Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wujek1986ua

Jak długo boli złamane serce?

Polecane posty

bo mnie już boli 11 miesiac jakoś mniej lub bardziej... i nie wiem czy kiedykolwiek przestanie bolec przy moim pechu w relacjach damsko -meskich a czasem jednaktak boli że zaczynam myslec pzrez to o skonczeniu ze sobą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będzie boleć
dopóki nie znajdziesz miłości która przebije tamto uczucie. Klina klinem jak to mówią. Tyle ze ten drugi musi być silniejszy od poprzedniego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodalasencja
a kim jest winowajczyni"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buah
ja cierpie juz 6 miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kieliszek rumu
mnie nie boli ,bo wiem że ten ktoś wiele zlego mi zrobil/a ...mysle czasem znaczy codziennie dlaczego tak sie stalo..ale juz ide do szkoly wiec nie bedzie czasu na myslenie ...a ten ktos i tak bedzie sa/a bo sama nie wie co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgorzej
jak ten ktoś odchodzi do innej :( jak to zwykle bywa.. bo jeszcze jak sie rozstajecie, bo jakaś kłótnia, bo sie dogadać nie możecie, to jeszcze jak cię mogę :P ale żyj sobie teraz w przekonaniu, że ty cierpisz a on/ona jest w tej chwili z kimś innym i są szczęśliwi :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
winowajczyni to moja byla dziewczyna ktoramnie 2 razy zdradzila z sasiadem, a ja ja kochalem samym soba..ale zle jej nie życze... a co do klina to obawiam sie ze nie przbije juz tamtego uczyucia zadna.. ja nawet zakochac sie nie umiem porządnie już..probowalem w 4 dziewczynach..albo dol;eglosc nie ta albo nie bylo chemii..wiec jaki sens jest ciagnac dalej to życie aby za 10 lat zrobić to samo..z braku innych rozrywek jak samote szwendanie sie po nocy albo butelka wodki pzred TV w pustym domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kieliszek rumu
najlepiej to nie myslec i nie bronic sie przezd nowymi znajomosciami.. trzeba szukac mi sie ostatnio dziwne sny snia ze ciagle siedze za suto zastawionym stole ,piękny wystroj,torty takie weselne ,pociągi mi się snia ... i tak w kolko to cos znaczy moze to ze wlasnie niedlugo poznam kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka100
mnie 5 lat i 11 miesiecy:-D Spoko dacie rade ja tez dalam:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bolało 8 miesiecy czy cos koło tego. Potem pozwoliłem jej wrócic. Jestesmy sobie razem i pewnie znów nie raz zaboli. Pozdro i trzymaj sie strary-czasami jest lepiej czasami gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mi sie snilo ze dziecko miałem z jakas panna :/ .....jedni mowia ze szukac drudzy ze nie.. nie wiem uz ja jednak podswiadomie szukam licze ze wpadne na nia na ulicy na jakims forum na stacji benzynowej.. albo nawet na drodze.. i nic.. poznje dziewczyny przez net ale nic nie wychodzi..albo odleglosc..albo ja nie odpowiadam im, albo one mi, albo nie ma tematow... heh nie mam sily..nie szukam idealu naprawde... chce aby dziewczyna mi sie podobala w miare i czyms mnie do siebie przyciagala.......czy naprawde tak wiele od zycia czlowiek chce ? kochac i być kochanym ? czy to az tak iele ? patzrac na zakochane pary w parku... chyba nie.a ja widzac takie albo migdalace sie. nie wiem co ze soba zrobic i starsznie mi zle wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonkoooo
ja tam uwazam jak kieliszek rumu że trzeba szybko znalesc sobie nowy obiekt westchnien i jak znow sie sparzę to dalej szukac az do skutku nie zamykac sie w czterech cnianach i myslec o tym co bylo..wiem ze to nie jest latwe ale inaczej mozna zglupiec..i nigdy sie nie uwolnicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sddddddsd
Wujku..a ile masz latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sddddddsd
