Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stopka1

mam mozliwosci a nie mogę ruszyc z miejsca!

Polecane posty

Gość stopka1

Witam wszystkich forumowiczów.Chcę podzielić się z Wami miom problemem.Może ktoś będzie w stanie mi pomóc..... Otóż spotkało mnie w życiu nieszczęście,tj miałam wyjść za mąż za wspaniałego mężczyznę,który w konsekwencji okazał się alkoholikiem i złodziejem (okradł mnie na kilkadziesiąt tysięcy przez co moja firma straciła płynnosć finansową). To było prawie 2 lata temu...Od tamtego czasu staram się z tego dźwignąć,ale idzie mi opornie. I w tym problem. Znalazłam dobrego kkontrahenta, z którym współpracuję. Jednak to za mało, bym mogła się "wygrzebać" z długów. Znalazłam więc drugiego, bo byłam pewna, że dam radę, podpisałam kontrakt, który jest bardzo dla mnie korzystny. Jednak, nie mogę się zmobilizować, by wziąć się do roboty. Ogarnął mnie strach i cały czas odwlekam rozpoczęcie pracy. Nigdy nie małam problemu, by kogoś do siebie przekonać, udało mi się,a teraz boję się, że zawiodę,bo...nie jestem w stanie ruszyć do przodu i nie mogę znaleźć przyczyny tego stanu rzeczy. Choć staram się zapomnieć o tym co było-nadal ciążą na mnie długi, nie odzyskam pieniędzy od tego, który mnie okradł,wiem, że muszę wszystko odpracować,wiem jak to zrobić, ale....nie mogę. Przez to wszystko podupadłam na zdrowiu, odizolowałam się od ludzi... mam przed sobą mzliwość rozwinięcia firmy,zatrudnienia nowych ludzi,zarobienia naprawdę dużych pieniędzy,ja to wszystko wiem,ale...PO PROSTU NIE MOGĘ WYKONAĆ NASTĘPNEGO KROKU! Czy ktoś z Was miał kiedyś coś takiego? Jak to zwalczyć? Przecież to wydaje się takie proste-po prostu zabrać się do roboty...a jednak nie jest takie proste. Jeśli ktoś poswięci mi trochę czasu i pomoże mi zwalczyć ten problem - będę bardzo wdzięczna. Miłej niedzieli wszystkim forumowiczom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpisałaś sie na życiu uczuciowym, po kilku linijkach spodziewałam się jakiegoś wątku miłosnego z kontrahentem (jednym z nich, żeby jasność była ;) ) żart ale do rzeczy, pytasz czy ktoś ma podobne odczucia, więc ja łapkę mogę Ci podać, bo u mnie jest podobnie z jednym małym wyjątkiem, nie wiem czy w ogóle cosik zarobię :( startujesz z nowym przedsięwzięciem, będziesz zależna od kontrahentów, będziesz musiała się wywiązać z umów w podświadomości jednak spodziewasz się chyba...klęski jeśli Twój biznesplan jest bez zarzutu, jeśli są wokół Ciebie ludzie, którzy wierzą w Twoje możliwości, to - choć sama w sobie wiary nie masz - czerp siłę od osób wokół Ciebie, rozpamiętuj dobre chwile :) poprzednie, przykre doświadczenie jest tylko i aż...doświadczeniem, czasem klaps od życia jest potrzebny, czasem hartuje gdy już zdobędziesz pieniądze, odkujesz się z długów będziesz (albo już jesteś) bardziej wyczulona i ostrożna w swoich działaniach z niskiego stołka spada się z mniejszym hukiem z wysokiego..oj może zaboleć :) to jest ten upiór, który łazi za Tobą..i dobrze niech łazi a Ty rób swoje :) siła jest w Tobie tylko trochę..uśpiona, może potrzebujesz odpoczynku, czynnego, zajmij czymś głowę, nabierz dystansu do spraw które czekają na Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
