Jak zerwac, by mozliwie jak najmniej zranic?

Moze zna ktos jakas metode? Mam spory problem, chce zerwac z facetem, jestesmy razem kilka lat. Wiem, ze jemu na mnie zalezy, mi na nim - niestety nie. Od kilku m-cy wszystko zaczelo sie psuc, nie chce tego naprawiac. Do tego ten gosc podniosl na mnie kilka razy reke. Pewnie myslicie, zebym po prostu kazala mu spier... ale nie moge tak. Musze byc ostrozna, boje sie w taki sposob. Nie wiem co mam robic. Nie mam pomyslu, ani sily.

takie zerwania po kilku latach zawsze są przykre i bolesne i co byś nie zrobiła i tak go zranisz więc nie ma różnicy

PO pierwsze musisz sie pogodzic z faktem, ze go zranisz. To jest nieuniknione, zwlaszcza jezeli on nadal darzy ciebie uczuciem. Nie ma takiego sposobu, ktory by zlagodzil ten bol dla niego. Najlepsza metoda jest tzw, szybkie ciecie. Wiem, ze wydaje ci sie ze nie mozesz tego mu zrobic, ale alternatywa do szybkiego ciecia sa tygodnie lub miesiace, ktore spedzisz przygotowywujwac go na rozstanie (na ktore on in tak nigdy moze nie byc gotowy) . Skoro jestes pewna, ze z nim nie chcesz byc uszanuj swoj i jego czas i nie rozwlekaj tego rozstania na tygodnie lub miesiace. Nie daj sie wciagnac w tlumaczenia dlaczego juz go nie kochasz - tego sie nie da wytlumaczyc. Nie dawaj mu zadnej nadziei, ze jest cos co moze zrobic zeby zmienic twoja decyzje. PO prostu powiedz, ze ci przykro, ale przez szacunek dla niego i siebie samej musisz odejsc bo nie widzisz wspolnej przyszlosci dla was i nie masz zamiaru zabierac mu wiecej czasu gdyz jestes pewna swojej decyzji. No mozesz tez sprobowac tzw. probna przerwe, ze niby potrzebujesz sie zdystansowac zeby podjac decyzje na temat przyszlosci waszego zwiazku. To go strasznie rozzlosci/rozzali ale przynajmniej zakomunikujesz mu, ze jest problem. Jak sie bedzie pytal czy cos do niego czujesz, powiedz, ze ze wzgeldu na lata spedzone razem, czujesz przywiazanie do niego, a takze zyczliwosc, ale nie mow mu, ze go kochasz. Powiedz, ze ci strasznie przykro ale niestety twoje uczucie do niego nie jest miloscia.

Macie racje, ale potem pewnie w twarz dostane, hmm trudne to bedzie. Chyba musze znikac na jakis czas. potrzebowalam sie wygadac i tak wiem, ze z tego nie ma rozsadnego wyjscia. :(

jak sie boisz, ze ciebie uderzy, to nie zrywaj z nim bez swiadkow albo zerwij przez telefon albo list. Nie ryzykuj szkod cielesnych. A jak sie tak ktos zachowuje jak on, to wogole nie zasluguje na twoja lojalnosc albo fair play. Pakuj sie i uciekaj od niego najszybciej jak tylko mozesz.