Kto placi ma randce ?...

...Ostatnio poznalam fajnego faceta - spotykamy sie od czasu do czasu - nie sa to kolezenskie spotkania , a raczej randki - i mam pewien dylemat ..kto powinien np placic za kolacje w restauracji ? czy jesli on nalega to powinnam sie upierac przy swoim i zaplacic polowe rachunku czy pozwolic mu na zaplacenie calosc ?.. czy moge sie wtedy tez czyms zrewanzowac ? np zaproszeniem i zaplaceniem za kino ?.. bo bardzo mi glupio gdy ktos za mnie zawsze placi ,jemu jest pewnie wszystko jedno-- zarabia 3 razy wiecej ode mnie , ale to on jego pieniadze .. nie jestesmy razem wiec nie wyobrazam sobie by mial placic zawsze za mnie ...jak to rozwiazac ?...

co sie martwisz i tak mamusia mu dała kase

ja zawsze płace

...on nie ma 17 lat i nie bierze pieniedzy od mamy - prosze czytac ze zrozumieniem - napisalam ze zarabia 3 razy wiecej ode mnie

dzentelmen zawsze płaci.

Pól na pół lub raz Ty raz on :) Możesz pozwolić za siebie zapłacić od czasu do czasu, faceci lubią czasami coś swojej kobiecie postawić.

to zalezy ja na początku dałabym zapłacic za siebie a potem sama za siebie a w związku raczej na zmianę jak dasz sie facetowi utrzymywac to wczesniej czy póxniej ci to wypomni

zrewanzuj mu sie czyms innym, np. zaproszeniem do kina, tak, jak napisalas.

"dzentelmen zawsze płaci." a materialistka sobie na to pozwala

dlaczego materialistka... to kwestia pewnych zasad. Jak nie mam to nie zapraszam. Głupio bym się czuł jakby dziewczyna za mnie płaciła

dokładnie tak, potem może ci to zacząć wypominać, na początku zawsze jest pięknie a potem zaczyna się jazda, pamiętaj nie ma nic za darmo......

od razu zakładacie najgorsze.

a wyobraz sobie, ze sa dziewczyny, ktore glupia sie czuja, kiedy facet ciagle placi.

A STAWIALAS MU LODA ?

wiem. To znak czasu. Staram się po prostu wtedy wytłumaczyć dlaczego to dla mnie ważne.

tylko nie kazdy facet jest interesowny ...a nie chce go urazic nalegajac bym zaplacila polowe rachunku ..bo to moze tylko wywolac krepujaca sytuacje , dlatego myslalam wlasnie o zaproszeniu go do kina ...nie bedzie pewnie to tak drogie jak kolacja , wiec moze nie czulby sie zbyt skrepowany ...

jaaaaaaaaaaaaaa - nie chodzi o to, że by dziewczyna za Ciebie płaciła, ale żeby każdy za siebie płacił. I wtedy jest wporządku :)

jak dla mnie pomysł z kinem jest ok

wyszłam z kąpieli - skoro ja zapraszam to płacę. Po prostu tak wypada wg mnie i tak mnie wychowano. Nic nie poradze nie umiem tego zmienić.

Ja wiem, czy zapraszasz. Potraktuj to jak umawianie się w pewne miejsce a nie zapraszanie i tyle. Zresztą, ja bym za siebie nie pozwoliła zapłacić. Może Ty to traktujesz w ten sposób, bo jesteś tak wychowany. A niejeden traktuje to jako zaliczkę na coś :P

wiem. Rozumiem Cię po części. Tak jak pisałem wcześniej dopuszczam mozliwość dyskusji na ten temat:) Zazwyczaj mówie ze następnym razem Ty zapłacisz:)

Nasuwa się pytanie, czy pozwalasz następnym razem zapłacić?

czasem nie mam wyjścia, jak natrafie na koleżankę podobną do Ciebie:)

:P

ja to traktuje jak coś oczywistego, ale jak ktoś się uprze... no cóż:)

taki problem, że często faceci czują sie dotknięci gdy kobieta upiera sie przy płaceniu.

ciekawe czy rollo zaplaci za kino:)

po polowie ale gdy facet mowi, ze sam zaplaci to przecież nie będę robic z siebie idiotki i wykłócać się, że zapłacę.

płaci ten kto zaprasza

z zasadami savoir-vivre i wszystko bedzie jasne.