Pomocy, ludzie pomocy

Byłem wczoraj tam i co sie okazało? Nikogo nie ma, nie to zeby nie bylo w ogole, bo byla, ale schowac sie jej zachciało. Powiedzialem dobra, poczekam, napisze. No i pisze, a ona wychodzi. Mowi chodz do mnie, ale czy to zycie? zyc tak nie mozna, tylu poetów na ten temat pisało, wręcz wielu a niewielu, ale czy tak mozna? Spac nie mozna, zyc tez, czy aby zadzwonic do niej? Czy powiedziec ze to błąd?

Myslalem duzo, rozmyslan tyle, mysli wiecej jeszcze. Czy to aby nie przypadek, los czasami kaze nas, pustelników wlasnego serca, moze sie uda. Czy to prawda?

:D:D:D:D wariat jakis

nie mogę tego rozkminić :D

To nie trudne dla mojego serca, nic nie bylo trudne, a jednak ta sytuacja trudną byc zaczela, rozwiązac ją to by serce wyszło z perspektywy czasu czy nie ruszac palca swojego w kierunku komorki i poduszki?:( Prosze, pomocy!

pomóżcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

O co chodzi??? Ja bym chętnie pomogła, ale zrozumiałam tylko, że się w chowanego bawiliście i nie mogłeś jej znaleźć, a to chyba nie jest poważny problem i pewnie nie o to chodziło :)

ja sie nie bawilem , ona tylko i potem mi taki tekst wypaliła, ten co wyzej, ze ja nie wiem, czy to rzeczywiscie milosc czy nie, trudno dzilic serce na 3, na 2 trudno, co dopiero na 3:(

Nadal nie kumam kompletnie o co chodzi :) Ale może pora jest poźna po prostu :)

Gostek pisz po ludzku ;)

ty krachu pedalachuuuu....