Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ania z Zielonego Ogródka

Uśmiałam się dzisiaj jak fretka z odpowiedzi na jeden post.Zobaczcie

Polecane posty

Gość Ania z Zielonego Ogródka

"100% warszawiacy: tata ABS w dresie, a mama full solar w różowych gaciach". Po prostu SAMO ŻYCIE. Jakby wrwane z kadru z Chmielnej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
No faktycznie, ubaw po pachy normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wierni z Hora
Gdyby warszafkę zaorać nikt by tego nie zauważył. A już na pewno nikt nie żałował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmiiii
Czy ty kiedyś na Chmielnej byłaś dziewczyno? Tam rodzinki z dziećmi nie chodzą, raczej odwalone panienki, byznesmeni i dzieciaki emo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmiiii
swoją drogą, ilość topiców w których nad warszawą rozstrząsają się ludzie, którzy dali by się pokroić za to, żeby mieszkać i pracować w Warszawie jest już wystarczająco dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna czasowo na forum
no akurat ja bym nie chciała. i nie znam nikogo z moich znajomych, kto by chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jestes tłuszcz
Jasne, jasne :O Większość marzy o tym po cichu żeby zarabiać tyle, co w Warszawie :D Takie to nierealne, że nawet Ci sie znajomi nie chwalą :D Co do warszafki, to okej, ale składają się na nią wsiowe gargamele, które przyjechały za kasą :O Prawdziwi Warszawiacy są inni ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alibabba
Nie wiem skąd to dziwne przekonanie wśród warszawioaków, że każdy kto ich krytykuje najbardziej czego pragnie, to zamieszkać wśród nich. Patrząc z góry na innych, oczywiście trudno to zrozumieć, ale tysiące ludzi woli swoje małe, spokojne miasteczka o niepowtarzalnym charakterze i klimacie, od kompletnie pozbawionej jaj, monotonnej i nudnej stolYcy. Bywam u was wiele razy w miesiącu, bo niestety muszę, ale uciekam od was tak szybko, jak tylko mogę. Myślę, że nie mając co powiedzieć, powtarzacie ciąglę tę samą bajkę o ludziach marzących tylko o tym, by dostać się do Warszawy. Tak naprawdę nawet ci, którzy chcą, robią to z konieczności życiowej. Tak naprawdę po prostu NIKT was nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość King Krak
Warszawscy mitomani. Mit 1 o tym, że każdy chciałby życie spędzić w warszafce i mit 2, że źli są ci napływowi, a rodowici warszawiacy są do rany przyłóż. Oczywiście, każdy jest tylko tym prawdziwym warszawiakiem. Żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
Jasne, marzę o tym, żeby mieszkać w takim miasteczku. Marzę o tym, żeby wracając po 16tej z pracy, zapierdalać kurcgalopem po zakupy, bo sklep tylko do 17tej. Marzę o tym, żeby chodzić do jednego kina, jednego pubu, spotykać ciągle te same twarze. Jassssne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no własnie jak wy nic
nie rozumiecie - warsiawiaki :P W dzisiejszych czasach sklepy nawet na wsiach sa czynne dłużej niż do 17-stej, w wielu mniejszych miejscowościach są supermarkety czynne do 22 .... ale tego niestety nie widać z pozycji stolycy. I nie tylko tego zresztą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
Sorry... :) Co tydzień jestem w Serocku, to jakieś 40 km od Warszawy, rzut beretem. Po godz. 17tej wymarła mieścinka. Jeden kebab, jeden pub i pustki. Pustki. Pustki. Może to i urocze, tylko dlaczego ludzie tacy zniechęceni i znudzeni? I dlaczego wszyscy pracują w Warszawie, robią zakupy w Ikei i Tesco? Bo tam nie ma nic. Zakład pogrzebowy i jeden sklep czynny 24 godziny na dobę. Takie mam w okolicy na pęczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lujz armstrąg
Są tłoki, które nigdy niczego nie zrozumieją. W warszafce jest ich przygnębiająco dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
Przygnębiająco, masz rację. U mnie w pracy głównie Zielonka, Wołomin, Pruszków i Teresin. Taka warszawka właśnie. A w piątek trudno się ruszyć, bo warszawka wyjeżdża do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anakondaaa
Najgorsze menelstwo i największą pazerność mam wątpliwą przyjemność obserować w warszafce, kiedy chcąc nie chcąc przyjeżdżam tu służbowo. Oczywiście (wyprzedzam tu odpowiedzi), na pewno są to wyłącznie warszawiacy z naboru, hehehe Prawdziwy warszawiacy nie szczają na chodniku, a tylko na podwórzach kamienic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza z Warszawy
Jestem kurwą,ale jestem z warszawy,u nas to norma :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nk blu
Rozumiem, ze moznastrasznie pragnac mieszkac w Rzymie, Paryzu, Barcelonie, NYC, ale w Warszawie? Nie rozsmieszajcie mnie. To jedne z brzydszych miast jakie widzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będą cię diabli walić ogonami
Warszafka to się mówi na lansiarzy, którzy się jarają, że mieszkają w stolicy :D Sorry, ale Warszawa jest mniej monotonna od małej mieściny, co się kończy nim się zacznie :D Jeżeli ktoś przyjeżdża tylko w interesach i bywa w centrum jedynie, to nie dziwne, że myśli, że Warszawa jest nudna :D Kiedyś przyjedźcie na dłużej, to może nie pokochacie, ale polubicie stolicę :) Ma wiele ciekawych miejsc, tylko trzeba o nich WIEDZIEĆ :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będą cię diabli walić ogonami
Polecam w szczgólności Central Railway Station

