Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

clawka

po czym poznać, że facet chce się wycofać...

Polecane posty

jesteśmy razem ponad rok, mieszkamy ze sobą od jakiegoś czasu. seksu ciągle mniej - kiedyś codziennie albo i 2 razy na dzień, teraz raz na 2, 3 dni... ja chcę, on nie... mówi, że ma teraz różne problemy, co mu chodzą po głowie - w naszej sytuacji życiowej, materialnej nic się nie zmieniło, więc ciekawe jakie mogą to być problemy. kiedy ja chcę z nim posiedzieć na kanapie, pogadać o czymś nawet niekoniecznie poważnym - on wstaje, zaraz ma 1000 spraw do roboty. a to wyjść z psem a to coś sprawdzić w internecie już się nie przytulamy, nie całujemy :o chyba, że ja się przytulę albo podczas seksu. nie jestem nachalna, nie biegam za nim, na nic nie nalegam - zagryzam zęby i robię swoje, zajmuję się sobą - ale ile tak można? chyba niedługo w ogóle będziemy zachowywali się jak obcy ludzie :o nie zdradza mnie... wiem to na 99%, bo oczywiście nigdy nie można być pewnym. ale przy trybie życia jaki prowadzi praktycznie nie ma takiej opcji, poza tym w każdej chwili mogę go zlokalizować, choć tego oczywiście nie robię. i teraz pytanie... on się chce wycofać z związku, prawda? w ogóle można jeszcze coś z tym zrobić czy po prostu popchnąć go w świat? mieszkamy razem, mamy trochę wspólnych rzeczy... też nie będzie łatwo. ale ciężko tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malushek1989
jak na moije oko on chce sie wycofac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_zapatrzona
na moje też.... albo mu wpadła inna w oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prukniak
po prostu on chce normalności a ty ciągłej fascynacji ... a ta zawsze się kiedyś kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsafredwsdfr
wycofuje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z drugiej strony... za tydzień chce mnie zabrać do swoich rodziców na kilka dni (byłam tam już raz, ale oni mieszkają kilkaset km od nas), mówi nawet o tym, jaką choinkę będziemy mieli na Boże Narodzenie w mieszkaniu :o teraz ciągle gada o pralce, że powinniśmy kupić... i że w pokoju ściany odmalować... to tak dla zmyłki czy jak? jakbyśmy się rozeszli, to i tak ja bym została w tym mieszkaniu, bo ja je wcześniej sama wynajmnowałam i on się do mnie wprowadził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghtgj
Ja bym zapytala ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malushek1989
no wlasnie.za pytaj go wprost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze ma jakies problemy a wy zaraz wycofuje sie, porozmawiajcie szczerze. niby dorosli ludzie a jakies podchody robicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusova
jesli o wycofujacych sie facetow chodzi, to mam inne doswiadczenia. faktycznie, nie sa za bardzo przytulasni, ale tez zauwazylam, ze porzadkuja wspolne sprawy typu - ustalaja niby przypadkiem i od niechcenia - kto W RAZIE CZEGO bedzie splacal wspolny kredyt, kto wzialby kanape a kto komputer, kto bedzie sobie szukal nowego mieszkania, pojawiaja sie deklaracje typu "ale wiesz, ze cokolwiek by se z nami nie stalo, to i tak bede ci pomagal" i tacy sa no...obojetni, ale spokojni :) tak to zawsze wygladalo u mnie. na pewno nie werbalizuja jakichs kolejnych planow "razem". raczej unikaja takich tematow. to, co jest u ciebie wyglada mi raczej na lekka rutyne i znudzenie. on wie, ze jestes i pewnie bedziesz jeszcze dlugo (jesli nie zawsze), wiec wychodzi z zalozenia, ze nie musi sie starac. przerabiam obecnie to samo z moim facetem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaktusova, a masz jakiś pomysł, żeby znowu przełamać tę rutynę? ja czasami maluję się, ubieram fajnie i wychodzę tak do miasta... on wtedy od razu czujny, wypytuje się gdzie i z kim się umówiłam i kiedy wrócę ;) oczywiście mu nie mówię no ale tego też nie można ciągle robić... to bardziej taka zabawa... proponujesz jeszcze jakieś sposoby? nie chcę, żeby tak już zostało :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusova
