Mikrodermabrazja diamentowa - obawy!

Witam wszystkich serdecznie :) Mam dylemat odnośnie mikrodermabrazji diamentowej. Otóż kiedyś miałam okropny trądzik i blizny i chodziłam do kosmetyczki na zabiegi złuszczające kwasami (całą serię). Potem natomiast miałam wykonywany peeling azjatycki. Efekty na pewno jakieś były, ale do dzisiaj pamiętam tą mękę z ciągle złuszczającą się skórą, zaczerwienieniami. Teraz mijają od tamtego czasu chyba ze 2 lata. Moja skóra jest o wiele ładniejsza, traktuję ją maksymalnie delikatnymi tylko naturalnymi kosmetykami i mam wrażenie, że jakby dopiero teraz cały ten 'starty' naskórek się zregenerował i odbudował. Choć nadal mam problemy z często łuszczącą się skórą, muszę ją mocno nawilżać, krostki niestety nadal występują, ale rzadko. a blizny są o wiele mniej widoczne. Ostatnio byłam u tej samej kosmetyczki, uznała że moja cera wygląda już lepiej, chociaż nie tak jak powinna. Zaproponowała mi mikrodermabrazję diamentową. No i właśnie! Naczytałam się o plusach zabiegu. Ale strasznie się boję, że znowu mocno nadwyrężę swoją skórę i będę ją regenerować przez kolejne lata, że łuszczenie się nasili. Boję się zaczerwienienia i innych powikłań. Fakt, chciałabym mieć wreszcie piękną cere, ale nie wiem czy warto ryzykować... Wciąż mam jeszcze w pamięci tamte zabiegi :/ Podobno m. diamentowa jest bezbolesna, pozbyję się tego zrgowaciałęgo naskórka i od razu będę mogła uczestniczyć w życiu codziennym, bez ukrywania się. Strasznie boję się, że moja skóra źle na to zareaguje. Szczególnie, że w październiku zaczynam studia. Chciałabym ładnie wyglądać :( Jak myślicie? Warto ryzykować czy lepiej sobie odpuścić?

pewnie, ze warto tylko trzeba zadbac o skore po zabiegu. Kup sobie cicaplast LRP i po zabiegu smaruj nim delikatnie twarz aby skora szybciej sie goila i nie zluszczala nadmiernie :)