Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

like_

znowu sie z nim przespalam. pomocy...

Polecane posty

cala_ja , ja nikomu z mojego otoczenia o tym nie opowiadałam ,bo od koleżanek usłyszałabym pewnie podobne słowa, co Ty od swojej przyjaciółki... Tutaj jakoś łatwiej się wygadać - każdy Cię rozumie... bo każdy przez to przechodzi(ł) ;) Ja czuję sporą ulgę, że aż muszę się Wam pochwalić :P Praktycznie od naszego ostatniego spotkania chodziłam smętna i smutna jak kupa ,bo ciągle czekałam , łudziłam się . Nareszcie coś się zmieniło w moim samopoczuciu i tak jest o niebo lepiej . Znowu mi się chce ! A on ? Pewnie i tak przylezie;) , chociaż na chwilę obecną (podkreślam- na chwilę obecną) jakoś mi to wisi :P Zapewne za jakiś czas znów go zobaczę , przypadkowo lub nie , i znowu mi wszystko wróci , ale na razie cieszę się moją beztroską :P Ah , jakie fajne uczucie, niech trwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja siedzę i gapię się w telefon, co 10min sprawdzam czy nie dostałam maila, pale jednego fajka za drugim. Przecież obiecał, że się w poniedziałek odezwie...a ja naiwna wierzyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kici - zaluje :O moglam siedziec cicho, nie mowic ze wiem o tej drugiej, spotykac sie z nim i zyc tymi chwilami "Szczescia"... a tak to siedze sama w czterech scianach, a on rznie tamta :classic_cool: Swoja droga to ze ma inne na boku to bylo do przewidzenia; nie wiem czemu tak ostro wtedy zareagowalam, moze dlatego , ze to ZWIAZEK, i ze dowiedzialam sie tego w taki sposob (znajomi znajomych znajomych itd) Generalnie mam chwile w ktorych cholernie boli i tesknie, wspominam, wszystko mi sie kojarzy... no i podswiadomie czekam :O A momentami chce wziac zycie w swoje rece, o nim zapomniec, zyc dla siebie.. Heh, mowie Wam, w tym wszystkim ironia losu jest to ze na zewnatrz jestem NORMALNA; kariera, powazanie i usmiech na twarzy :classic_cool: Jakby inni widzieli jaka ze mnie slaba zdzira........... Juz pomijak fakt ze jak ktos z bliskich mi dowiedzial sie choc ogolnie w czym tkwie to bylo jak u was - ze sie szmace, ze po co mi to, zebym przestala; lepiej nie dyskutowac, nie tlumaczyc tak jest lzej.. Wiec juz dawno nikomu nic nie mowie; mysla,ze to koniec. Wyjazd sie waha ze wzgl.prawnych,ale chce.. Chyba w styczniu lece... Kurde, ze tez ja trafilam na takiego inteligentnego manipulatora ktory wbil sie we wszystkie luki jakich mi brakowalo w zyciu i pokazal sie z tej strony, ktora tak mnie "zafascynowala".. Czasem mam wrazenie ze tesknie za obrazem jego w mojej glownie, a nie nim samym, prawdziwym... juz sama nie wiem:O kici zazdroszcze tego chwilowego nastroju!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Dojrzały
Dobra, Like, dam Ci za noc 1000 złotych i zapewniam, że wybiję Ci z głowy tamtego. Zapraszam. Jesteś z Warszawy, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Dojrzały
Czytam nie od dziś ten wątek i żyję nie od dziś, wiem, co mówię. Chętne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
like_ , wiem co masz na myśli :) Ja po kłótni z "moim' też miałam w głowie myśli typu że mogłam mu ulec , że lepsza taka relacja niż żadna , że mogłam zadowolić się tymi CHWILAMI złudnego szczęścia... że jestem młoda i taka relacja w moim wieku jest zupełnie na miejscu i właśnie teraz mam w życiu czas na takie przygody . Więc doskonale Cię rozumiem ;) I samo się nasuwa pytanie.... co my mamy w głowie ?;) Ale piękny dzisiaj dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystian.