..? :)myślisz,a może to rok urodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wujek-dopóki sie nie wylecysz zadnej nie znajdziesz. Ja też szukałem-i było tak że kazda miała cos co mi przeszkadzało-wiesz co-kazało sie ze po prostu nie chcialem zadnej bo zadna nie była NIĄ-ta za która teskniłem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 22 lata wlasciwie to JUŻ 22,5 a dzis jak ulyszalem ze taki znjaomy mich chrzesnych sie ohajtal w wieku 37 lat..bo wczesniej jakos nie mial chyba nawet dziewczny to sie przerazilem..ja nie wytrzymam tyle bz ,,drugiej polowki'' juz teraz mi coraz bardziej zle coraz bardzej sie doluje widzac zakochane sczzesliwe pary...a na zastapienie blisosci drugiej osoby zazwyzcaj wybieram szalencze wyścigi samochodowe po ulicach miast... albo ogolnie szybka jazda po trasie.... eh czasem mysle, ze byloby leoiej gdybym zginał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spałem do 16
miłość nie istnieje to tylko nazwa dla zespołu napięć pomiędzy lędźwiami a mózgiem liczy się zaspokojenie potrzeb (wszelkich od uczuciowych po rżnięcie) a nie kult jednej i tej samej osoby, szczególnie gdy zostaliśmy oszukani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodziłam z chłopakiem od 6 lat, od moich 16 urodzin, to był mój pierwszy chłopak, byliśmy szczęśliwi. we wrześniu 2012 wyszłam za niego za mąż. dwa miesiące przed ślubie poznałam innego. znałam go już w sumie z widzenie już jakieś 5 lat, był bardzo atrakcyjny, grzeczny, ułożony, ale nigdy nie było oficjalnego zapoznania. w ten dzień, gdy się zapoznaliśmy wymieniliśmy się telefonami, on na drugi dzień zawiózł mnie do pracy. i się zaczęło. zakochałam się na zabój, bez pamięci. on też miał dziewczynę, 4 lata już z nią mieszkał, mieszkaliśmy w sąsiednich klatkach. 2 miesiące przed ślubem spędziłam z nim najcudowniejsze chwilę mojego życia. miałam za słaby charakter, by zerwać z nic nie wiedzącym narzeczonym, który był jego kolega. chodzili razem na siłownie, pili piwko. wyszłam w końcu za mąż, myślałam, że zapomnę o tamtym, że jakoś się ułoży, w końcu kiedyś kochałam męża. po ślubie znowu zaczęłam się spotkać z tamtym, najpierw nie winie, z każdym spotkaniem jednak wracaliśmy do stanu z przed ślubu, w końcu poszliśmy coraz śmielej, kochaliśmy się, byłam jego pierwszą (był z dziewczyną 4 lata, spał z nią w jednym łóżku ale nigdy nie odbyli pełnego stosunku, był tylko oral, był bardzo kiepski w łóżku, jako nowicjusz dochodził dotykając mnie w udo, tak przez cały czas było ), wynajmowaliśmy pokoje hotelowe, byliśmy nawet razem na weekend w Sopocie. Mąż nic nie podejrzewał, za to jego dziewczyna tak. Zostawiłam telefon na dyktafonie w grudniu, gdy poszła do szefowej po pensie, a on w tym czasie zadzwonił do mnie i mówił mi jak zwykle jak bardzo mnie kocha. wieczorem ona o wszystkim mu powiedziała i się wyprowadziła. nie wiedziała, że chodziło o mnie. za miesiąc ja też wpadłam. mąż przeczytał moją wiadomość do niego z bramki sms. wziął urlop z pracy, wyjechał na rodziną wieś, żeby to przemyśleć. niestety wrócił, a ja nadal przez cały 2013 rok spotykałam się z M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały rok 2013 był najgorszym rokiem w moim życiu. K. (czyli mąż) był okropny. Wyzywał mnie, kopnął nawet, poniżał, wyprowadzał się i wracał. tak było co tydzień. w tygodniu 2-3 razy dziennie, a ja ciągle spotykałam się z M., nie potrafiłam sobie odmówić tego co sprawiało, że byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Bałam się odejść od męża, bo miałam poczucie winy, że zniszczyłam mu życie, że 3 miesiące po ślubie go zdradziłam. Na początku grudnia 2013 M. z dnia na dzień zerwał, mówił, że dla nas nie ma przyszłości, że wszytko straciło sens, że juz nie chce żyć w ukrycie. Po jednym weekendzie bez niego już wiedziałam, że nie dam rady żyć bez