Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze i nie a moze tak

Jak sie rozstac???

Polecane posty

Gość moze i nie a moze tak

ciezka sprawa-w skrocie. moj chlopak, 4 lata razem, juz mnie nie ociaga ani psychicznie ani fizycznie-jest przystojny, ale po prostu nic a nic mnie nie pociaga. wyjechalismy pol roku temu za granice, mamy 2 koty. kurcze, chcialabym sie rozstac ale on nie chce o tm slyszec, robi mi awanture gdy o tym wspomne. jego rodzina tez miw ypomina ze go wywloklam za granice a teraz chce biedaka zostawic. ale on nie traktyje mnie jak kobiete! zaczelo sie od tego, ze robil sie coraz mniej romantyczny, i wyobrazcie sobie, ze od 4 mcy nie uprawiamy seksu-bo wciaz nie ma okazji, wg niego. moze i to glupie, ze wzgledu na seks sie rozstawac, ale ja nie potrafie tak zyc, czuje sie jak stara baba a mam 25, jak obojniak. czy ktos mnie rozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możnaaaaaaaaaa
to se znajdź innego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdasdsdsda
a co będzie z kotami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusova
ale chwila... co to znaczy, ze on nie chce slyszec o rozstaniu? ty mowisz "nie chce juz z toba byc", a on na to "nie nie nie, wybij to sobie z glowy" i ty zostajesz? przeciez z rozstaniem sprawa jest prosta - najgorzej podjac decyzje, ale jak juz ja podejmiesz i jestes pewna, ze chcesz, to po prostu to komunikujesz partnerowi i w tym momencie dyskusja sie konczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
no wlasnie, co bedzie z kotami? wiecie, tego najbardziej nie moge sobie wyobrazic, nie umiem bez nich zyc a moj chlopka powiedzial, ze jesli sie rozstaniemy to on je zabiera i tym mnie szantazuje. bo on je wzial ze schroniska:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdasdsdsda
zostań dla dobra kociaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
kaktusova dzieki za rade. wiem, ze tak powinno byc, ale nasz zwiazek byl/jest bardzo emocjonalny,znamys ie 4 lata, mieszkamy 3. czuje sie jak w starym dobrym malzenstwie. trudno mi podjac decyzje o odejsciu tak po prostu, nie umiem sobie wyobrazic jak by to mialow ygladac w praktyce, to znaczy pakowanie rzeczy i odchodzenie-rozumiesz? taki strach o przyszlosc nieznana. a z drugiej strony wiem, ze trace czas, ze nie chce z nim juz byc, ze chce byc kobieta dla kogos inngeo:(KOBIETA:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
hoc najgorsze, ze wiem ze bede tez cierpiec jakis czas, gdy odejde, wiem, ze go nie kocham ja faceta, ale wiele dla mnie znaczy, i gdy zaczyna plakac mowiac, ze oddal mi siebie a ja to depcze...kroi mi sie serce. to kwestia lat, przyzwyczajenia, kotow...tyle nas laczy i trudno sie tak po prostu od tego odciac, ale ja sie juz DUSZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
jikt wiecej nie doradzi/ nie byc w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusova
to twoj wybor, czy chcesz ta agonie przeciagac i czekac na cud. ja ci powiem z wlasnego doswiadczenia, ze rozstanie wcale nie musi byc takie straszne. wiadomo, to jest nieprzyjemna rzecz, ale pomysl i lenowych mozliwosci otwiera sie i przed toba i przed nim. jesli wolicie tkwic w czyms, co juz teraz zbyt dobrze nie wyglada i nie satysfakcjonuje ani ciebie ani jego, to wasza sprawa, ale warto spojrzec na to z dystansem i zobaczyc jak to bedzie wygladalo w przyszlosci... mialam podobny dylemat - 4 letni zwiazek, 3 lata wspolnego mieszkania i ukochany schroniskowy psiak... no trudno, wybralam wolnosc i jestem szczesliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