JA TO LUBIE MOCNO ANALU ZAKOSZTOWAĆ, A PUŚNIEJ ZROBIĆ SIKU DO NIEGO HIHIH ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowa_stonoga
Zauwazylyscie te przewrotnosc losu? Zwykle kiedy juz jest 'cisza', zdejmujemy swoje ochronne pancerze, wolamy - Hurra! Jestem wyleczona! Wlasciwie to moge zyc bez niego!, wlasnie wtedy podstepna gadzina atakuje... jak juz schowamy kolce. I sie ulega, i sie leci na skinienie jego palca (zyje chwila! martwic sie bede pozniej!)... To jest na jakis sposob 'bezpieczne', bo juz jakos znane i oswojone, znamy caly scenariusz i nawet ten bol ktory nastapi jest znajomy, czyz nie? Cholera. Probuje rozgryzc ten mechanizm, zeby bronic sie jakos, ale nie wiem jak, no nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostawia mnie, wyjeżdża, rezygnuje z pracy, obiecuje, że wróci po mnie jak sobie wszystko poukłada. Pierdolone kłamstwa a ja jestem jeszcze bardziej popierdolona, że w to weszłam. Wyłam całą noc jak opętana, wykręcało mnie z bólu, ja nie umiem żyć bez niego. Napisałam mu co czuję, jaka ja słaba jestem. Czuję, że go straciłam, nie jestem aż tak dobra, żeby go zatrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam z nim wczoraj... Nie wiem czy wszystko wróciło, bo nie umiem zebrać myśli i sama nie wiem ,co czuję . Znów był cholernie miły , znów był cholernie kochany , znów obiecywał... Czekam :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsung1987
ooooo wlasnie i to obiecanki.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama....
dziewczyny pisałam już tu kiedyś ale nie pamiętam pod jakim nikem .Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo was rozumiem.Czemu my jesteśmy takie naiwne...czemu kochamy za mocno? To już chyba jakaś obsesja...nie potrafię pozbierać myśli ,wciąż o nim myślę wszystko mi go przypomina mieszkanie ,droga ,las....ja jestem nienormalna chyba,nie mogę spać po nocach czekam aż mąż zaśnie i wyję w poduszkę,kocham się z nim a na ciele czuję jego pocałunki...zwariuję!!! A on on nie może mi dać nic ,nic nie obiecuje,jest z żoną i nigdy jej nie zostawi pojawia się i znika raz na miesiąc lub dwa później milczy...obiecuję sobie że nigdy więcej ,ale nie umiem,nie potrafię ...wczoraj miałam z nim rozmowę długa poważną i cholera znów zamieszała mi ona w głowie...szlam na nią i obiecywałam sobie ze sexu nie będzie i co ...był oczywiście .Tłumaczył się że nie ma czasu on teraz przeżywa bardzo ciężkie chwile wiem to na pewno problemy w pracy ,żona ma raka...i w ogolę wszystko mu się wali...że niby nie miał głowy do myślenia...spytałam wprost czy mam mu dać spokój powiedział że nie!ja już nic nie rozumiem !Niczego od niego nie chcę tylko odrobiny zainteresowania ,przyjaźni a on nie może mi tego dać...tam bardzo mi złe nie wiem co robić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama....
