Angielski dla dzieci

Mój syn chodzi do pierwszej klasy,postanowiliśmy zapisać go dodatkowo na J.Angielski.Powiedzcie mi czym się kierować w wyborze miejsca gdzie miałoby chodzic moje dziecko,czy szukać szkoły,czy prywatnych lekcji.Na co zwracac uwage.

Grupy powinny być małe, żeby prowadzący miał oko na wszystkie dzieci w grupie. Bo wystarczy że z tyłu ktoś zacznie po cichu rozrabiać i z lekcji nici. Naturalnie lepiej żeby nauczycielem był native speaker, bo malec od razu podłapie prawidłowy akcent. Z mich doświadczeń wynika, że najlepsze rezultaty dają lekcje podczas których kładzie się nacisk na mówienie - na pisanie i uczenie się gramatyki jest jeszcze czas. Prywatne lekcje - jak najbardziej, ale może być trudno znaleźć kogoś, kto ma doświadczenie w pracy w małymi dziećmi. Nie wystarczy że ktoś zna język, trzeba go jeszcze umieć uczyć. No chyba że będą to lekcje typu konwersacje i nic więcej.

Szukam trochę w necie"angielski dla dzieci" i wiadomo ,że ofert jest duzo.Np Helen Doron...hmmm Szkoły dla dzieci po kilka osób w grupie.. czy tak mam szukać?

Helen Doron to BARDZO dobre szkoły języka angielskiego i szczerze je polecam. Żadne z moich dzieci tam nie uczęszczało, ale dzieci znajomych owszem. I znajomi bardzo sobie chwalą. Nauka języka jest bardzo przyjemna, dzieci poznają angielski w formie zabawy, najpierw uczą sie mówić, dopiero potem czytać i pisać.

Przesledziłam forum na ten temat i było kilka wpisów rodziców i nauczycieli.Pisali jak to fizycznie i psychicznie jest ciężko,bo nie tylko ucza dzieci ale i tez muszą za nimi ganiać i pilnować bo wariuja itp. Wiec nie wiem czy szukać takich grup czy jednak indywidualnie.Szkołę Helen mam zaraz koło domu,wiec byłoby to dla mnie super rozwiazaniem

Wiesz co, to zależy od grupy wiekowej. Na pewno gorzej mają rodzice maluszków, bo muszą siedzieć razem z nimi na zajęciach. Nie wiem czy Twój syn nie pójdzie do grupy, gdzie rodziców nie ma. Najlepiej idź do szkoły i zapytaj. To że szkoła jest blisko to plus. Jako matka która woziła w te i wewte swoje dzieci na różne zajęcia, powiem że potrafi to być upierdliwe, no i czasochłonne.

Indywidualnie będzie mu nudno - wyjścia masz dwa - albo szkoła, albo skrzyknij się jeszcze z 2,3 rodziców i wynajmijcie wspólnie korepetytora. Nauka języka obcego w tym wieku nie powinna opierać się na indywidualnych zajęciach, bo w tym wieku jeszcze jest ten czas, kiedy dzieciaki najwięcej nauczą się przez gry i zabawy. PS jestem z Poznania, jakbyś chciała jakieś namiary na korepetytorów daj znac - jestem nauczycielką angielskiego wyspecjalizowaną w małych dzieciach :)

Jestem z Łodzi,i mocno zastanawiam sie nad szkoła Helen Doron.

a ja powiem tak............. mieszkam w uk,jak przyjechalismy do anglii moja corka-wtedy 3.5 letnia absolutnie nie mowila po angielsku(bo niby jak??:)),jak przyjechalismy nie mielismy jeszcze polskiej tv wiec sila rzeczy bajki ogladala po angielsku.......9 miesiecy pozniej poszla do szkoly(tutaj dziecko jak konczy 4 lata idzie do szkoly),balam sie strasznie bo jak do toalety bedzie chciala pojsc czy cos innego:)i wiecie co?okazalo sie ze ona calkiem dobrze rozumie ten jezyk,malo tego-nawet rozmawiala a wszystko dzieki bajkom:):):):):) nie mowie zeby dziecko nie uczylo sie jezyka w szkole czy poza szkola ale wlaczajcie dzieciom bajki w tym jezyku(jezeli macie taka mozliwosc)to naprawde daje dobre rezultaty.w bajkach mowia BARDZO WYRAZNIE,dziecko ma na tyle \"miekki mozg\" ze szybko wszystko wchlania.....sprobujcie,polecam-bajki po angielsku. pozdrawiam