Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wygralem

cos o kompleksach !!!!!!!

Polecane posty

Gość wygralem

Nie pomoże modny strój Kiedy zamiast nosa - kosa... Kompleksy związane z wyglądem są najczęściej występującą przypadłością. Ludzie spoglądając na siebie w lustrze nie mogą uwierzyć, że dobry Bóg mógł stworzyć coś tak szkaradnego i nie pasującego do otoczenia. W dodatku wszelkie próby poprawienia własnego wyglądu - jakieś kosmetyczne retusze, barwienie włosów, wyciskanie krost, wygładzanie zmarszczek - utwierdzają tylko patrzącego w zwierciadło człowieka w przekonaniu, że jest do niczego. Kiedy udręka osiągnie zenit, można wybrać się do psychologa. Niestety pan lub pani psycholog, po wygarnięciu z portfela zakompleksionego człowieka kilku stówek, wypowie jakieś sztampowe zdanie o tym, że należy polubić siebie lub uwierzyć w siebie. To wszystko. Można spróbować poprawić wygląd za pomocą operacji plastycznej, ale to kosztuje i nie gwarantuje powodzenia. Można też oczywiście polubić siebie, ale kto by brał na serio takie farmazony. Jednak te kompleksy jakoś trzeba leczyć. Jak to robimy? - Jeśli człowiek ma tak zwany fejs - mówi Mariusz - czyli pryszczatą gębę, szczękościsk i oczy wypuczone, jakby nosił w sobie chorobę Basedowa, to powinien zapisać się na siłownię. Przynajmniej cała reszta prócz fejsu będzie wyglądała wtedy znośnie. Poza tym fitness wciąga i człowiek, ćwicząc, zapomina o głupstwach, nie myśli po prostu o swoich kompleksach. Ma cel i musi go osiągnąć. Niedobrym wyjściem jest zapisywanie się na kurs tańca towarzyskiego i próba osiągnięcia w nim jakichś sukcesów, które zrekompensują braki w wyglądzie. Jeśli ktoś nie jest wyjściowy, a porusza się w rytm samby czy cza-czy, patrząca nań publiczność może zareagować inaczej, niż spodziewa się tego tancerz. Oczywiście można leczyć kompleksy tańcem latynoamerykańskim - każdemu wolno tańczyć, kochać i śpiewać. Dla mężczyzny leczącego kompleksy lepsze są jednak męskie sporty, a dla kobiety... no cóż, ponoć nie ma brzydkich kobiet. Jestem głupi i źle mi z tym? Niektórym może wydawać się to dziwne, ale w dobie powszechnego ogłupiania i bezmyślności ciągle jeszcze można spotkać ludzi, którzy mają kompleksy z powodu niedostatecznej wiedzy i małego potencjału intelektualnego. - Niestety ci, którzy mają takie kompleksy - mówi Maria, nauczycielka polskiego w liceum - najczęściej nie powinni ich mieć. Ludzie wrażliwi i wiele od siebie wymagający stawiają sobie samym coraz wyższe wymagania, unikają łatwych satysfakcji i lubią pokonywać trudności. Jeśli im się to nie udaje, mogą popaść w jakieś przejściowe stany niezadowolenia z samych siebie, a nawet w kompleksy. To nie jest problem, z tego da się wyjść. Pomocna okazuje się ambicja i chęć rywalizacji z innymi, podobnie myślącymi ludźmi. Kłopot jest z tymi osobami, które nie mają kompleksów związanych z deficytem intelektualnym. Ci bez skrępowania wypowiadają się nawet na najbardziej skomplikowane tematy, robią to publicznie i domagają się za to oklasków. Żeby zauważyć to zjawisko, nie trzeba nawet wychodzić z domu, wystarczy włączyć telewizję lub skorzystać z internetu. Kompleksy na tle niedoborów intelektualnych mają nie ci, którzy je mieć powinni, a jeśli ktoś ma wątpliwości, powinien