Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paparajka

nie daję rady, rzucić pracę ?

Polecane posty

Gość paparajka

pracuję w szkole od ponad 10 lat, dziś mój nowy uczeń tak mnie umęczył, kopanie, szarpanie /od pierwszego dnia/, ze mam dosyć, chce mi się płakać a przecież pracuję nie od dziś nie mam siły, w domu małe stosunkowo dzieci, najmłodsze poszło do żłobka i już ma jakąś infekcje, niby pomaga babcia ale już widzę, że nie ma ochoty na dłuższą metę... załamałam się, choć rzadko mi się tak trafia, czuję, ze to za dużo dla mnie chciałabym zostać w szkole, pozostałe dzieci są w porządku ale nie wiem czy miesiąc wytrzymam, bo może będzie miał załatwione nauczanie indywidualne... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparajka
nikt nic nie poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, jest początek roku, masz w domu jak i w szkole więcej obowiązków, stresów czego skutkiem jest mniejsza cierpliwość. Zapewne uczeń wymaga specjalistycznej pomocy, nikt nie zachowuje sie tak bez powodu - zła sytuacja w rodzinie wywołuje agresję. Może wycieczka do domu ucznia pomoże zrozumieć jego reakcje, pomoc psychologa szkolnego też by się bardzo przydała. Jeśli przetrwasz ten trudny okres na pewno okaże się że dzieciak ma potencjał, którego odkrycie będzie twoim udziałem. A na każdego jest sposób, obserwuj ucznia czym się interesuje, o czym rozmawia z innymi, co lubi a na pewno wpadniesz na pomysł jak sobie z nim dać radę. Spójrz na niego oczami opiekuńczej matki, być może to bardzo samotne skrzywdzone dziecko i trzeba mu pomóc odnaleźć się w świecie.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj sobie szans ..moze przez ten miesiąc wszystko się ułoży moze uczen dostanie indywidualne..skoro jedynie on jest mankamentem pracy... wszystko sie pewnie ułozy ...za dużo spraw nawarstwiło się naraz dlatego tak do tego podchodzisz to naturalne ale ja wierze ze Ty dasz rade a reszta sie ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czego uczysz
ja tez chce rzucic pracę w szkole,ale co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparajka
jest to klasa integracyjna, jestem pedagogiem wspierający chłopiec ma zaburzenia psychiczne, do niego potrzebna jest twarda osoba a ja taka nie jestem jeszcze teraz moja własna córeczka coś złapała, babcia pomaga ale coś nie chetnie, moze powinnam zatrudnic opiekunkę ale wtedy to cała moja pensja a iść od razu na zwolnienie to idiotyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparajka
normalnie daję sobie radę z dziećmi ale ten przypadek mnie rozwalił, wiem, że to dziecko, które potrzebuje konkretnej pomocy ale ja nie czuję się na siłach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z babcią po prostu porozmawiaj szczerze, potrzebna ci teraz jej pomoc i myślę , że nie zostawi Cię samej w tej sytuacji, podziękuj za dotychczasową pomoc, to dodaje również sił na dalsze przeszkody. W miarę możliwości sypiaj z chorym dzieciątkiem, Twój organizm choć wyczerpany da energię by maleństwo szybciej wyzdrowiała, a z drugiej strony nie przejmuj się za mocno infekcjami, każde dziecko musi je przejść by organizm się uodpornił. A przede wszystkim kropla pozytywnego myślenia i od razu wszystko stanie się łatwiejsze. Wiem , że dasz sobie radę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj jednak, nie poddawaj się tak łatwo, może właśnie ten przypadek uaktywni Twoje cechy o których nie masz pojęcia? Twarda ręka nie musi oznaczać krzyków i zakazów. Stanowczy ton i pokazanie chłopcu że nie na wszystko może sobie pozwolić...to ty wyznaczasz granice swojej cierpliwości, ukróć je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparajka
chłopiec jest agresywny ale to coś więcej, będzie chyba leczony psychiatrycznie z nim można dać sobie rade ale właśnie trzeba być osobą taką silną, a ja jestem zasłaba ale myslę, ze nastepnym razem po prostu powalę go na podłoge, nie mam wyjścia, on respektuje tylko siłę jakoś sie podłamałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana, myślę ,że zbyt surowo oceniasz siebie. Drzemie w nas siła z której nie zdajemy sobie sprawy tylko czasem nie mamy sposobności jej odkryć. Ty masz tu pole do popisu. Na pewno dasz radę! Wypocznij przez weekend a w poniedziałek wkrocz do klasy z podniesioną głową, prężnym krokiem i zdecydowanym głosem powiedz dzieciom dzień dobry i wierz z uporem dziecka w to że będzie to dobry dzień. Bo tylko od Twojego nastawienia zależy czy dzień jest dobry i jakie masz samopoczucie. pamiętaj też , że nie jesteś sama na świecie i stoi z Tobą armia ludzi , która Cię chce wspierać. Głowa do góry. Świat należy do Ciebie, zaufaj sobie i idź do przodu. Wyjdź na spacer, odpocznij i nie bój się wyzwań, które stawia przed Tobą życie. Jesteś silna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparajka
iranika dzieki za wsparcie i takie fajne słowa pomału dochodzę do siebie i zrobię tak jak piszesz w poniedziałek, jutro moja mama weźmie dwie starsze córki, więc trochę odpocznę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparajka
mam nadzieję, ze uda mi się wziąść w garść, choć będzie to trudne dla mnie, bo jestem osobą "bez jaj" ;) aż dziwię się teraz samej sobie, że radziłam sobie poprzednio ale to moze przez to, ze rok teraz w domu siedziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×