mumi-dziękuję za odpowiedź. Właśnie spadłam jakiś czas temu z wysokiego stołka i nie mogę się z niego podnieść. Cały czas coś mnie powstrzymuje,taka niemoc...nie użalam się nad sobą,staram się znaleźć przyczynę problemu,by go rozwiązać. Powiesz pewnie-stopka,zabierz się po prostu do roboty...he...nie mogę, wszystko mi się rozjechało,nie mogę się zorganizować, "posprzatać" w swoim życiu, i tak już od 2 lat. Robię co moge, szukam dobrych kontraktów, biznes plan zrobiłam bardzo dobry (wygrałam), a jednak....to jakiś "zaklęty krąg", poza który nie mogę wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stopka wcale nie twierdzę że się użalasz, nawet mi to do głowy to nie przyszło bo co niby? jesteś terminatorem? czy jak? :D czeka Cię ostra harówka spójrz zrobiłaś dobry (gratki) biznes plan, skoro potrafisz organizować czas pracy..zorganizuj swoje życie, czyli weź życie w ramy czasowe 1) od - do stopka robi... 2) od - do stopka robi.. itd wpadniesz w rytm :) może wydaje Ci się to absurdem, ale mnie pomaga, kalendarz to podstawa, plan -> realizacja i tak ze wszystkim jeśli proste czynności sprawiają Ci trudność, to planuj nawet te banalne i nie demonizuj proszę, nie ma zaklętego kręgu, owszem byłby gdybyś nie ściągnęła różowych okularków i nie pogoniła dziada, który Cię okradł i wykorzystał to już za Tobą Stopka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
Mumi-ile czasu zajęło Ci organizowanie swojego życia od nowa? Co Cię do tego zmotywowało? Od czego zacząć? Ile czasu zajęło Ci zrobienie tego "pierwszego kroku"? Jak pokonać strach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1) ile czasu zajęło Ci organizowanie swojego życia od nowa? -> 2-3 miesiące 2) Co Cię do tego zmotywowało? a) art. 207 i 190 kk -> kopnięcie w tyłek ex męża c) kontynuacja pracy przy jednoczesnym rozpoczęciu studiów d) najistotniejsze -> przyszłość moich dzieciaków 3) Od czego zacząć? od dobrego planu :D i realizacji ;) z kalendarzem się nie rozstawałam ;) 4) Ile czasu zajęło Ci zrobienie tego "pierwszego kroku"? -> miesiąc 5) Jak pokonać strach? -> nie wiem, siedzi we mnie, mam świadomość , że strach jest i dobrze, bo motywuje, nie mam zamiaru pokonać tego, czego nie widzę, a i tak jest częścią życia każdego z nas ;) zresztą tylko głupiec się nie boi :D z powyższego wynika, że zorganizowałam swoje życie, nie miało to nic wspólnego z biznesem ale.. przede mną nowe wyzwanie, własny biznes, muszę się do tego przygotować, pomysł jest, kasę muszę zdobyć..muszę wykonać znów pierwszy krok, sprzedać wszystko co mam i zainwestować + kredyt ryzyko? ooo wielkie, albo wylądujemy pod mostem, albo się uda, pkt 5 daje znać o sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a smsy
słyszlam takie mądre zdanie: z lękiem mozna robic różne rzeczy... być swiadomym, że jest, dać mu rzadzic, robic swoje a on bedzie tylko z boku wiec, on jest ale to my rzadzimy wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
