O Aborcji Raz Kolejny

Witam! Pojawia się tutaj wiele tematów gdzie wypowiadają się kobiety, które doświadczyły aborcji lub mają jej dokonać. Jako że zawsze kłócą się tam dwa frony jeden zupełnych przeciwników gdzie mówi się że to też życie, drugi absolutnych zwolenników który mówi że ze swoim ciałem można robić co się chce. Jako że mój (właściwie ciągle jeden i ten sam) post zanikał w takich tematach pewnie niezauważony wśród wyzwisk itd. Ja sama nie wiem. Bo kuźwa z jednej strony to jest już dziecko i ma już jakieś geny, jakiś chrakter, jakiś wygląd a przez tą aborcję zbija się człowieka. A z drugiej strony no to co ta biedna kobieta ma zrobić... przez jakiś jeden głupi moment ma sobie spieprzyć całe życie, plany, młodość. Eh... ciężka sprawa. Powstrzymałabym się od jakichś radykalnych opnini na tak lub nie bo racja tutaj leży po środku. I chyba nikt kto nie był w takiej sytuacji nie powinien się wypowiadać, bo poprostu nie jest w stanie jej sobie wyobrazić, co dzieje się w głowie takiej kobiety, i nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić ile czyje tygodniowe dziecko. Więc apeluję! Aby w przyszłości powstrzymywać się od osądzania, krzyczenia na siebie i wyzywania się od najgorszych, bo to nie prowadzi do niczego i poprostu szkoda waszych nerwów.

myślę dokładnie tak samo!

Nie jestem złośliwa, ale chyba zdajesz sobie sprawę że za chwile ten topik będzie wyglądał identycznie jak ten który opisałaś? :D