Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*Hope*

Dlaczego Mężczyźni Kochają Zołzy? Dziewczyny Czas Na Zmiany !!

Polecane posty

ok xyzed ;) ja tez wieczorem (późnym) ;) tak po 22 hahahahahaaahahahaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D to dla mnie jeszcze wczesny wieczór:D:D:D:D bo domownicy toczą boje o kompa :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D i siedzą przy nim jak przyklejeni:D:D:D:D:D a żem grzeczny chłopczyk więc czekam grzecznie aż mnie do sprzętu dopuszczą :D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze ;) xyzed to0 ja tez grzecznie sobie przy moim sprzęcie poczekam na ciebie ;P ..... no może nie tak grzecznie hahahahaahhhaaaaaaa ale poczekam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęściara ,może czekać niegrzecznie :D:D:D aż Ci zazdroszczę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra29
Witam A oto moje opowiadanie i wypracowanie - a raczej streszczenie:) Więc jest tak, znamy się 2 lata, zawsze mieliśmy super kontakt ze sobą A wogóle pracujemy razem tyle że czasmi widywaliśmy sie po pracy. W maju wyjechaliśmy razem na integrację tam byliśmy razem cały czas, troszczył, starał się itp. Jak wróciliśmy spotykaliśmy się, wciąź dzwonił itp. Ja traktowałam go jak kolegę bardzo bliskiego, ale on wiedział że spotykam się z innymi. Potem mój urlop, wciąż dzwonił i smsy (tęskni, czeka, czy myślęo nim itp.) Ja wciąż nie zadeklarowałam się choćby tym że go bardzo lubię, lub czy mi na nim zależy, a zaczeło zależeć. Jak wróciłam on powiedział że chce się ze mną spotykać, żebym była tylko jego itp. No i zaczął się problem, ponieważ ja bałam się związać, miał to być mój pierwszy związek po bardzo nie udanym wcześniejszym związku, więc cieszyłam się i bałam co powodowało moją nepewność. Robił mi niespodzianki, był cudowny któregoś dnia powiedziałam mu że możemy być kolegami tylko, był bardzo zły na mnie. Ale ja za parę dni zrozumiałam że chcę z nim być, że zakochałam się, on zgodził się by dać mi szansę aby to naprawić ale on się zmienił, przestał pisać i mówić co czuje i bardzo się zdystansował. A ja im bardziej chciałam to naprawiać tym bardziej wszystko psułam, wkurzałam się że ma do mnei dystans. I tak przez kolejne dwa miesiące. Wiec myślałam że jak się otworzę powiem że mi zależy na nim itp. to że on znowu będzie taki sam ale nic z tego. Jakieś 3 tygodnie temu rozmawialiśmy on powiedział że mi nie ufa bo wciąź zmieniam zdanie i rozmyślam się o bycie z nim i on nie może się związać z osobą taką. Ale że chce ze mną się spotykać i moim synkiem. A nie dodałam że mam dziecko i chyba ze względu na niego bałam się związać z nim. (On poznał mojego synka i świetnie się rozumieją, obaj za sobą przepadają, czasem razem gdzieś wychopdzimy i zawsze propozycja wychodzi od niego.) No i od tych trzech tygodni widzieliśmy się raz. Ja staram się traktować go jak kolegę jestem szczera i chcę odzyskać jego zaufanie, problem jest że im bardziej ja się starałam tym bardziej on się oddalał. Więc starałam się nie odzywać pierwsza i być miła i wesoła ale trzymając się z dystansem do niego, i on wtedy zaczął być miły i pisać do mnie. Potem się spotkaliśmy, sam pierwszy zaczął mnie przytulać,i takie tam bzdety. Dzwonił, pisał zaczął okazywać że jednak troszkę mu zależy (tak mi się wydawało). A w poniedziałek totalnie zaczął mnei ignorować, to samo we wtorek zadzwoniłam do niego by się spytać o co chodzi (wiem to byl mój błąd) bo on powiedział że wymyślam i że jest wporządku. Ale ja już jestem tym zmęczona chciałabym mu powiedzieć byśmy spróbowali itp. , a to byłoby najgorsze co mogłabym zrobić. Wczoraj zaproponował byśmy w wolne dni poszli z moim synem na basen ja powiedziałam że nie wiem. Bo ja nawet nie wiem co mam myśleć bardzo chcę być z nim bo jest dobry i dla mnie i dla mojego dziecka i najważniejsze że się oboje bardzo lubią. Ale przecież on