Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marecki 25

Czyta milosc jest normalna?

Polecane posty

Gość marecki 25
Ona przeczytala wszytskie dostepne podreczniki o DDA , sama z siebie to zrobila. Ale do psychologa nie pojdzie, bo jak twierdzi ze bedzie tego na nowo przezywac i co osoba , ktora swoja wiedze opiera na ksiazkachh, moze jej pomoc? Myslalem i chcialem stworzyc jej dom, taki jakiego nie miala. Powli do tego dazymy, ale ona tego nie docenia.Kocham ja, ale milosc bywa meczaca. Za kazdym razem po klotni, boje sie ze odejdzie. Nie ludzie sie nawet , ze spokoj bedzie trwal miesiac. Ciesze sie chwilami, gdy jest dobrze bo wtedy jest cudowanie. Gdyby odeszla, nie poczul bym ulgi , nie chcialbym sie wiazac z "normalna " kobieta". Syt jest patowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
teraz doczytałam...nadal uważam ze mam rację. autor wybrał sobie dda na partnerkę to nie bardzo ma inne wyjście jak przyjmować taka miłość jaką taka osoba jest w stanie dać. do terapii dda, tak samo jak alkoholik musi dorosnąć samemu. naciskanie nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marecki -------- dziewczyna Ci wyraźnie powiedziała, że nie wie, czy naprawdę chce tego ślubu, że niczego nie gwarantuje, że, jak jej nie będzie pasowało, to odejdzie; i to była Twoja decyzja, że z taką dziewczyną się ożeniłeś; to teraz nie spodziewaj się okrętu, że raptem ona zmieni się w pełną ciepła rodzinną żonę; do psychologa pewnie, warto, ale sam po prostu idź; skoro ona nie chce - to jej sprawa; to Tobie jest ciężko, Ty z jakichś powodów wszedłeś w taki w sumie nie do końca zdrowy związek i jest Ci się trudno w tym odnaleźć; ja bym Ci radziła pójść gdzieś samemu, nawet po taką psychoedukację po prostu o tym, jak funkcjonują osoby z rodzin alkoholowych, jak sobie z kimś takim życie układać, itd; nie odbierz tego w ten sposób, że \"to Ty jesteś porypany, więc Ty się lecz\":), bo to, że ktoś ma interes do psychologa, terapeuty, itp. to wcale nie oznacza, że jest porypany... podowiaduj się może trochę o DDA (dorosłe dziecko alkoholika), może będzie Ci łatwiej pewne rzeczy zrozumieć ale: taką sobie ją brałeś, to teraz się nie dziw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
ale ja nie chce byc jak jejojciec, nawet jak mi mowi "poklocmy sie". Staram sie wszytsko zrozumiec, moze czas wyleczy jej rany.Zastanawiam sie czasem, co by sie stalo, gdybym po tych slowach wyniosl sie na pare dni. Czy "przezyla by" czy moze zrozumiala, ze jednak mnie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak nie bedzie przeżywac
a co w tej chwili robi? toksyczne dzieciństwo determinuje całe jej życie i osób z nia związanych, w tym przypadku ciebie! lepiej to wyrzucić z siebie, "przerobic" raz na zawsze całe dziecinstwo, wylać morze łez ale potem miec spokój na całe zycie a nie meczyć sie do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem dda a jestem taka sama jak kobiet aautora i nie uważam, ze nadaję się na terapię tylko dlatego, ze nie lubię jak ktos się na mnie wiesza do cholery, nienawidze zaborczości:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
ja znam temat dda , wiem kogo wzialem sobie za zone. Mimo zrozumienia i milosci jaka do niej czuje, kazdy ma czasem gorsze dni. Moze mam taki dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
a i rozumiem partnerkę autora jeśli chodzi o terapię. ja też miałam w swoim życiu wydarzenia do których nie chce wracać na kozetce u psychologa. nie czuję się na siłach przechodzić to jeszcze raz. pracuję nad sobą sama i od jakiegoś czasu radze sobie bardzo dobrze. miałam ogromne opory przed psychologiem, gdyby ktoś tego ode mnie wymagał czuła bym się podwójnie skrzywdzona, jakby terapie była dodatkową ceną która muszę zapłacić za doznany ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doprawdy ale tu mowa