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Qźwa, nie chcecie w Warszawie mieszkać -to nie mieszkajcie, nikt Was nie zmusza. Jeździcie po niej równo jak po burej suce - łatwo tak, bo jesteście anonimowi i sami nie pszecie skąd jesteście. Skoro Was tak duma rozpiera za miejsce w którym mieszkacie to się pochwalcie. I przynajmniej dacie nam powód by pojeździć po Was -bo jak na razie to nie mamy żadnego poza tym, że piszecie jak pojeby. Co ma miejsce zamieszkania do tego jaki jest człowiek?? Wielu z Was jako szczeniaki gada" W życiu nie zamieszkam w takim syfie jak Warszawa" -by później jako ustatkowani w jakimś warszawskim lokalu chlapnąć "Ale beznadziejnie się żyje w tej syfiastej Warszawie". Dlatego też dość mam knajp dla mas, bo zawsze gdzieś przewinie się temat "beznadziejnego miasta Warszawa" - absurd. Wiem co piszę, ponad połowa osób z którymi pracuje jest spoza i ciagle mają jakieś" ale" do tego miasta - zapominają, że mogą tu mieszkać, zapominają że mają ból głowy od miejsc gdzie można sie zabawić, zapominają nawet to że TU poznali swoje połówki życiowe, zapominają że mają pracę i mają za co żreć, zapominają że tu mogli studiować -!!! nie, nie, nie, bo przecież zawsze pojawia się ten durny tekst "Bo nie mieli wyboru". Cholera Was weźmie, to co dało Wam szansę na lepsze życie jest Waszym wrogiem, depczecie to. Jakim trzeba być pajacem, by srać na miejsce w którym samemu się siedzi. Powiem Wam tyle przyjezdni - tu jest pięknie, ludzi wspaniałych na pęczki, a atmosferę psuje nie kto inni ale właśni tacy zawiedzeni napływowi, zgorzkniali i zawiedzeni że na wjeździe do Wawy nie dostali złotej karty, Land Rovera i apartamentu na Polach Mokotowskich. Na wszystko z wawą związne patrzą przez pryzmat "czego nie mają"- a na miejsce skąd przyjechali "czego to oni tam mieli". To czemu nie wrócą? No tak, zapomniałem, nie mają wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×