Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość patryk-kkkkk

Życie w związku

Polecane posty

Gość patryk-kkkkk

Witajcie. Chciałbym się podzielić z Wami historią mojego związku. Poznałem ją 6 lat temu, na urodzinach u kumpla. Na początku bardzo się broniła przed jakimkolwiek angażowaniem w związek. Aż pewnego dnia (około 1,5 miesiąca sama wyszła z inicjatywą). Przez pierwsze 4 lata było niesamowite, byłem najszczęśliwszym facetem pod słońcem, jestem pewny, że gdybym wtedy poprosił ją o rękę nawet by się nie zastanawiała. Później zacząłem pracę zawodową, dodam tylko, że dość specyficzną, pracowałem na statkach, byłem marynarzem. W 2005 roku widzieliśmy się zaledwie przez 3,5 miesiąca. Ten związek to przetrwał!!!! W tymże roku zamieszkaliśmy razem. Zaczęło się normalne życie, szaruga każdego dnia, owszem wypady na imprezy, za miasto, na narty itd. W styczniu 2007 roku porzuciła mnie, wtedy właśnie byłem na morzu, owszem powiedziała mi przed wyjazdem, że odchodzi, ale nie za bardzo wierzyłem w taki scenariusz. Dotarło do mnie, że mnie zostawiła jak dzwoniąc do niej i lamentując powiedziała mi, że się z kimś spotyka. Nie wyobrażacie sobie w jaki lament wpadłem (pamiętajcie, że byłem na morzu, a do powrotu do domu zostało mi 2 miesiące) Po powrocie oczywiście gnębiłem ją masą telefonów, maili, smsów... Nic to nie dawało... Aż do chwili, gdy poznałem dziewczynę, z którą spędziłem święta wielkanocne. Pewnego razu zadzwoniła i powiedziała, że chce się spotkać. Spotkaliśmy się, poszliśmy na imprezę..... i wylądowaliśmy w łóżku. (Swoją drogą to był najlepszy seks w ciągu tych 6 lat). Później funkcjonowaliśmy jak para, z tą różnicą, że wcale nią nie byliśmy. Trwało to kilka tygodni, do czasu aż ponownie wyjechałem na morze na 2 miesiące. Przez pierwszy miesiąc wyglądało to dobrze, pisaliśmy do siebie, dzwoniłem... myślałem, że wszystko wróci do normy. Nic bardziej mylnego, po powrocie dowiedziałem się, że jest z kolejnym kolesiem. Może życie ponownie się załamało. Kiedy zerwała z nim (albo on z nią- nie wnikałem) znów się zbliżyliśmy do siebie, i wróciliśmy do siebie, na wyjeździe do Paryża... Byliśmy prawie rok znów parą....(mieszkaliśmy ze sobą ponownie). Dwa tygodnie temu rozstała się ze mną, wyprowadziłem się, spotyka się z kimś, mówi, że to przyjaciel, że na pewno osoba nie dla niej, że być może wróci, bo poprzednim razem mówiła, że nie wróci a wróciła. Nie mam z nią kontaktu od prawie tygodnia, na domiar złego w chwili słabości oświadczyłem się jej!!!!!!!tydzień po tym jak powiedziała mi, żebym odszedł... Nie wiem czego teraz oczekiwać od życia, chyba ciągnie mnie do niej, ale z drugiej strony jak ponownie przeczytałem to co napisałem doszedłem do wniosku, że tylko głupiec by ponownie chciał być z osobą, która wyrządziła taką krzywdę... pozdrawiam wszystkich w szczególności tych, którzy wiedzą o czym mówię z autopsji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym chciała wiedzieć
Czym się różni najlepszy seks od gorszego, bo nie wiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patryk-kkkkk
hmm, po prostu był niesamowity, nie potrafię tego ogarnąć kilkoma zdaniami. Taki który został Ci pamięci najbardziej??? a każdy następny nie był w stanie przyćmić tego właśnie???? sorki ale nie wiem jak to wytłumaczyć. Może ktoś ma podobne odczucia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×