o dda więc ciebie problem nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Awantury wywołuje, bo każdy z nas z rodzinnego domu wynosi pewnien schemat i realizuje go w związkach. Poza tym prowokuje Cię, żebyś po takiej awanturze ją zostawił (co byłoby dowodem, że i tak każdy ją zostawi samej sobie, tak było jest i będzie i dlatego miała rację z tym niezaangażowaniem emocjonalnym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ja też sie nie czuję
na siłach, zeby isć do psychologa ale wiem, ze to moja jedyna szansa bo sama sobie z tym nie poradzę. meczę sie i męczę. mam nadzieje, ze nabiorę tyle odwagi, zeby wreszcie sie tam udać. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, sorry, nie doczytałam; o DDA to ona czytała już; i "nie chce wracać do przeszłości".... oj, może by się jej przydało takie przełożenie przez kolano i wyraźne powiedzenie: weź się babo ogarnij, bo jesteś nie do wytrzymania :) ludzie przechodzą terapię DDA i jakoś od tego nie umierają, a raczej - jakoś życia wyraźnie im się poprawia;) ale jak ona ma stworzone przez Ciebie cieplarniane warunki - tzn. wszystko wybaczysz, o nic się nie czepiasz, niczego nie wymagasz, może Tobą praktycznie pomiatać (bo mówienie mężowi, że się z nim, i owszem, jest, ale jak się nie będzie miało ochoty być dalej, to się odejdzie, itp., niepoważne traktowanie poważnych zobowiązań - jak małżeństwo) to jest forma pomiatania wg mnie... - w każdym razie, jak takie cieplarniane warunki ma, to pewnie, że lepiej zatruwać Ci życie swoimi cierpieniami, niż wziąć się za siebie i narazić się na trudy i bóle związane z terapią... poczytaj sobie "KObiety, które kochają za bardzo" - w tytule kobiety zmień sobie na facetów, zajmij się sobą i swoim komfortem psychicznym, to i Twojej żonie w efekcie wyjdzie na dobre;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
żadna terapia podjęta nie z własnej woli nic nie da. strata nerwów, czas i ewentualnie pieniędzy. terapia to ogromna praca do zrobienia nad sobą, żeby ją wykonać trzeba mieć w głowie że się prawdziwie chce tego dokonać. przełożenie przez kolano nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówię o takim metaforycznym przełożeniu przez kolano;) stawianie komukolwiek wymagań typu"MUSISZ przejść terapię" jest bez sensu; ale stawianie dorosłemu człowiekowi wymagania: "zachowuj się jak dorosły, odpowiedzialny człowiek" - jest najzupełniej ok; czasami komuś do tego, żeby zacząć się zachowywać dojrzale potrzebna jest psychoterapia, czasami nie... w każdym razie, jak ktoś zatruwa życie swojemu partnerowi przez tworzenie takiej emocjonalnej huśtawki, to nie może być wiecznie usprawiedliwiany tym, że "miał trudne dzieciństwo"; jak partner wszystko wybacza i na wszystko pozwala, to dla tej osoby też jest szkodliwe, bo nie jest zmotywowana do tego, żeby w jakikolwiek sposób nad sobą pracować i pozostaje na etapie takiego nieszczęśliwego, nadąsanego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
ale kobiet autora nie usprawiedliwia...to on ja tu na topiku usprawiedliwił...ona jasno pokazała mu jaka jest...zdecydował się z nią być taką jak znał...i co teraz ona ma mu się dawać lepić jak plastelina bo jemu sie odmieniło i chciałby mieć poczucie bezpieczeństwa? nie wiem co kieruje ludźmi wiążącymi się z dda, zwłaszcza z dda, którzy nie chcą się leczyć. nie można wchodzić w związek z nastawieniem "moja miłość ją/go odmieni". trzeba umieć żyć i radzić sobie z tym na co się zdecydowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