Mumi,gratulacje! Mnie strach paraliżuje, jest silniejszy ode mnie, ja straciłam wszystko, zero szans na kredyt jak na razie (choć to by mnie uratowało), pozostaje ....no wlaśnie! Harówka, ale nie boję się ciężkiej pracy, potrafię sobie wyobrazić, że osiagam sukces, znam swoje możliwości i profesjonalizm, ale....coś mnie blokuje!!!!!!!! Cały czas wszystko odwlekam, boję się, że mój "ex" znowu mi rzuci kłody pod nogi, bo nie może znieść, że mogę żyć w końcu bez niego i się mści....Jednak robi to w tak wyrafinowany sposób, że nawet policja jest bezradna. Boję się ,że on znowu mi odbierze to co staram się stworzyć. Ten koszmarny czlowiek siedzi mi w głowie non-stop, twierdzi, że skoro on nie może mnie mieć-nikomu innemu też się to nie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem, dlaczego patrzysz wstecz? obawiaj się tego co przed Tobą i tego, co nieznane ;) a ten człowieczek....znasz go przecież, potrafisz przewidzieć jego ruchy nie powiesz mi chyba, ze przez niego masz zawalić swoje życie? taki on ważny?? on już jest bezsilny a bezsilność podpowiada mu różne głupie posunięcia, za które i tak zapłaci patrz no Stopka na siebie :) co zaplanowałaś na poniedziałek? hę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
plan....od 8 do 16 praca, potem...nie wiem....pustka...pewnie posprzątam w domu,ugotuje obiad,pokrecę się trochę po domu i spać, dzień jak każdy inny, w nocy pewnie strachy i 2 godziny myslenia, z którego i tak nic nie wynika...każdy dzień taki sam....Mumi-napisz mi jakzaczęłaś planować.....w kalendarzu? od czego zaczęłaś? Stworzyłaś sobie jakąś własną rutynę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozwolisz stopko na małą korektę? jak masz fazę na sprzątanie to sprzątaj -> mnie także chaos wokół nie służy ;) w tym czasie obiad się uwarzy po obiadku polecam książkę w łapkę i \"pół godzinki dla słoninki\" należy Ci się..zamiast kręcić sie po domu, siądź do neta i sprawdź możliwości dodatkowego finansowania biznesu (poświęć ok 2 godziny), spacer -> nawet po marchewkę, kolacja, kąpiel -> a nie szybki prysznic, jeśli uczysz sie języków to poczytaj a potem...paciorek i spać w/w to jest jedynie przykład jak produktywnie można spędzić dzień, ze zmęczenia uśniesz snem sprawiedliwego :D ad. kalendarza, tak, postępowałam rutynowo, sama sobie narzuciłam taki rygor, wszystkie sprawy które miałam do załatwienia nie odkładałam na kiedyś tam tylko od razu realizowałam, nie wiem jak Tobie ale mnie to służyło, teraz trochę odpuściłam po studiach, pozwoliłam sobie na większy luz..bo jeszcze mam czas ;) jeśli nie \"czujesz\" planowania codziennego, planuj tygodnie, lub kwartał w Twoim życiu nie ma pustki :) teraz masz czas na realizowanie swoich pomysłów, bo sama za nie odpowiadasz, a w syt. gdy jest rodzina powstają pewne ryzy, których musisz się trzymać ile masz lat? masz przyjaciół? rodzinę? mieszkasz sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
mam przyjaciela, od niedawna mieszkamy razem,ale nie wtajemniczam go w moje problemy-jakoś mi wstyd...zreesztą on by nie miał jak mi pomóc a tylko by się zamartwiał. Ale spróbuję stworzyć plan-tyle mam zaleglosci,właśnie to sobie uswiadomiłam! Nie mam dzieci, z rodziną jestem daleko...odsunęłam się od nich-było mi wstyd,ze poniosłam porażkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ejj Stopka co to za przyjaciel, jak nie dzieli z Tobą smutków? haloooo pobudka..ten przyjaciel jest tylko od dobrych chwil? sex, kolacje kino? a gdzie prawdziwe życie? weź mu choć troszeczkę zaufaj :) na początek, niech wie z jaka kobietą żyje, jakie masz problemy i co może nastąpić, poznaj jego punkt widzenia :) a przypuśćmy, że coś się pochrzani (odpukać w niemalowane) to kto Ci pomoże? nieświadomy Twoich kłopotów przyjaciel od kolacyjek? ejj :) trochę wiary w ludzi :) małymi kroczkami odnajdziesz siebie, swoje pasje, a jeśli będzie towarzyszyć temu przyjaciel to jeszcze lepiej :) wiem, że jesteś już ostrożna, czujna :) planuj, realizuj, żyj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
