warunki dla żadnego dziecka. rozmawiać nie umieją (bo się tylko kłócą) więc moim zdaniem powinni skorzystać z pomocy z zewnątrz - terapia. możemy mieć tu 100 rad dla autorki jak rozmawiać z mężem, jak nakłaniać go do odpowiednich zachowań...może nawet skutecznych...tyle że jej zostanie zawsze poczucie że to ona jest odpowiedzialna za funkcjonowania małżeństwa i rodziny, ze to jej zależy i ze to ona ciągnie to wszystko na karku (to poważny ciężar...ja nie uniosłam). i z tego powodu psycholog może okazać się wybawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×