poweidział że niemoże ze mną być. Wiem że spieprzyłam wszystko swoim zachowaniem ale ja wtedy byłam rozdarta emocjonalnie, teraz wiem czego chcę, ale czy on wciąż tego chce jak zachował dystans do mnie. Ja też trzymam dystans do niego ale wcale tego nei chcę. No i uważam że jesli znowu on nie będzie pewny tego co ja do niego czuję to może znowu zacznie być blisko mnie? A może wszystko już straciła? Ico myślicie. PORADŻCIE. Do innych chłopaków zachwouję sie tak jak przykładowa zaołza i rzeczywiście lgną do mnie tylko że do nich mi łatwo bo nie zależy mi na źadnym z nich, i nie ma wtym emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem krótko : daj sobie z nim spokój no chyba że w przyszłości chcesz popaść w cocnakmniej ciężką depresję :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra faktem jest, ze spieprzyła sie sprawa na wstepie, gdy Ty mu powiedziałaś, ze może być tylko Twoim kolegą. To był dla niego cios. Na pewno się wtedy bardzo rozczarował, bo wyraźnie widać, ze mu na Tobie bardzo zależało. Ewidentnie widać również, ze następstwem tego było to, ze nabrał dystansu do twojej osoby...niestety. Myśle że tutaj zołzowanie może być niebezpieczne, gdyż taki plan może pomóc albo totalnie wszystko zrujnować. Ja na twoim miejscu spotkałabym sie z nim na pewno w ten weekend, tak jak on proponował- przecież nic tym nie tracisz, a możecie z synkiem spędzić miłe chwile. Nie rozumiem, dlaczego mu powiedziałas że nie wiesz czy sie spotkacie - przecież w ten sposób zrobiłaś mu kolejna przykrość, domyslam sie że poczuł że nie chcesz z nim spędzić troche czasu, że masz lepsze zajęcie - coś co z nim wygrywa. Zważając na fakt, ze już chłopa zdołowałas nie dobijaj go dalej. Mogłas lepiej powiedziec jak zołza, ze tak że sie spotkacie, ale ustalić sama kiedy, o której, gdzie i dokąd się udacie :) ale znowu nie bądź jakas nadzwyczaj wylewna. Tylko nie bądź tez oschła - taki złoty środek :) Moim zdaniem jezeli chcesz tą sytuacje wyjaśnic to powinnas z nim pogadać i powiedzieć, ze żałujesz tego że sie tak sie wtedy zachowałaś, ze sie domyslasz, ze to nie było miłe, ale że byłas rozdarta, sama nie wiedziałs czego chciałaś... i przyznaj sie że chciałabyś spróbowac. Nie mów, ze Ci zalezy, ale, ze bardzo go lubisz i szanujesz i nie chcesz żebyscie sie tak oddalali od siebie, ze trzeba zrobić zwrot ku sobie i co on na to :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób jak radzi irrenka i założysz sobie pętlę na szyję:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra29
Nie wiem właśnie co myśleć. Jak powiem mu że chcę spróbować, przecież powiedział że ma dośc mojej ciągłej zmiany zdania. Wiem że muszę mu pokazać że może mi ufać. To że ostatnio jak ja się zdystansowałam jestem miła i rozmawiam z nim (w końcu pracujemy razem) on zaczął okazywać przyjaźniejsze uczucia do mnie i najważniejsze że robił to bo sam tego chciał, ja wcześniej miałam tylko pretensję że przestał być taki. Ale z drugiej strony nie chcę mu pokazać że jestem na każde jego zawołanie i spotykać się tylko wtedy kiedy on tego zechce i jeszcze być szczęśliwą. Nie wiem sama. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra29
Dlaczego uwaźasz że nabawię się od tej sytuacji depresji. Aż tak go zraziłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dlatego,że go zraziłaś tylko dlatego,że on wie ,iż uzyskał nad Tobą psychiczną przewagę i może to zacząć kiedyś wykorzystywać.A już napewno by Cię zdołowało,gdyby Ci kiedyś wygarnął,że przygarnął cudzego bachora więc masz być szczęśliwa ,dać doopy i przynieść piwo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra29
Nie powiedziałby tak, poza tym to ja bardzo długo zwlekałam z tym by on poznał mojego syna. To on chce go widywać ja raczej tego unikam, ale czasem się zgadzam, a wtedy się świetnie bawimy wszyscy. I kompletnie nie rozumiem czemu on mimo wszystko chce z nami spędzać czas i wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra29
