Wczesne mieszkanie razem

co do brudnych skarpet... jak facet nie umie po sobie sprzatac albo uprac - to wiecie, ale widzialy galy co braly... ja skarpet mojego chlopaka rozrzuconych albo nieupranych nie doswiadczylam:P Wszystko da sie zorganizowac! Ale potzrebna jest rozmowa i wyjasnienie sobie warunkow!

oświadczyłby się. Żebyś się nie przeliczyła :-O

takie mam zdanie i już a jak po ślubie się okaze że wspolne mieszkanie to koszmar? trzeba to wcześniej sprawdzić

wie ze ja tego nie chce jeszcze, to po co?

To nie sa czasy dwadziescia lat temu ze mlodzi zaczynali mieszkac ze soba po slubie a potem okazywalo sie ze facet jest brudas, pikak i cholera wie co. Lepiej sprawdzic. Jak sie zwiazek ma rozpasc to sie rozpadnie - czy sie zamieskza ze soba przed slubem czy nie

byle na własnej skórze i własny koszt. nie wciągajcie w to rodziców: nie bierzcie od nich kasy i nie skarżcie się jak będzie źle, bo co oni winni, że wy podejmujecie głupie i nierozważne decyzje. idźcie na swoje na 100% i zatruwajcie rodzicom życia

i Nie zatruwajcie rodzicom życia - miało być

a nasi rodzice byli szczesliwi ze zamieszkamy razem! niby jak ja im zatruwam zycie?

chcemy żyć na własny rachunek, ale poczekam aż nie będzie brał kasy od rodziców bo to faktycznie dziwnie by wyglądało

ajka n - co za bzdura! WARUNKI? zadnych warunkow! to poczatek konca. mozna rozmawiac o roznicach, mozna sobie wyjasnic watpliwosci. ale jesli wspominasz o warunkach, to... sayonara

taaa? no to jasne, zamieszkaj z facetem i powiedz mu "oczywiscie kochanie ze bede prala twoje gacie i skarpetki, moj misiuuu" to zobaczysz co bedziesz miala. A my sie dogadalismy, ze pierzemy sobie sami, kazde zmywa co drugi dzien, sprzatamy razem i takie sa warunki naszego mieszkania razem wiec nie rozumiem o co ten krzyk, skoro nam obojgu to pasuje. Owszem, ja czesciej gotuje ale jak np jak jestem chora czy zmeczona to nie ma problemu zeby on ugotowal, pozmywal... co wy sobie za facetow bierzecie? to co ja mam za niego wszystko robic? i w tedy byloby ok bo nie ma warunkow wspolnego bycia razem? nie rozumiem

jak dorosniesz, zrozumiesz o co mi chodzi - z tymi warunkami. ustalenia to nie warunki - tu jest roznica.

po ślubie, którego nigdy nie będzie bo ty już mu dałaś wszystko czego on chciał :-O jemu ślub niepotrzebny

a tam pies was drapal:P ja jestem pewna siebie i jego, nie mam z niczym problemow chcialam tylko powiedziec, ze mieszkanie w tym wieku razem jest ok baj baj

ajka n - mloziutka jeszcze jestes, to zielono masz w glowie. pozywiom - uwidim daj znac, jak cos sie zmieni

A tak z ciekawosci to ile masz lat?

stary jestem.

dlaczego uważasz że on nie weźmie z nią ślubu?

no, stary i zgorzkniały, a ja mam zielono w glowie:) tak ze zycie nas zweryfikuje, ale ja jestem zadowolona z tego jak zyje

widzisz, dziewczynko? szybko wydajesz opinie o kims, kogo nawet nie znasz? tym sie cechuje Twoja niedojrzalosc. powtarzam: pozywiom - uwidim. nie zycze Ci zle, wbrew temu, co myslisz. kto ma jednak siano w glowie, musi zapomniec o zapalkach ;)

haha, ja wydaje opinie? a ty co?

Zauważ, że facet (nie kumam) ci pisze co o tym sądzi - a mężczyzna wie najlepiej co ma w głowie chłopaczek lat 20-dwadzieściaparę :-D

od tego sa kobiety zeby sprzatac

skumaj sie z Korwinem - Mikke koles:)

to skoro mu nie sprzatasz i nie pierzesz to po co ty w ogole jestes dla seksu ?:o

DO kochania baranie, do seksu tez:P a poza tym to sprzatam, gotuje, ale razem z nim

nie kochalbym takiej zolzy idiotko

jakiej zolzy niby? ty meska swinio

moje zdanie jest takie, jesli jesteście w stanie sami się utrzymać to wiek nie gra żadnej roli, ale jeśli mielibyście brać pieniądze od rodziców to po prostu żenada

z moim od roku... ale tylko dlatego zamieszkalimsy razem bo rodzice go o to poprosili zebym nie byla sama bo oni musliemi wyjechac..ja mam 19 lat i jestesmy razem 4 lata i niedlugo(jak ja znajde prace) mamy zamiar wynajac cos razem a nie mieszkac u moich rodzicow. mysle ze to bylo troszke wczesnie ale nie mielismy wyjscia i teraz nie wyobrazamy sobie mieszkania oddzielnie..