haha :D prawda, ja robie tak samo - makijaz, fajne ciuszki i frrruuu... na spacer :D faktycznie, milo wtedy popatrzec na ta niepewna mine i uslyszec to "a dokad ty idziesz?" ;) nie mam niestety zadnego pomyslu na przelamanie tej rutyny, poza wyswiechtanym "trzeba zmienic podejscie". to niestety trudne do osiagniecia, ale najbardziej skuteczne :O im bardziej ciebie zaprzataja TWOJE sprawy, TWOJE plany i marzenia i im mniej on sie czuje pewnie w TWOIM swiecie, tym lepiej dla ciebie i Twojej pozycji w zwiazku. ja teraz usilnie pracuje nad soba i staram sie go troche zepchnac z pierwszego planu. zauwazylam tez, ze zmiana otoczenia dobrze nam sluzy... ostatnio bylismy u moich rodzicow, wczesniej u jego...tak na 2-3 dni... zawsze wracalismy odprezeni, rozgadani i cigle mi powtarzal, ze sie na nowo we mnie zakochal etc... moze wybierzcie sie gdzies na weekend? o, mowilas cos o rodzicach jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba masz rację... trzeba się przede wszystkim skupić na sobie... staram się tak robić, ale czasami nie wychodzi, bo słyszę od razu docinki typu "zosia-samosia" ;) a co do wyjazdu to faktycznie będzie to zmiana otoczenia dość spora. to on zaproponował ten wyjazd i przy okazji chce mi pokazać różne ciekawe miejsca w jego rodzinnej okolicy, mamy też pojechać do stolicy na 1 dzień, bo nie byłam tam z 10 lat ;) ale ostatnio mam schizy, że po prostu on chce, żebym miała miłe wspomnienia po rozstaniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusova
:D:D usmialam sie jak norka... dobre, dobre :D a moze ty tez masz PMS i jestes troche przewrazliwiona? bo ja mam i naprawde, jak sobie przypominam czasami co ja wygaduje, to zgroza :D tak sobie mysle, ze w tym "zajeciu sie swoimi sprawami" najbardziej chodzi wcale nie o to, zeby on poczul sie troche odtracony i zebu mu sie zazdrosc wlaczyla, tylko o to, zeby byc przygotowanym na wszystko - rowniez na najgorsze. i jesli to najgorsze nadejdzie (nie musi tak sie stac), zeby miec alternatywe, nie czuc leku przed zyciem bez niego (bo to pachnie desperacja). miec to poczucie, ze nawet bez niego bedzie ciekawie. ja wlasnie stwierdzilam, ze jesli znowu mi sie posypie w zyciu, to rzucam wszystko i przeprowadzam sie do Krakowa ;) strasznie sie na to napalilam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytująca__________
witajcie współtowarzyszki "niedoli" mam tak samo jak wy też sie zastanawiam co Miśkowi chodzi po głowie i też jak wymyślam plany awaryjne to mi się robi lepiej ale i tak wiem że nic się nie równa z Moim Chłopem:(((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam identycznie