Czyli Twoim zdaniem wogóle nie powinnam się z nikim wiązać bo mam dziecko, przecież każdy kiedyś może tak powiedzieć że zajął się cudzym bachorem. A że przewagę psychiczną (niestety) ma nademną to wiem, i dlatego pomyślałam by pokazać mu że nie zależy mi na nim tak bardzo może wtedy wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra najpierw Ty miałas przewage, teraz ma on trzeba to zrównoważyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra29
Tylko jak zrównowazyc ?, tego nie wiemm. Jest przecie tak że my widujemy się w pracy, staram się zachowywać normalnie, rozmawiam, śmmieję się jak zawsze. Wiem że udawanie oschłej w pracy nie przynosi dobrych stosunków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sandra, bo udawanie oschłej nic nie da - normalna bądź hej zołzole, co wypoczywacie :P i nic sie nie odzywacie... miłego weekendu!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny. dlugo mnie tu nie bylo:(:( kurde nie mam czasu prawie wcale mnie nie ma w domu... Zła wiadomosc>> prawko oblane no ale coz.... moze innym razem sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj byliśmy razem na basenie, było fajnie, świetnie się bawiliśmy, troszczył się o mnie i synka i nie rozumiałam kompletnie dlaczego chce się z nami widywać, skoro jest taki oschły dla mnei (choć na pływalni nie był) ale potem od razu tak. Dzisiaj się spotkaliśmy by porozmawiać ciężko szła rozmowa, on powiedział że zachowuje się tak do mnie jak ja do niego, czyli jak ja jestem oschła dla niego to on jest taki sam dla mnie. Skoro nie chcę z nim rozmawiać i dystansuję się to przecież co on ma zrobić robi to samo. Ale bycie tylko kolegami nie bardzo mu się podoba i że to ja wymyśliłam taki dystans. Ale powiedział że nadal mi nie ufa bo myśli że będę taka sama, zazdrosna, zaborcza, i wymyślać dziwne rzeczy. I ja już sama nie wiem jak mam się zachowywać by odzyskać to zaufanie, żebym znowu mogła poflirtować z nim, i żeby znowu chciał do mnie dzwonić i pytać co robię. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed wypraszam sobie nazwaniem dziecka bachorem,pomyśl najpierw dwa razy zanim coś napiszesz. kochana Sandro29 robisz wszystko źle ja miałam co do joty tak jak ty też wychowywałam sama syna i też poznałam gościa który najpierw chciał sie ze mną spotykac tak dla zabawy,po dyskach dobre towarzystko ,rozmowy, później sex,czułości,też nie myslał na powaznie ze bedzie ze mną na stałe,dopiero jak poznaliśmy sie blizej i mojego syna zakochał sie na amen.Ja sie zachowywałam tak jak ty ze w jednej chwili chciałam byc osła i zachowywać sie jak dobra kumpela a z drugiej strony po jakims czasie zaczynało mi zależen,głupio mi było z tym uczuciem bo bałam sie ze znowu mi nie wyjdzie,na samym początku wogóle nie myślałam ze ktoś może mnie jeszcze pokochać i to jeszcze z dzieckiem.Grubo sie myliłam .Troche sie to ciągło ale dążyłam do tego zeby mój kolega sie we mnie zakochał bo też był zmienny w uczuciał.Przez 4 miesiące spotykaliśmy sie bardzo długo rozmawialiśmy ,codziennie po kilka godzin,o pierdołach ,problemach,żalach i o wesołych rzeczach też .Było świetnie z dnia na dzien coraz bardziej o nim myslałam,ale wiedziałam ze nie mogę mu powiedziec ze sie w nim zakochałam,czekałam aż on coś też do mnie poczuje.Po 4 miesiącach spotykania sie troche głupio wyszło ,jak mnie odprowadzał do domu było bardzo zimo mocno sie do niego przytuliłam i tak sie świetnie poczułam w jego objęciach że padły niespodziewane słowa z moich ust\"kocham cie\"głupio mi sie zrobiło powiedziałam mu ze to tak jakoś samo od siebie próbowałam sie wymigać,on w szoku ja zawstydzona ,powiedziałam zeby lepiej pojechał juz do domu.Głupio to wszystko wyszło.Po dwóch dniach niespotykania sie przyjechał do mnie z pięknym bukietem róż i przerosił ze wczesniej sie nie pojawił alle musiał to