Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zafrasowany

Ona i Jej problem

Polecane posty

Postanowiłem zwrócić się tu z pewną kwestią. Otóż jestem w sytuacji, gdzie stoję u progu związku. Wszystko póki co układa się jak najlepiej, jest jednak jedna rzecz, która wprowadza niepewność (tzn. Jej niepewność czy powinna mnie obarczać) - Jej bulimia. Opanowała wprawdzie chęć zwracania jedzenia (jeszcze nie całkowicie, ale jest na dobrej drodze), jednak pojawił się inny problem - ma takie \\\"ciągi\\\", kiedy nic praktycznie nie je przez kilka dni. Osłabia to jej organizm i powoduje później napady głodu (oczywiście, to wszystko wzajemnie się nakręca tworząc błędne koło). Chodzi mi o to, żeby ci z Was, którzy kiedyś zetknęli się z podobną sytuacją poradzili mi jak do Niej podchodzić, żeby Jej nie urazić, a jednocześnie wykazać się wsparciem. I nie chodzi mi tu o coś w stylu \\\"wpisz sobie w google\\\", tylko autentyczne wskazówki osób, które coś o tym wiedzą. Jest to dla mnie bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była bulimiczkaaq
dokladnie juz rok tego nie robie, straszne to było:( ja skonczylam z tym bo złapała mnie matka i wyslala do psychologa, byly wojny ale dziekuje jej dzis za to. skutki bulimi sa straszne np. zniszczylam sobie piekne zabki:( sama sobie z tym nie poradzi, bulimiczki klamia jak z nut!!! ta choroba nauczyla mnie tak kombinowac i zmyslac ze szok, nienawidzolam sie za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była bulimiczkaaq
nie ma z tym cackania serio, trzeba twardo i pilnuj ja jak je i ile a potem co robi. najgozej jak nie jalam kilka dni potem caly dzien zarlam i konczylam w kiblu i do tego bralam srodki przeczyszczajace. czulam sie jak syf:/ najlepsze ze nikt nie zauwazyl co robilm tyle lat:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona też ukrywała to wszystko przed rodzicami, ale po tym jak wpadła parę razy i wylądowała w szpitalu, zaczęli jej pilnować. Były wizyty i różne próby. Wcześniej była z kimś i dowiedziałem się, że akurat przed Nim była szczera - jako jedyną osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abhssjjsajksaucnmznclzc
Tez mam problem tylko nie wiem jak zakwalifikować.. potrafie nie jest tygodniami.. pije tylko płyny, wtedy czuje się taka lekka.. a potem napad glodu jem jak najęta, owszem nie wymiotuje, kilka razy probowalam ale nie jest to przyjemne.. biore leki przeczyszczjące.. nie wiem..Jak się najjem to jestem taka ciężka nie atrakcyna.. widzę zmiejsca swoj duży brzuch.. ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyny ratunek to specjalista-psycholog.Z doświadczenia wiem,że ni bulimia ni anoreksja sama nie odchodzi,nie znika jak katar.Nie zwlekaj-postaw jej warunek-ponieważ sama nigdy się nie zgodzi na leczenie:\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak
przeszlam przez to...koszmar. Mi moj chlopak teraz maz bardzo pomogl w wyleczeniu sie z bulimii. Ale...ja sie tej choroby bardzo wstydzilam, wiec robilam wszystko aby sie nie dowiedzial. Im czesciej sie spotykalismy tym czesciej nie mialam czasu myslec o mojej chorobie. Potem wyjechalam na studia, podobnie. Brak czasu, wstyd i skonczylam z tym. Ja cokolwiek zjadlam to wymiotowalam. Zdarzalo sie kilka razy dziennie. Jak zaczelam wychodzic z choroby z duma liczylam ile tego bylo, a bylo tego coraz mniej. Moj maz nadal nic o tym nie wie:). Mi pomogly zajecia, nauka. Nie mialam czasu na myslenie o tym. U psychologa tez bylam, mam mnie pilnowala rowniez, ale to nie pomagala.To jest jak nalog. Najgorsze, ze poza organizmem zaczyna wyniszczac tez umysl. Czlowiek zaczyna sie izolowac, mysli tylko o tym aby zjesc i zwrocic. No koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abhssjjsajksaucnmznclzc
Nieiwem utwierdzaj ją że jest atrakcyjna, chodz szczerze Ci powiem że ona i tak będzie wiedizala swoje.. ja po posilku zaraz czuje się jak tłuścioch.. mowie że jestem gruba.. a wszyscy patrzą się jak na idiotke.. stwierdzają że jestem wychudzona, zapadnięte poliki i wogole.. ale to samo się nakręca, ja wiem że powinnam przytyć...ale wtedy będę taka nieszczęśliwa.. taka tłusta.. A w kwestii pilnowania żeby jadla i takie tam, gucio, to jeszcze bardijze nakręca żeby nie jesc, czujesz jeszcze większą satysfakcję że się udalo , że jestes tak sprytna że ominelaś ten posilek, a wszysyc są spokojni że ty go zjadłaś... Więc nie chodz za Nią nie powtarzaj jednego w kółko tylko obserwuj dyskretnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym właśnie rzecz, że w Jej przypadku bardzo pomagała Jej obecność chłopaka (gdy była ze swoim byłym) i teraz napomyka, że moja obecność także wpływa pozytywnie. Rodzice nie pomagają jej, bo czuje z ich strony zbyt dużą presję i to skutkuje wręcz przeciwnymi rezultatami od zamierzonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak chyba będę robił. Bo z tego co się zorientowałe, przymusem właśnie niczego nie da się osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bulimia jest obecnie niemal