niego, poprosiłam, go o jeden miesiąc i skończę związek z mężem. powiedział, że nie będzie czekał, bo już i tak długo czekał, a po za tym nie wie czy będzie ze mną czy nie. nie docierały do mnie jego słowa, gdy mówił mi, że nawet jak zostawię męża to i tak to już nic nie zmieni. więc w nowy rok zrobiłam to co mu obiecałam. dzwoniłam, nie odbierał, pisałam, nie odpisywał, piłam, nie reagował, stoczyłam się, myślałam, że boi się, że znów będzie cierpiał, że ten raz nie będzie tak jak zwykle ostatnim razem. mąż się wyprowadził, powiedział, że nie będzie składał pozwu, da mi 2 miesiące czasu na opamiętanie się. ja też się wyprowadziłam, bo wszytko w koło przypominało mi o M., nie o mężu. pisałam do niego, prosiłam o powrót, w końcu to było nasze największe marzenie, żeby być razem oficjalnie i na zawsze. wiec nie mogłam zrozumieć czemu nie chce do mnie wrócić.nie wiedziałam co się z nim działo, w jego oknie nie świeciło się światło, z jego psem chodzili na spacer jego bracia, jego auta też nie było widać na parkingu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 stycznia tego roku miałam sen, śniło mi się, że mieszkam z nim w 1 domu, ale w oddzielnych pokojach, stałam pod jego oknem i podsłuchałam jak rozmawia przez telefon z kobietą. Ten sen miałam w ciągu jednej nocy 5-6 razy. Rano wstałam, zadzwoniła do mnie mama i powiedziała, że M. miesza w Piasecznie z dziewczyną od 1 stycznia tego roku. dziś idę po skierowanie do psychologa. facet którego byłam pewna na 100%, z którym chciałam mieć dzieci, okazał się... nie wiem jak go nazwać, bo ciągle go głupia kocham. z mężem nigdy nie chciałam mieć dzieci, i nigdy mu tak nie ufałam. najbardziej boli mnie to, że tak się pomyliłam. Jak mam teraz ufać ludzią skoro mój anioł mnie zawiódł? Tak bardzo chciał być ze mną a teraz się na mnie wypiął. No i ta dziewczyna. Chyba spotykał się z nią będąc ze mną, bo to nie możliwe, że by w ciągu 14 dni znalazł sobie Dzięczynę i od razu oboje się zdecydowali razem zamieszkać. A mówił, że zawsze będzie mnie kochał i że będziemy i tak razem, wierzyłam w każde jego słowo, a jemu tak łatwo przyszło rozstanie ze mną. Zmarnowałam małżeństwo, którego tak naprawdę nigdy nie miałam. Ja spotykałam się z nim, bo miałam jasno postawiony cel: chciałam z nim być, a on jaki miał cel? Skro tak bardzo mnie kochał czemu nie poczekał 1 miesiąca? Czemu mi nie powiedział o niej? Czy naprawdę nie byłam dla niego nic, zupełnie nic warta? Śpię po 3 h, bo w nocy ciągle zadaje sobie te pytania. Schudłam 3 kg, odsunęłam się od rodziny, mam zaledwie 24 lata, a czuje się jakby życie dla mnie się skończyło, pije, biorę proszki na serce, szukam pomocy u przyjaciół, psychologa, w Internecie, szukam jego…. Spieszył mi życie i odszedł. On ułoży sobie jeszcze życie, ja już nie. Nigdy tak nie kochałam. On teraz przeżywa najpiękniejsze chwilę swojego życia z nią, a ja już 1,5 miesiąca płaczę. Nawet mi nie wytłumaczył czemu. Dałabym sobie rękę za niego uciąć, dziś bym ją straciła. Niech ta historia będzie przestrogą dla wielu z Was. Zniszczyłam życie sobie, mężowi, i tamtej dziewczynie, która była z M. 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płakałam, cierpiałam... wszędzie był On, każde miejsce w domu było zapełnione wspomnieniami o nim, zwiedziliśmy razem wiele miejsc, do których już nigdy nie chciałam jechać, bo w myślach ciągle był on...musiałam go odzyskać. Przegrzebałam cały interbnet czytając o różnych sposobach. I trafiłam na stronę http://urokmilosny24.pl. Zamówiłam urok miłosny i On do mnie powrócił wiem że to ostateczność, ale wolę to niż cierpieć całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głowy do góry:) z wiekiem rozstania przeżywa się już coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodziłabym się z tą tezą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×