kaktusova dzieki za twoje slowa! co sie dzieje obecnie z pieskiem, jesli moge zapytac? kurcze, niby wiadomo,nie warto tego przeciagac i czas leczy rany, ale ja sie po prostu boje tego, co bedzie, jak takie cos wyglada, to moj pierwszy powazny zwiazek, nigdy z nikim po takim czasie sie nie rozstawaam, poza tym on gra mi na emocjach, gdy mowie, ze go nie kocham i chce odejsc bierze jednego z kotow i smutnym glosem mowi-zobacz, mamusia juz nas nie kocha, chce zyc bez nas-i zaczyna prawie plakac. to dobry czlowiek i go kocham na pewnien sposob, ale nie czuje sie w tym zwiazku kobieta, jak siostra, nie chce tak spedzic zycia, mysle ze nasze temperamenty nie pasuja do siebie, ale on tak bardzo gra n amoich emocjach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latajaca holenderka.
A to jest taki moment ze jest sie penym ze sie chce rozstac? Bo ja czasami mam takie mysli, ze juz mam dosc, ze to co bylo miedzy nami sie wypalilo, ale rozstac sie nie mam sily, bo zawsze stwierdzam, ze jednak go kocham mimo wad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
holenderka wlasnie to taki moment, ze jeszcze cos dogorywa i nie jets to tak na amen. ale ja sie dusze, nie wiem jak to opisac ale sie po prostu dusze bedac z nim, nie to poczucie humoru, to nie to w ogole...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latajaca holenderka.
A duzo ze soba rozmawiacie? Prawi ci komplementy, mowi ze kocha? Czy czesciej sa klotnie, czujesz ze masz gdzies...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
czescie klotnie. mowi mi ze kocha,ale nie widze tego w jego wzroku, mysle ze on sie tak samo boi rozstania jak ja. choc wiem, ze nie chce sie ze mna szczerze rozstac bo mu na mnie bardziej zalezy. ale generalnie komplementy prawi takie, jak siostrze np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latajaca holenderka.
Aha... ja mam podobnie, chociaz roznica moze taka ze nadal do siebie jakos lgniemy, nie mozemy bez siebie dlugo wytrzymac, ale to chyba juz przyzwyczajenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusova
Atos, ale to nie sa negocjacje - to jest rozstanie! jesli jedna strona nie chce byc juz w zwiazku, to nie mozna jej tam trzymac na sile - tym bardziej, ze to sie odbija na porzucanym partnerze. czul(a)bys sie dobrze, gdybys wiedzial(a), ze twoja polowka jest z toba z przymusu? ja nie i pewnie wiekszosc tez nie. dlatego trzeba uszanowac wole drugiego czlowieka i nie grac na litosc ani na przetrzymanie, tylko pogodzic sie z ta przykra decyzja. jest ciezko, ale takie jest zycie... moze i nie a moze tak - piesek zostal z nim, po czesci dlatego, ze pies byl bardziej do niego przywiazany, ale tez ze wzgledu na moja przeprowadzke - szukanie nowego mieszkania/pokoju do wynajecia i ewentualny problem z zaakceptowaniem czworonoga przez nowych wspollokatorow. wspolczuje ci, bo wiem co przezywasz... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
wlansie, my tez tesknimy za soba jak sie dlugo nie widzimy ale to tez przyzwyczajenie. a z kotkami co...nie mam sil o tym myslec...to trudne, moze to nie decycja o podziale dzieci, ale tez trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latajaca holenderka.
na szczescie nie mamy zwierzat... ale ja chyba jeszcze nie doroslam do decyzji o rozstaniu, licze ze cos sie zmieni i bedzie jeszcze dobrze, oczywiscie nie tak jak na poczatku, bo to juz nigdy nie wroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajemnicaaaa
czuję sie, jakbym ja to pisala poniekąd :( przeżywam tosamo. chce alenie umiem sie rozstac nie mieszkamy razemalejestesmy prawie 6 lat , zaręczeni . Nic między nami nie majuż :( tylko przyzwyczajenie. a sex. nie wspomne bo wstyd :( ale boje sie zostac sama . cholernie sie boje , choc w podswiadomosci wiem ze mi lepiej samej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze i nie a moze tak
zagroził mi że zje te koty na oczach teściów a oni są wegetarianami :o co robić ? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×