boje się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach kici zazdroszcze!! @Dojrzały, dzieki, ja nie skorzystam:O Własnie dziewczyny, tak to jest, ze znamy cały ten mechanizm, konsekwencje, racjonalnie myslalac przeciez dobrze wiemy, w co sie pakujemy ... ale mimo to dalej sie to robi.... na przekor Ja mam kryzys, tesknie, ale coz zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie jestem ideałem , na pewno znacznie odbiegam od ideału ,ale kurde! Za cholerę nie byłabym w stanie zdradzić . Jestem w stanie zrozumieć jakąś jednorazową wpadkę , np, po alkoholu.. Ale żeby robić to non stop, świadomie ? To jest dla mnie niezrozumiałe... Zawsze tak jest , nie tylko w moim ale i Waszych przypadkach , że ilekroć dochodzimy do siebie , to oni wtedy się do nas odzywają ;) Ja szczerze mówiąc spodziewałam się tego odzewu , w końcu nie mogę być zbyt długo w dobrym i beztroskim nastroju :D Dzwonił do mnie wczoraj , dzisiaj także . Wypoczywa w najlepsze , żałując , że nie zabrał mnie ze sobą haha akurat ;) Planuje co będziemy robić jak wróci ... ciekawe jaki % z tych planów znajdzie odbicie w rzeczywistości ;) like_ nie wiem ,czy jest czego zazdrościć . Bardzo chciałabym , żeby to w końcu wyraźnie ruszyło w którąś ze stron ,bo tkwienie w takim zawieszeniu od tak bardzo dawna jest baaardzo męczące !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie jestem ideałem , na pewno znacznie odbiegam od ideału ,ale kurde! Za cholerę nie byłabym w stanie zdradzić . Jestem w stanie zrozumieć jakąś jednorazową wpadkę , np, po alkoholu.. Ale żeby robić to non stop, świadomie ? To jest dla mnie niezrozumiałe... Zawsze tak jest , nie tylko w moim ale i Waszych przypadkach , że ilekroć dochodzimy do siebie , to oni wtedy się do nas odzywają ;) Ja szczerze mówiąc spodziewałam się tego odzewu , w końcu nie mogę być zbyt długo w dobrym i beztroskim nastroju :D Dzwonił do mnie wczoraj , dzisiaj także . Wypoczywa w najlepsze , żałując , że nie zabrał mnie ze sobą haha akurat ;) Planuje co będziemy robić jak wróci ... ciekawe jaki % z tych planów znajdzie odbicie w rzeczywistości ;) like_ nie wiem ,czy jest czego zazdrościć . Bardzo chciałabym , żeby to w końcu wyraźnie ruszyło w którąś ze stron ,bo tkwienie w takim zawieszeniu od tak bardzo dawna jest baaardzo męczące !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie jestem ideałem , na pewno znacznie odbiegam od ideału ,ale kurde! Za cholerę nie byłabym w stanie zdradzić . Jestem w stanie zrozumieć jakąś jednorazową wpadkę , np, po alkoholu.. Ale żeby robić to non stop, świadomie ? To jest dla mnie niezrozumiałe... Zawsze tak jest , nie tylko w moim ale i Waszych przypadkach , że ilekroć dochodzimy do siebie , to oni wtedy się do nas odzywają ;) Ja szczerze mówiąc spodziewałam się tego odzewu , w końcu nie mogę być zbyt długo w dobrym i beztroskim nastroju :D Dzwonił do mnie wczoraj , dzisiaj także . Wypoczywa w najlepsze , żałując , że nie zabrał mnie ze sobą haha akurat ;) Planuje co będziemy robić jak wróci ... ciekawe jaki % z tych planów znajdzie odbicie w rzeczywistości ;) like_ nie wiem ,czy jest czego zazdrościć . Bardzo chciałabym , żeby to w końcu wyraźnie ruszyło w którąś ze stron ,bo tkwienie w takim zawieszeniu od tak bardzo dawna jest baaardzo męczące !