stara historia

majac 21 lat poznalam chlopaka nawet zakochalismy sie w sobie spotykalismy sie pol roku wydawaloby sie ze juz na wieki ale on nagle musial wyjechac za granice tam mial rodzicow mama zachorowala musial opiekowac sie nia kazal mi jechac z nim ale ja sie balam ze mnie tam zostawi a ja sobie tam nie poradze kontakt urwal sie za 2 lata poznalam mezczyzne 10 lat starszego w ktorym tez zakochalam sie no i wyszlam za niego mamy dzieci niby jest dobrze ale wiem ze maz mnie oszukuje moze nawet zdradza bo nie raz widzialam co w komputerze oglada jakies inne panienki nie raz mowi o wyjazdach sluzbowych wydaje mi sie ze kogos ma i tak wymysla. ok ale najwazniejsze miesiac temu spotkalam tego chlopaka na festynie kurcze mimo ze minelo tyle lat ja mam juz 30 to cos peklo we mnie jak go zobaczylam rozmawialam z nim chwile bo byl z dziewczyna ale dal mi numer swojego telefonu i chce sie spotkac kurcze co mam robic boje sie tego spotkania mam rodzine ale z drugiej strony czuje ze maz mnie olewa bo oglada te rozne laski kto wie czy nie umawia sie z nimi wiec co robic? umowic sie i wyjechac?

to najdłuższe zdanie jakie kiedykolwiek widziałam na oczy :/

no faktycznie jest dlugie, ale allala nie przebila Prousta w W poszukiwaniu straconego czasu :D

stara miłość nie rdzewieje tym bardziej że nie układa ci się .

no tak tobie się nie układa z mężulkiem i już planujesz jak to będzie z twoim byłym oczywiście nawet przez chwile ci nie przemknęło po tej pustej głowie że on może być szczęśliwy? zakochany w tej dziewczynie? zaraz odp że pewnie tak nie jest :o cipsko zaswędziało bo ty sobie życie spaprałaś? nie wiedziały gały co brały? ty masz 30 lat mąż 40 i co tak się zapuściłaś że 10 lat młodsza żona nie jest atrakcyjna???? ogarnij sie

"poznalam chlopaka nawet zakochalismy sie w sobie spotykalismy sie pol roku" no tak miłość aż po grób :o "za 2 lata poznalam mezczyzne 10 lat starszego w ktorym tez zakochalam sie no i wyszlam za niego mamy dzieci "