Kobitki potrzebuje pomocy

własnie sie pokłócilm z moim ukochanym misiem, jak zwykle sie poryczałam i do tej pory mam łzy w oczach, problem tkwi w tym ze on narzeka caly czas ze jestem jak dziecko... nie rozumiem go, nie wiem o co mu chodzi, czy z moim zachowaniem jest cos nie tak - nie wiem. jedyne co zauwarzylam jestem strasznie emocjonalna, rycze z byle powodu, przez mala glupia kłótnie, wzrószaja mnie najgłopsze momenty z filmu, a nawet i z zycia... nie wiem jak z tym walczyc... nie wiem jak sie powstrzymywac... najgorsze jest to ze nawet jak sie nie zdaże rozpłakac, bo jakos to opanuje, wystarczy ze mam swieczki w oczach a On juz wie ze bede płakac.... pomóżcie, bo nie wiem co mam robic i do kogo sie zwrócić...

moim zdaniem to urocze że jesteś taka wrażliwa, nie rozumiem dlaczego mu to przeszkadza

niektórzy nie lubia patrzec jak kobieta płacze... moze to to? nie mam szczerze pojecia. strasznie mu to przeszkadza i przez to wiele się kłócimy... znow mi sie chce ryczec ;/ to chyba moje przeklensto

przede wszystkim uspokój się... posłuchaj Twoj chłopak powinien Cię wspierać i akceptować, pomagać Ci a nie objeżdżać za to że chce Ci się płakać

Rzeczywiście, to dziecinne, takie ortografy walić. :P I mówić "ukochany miś". :P

masz rację, ale pewnie jak mu to powiem to zaraz cos wymysli... np ze mam juz 22 lata, jak ja sie zachowóje, zebym oczywiscie dojrzała ( to mowi najczesciej) i pewnie jeszcze cos nowego wymysli

a ile on ma lat?

wybacz kocham go i jestem teraz załamana, a do dyslekcji i dyskgrafi wstyd sie przyznawac i czasu nie ma by siedziec ty ze słownikiem. NO ALE PRZEPRASZAM ZA MOJĄ ORTOGRAFIĘ !!!

jezuu! moj mnie zawsze przytuli i jest git. wie, ze jestem wrazliwa i mimo szczerych checi nie panuje nad emocjami. w koncu uczucia to nie grzech:D

on ma 23 lata, jestesmy juz razem 2,5 roku.... myslałam ze sie przyzwyczaił, zakacteprtował mnie taką jaką jestem.... :(

no właśnie, mi też by wystarszyło gdy by mnie przytulił, pocieszył, a on tymbardziej jest na mnie zły... i co jaj mam robić zamykam sie w sobie i wychodze by sie juz nie odzywał i mnie bardziej nie denerwował....

niedobrze że tak się zachowuje... porozmawialiście o tym kiedyś?

wiele razy rozmawialismy,a moze próbowalismy rozmawiac. ale nie mowilam mu chyba ze powinien mnie wspierac... a nie dołowac tym bardziej....

zastanawiam sie jedynie co on powie? gdybym mu teraz powiedziala ze potrzebuje jego wsparcia, a nie dodatkowych krzyków. ze caly czas powstrzymuje sie od płaczu kiedy chce mi sie plakac, nawet juz mu mowilam ze przeciez zrobilam postepy... kiedys wystarczyla sekunda zeby mi leciały łzy, teraz potrafie to opanowac, niestety tylko do tego momentu ze pojawiaja mi sie swieczki w oczach... :( jestem załamana

uważam że podczas kłótni nie powinnaś płakać. to trochę ucieczka od problemów i rozmowy, w tym momencie on niewiele może zrobić (choć powinien Cię przytulić) i to go może denerwować...

Takie rzeczy u kobiety to chyba tylko na plus dzialają.Ja znam faceta,który tak reaguje na wszystko.Koszmar!

nie wiem... porozmawiam znim, dlaje bede sie gryzła w jezyk by nie płakac i dalje bede uciekac w kąt by pocierpiec w samotnosci, bo go kocham.... i chce z nim byc.... dzieki za wszytko i wszystkim, chyba tyle do tego tematu :(

o matko to bez sensu... ukrywanie emocji sprawi że poczujesz się tylko gorzej... skoro nie możesz się przed nim otworzyć to musisz chyba zrezygnować

a Ty ile masz lat? bo to rzeczywiście głupie jak kobieta w wieku dwudziestu paru lat bez przerwy się rozkleja jak dzieciak :o ale jak masz 12 lat to wybaczamy :p