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pytanie do wszystkich: czy spotkalyscie po drodze kogos nowego (po drodze- mam na mysli pomiedzy spotkaniami z wykorzystywaczami), ale kogos takiego na prawde interesujacego, fajnego, przystojnego, kogos o kim pozniej myslalyscie przez chwilke. Bo ja szczerze mowiac spotkalam ale kontakt sie urwal, bo to bylo na imprezie u znajomych(to jeszcze jak bylam w Londynie). I przez pare dni sobie o nim tak rozmyslalam wtedy, a co by bylo jakbysmy sie zaczeli spotykac. No nie wyszlo, ale to nie o to mi chodzi. Bo ja sie boje ze przeocze kogos fajnego, bo mnie wszyscy obrzydzaja. Juz kiedys o tym pisalam, no ale niestety nikt nie dorownuje mojemu Tigerowi Woodsowi :classic_cool:. i wydaje mi sie ze nowa milosc to byloby jedyne lekarstwo na to moje nieszczescie. Tak wlasnie bylo poprzednim razem, ze wyleczylam sie z milosci (jeszcze toksyczniejszej niz ta teraz- tak to mozliwe :D) bo zakochalam sie w tym obecnym. Ale czasem boje sie ze to co ja teraz czuje to jest cos calkiem innego i to tak latwo nie przejdzie i ze skoncze w pokoju bez klamek - ale z drugiej strony tak jest zawsze: 'to jest cos calkiem innego', 'jeszcze nigdy w zyciu nie spotkalam takiego mezczyzny' - przeciez kazdy tak mowi. ale jeszcze bardziej sie przestraszylam jak jakis czas temu czytalam tu na forum w jakims innym watku o takiej jednej co kocha juz 5 lat i ta milosc jej zniszczyla zycie. ona chyba jest kochanka i podporzadkowuje tamtemu wszystko. pisala ze juz nie ma sily, ze jest wrakiem czlowieka ale nie potrafi tego skonczyc. naprawde zaczynam sie bac, poradzcie :D czy ten post jest chaotyczny? czy rozumiecie o co mi chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowa_stonoga
oo ja wiem o co chodzi :D dobre pytanie! :) Ja myslalam ze nikt nigdy nie bedzie w stanie dorównać JEMU i ze to jest totalny klops, bo nigdy sie nie zakocham w nikim innym, no bo kto jest wystarczajaco ... (tu miejsce na wszystkie cechy, ochy i achy), zeby móc konkurowac z NIM? U mnie był taki jeden, ktory uswiadomil mi ze jest idealniejszy od 'idealu', uswiadomił mi to, ale zniknał, mimo wszystko jestem mu wdzieczna :) bo wiem, ze jest taka siła, która moze wywalić Tamtego z moich mysli:) (szkoda ze z zycia dziad sie wywalic nie chce:/)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tigerowi Woodsowi haha dobre Mleko :D widze że jesteś na bieząco :D Ja podczas trwania obecnego 'romansu' miałam dwa takie przypadki. W pierwszym spotkałam naprawdę bardzo atrakcyjnego faceta z całą paletą zalet (zaradny,przystojny,uczciwy,kochany itd...) . Bardzo o mnie zabiegał , a ja chyba na siłę chciałam się w to zaangażować,jednocześnie w duszy wiedząc, że tak naprawdę to on do pięt nie dorasta JEMU (aczkolwiek realnie patrząc ,to dorasta.) . No ale po paru tygodniach odezwał się mój Armando , a ja oczywiście do Niego pobiegłam i wszystko wróciło i nowy znajomy poszedł w odstawkę. Za drugim razem miałam całkiem podobny scenariusz. Niemal na siłę zaczęłam się spotykać z innym facetem , żeby choć trochę wybić go sobie z głowy po tym,jak kolejny raz mnie wystawił. I tak jak w poprzednim przypadku Armando pierdnął, a ja poleciałam zapominając o całym świecie. Nie wiem doprawdy , dlaczego ja jestem taka naiwna i jak czytam nieraz swoje słowa i patrzę z boku na to, co robię , to tłukę się po głowie :o Ja podobnie jak Ty mleko, tak idealizuję tego mojego wybranka , że chociaż zdaję sobie sprawę z tego ,jak paskudnym jest kłamcą i jak wstrętny ma charakter, to i tak w ogień bym za nim skoczyła i na chwilę obecną nie widzę mozliwości,aby na jego miejscu pojawił się ktokolwiek inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja tak mialam:D Juz podczas trwania tego ukladu poznalam faceta, ktory choc na poczatku byl mi dosc obojetny, to potem bardzo mi sie spodobal (z wzajemnoscia..) Wspolne wakacje, spotkania, mieszkalam u niego pare dni w jego miescie, chodzilam w skowronkach przez tygodnie... I nie myslalam prawie w ogole o tym moim z