Wspólczuje bo wiem co czujesz mialam tak samo. Po niespelna roku znajomosci nagle zrobil sie taki inny.Brak przytulania - sex raz na 2 tygodnie, spotyalismy sie luzno.Zawsze ma milion spraw na glowie zawsze cos zalatwic i jechac.Chodzilam zdolowana. Zero kwiatow i czułych słowek.Załamałam sie i na bank wydawalo mi sie ze ma kogos.Sprawdzialam wszystkoo co moglam - nie ma nikogo.A i do tego jego wieczne zmeczenie.Stwierdzilam ze lipa i czas z tym skonczyc bo on chyba nic nei czuje.Przeplakalam miesiac zastanawiajac sie czy bedzie dobrze.2dni temu powiedzialam ze musimy powazne pogadac bo cos sie mienilo.On tez powiedzial ze musimy pogadac o waznej sprawie. Przyszedl do mnie (nie mieszkamy ze soba) mial ponura mine patrzyl w ziemie, powiedzial ze musimy pogadac. Powiedzialam spoko mów. Juz i tak przeplakalam caly miesiac ze wszystko sie sypie wiec bylo mi to obojetne. A on ze oki i ze mowi: Ukleknol i sie oswiadczyl !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Autorko nie dramatyzuj tylko pogadaj z facetem!!!!!!!!!!1 A dodal ze ostatnio byl bardzo zmeczony i zapracowany wiec dlatego wszytsko sie tak nei kleilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kaktusova Kraków interesujące miasto... Mój kolega właśnie rzucił wszystko i tam wyjechał, to był drugi koniec Polski... Pomieszkał tam rok, popracował, posiedział na plantach z gazetą i papierosem i... po wakacjach znowu tam wraca ,tak mu się spodobało ;) zapytująca____ witaj towarzyszko niedoli :) a jakie te plany? podziel się do Ja mam identycznie O rany, dziewczyno... ale historia :D Przyjęłaś te oświadczyny? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annamarysia
Kochana, moj planował ze mna ślub, a w trzy dni później spierd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgryzotka
witajcie :) moge Wam podac rekę, spotykam sie ok roku, nie mieszkamy razem. na poczatku bardzo zabiegął, to je nie chciałam ,ale ujął mnie swoim urokiem. Potem się zmieniło, jest jak u Was, nie ma romantycznych chwil, nie ma słów tupu, jestes piękna, kocham CIe... a na moje pytania odpowiada- a co nie wiesz ,ze Cie kocham nie czujesz tego ??? zdiwiony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj zgryzotko... chyba wszyscy faceci są tak samo prości, bo mój zachowuje się podobnie do Twojego, jak mu coś zarzucam to on odpowiada \"no ale przecież jestem tu z tobą i chcę z tobą być\".. a co oni myślą że wystarczy tylko że wielmożny pan sobie ot tak jest? sama obecność faceta nie wystarczy drodzy panowie ;) mój dodatkowo jest typem \"opiekuna\", czyli bardziej martwi się o mnie niż ja sama o siebie :P no ale to naprawdę nie wszystko, czasami mała dawka romantyzmu nie zaszkodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kappaalfa
opowiem na podstawie wlasnego doswiadczenia: on chce sie wycofac, na pewno... u mnie bylo niemal identycznie, uczucie sie wypalilo w nim, probowal udawac przed soba, ze jest inaczej, na sam koniec zwiazku nadal wspolnie jezdzilismy. to ja zakonczylam ten zwiazek bo wyniszczyl mnie psychicznie. nie umialam wypraszac sie o milosc, jest mi ciezko ale lepiej niz bylo na koncu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko-chyba nie masz wyboru.Raczej takie ochłodzenie relacji to nienajlepszy prognostyk dla związku.Gdybym była na Twoim miejscu i zaobserwowała takie zachowanie partnera byłaby krótka rozmowa.Nie pokazywałabym,że mi na nim bardzo zależy,ze błagam o jego miłość.Jeśli on jeszcze cię kocha-poprosi abyś została.Jeśli wszystko mu jedno...nie zatrzyma cię.Koleżanka tak zrobiła.Związek się skończył.I po 2 latach wpadli na siebie przypadkiem.I był szybki slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kappaalfa i gonzallo, Wasze wpisy pogłębiają moje wątpliwości ;) ALE TERAZ COŚ NAPRAWDĘ DZIWNEGO WAM OPOWIEM, A MOŻE NAPRAWDĘ JESTEM PRZEWRAŻLIWIONA??? Otóż dzisiaj zdarzyło się między nami spięcie, jakiego nigdy bym nie podejrzewała. Proszę spójrzcie na to obiektywnie, bo ja już nie potrafię :o Moja starsza siostra mieszka ok. 2 km od nas. Jak