wszystko przemyslec.I wyobraź sobie powiedział mi to samo,że mnie kocha ale nie pokazywał mi tego bo nie znał moich uczuć.Zaczeliśmy praktycznie wszystko od innej strony ,chodziliśmy razem dwa lata ,poźniej sie hajtliśmy, po ślubie jesteśmy 4 lata. I jak rozmawiamy teraz o naszym początku to sie śmiejemy ze kazdy z nas po jakimś czasie coś do siebie poczuł a nikt z nas nie umiał sobie konkretnie tego wyznać,bo ja sie bałam kolejnej porażki z wielkim uczuciem i żeby syna nie narażać na płacz jak sie przywiąże do niego,,a on sie bał że nic z tego nie wyjdzie ,bo mielismy byc tylko dobrymi kolegami. Sandra pozwól mu cię pokochać i ty sobie daj jeszcze jedną szansę,uwierz mi warto.Mój syn ma świetnego tatę za którym przepada i ja jestem szczęsliwa ze nie jestem sama w życiu.Pozdrawiam i otwórz sie dla niego,moze daj swoim obawom jakis miesiąć odpoczynku,baw sie szalej uśmiechaj sie najlepiej jak potrawisz,korzystaj z każdej okazji zeby byc z twoim dobrym kolegom ,po miesiącu zobacz jak sprawa wygląda i wtedy nam napisz ,jakie u ciebie zmiany.Za błedy przepraszam ale niechce mi sie poprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaha-22, dziekuję Ci za to co napisałaś nawet nie wiesz jak podniosło mnie to. Wczoraj jak byliśmy na basenie to on widział tylko mnie i mojego synka, otaczał nas opieką. Sam z siebie nim się zajmował i świetnie się bawiliśmy wszyscy. Jego bardzo zabolało to co powiedziałam kiedyś i pomimo to że przez kolejne miesiące wciąż gniewaliśmy się na siebie i mieliśmy pretensje to zawsze był przy mnie, nawet jak sie złościł. A teraz też nie chce bym się oddalała. Więc dałaś mi nadzieji. :) Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zołzy :) meldować się z seksapilem :D kaha_22 -> nie obruszaj się tak:P użyłem tego określenia (sam na dziecko nigdy tak nie mówię) pod wpływem tego co już na kafe przeczytałem na podobne tematy,z których dobitnie wynika,że w niektórych konfliktowych sytuacjach faceci właśnie używają takiego określenia w stosunku do nie swoich dzieci. Może i jest to okrutne co napisałem ale niestety tak się często dzieje. I dla rozluźnienia atmosfery : 1. Po nocy poślubnej matka pyta córkę: - No i jak córeczko? Ile razy było dzisiaj w nocy? - Dwa razy mamusiu... Następnego ranka to samo pytanie. - Dzisiaj mamusiu było sześć razy... Po następnej nocy było szesnaście, a po jeszcze jednej dwadzieścia siedem. Zaniepokojona teściowa wzywa więc zięcia na rozmowę. - Kochany zięciu, jak tak dalej pójdzie, to mi córkę zajeździsz! - Ale o co mamusi chodzi? - No, po nocy poślubnej było dwa razy, później sześć, szesnaście, a teraz dwadzieścia siedem razy... - Aaa... Niech się mamusia nie przejmuje. Ona liczy \"tam\" i \"z powrotem\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ zarobione po długim weekendzie!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D No to jeszcze jeden : Były dwie wyspy: Na wyspie 1: było 100 mężczyzn i jedna kobieta, na wyspie 2: 100 kobiet i jeden mężczyzna. Pozostawiono ich na okres jednego roku. Ekspedycja naukowa płynie po tym okresie na 1 wyspę gdzie było 100 mężczyzn i jedna kobieta. Okazuje się że panuje tam ład i porządek. Wybudowano nawet miasto i kręgielnie. Pytają się mężczyzn jak radzą sobie z tymi sprawami? Jest ok. Obleci. Płyną na drugą wyspę gdzie było 100 kobiet i jeden mężczyzna. Spustoszenie i na środku wyspy tylko jedna palma. Na czubku tej palmy trzyma się kurczowo wystraszony facet, a kobiety skandują: - Jak już nie możesz, to chociaż pokaż!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed czyli wnioskujesz z tego dowcipu, ze kobiety są takie niewyżyte i spragnione sexu, a mężczyźni to spokojne poukładane istoty??? :D :P ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D:D:D to raczej takie pobożne życzenie niż twierdzenie,ku któremu bym się skłaniał:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×