układu... dopoki sie nie odezwał i nie zaproponował spotkania. :( Poleciałam, potem spotykalismy sie regularnie, wiec tak jak u kici- nowy poszedł w odstawkę..... Nowy sie zalecał, probowal, mi nagle jakby przeszlo i znow 100% moich mysli bylo o tym z układu....... Mimo ze ten nowy to naprawde byl fajny, porzadny, taki prostolinijny i szczery, no i jeden jedyny mi przycmil tego dupka z ukladu.. Sama nie wiem czemu go odtraciłam:O Swoja droga, wciaz utrzymujemy kontakt, choc teraz mieszkamy daleko od siebie, i teraz juz mnie tak nie adoruje juz... zniechecił sie.... Poza tym jednym kazdy porownywalny zawsze wydawal mi sie gorszy, a tylko ten z ukladu to chodzacy ideal... z ktorym kolwiek innym sie umowilam, to tylko porownywalam... :O Hmmmmm I mam troche podobnie jak mleko: poznanie tego z ukladu i "zajecie sie nim" wyleczyło mnie z poprzedniej milosci, poprzedniego zwiazku.... Były calkowicie mi zobojetnial, choc kiedys kiedys zalezalo mi na nim podobnie jak na obecnym z ukladu... Tyle ze wtedy jeszcze smarkula bylam. Wiec moze rzeczywiscie inne zakochanie sie to jedyny ratunek na to wszystko?? Ale nic na sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś tak dziwnie się czuję :o Niby doszliśmy do porozumienia , ale jedna rzecz ciągle nie daje mi spokoju :o Jak pomyslę sobie , że on spotykał się z inną kobietą :o Że z nią sypiał, że ona go dotykała :o To jakaś straszna złość mnie ogarnia i obrzydzenie do niego :o Same pewnie potwierdzicie fakt , że inaczej jest domyślać się , że ONI mają kogoś oprócz nas, a inaczej mieć 100 % PEWNOŚĆ, że jest ktoś jeszcze... :o Mam spore obawy , czy aby na pewno tamta znajomość to już przeszłość... I nawet przez moment obnosiłam się z zamiarem ,aby zapytać Go o to wprost, bo sam wyszedł z inicjatywą , że dzisiaj również do mnie zadzwoni . No ale, nie pierwszy raz w tej znajomości ,skończyło się tylko na obietnicach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że nie :D Pewnie następnym razem wytłumaczy się zmęczeniem lub brakiem czasu, a ja oczywiście mu uwierzę ;) Mam wrażenie , że pojęłam ten cały mechanizm - im więcej czasu poświęcam na myślenie o nim , tym bardziej on się ode mnie odsuwa . A im bardziej jestem wewnętrznie obojętna ,to wówczas on ZAWSZE przychodzi ;) Muszę go zapytać o tamtą kobietę i zrobię to przy najbliższej okazji . Pewnie i tak mnie okłamie... ale co tam ;) A Ty like , jak się miewasz ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okropnie. Same mysli mi latają wokol niego, ukladam w glowie cale obrazy i historie, żal :O Muszę się czymś zająć.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja umieram, kuż kilka dni powoli...Nie pracuję, wzięłam wolne, wszystko mi go przypomina. Upiłam się ze znajomymi, wstydu sobie narobiłam ale to chyba z tej bezsilnośći. Niestety nie mogę uciekać w alkohol to nie będzie dla mnie dobre. Wszyscy mówią zmieniłaś się, to nie jesteś prawdziwa Ty, jesteś agresywna i arogancka... Taaaa jasne jaka mam być po tym wszystkim???!!! Zostawił mnie, zabawił się mną. A ja obrażona na cały świat i na wszystkich. Mało tego nawaliłam się i napisałam mu kilka tak żałosnych sms-ów(których nie pamiętam, tylko rano je przeczytałam), nie odpisał...Wcześniej obiecał, że wróci po mnie, że będzie odwiedzał-gówno prawda oni tylko obiecują i niszczą nas. Kiedyś byłam inna, dobra, szanowałam się nigdy bym nie pomysłała, że wejdę w taki układ. Jak ja mam się pozbierać?!!! Ale byłam głupia, naiwna, zapatrzona w niego jak w obrazek, głupia dupa, która myślała, że ułoży sobie z nim życie...Ale widocznie jestem za słaba dla mojego ideału...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×