ona mi tez wypomina, ze pozwalam jej na wszystko. Jednak jestem idealista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Agnie--> chodziłaś kiedyś na jakaś terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
marceki--> co to znaczy ze jej pozwalasz. nie okazujesz ze cię rani, np.? czy o ogólnie o co chodzi. bo jeśli twoja wyrozumiałość polega na tym że nie mówisz "sprawiłaś mi przykrość" "boli mnie gdy tak mówisz" to stanowczo przeginasz w pobłażaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to też właśnie; to on ją usprawiedliwia, i to jest jego problem, więc mu pisałam, żeby, po pierwsze do psychologa sobie poszedł sam... a dlaczego ludzie wchodzą w związki z DDA? bo DDA to najlepsze dzieci na świecie :) chciał, próbował, teraz mu trudno - życie po prostu... a w takiej sytuacji to nie chodzi tylko o modelowanie partnera jak plasteliny, ale też o to, żeby się samemu jakoś w tej sytuacji znaleźć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marecki: ktoś, kto pozwala na wszystko, to nie IDEALISTA, tylko SZKODNIK... bo szkodzi i sobie, i drugiej osobie ******* ---------- skąd pytanie, czy chodziłam na terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
a i jeszcze bardzo mi się podobała czyjaś rada żebyś ty poszedł do psychologa sam. jak nam jest w życiu źle to dobrze jest zaczynać zmiany od samego siebie, zamiast bardziej lub mniej biernie czekać aż zmieni się ktoś inny. bo na siebie mamy wpływ, na innych znikomy...no i możemy się nigdy nie doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadmieniam tylko, ze jej zachowanie w stosunku do męza nie musi wynikac z tego,ze jest dda, tylko z charakteru:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
oczywiscie mowie jej , ze sprawia mi przykrosc, ale nie bierze chyba tego na powaznie. Gdybym ja mial reagowac na kazde jej slowo , to bysmy sie awanturowali 24 h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
DDA to najlepsze dzieci na swiecie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Agnie-->pytam się, bo twoje wpisy są bardzo rozsądne z takiego ogólnego punktu widzenia. natomiast z punktu widzenia osoby, która ma "przeskoczyć siebie" i iść na terapię są...hmm powiedziałabym mało empatyczne. zastanowiłam się więc czy wiesz z własnego doświadczenia co to znaczy iść na terapię. bo piszesz jakby to było tak łatwe jak wizyta u dentysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech skąd ja to znam
jak za długo jest spokój potrafię sprowokować awanturę bez powodu.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja zona tak mowi
bo wie ze nie odejdzie od Ciebie,na pewno tego nie zrobi,miala malo milosci w domu tak jak ja i jest zbyt pewna siebie,za bardzo pewna siebie,moze powienienes dawac jej wiecej milosci i czezsciej powienniem z nia o tym rozmawiac? mow jej zeby tak nie mowila,ze jest co przykro,ze ja kcohasz,ze wiesz ze bedzie razem zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*********** --------------- tak, byłam:) i bardzo bolało, i był krew, pot, i łzy niemalże;) czasem sobie jeszcze po coś skoczę;) tzn. jakiś warsztat, albo co... nie bardzo potrafię chyba być empatyczna na Kafeterii, piszę po prostu o faktach... no, ale tak to trochę jest, jak z dentystą: tzn. tak samo, jak do dentysty odważyłam się pójść dopiero, kiedy nad ranem musiałam szukać otwartego sklepu, bo mi się środki przeciwbólowe skończyły - to na terapię też się zdecydowałam, kiedy było mi cholernie ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×