przeczytać, jakikolwiek wpis na blogu Anny Muchy - i wszystko stanie się dla niego jasne. Niestety nie jest łatwo walczyć z kompleksami dotyczącymi intelektu. Nawet jeśli taki zakompleksiony osobnik porówna się z innymi i zestawienie to wypadnie na jego korzyść, niczego to nie zmieni w jego postrzeganiu świata. Może on sobie nawet po cichu powiedzieć: "W porównaniu z tymi idiotami dookoła jestem geniuszem", jednak to nic nie da, bo na pewno zaraz doda: "ale oni mają więcej pieniędzy i są szczęśliwsi z tego powodu". Wtedy jego frustracja jeszcze się pogłębi. Czy lubimy pieniądze? Zdecydowanie najwięcej kompleksów mamy na tle majątkowym. Wynika to z prostej zasady - nie ważne, ile mamy, i tak jest tego za mało, bo inni mają więcej. Kiedy przyglądamy się własnemu samochodowi i porównujemy go z samochodem kolegi, sąsiada czy szefa, to porównanie zawsze wypada na naszą niekorzyść. Podobnie jest z domami - zawsze porównujemy je z cudzymi i zawsze porównanie to jest dla nas niekorzystne. Gdzie biorą swój początek ekonomiczne kompleksy Polaków? W szkole oczywiście, bo gdzieżby indziej. Dzieciaki przyjeżdżające do szkoły wypasionymi furami spychają na margines kolegów, którzy chodzą tam pieszo lub dojeżdżają rowerami. Jeśli ktoś może sobie pozwolić na wakacje na Karaibach, na pewno będzie o tym swobodnie opowiadał - nie ma nic złego w tym, że chce się podzielić wrażeniami z wakacji, tyle że ci, którzy nie mogli pojechać w ciepłe kraje, słuchając tego, będą wściekli z zazdrości i kompleks tego gorszego, słabszego i biedniejszego zostanie w nich na całe życie. - To jest potworne uczucie - mówi Bogdan, biznesmen. - Ja zawsze byłem tym gorszym i biedniejszym w szkole. Koledzy mogli sobie pozwalać na wiele rzeczy, a ja odrabiałem lekcje na parapecie albo na starym kredensie u dziadków, bo w domu nie było stołu, a i sam dom mało przypominał to, co zwykle się pod tym słowem rozumie. Zawsze marzyłem o tym, żebym to ja miał lepsze rzeczy niż inni, żebym to ja przyjeżdżał lepszym samochodem i mieszkał w domu z basenem. Kiedy tylko skończyłem szkołę, od razu zacząłem pracować i robić interesy. Dziś mam to wszystko i palące uczucie zazdrości ustąpiło, choć czasem powraca, szczególnie kiedy jestem za granicą i widzę, jak mieszkają milionerzy z prawdziwego zdarzenia, a nie ci nasi. Kompleksy i alkohol Najgorszą metodą leczenia kompleksów jest topienie ich w alkoholu. Pijaństwo wynikające z frustracji to początek prawdziwego alkoholizmu. W chwilach, gdy wydaje nam się, że nikt nas nie kocha lub że mamy nie taki nos, jak trzeba, albo że nasz samochód jest gorszy niż samochód sąsiada, lepiej nie sięgać po kieliszek. Rozweseli nas to na krótko, a jeśli sięgniemy potem pod drugi, trzeci i czwarty, będziemy mieli jeszcze więcej powodów do frustracji. Żałośliwy pijak, który nie potrafi poradzić sobie z własnymi kompleksami, nie wzbudzi niczyjego zainteresowania ani sympatii. Niestety alkohol i wyczyny pod jego wpływem to najczęściej występujący nad Wisłą sposób leczenia kompleksów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wygralem
przeczytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgorzej mają ci brzydcy
bo nic nie poradza juz na to,a pieniadze i wiedza mogą jeszcze przyjsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×