Dzień dobry Mumi, jak Ci się zaczął dzień? U mnie jak zwykle-poranna kawa i dopiero zaczynam myśleć. Wczoraj mój przyjaciel niespodziewanie nakrył do stołu, zaserwował szampana i moje ulubione Raffaello-okazało się,że była to nasza pierwsza rocznica znajomości i jego urodziny, a ja....tak mi wstyd,bo kompletnie o tym zapomniałam!!!! I zdałam sobie sprawę jak bardzo "stoję w miejscu", straciłam chyba kontakt z rzeczywistością skoro tak ważna rzecz mi umknęła. I ciężko mi idzie z tym planowaniem...Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stopka, przestań sie czaić i powiedz swojemu facetowi jaka jest Twoja sytuacja. ON pokazuje, że bardzo mu zależy na Tobie ( rafaello-mmmm , moje ulubione!!! :D ) Nie jesteś sama. Nie musisz się ukrywać. Wydajesz się być nieobecna w swoim życiu - tkwisz w przeszłości. W rozczarowaniu, żalu i zmęczeniu- głównie psychicznym. Ta pustka to wypalenie. Nie jesteś w stanie się wziąć do roboty- potrzebujesz urlopu bez komórki porzy uchu. Gdyby udało Ci się wyjechać , złapać jakiegoś last-minute i oderwać sie całkiem na 2 tygodnie. odpocząć. Polecam Ci jogę lub basen, albo nalepiej obie te rzeczy razem. Zacznij ćwiczyć- potrzebujesz wysiłku fizycznego, który wyłączy myślenie w głowie, tę karuzelę myśli. Sprawdź czy gdzieś koło Ciebie nie ma zajęć. Joga czyni cuda ;) Dasz sobie rade, nawet wyścigówka nigdzie nie zajedzie, gdy jej brak paliwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
Witaj szczałka! Bardzo mi miło,że piszesz...chyba masz rację-to wypalenie...niestety-na urlop na razie nie mam szans-za dużo pracy. Jakoś trudno mi dostzrec fajne rzeczy w moim życiu...nie chcę też zranić mojego przyjaciela,choć wczoraj chyba to zrobiłam i jest mi przykro. Powinnam zrobić jakąś uroczystą kolację a tu nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stopko :D dziś kolega z pracy złożył mi życzenia imieninowe sprzed 2 dni....zapomniałam :D ee pierdołami się nie przejmuj..tym lepszą niespodziankę sprawił Ci partner ;) nie dołuj się tym, że zapomniałaś..niebawem - bez okazji - sama spraw mu niespodziankę iii...co pisała mumi?? :D zapisz w kalendarzu :D co zamierzasz, kiedy, zaplanuj i realizuj piszesz, że nie dostrzegasz fajnych rzeczy..dziś za oknem w mojej wsi leje deszcz..w sumie nic tylko się wieszać :P ale guzik! mnie cieszy drobniutki deszczyk na twarzy (pal licho makijaż) ciesz się z drobiazgów, zauważ świat, pory roku, pogody i niepogody, ludzi i..siebie kiedy ostatnio uśmiechnęłaś się do siebie? kiedy sama się pochwaliłaś, dajesz sobie nagrody? np kino za zrealizowanie planu z tygodnia ;) i to co pisałam wcześniej a potwierdziła szczałka..zajmij się czymś co Cię wycieńczy fizycznie, spacer, bieganie, basen cokolwiek :) buźka :) będzie dobrze..już jest dobrze :D ps. napisz mi co zaplanowałaś na jutro i jak zamierzasz wynagrodzić przyjacielowi urodzinowo-rocznicowe przyjęcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