moja mama ją odwiedziła, to zostawiła nam wiadro farby do pomalowania mieszkania, paletę jajek ;) i trochę zamrożonego jedzenia. Mój facet i moja siostra widzieli się tylko 2 razy, ale tak przelotem że nawet nie rozmawiali długo. On też nigdy nie był w mieszkaniu jej i jej chłopaka. Zawsze jak coś odbierałam od siostry, to szłam sama po to, a mój facet siedział w samochodzie przed blokiem. Dzisiaj jednak było to sporo rzeczy, więc musiałabym iść przynajmniej na 2 razy. Poprosiłam więc go, żeby poszedł ze mną i pomógł mi z tymi rzeczami, żebym nie chodziła jak tragarz 10 razy. A on na to, że mam iść sama i że on tam nie pójdzie. Ja mu odpowiedziałam, żeby się nie wstydził i żeby poszedł ze mną, w końcu to tylko moja siostra (btw. z moją mamą już się poznał bardzo dobrze i nie robił nigdy takich akcji). Ale on twardo, że nie zamierza do kogoś po nocy (było około 20:00) wpadać po jajka od mojej mamy :o i że to tak nie wypada. Do cholery, znamy się ponad rok, mieszkamy ze sobą... Co w tym dziwnego?? Powiedziałam mu, że może chociaż poczekać na klatce schodowej i się schować w ciemnym kącie, jak nie chce wchodzić do mieszkania, ale on wtedy powiedział, że to tym bardziej nie pasuje. A ja go zapytałam \"to co, wolałbyś żebyśmy poszli tam na kawkę na 2 godziny?\", a on na to, że to już bardziej by pasowało (chociaż wątpię, żeby się na takie coś kiedykolwiek zgodził, więc nigdy mu tego nie proponowałam). Wtedy już to nie było na moje nerwy i powiedziałam, że nigdzie sama nie idę łazić z tobołami 3 razy i wracamy do domu. No i wróciliśmy, bez niczego :o Nie poszłam w końcu do tej siostry. On zaczął się strasznie irytować w drodze powrotnej, ja już w ogóle nie miałam ochoty rozmawiać. Teraz wróciłam ze spaceru z psem a on jakby chciał się przymilić, teraz jest w drugim pokoju a ja na internecie, ale wcześniej przylazł tu, zaczął mnie głaskać po włosach i próbował nawiązać jakąś rozmowę :o Ale to ostatnia rzecz, na jaką teraz mam ochotę :o No i teraz oceńcie tę sytuację obiektywnie??? Czy to wszystko jest normalne i można go jakoś zrozumieć??? Dodam, że to na pewno nie to, że mu się nie chciało mu pomóc, bo on zawsze pomaga jak jesteśmy sami. Poza tym ja już poznałam jego rodzeństwo i już dawno byłam u nich w chacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja poznałam
po tym że zaczął sie pakowac a było tego sporo bo mieszkalismy zesoba dwa lata nawet ponad już cztery miesiąceminęły a ja dalej tęsknie .......jakas chora jestem rzucił mnie to powinnam to olać a ja wzdycham po kątach że szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noh
Noh nie wiem dla mnie normalne to nie jest takie zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytująca_________
nie podpuszczajcie dziewczyny moze mu było głupio że coś ma brać od kogoś taka męska duma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale dlaczego miałoby mu być głupio... przecież moja siostra i jej chłopak też dostali taką paletę wiejskich jajek ;) a poza tym on nie miał ich brać tylko dla siebie, tylko pomóc mi po prostu je zanieść do samochodu... naprawdę nie potrafię ocenić tego obiektywnie, pomóżcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytująca_________
wiesz co sama staram się rozumieć takie narowy u swojego i nie brać wszystkiego do siebie, choć to trudne zwyczajnie poprostu po jakimś czasie wyłażą z nas nasze wady i to że czasem nam się poprostu nic nie chce on czuje sie na tyle pewnie że pozwala sobie na "luz" i tyle moze uważa że się nim rządzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×