chorobą cywilizacyjną- jeśli masz jakikolwiek wpływ na tę dziewczynę- wyślij ją do psychologa, możliwe, że bedzie potrzebny psychitra... ale decyzja należy do psychologa w tej kwestii. Koniecznie trzeba działąć, jak to zostało powiedziane- to choroba psychiczna, która sama nie przechodzi- jest związana z silnymi stanami depresyjnymi- a depresja jest jedyną chorobą psychiczną, która może doprowadzić do śmierci- poprzez wyniszczenie organizmu bulimią powoli może spowodowac spustoszenie w organizmie- juz teraz bym radzila sprawdzic, czy dziewczyna nie będzie miałą problemów z płodnością, wrzodami żołądka itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nad tym też się zastanawiam, choć muszę przyznać, że w porównaniu do sytuacji sprzed paru lat, zrobiła ogromny postęp. Zdaję sobie jednak sprawę, że sami możemy sobie z tym całkowicie nie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak
Bulimiczki to przewaznie osoby bardzo ambitne. Trzeba wykorzystac umiejetnie ta jej ambicje do pokonania choroby. Malymi kroczkami do celu. Ja wpadlam w chorobe jak mialam 16 lat. Meczylam sie z nia przez 6, ale udalo sie. Bylo to dawno. Wtedy ta choroba nie byla tak znana, psycholodzy nie potrafili jeszcze jej leczyc. Teraz pewnie sa lepsze metody, warto sprobowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia.....
Powiem ci z doświadczenia, chodz nie bylam bulimiczką, ale ćpalam, jak poznaąlm swojego chłopaka to już bylo praktycznie dno, wciągąlam fetę codziennie.. Rodzice wiedzieli, ale odrzucali tą myśl od siebie.. mama dawala nakazy zakazy, kontrola. A on byl obok, na początku pozwalal mi ćpać przy nim, jeżdził ze mna po towar i wogole.. woził moich znajomych. Ja mu się zwierzałam, wiedzialam że jest obok że zawsze pomoże. Zakochiwalam się powolutku, gdy zobaczyl że mi zależy zacząl zakazywać, kontrolować,znał wszystkich moich znajomych, wiedzial skąd mogę wziąśc, gdize się obracam.Wiedizal wsyztsko, bo wczęśniej bacznie obserwowal. Wyrzucal Mi towar, tluamczyl, odciągl o tych ćpających znajomych. Poświęcil wiele uwagi mi.. byl cudowny.. udało się wyszlam z tego.. A to że rozstaliśmy się po tylu latach związku to już inna bajka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm fakt, jest ambitna, nawet bardzo - to może być pozytywny impuls. Co do Twojej wypowiedzi, moja historia..., to również bardzo pomocne spostrzeżenia. Mam wrażenie, że w pewnym stopniu Jej choroba to również nawyk czy uzależnienie, tyle że właśnie "w pewnym". Jak na razie unikam podejścia takiego, jakie prezentują Jej rodzice i chyba Ona to docenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia.....
własnie o to chodzi.. daj jej czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia.....
Moj facet mial tak samo.. zależalo mu strasznie.. pomogl mi bardzo bardzo Mu za to dziękuje..I bardzo załuje że nam się nie ułożylo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak
Moja mam tez na poczatku popelnila blad zamykania lodowki i chodzenia za mna po domu. Potrafilam sie ukryc:) Zmienila sie, jak zobaczyla, ze to nie pomaga. Zaczela sie cieszyc jak w ciagu dnia tego zwracania bylo o 1 ,2 mniej. Pamietam jak pytala "ile razy dzisiaj?" i cieszyla sie ze mna jak mowilam, ze jest coraz lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm u Niej jest tak, że na ogół Jej mama rozumie i również stara się postępować ostrożnie, ale zazwyczaj kończy się jednak na frustracji i przymusach, tak więc nie jest lekko choćby ze względu na sytuację u Niej w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjhjhkukuu
Ile ona ma lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak
Moje leczenie zajelo rok. Ale jak juz z tego wyszlam poczulam sie jak nowo narodzona, powoli odzyskiwalam checi do zycia. Teraz jak sobie o tym pomysle to mi ciarki przechodza po polecach. Stracilam najpiekniejsze lata swojego zycia. Ja sie odizolowalam. Chodzilam do szkoly, ale myslami bylam w lodowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abhssjjsajksaucnmznclzc
ja mam ponad 20 .. to zaczeło sie jak mialam ok.18 lat.. i tak trwa już kilka lat, w tym roku bardoz się nasililo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U niej trwa od około 4 i na początku było bardzo źle, dopiero z czasem udało Jej się częściowo pokonać niektóre objawy. Ale do pełni szczęścia brakuje jeszcze naprawdę, naprawdę dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak
abh... ratuj sie, szkoda zycia. Jak sie z tym uporasz, zobaczysz..powiesz bylo "warto walczyc". Poczujesz sie cholernie wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na szczescie ja nie wpadlam w
bulimie ale bylam blisko... pomimo iz szczupla wydawalo mi sie ze jednak gruba, jednak za duzo tłuszczu..czulam sie okropnie tez mialam napady glodu, potem lecialam do lazienki i chcialam wymiotowac..ale zawsze sie wtedy powstrzymywałam i zaczynałam ryczec nad kiblem i zastanawiac sie "co ja wyprawiam". nikto o niczym nie wiedzial w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×