Jak fajnie, że takie osoby jak Ty Mumi i Szczałka są na tym świecie!!!! Właśnie teraz się uśmiechnęłam dzięki Wam. Mój przyjaciel jeszcze odsypia,he,he....zaczyna pracę po południu. Kompletnie nie mam pomysłu czym go zaskoczyć w związku z naszą rocznicą i jego urodzinami...ale coś wymyślę na pewno. Co do planowania-niestety teraz jestem bardzo zajęta, w krótkich przerwach piszę do Was,ale chcę powiedzieć, że zrobię to dzisiaj. Naprawdę bardzo sie cieszę,że jesteście!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propozycja: niekosztowna ale pomysłowa karnet tygodniowy lub miesięczny -> zależnie od Twojego poczucia winy-niewiny, wykonany własnoręcznie na przykładzie kartek z czasów PRL-u z tego karnetu codziennie może wybrać \"usługę\": - kąpiel w pianie - masaż olejkiem - śniadanie do łóżka itp :) ciesze się, że uśmiech zagościł na Twojej buźce 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
...no i schrzaniłam wszystko-nie dałam rady,straciłam kontrahenta...coś ze mną nie tak-kompletnie nie potrafię się zorganizować,totalny chaos w mojej głowie. Cholera,myślałam, że to takie proste-plan=działanie. Nic z tego,wstyd mi się przyznać sama przed sobą, że znowu poniosłam porażkę-co dopiero powiedzieć o tym bliskim! Ratunku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocieszanie i optymizm innych ludzi to nieceniona pomoc Koleżanki topikowe są extra:) Może zwrócę Twoją uwagę na coś innego. Przeczytaj jeszcze raz co sama napisałaś w swoich postach o własnej niemocy: ---------- - wiem jak to zrobić, ale....nie mogę. - podupadłam na zdrowiu, - odizolowałam się od ludzi... - PO PROSTU NIE MOGĘ WYKONAĆ NASTĘPNEGO KROKU! - Przecież to wydaje się takie proste-po prostu zabrać się do roboty ...a jednak nie jest takie proste. - Cały czas coś mnie powstrzymuje,taka niemoc.. - nie mogę, wszystko mi się rozjechało,nie mogę się zorganizować - to jakiś "zaklęty krąg", poza który nie mogę wyjść. - Mnie strach paraliżuje, jest silniejszy ode mnie - coś mnie blokuje!!!!!!!! Cały czas wszystko odwlekam - było mi wstyd,ze poniosłam porażkę. - zdałam sobie sprawę jak bardzo "stoję w miejscu" - Jakoś trudno mi dostzrec fajne rzeczy w moim życiu... - coś ze mną nie tak-kompletnie nie potrafię się zorganizować, - totalny chaos w mojej głowie. ----------- A teraz porównaj z tym: > nastrój depresyjny > utrata radości > obniżenie napędu > pustka emocjonalna > lęk > utrata nadziei > trudności w podejmowaniu decyzji > kłopoty z koncentracją Widzisz punkty wspólne? Ta lista powyżej.... pochodzi stąd: http://www.csk.lodz.pl/depresja/objawy.htm (...) Istniejące objawy często zrzucane są na karb okoliczności życiowych, trudnych sytuacji i traktowane są jako prawidłowe Sprawdź na spokojnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
Szukanie Dziury w Całym! To straszne, ale wszystko się zgadza! Nie wiem teraz co o tym myśleć...Nie mogę się z tego wydostać! Proste rzeczy dla innych -są dla mnie bardzo skomplikowane! Przecież jestem osobą wykształconą, wiem jak rozwiązywać problemy a jednak nie mogę tego zrobić! Skoro wcześniej odnosiłam sukcesy to znaczy, że potrafię, to znaczy, że wiem jak to zrobić, a jednak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie na tym polega ta niemoc... Na hasło "weź się w garść!" mówione sama