Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pisio

Co zrobić jeśli

Polecane posty

zakład pracowniczy opanują za przyzwoleniem (choć coraz większym i jednocześnie strachem kiedy się człowiek zorientuje na co pozwolił) kierownika różowobluzeczkowe laski na pograniczu dorosłości i pokemoniarstwa? Posłuszne i wierne, ale rozpieprzające całkiem atmosferę, skłócające normalnych ludzi, tworzące frakcje i koterie, obrabiające dupę (innym i sobie nawzajem bo to taki typ) oraz nie do końca kompetentne, za to do końca absolutnego niedecyzyjne. Co zrobić kiedy człowiek powoli zaczyna stawać się outsiderem w pracy, w której nie jest specjalnie zastępowalny, za to bierze go kurwica na tych, którzy mu tą pracę obrzydzają?? a) pogadać z kierownikiem w celu zmiany kursu b) skłócić się ze wszystkimi wrogimi elementami aby móc odejść bez żalu c)inne Jestem na rozdrożu i dlatego cierpię podwójnie. Opcji a jeszcze nie zastosowałem, opcję b zaczynam stosować powolutku, ale nie dlatego, że jestem pewny swego tylko dlatego, że mam coraz częściej dosyć i mi puszczają nerwy. Żona mi mówi: rób co uważasz a ja kurwa właśnie nic nie uważam i nic nie wiem. Męczę się i męczę licząc na lepsze czasy, kochając wciąż pracę, z którą jestem związany i jestem w niej dobry. What now?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie ma otwartej wojny. Jest niemożność nawiązania kontaktu na tej samej płaszczyźnie. Co ma zrobić normalny uczciwy człowiek mając do czynienia z idiotką nie potrafiącą zrozumieć jak można stosunki z ludźmi opierać na szczerości i inteligentnej wymianie mysli. Ona MUSI obrobić dupę, poszukać plecków, zamachać zalotnie owłosieniem bo taki ma styl i nic więcej nie umie w dziedzinie stosunków międzyludzkich. Równam w dół albo ginę. A ja z zasady równam tylko w górę. Poza tym kasy mi żal i jestem w wieku, w którym już się nie lubi zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzecz w tym, że mi się walczyć nie chce. Pragnę świętego spokoju. Takie młodociane dzidzie to są dla mnie kosmitki, ja nie znam ich języka, kodu. Nie ma jakiegoś sposobu żeby taką kulturalnie przytłumić a jednocześnie dać znać, że jest umysłową prostytutką? Jak się rozmawia z idiotką? Chyba znacie jakieś idiotki? Helpu mi trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwilami mam syndrom wycofania, to znaczy zamykam się w sobie żeby nie nawiązywać kontaktu poza służbowym. Działa najlepiej, ale na krótką metę - na dłuższą to rypie psychę kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doś
1. totalna izolacja - rozmawiasz wyłącznie z osobami odpowiednimi - ale to trudne bo pokemony sa towarzyskie i przyleca zawsze jak gdzies jest wiecej niz jedna osoba; 2. obrazaj je - bezposrednimi slowami, tak zeby zrozumialy; 3. zapytaj szefa czy nie moglbys dostac osobnego miejsca do pracy (pokoj?) albo czy nie moglbys (o ile sie da) pracowac w domu, bo w biurze sie nie da niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załóżmy że
Pisio nie daj się pokemonom. Sam piszesz, ze i kierownik jest przerażony sytuacją jaka się rozprzestrzeniła. Zacznij trzymać z nim sztamę, pluj na pokemony a obróci się to przeciwko nim. A jak pokemony zobaczą że coś znaczysz, to zaczną się do ciebie płaszczyć i snuć intrygi. Nie da się tak? Zwalniać się będziesz bo jakieś denne różowate chce rządzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Wszystkim się przypodobać\" to rada z gatunku \"cofnij czas i zostań kimś innym\". ;) Kierownik może i wie, ale po pierwsze w pracy nie ma tradycji zwalniania, po drugie nie ma za co, po trzecie jednej osoby (katalizatorki całej sytuacji) zwolnić nie może ani nawet upomnieć bo pracuje z polecenia naczalstwa, po czwarte to dobry człowiek jest i prędzej w łeb se strzeli niż komuś nawrzuca. I wszyscy go lubią a on ma spokój. Wie co się dzieje a może i nie, ale nawet jakby nie wiedział a się dowiedział to by zareagował w stylu \"bez nerw, stary, wrzuć luz\". A ja kurwa nie wrzucam i to jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżizaz kurwa, czy tu musi być tyle spamu, 17 minut 36 sekund swojego starego tematu szukałem. :/ Polazłem dziś do kiero i, bardziej chcąc wywołać nacisk niż mówiąc prawdę, powiedziałem, że chcę odejść a właściwie przenieść się do bratniej filii. Wesoły nie był. Bez wdawania się w ostre słowa przemyciłem między wierszami co mnie boli, wzrok zdawał się mówić - wiem, stary, i rozumiem. Będzie albo zmiana kursu albo nie będzie nic. A że zależy ode mnie bardzo dużo to sobie mogę ponaciskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×