zauroczenie...

Ostatnio poznalem fajna dziewczyne (w sumie znamy sie juz 6 dni) spedzilismy zakrecony pozytywnie dzien - spodobala mi sie i ja jej tez. przez kolejne dwa dni widzielismy sie moze tylko z 3 godziny - bylo to dla mnie za malo. kiedy nastepnego dnia zadzwonilem do niej powiedziala ze jest zajeta i zebym zadzwonil pozniej to moze sie spotkamy oczywiscie zadzwonilem to powiedziala ze nic z tego ze nie da rady strasznie sie zdenerwowalem i obrazilem sie ;/ nastepnego dnia zadzwonilem jak by nigdy nic i powiedziala mi ze \"wiesz co to chyba nie ma sensu\" i pozniej nie odbierala telefonu... wyslalem jej smsy ze glupio sie zachowalem wczoraj dzownilem do niej zapytalem sie czy zobaczymy sie powiedziala ze dzis nie da rady... nie wiem co mam robic z jednej strony nie chce byc nachalny a z drugiej chce sie z nia spotkac... zalezy mi na niej nie wiem co mam robic

Wyluzuj... laska już się zmęczyła... Nie musicie się od razu widzieć co 5 minut i spędzać ze sobą wszsytkich chwil. Zresztą, chyba ją zraziłeś do siebie już

Też bym spławiła takiego natręta :o

wiem o tym przesadzilem ; d pierwszy raz sie tak dziwnie zachowalem no coz poczekam ;