sobie i słyszane od innych - stwierdzasz nagle, że nie możesz tego zrobić, ponieważ.... nie masz garści! Są możliwości, jest wielka chęć działania, ale nie ma motywatora. Tego wewnętrznego "popchnięcia palcem" samej siebie. Jeśli to by była depresja, to bez pomocy z zewnątrz (czyli psycholog + ew. leki) można tak walczyć z własną niemocą latami, i to bez gwarancji powodzenia. Nie ma znaczenia wykształcenie, doświadczenie, wiek, itp. Ale metody sa dla wszystkich podobne. Nie wpadaj w panikę, bo przecież nie muszę mieć racji... Chociaż wszystko na to wskazuje. A nawet jeśli tak, to tylko... ułatwiłoby ci dalsze kroki!! Zamiast pytać: "co się dzieje?" zaczęłabyś pytać "co mogę zrobić?" Na początek poczytaj więcej o samej depresji, ale z założeniem, że SAMA NIE STAWIASZ SOBIE DIAGNOZY. Tylko informacyjnie, aby wiedzieć więcej. Potem powinnaś porozmawiać z partnerem o swoich obserwacjach (znów z założeniem, że jest człowiekiem, który nie zareaguje tylko słowami "przesadzasz...", ale wykaże zrozumienie i będzie próbował pomóc). Następnym krokiem jest wizyta u psychologa. A potem tylko korzystanie z pomocy czas. Spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
Szukanie dziury w całym! Nie wiem czy mój przyjaciel to zrozumie-pochodzi z kraju, w którym nie ma tradycji leczenia depresji...poza tym to bardzo wrażliwa osoba,znam go-jeśli mu powiem o swoim problemie-sam wpadnie w depresję,bo bardzo będzie przeżywał bez możliwości pomocy, bo przecież jest w obcym kraju. To na mnie ciąży obowiązek "wzięcia się w garść". Bardziej mu zaszkodzę niż pomogę sobie w problemie. On mi pomaga tym, że jest, gdybym teraz była sama-chyba byłoby gorzej...czasami rozważam czy nie lepiej by było gdybym związała się z Polakiem, ale z drugiej strony-jeśli mówimy o depresji-nawet Polak, który nigdy się z tym nie zetknął-jak mógłby mi pomóc? Więc to nie ma znaczenia z kim teraz jestem-ważne,że nie jestem sama....ale co z tym mogę zrobić? On mnie trzyma przy życiu i tak ajest prawda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze - niekoniecznie jest to depresja, choć to bardzo prawdopodobne. O tym może rozstrzygnąć tylko psycholog Po drugie - pomoc osób najbliższych jest niezastąpiona, on nie musi dokładnie wiedzieć z czym ma do czynienia, jeśli tak jest jak przedstawiasz, wystarczy, że będzie próbowal Ci pomóc intuicyjnie; jeśli wspomaga, próbuje pomóc z własnej woli - to nawet bez wiedzy w czym pomaga - wszystko jest z jego strony w porządku. Chodzi o to, że niektórzy "najbliżsi" w takiej sytuacji życiowej zamiast pomagać - dołują jeszcze bardziej. Wsparcie najbliższej osoby jest co prawda najwartościowsze, kiedy ta osoba wie, JAK POMAGAĆ, ale jakiekolwiek wsparcie na zasadzie "jak mogę Ci pomóc" jest połową sukcesu. W skrócie: leczy się nie sam chory, ale w pewnym stopniu wszyscy, którzy z nim przebywają na co dzień. Najbliżsi pomagają choremu, sami ucząc się nowej roli. W takim razie sama zadbaj o to, aby uzyskać informacje i pomoc od psychologa. Jeśli trafisz na sensownego (co nie zawsze jest oczywistością, bo to są tylko ludzie) to powie Ci, w jakim stopniu "wykorzystać" dla siebie jego wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopka1
Witam, kolejny dzień,taki sam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×