Jaka jest norma leukocytów....

Witam… kilka słów ode mnie, mam sekundę czasu, musiałam wrócić do domu, bo zapomniałam szczoteczki do zębów dla siebie i dowodu osobistego, taka nierozgarnięta jestem… Już w karetce lekarz mnie poinformował jaka choroba wchodzi w grę, bez ogródek powiedział, że to prawdopodobnie białaczka, nie wiedziałam czy mam wyskoczyć z tej karetki, czy zacząć ryczeć, wiedziałam jedno, musze wiedzieć jak najwięcej, wszystko, każdy drobny szczegół. Tak jak mi radziłyście. nie będę się rozpisywała, nie teraz, nie mam czasu, Emilce leukocyty skoczyły w szpitalu do 60 tysięcy, przetaczają jej krew, jest zmęczona, jak leciałam do domu zasnęła, jutro biopsja szpiku i mają zrobić kompletna diagnostykę! do wyników badań, a mają potrwać conajmniej kilka dni mamy siedzieć w szpitalu :( smutny widok, bo emila leży na sali razem z dziećmi z rakiem i innymi nowotworami, wszytskie są łyse, mają mase rurek przymocowanych do ciałą, to jest strasznie traumatyczne.

przykro, ze musicie przez to przechodzić, trzymajcie sie i nie poddawajcie jak znajdziesz chwilę czasu, to pisz koniecznie o postępach!

ja przesyłam wam energię!!!!!!! trzymajcie się

trzymam kciuki za was!!!!!!!

Zdrówka dla Emilki:(

Emilko zdrowiej nam i mamie

To smutne, wszystkie miałyśmy nadzieję, że to nic aż tak poważnego. Jak będziesz miała chwilkę, informuj nas o stanie Córci. Trzymam kciuki. Będzie dobrze.

ale mimo takiego stanu zdrowia teraz, ja dalej myślę, że będzie wszystko dobrze, może to reakcja organizmu na coś?

są jakieś wieści?

I jak malutka??? Jest juz diagnoza????

Mam nadzieje, ze to jednak nie jest to najgorsze... :(

Emilce pobrano szpik do badań, wynik wyszedł dobrze, więc wykluczono białaczkę. Rentgen klatki piersiowej pokazał zbyt duże serce. Zrobiono więc szczegółowe badania - USG serca, w trakcie którego okazało się, że Emila ma powiększoną lewą komorę serca w stopniu, który zdaniem lekarza kwalifikował serce do przeszczepu. Na szczęście po podaniu leku (gammaglobulin) stan serca uległ poprawie. Kardiolodzy postawili tezę, że chore serce prawdopodobnie jest wynikiem innej choroby podstawowej. Przed nami długa i żmudna diagnostyka.

Uff... Mimo wszystko dobrze, ze to nie bialaczka. Mam nadzieje, ze choroba, na ktora cierpi Emilka, jest w pelni wyleczalna... Pozdrowienia dla Ciebie i Coreczki!!

my to samo teraz przezywamy. Nasze malenstwo 14 miesieczne (moj siostrzeniec) od wtorku jest w szpitalu, zaczelo sie od zlych badan moczu. w szpitalu okazalo sie ze leukocyty sa powiekszone, we krwi 21 tys., a moczu 20 tys. narazie brak podejrzen, a przynajmniej wtedy o nich niewiedzielismy. na drugi dzien wyniki badan juz w szpitalu leukocyty wzrost do 60 tysiecy ;( lekarze dzwonili do Warszawy bo dla nich to bylo niewiarygodne zeby az tak byly wysokie. Bylo podejrzenie mononukleozy zakaznej, choroby Kawasaki, i jeszcze innych, lekarze powiedzieli ze te bylyby chyba najlepsze. Gdy wyszly wyniki ze 60 tysiecy leukocytow, lekarze skierowali go do szpitala w Prokocimiu z podejrzeniem białaczki. to bylo w piatek. niewiedzialam ze czeka nas najgorszy weekend jaki mozna sobie wyobrazic. polozyli go (razem z mama, czyli moja siostra) na oddziale hematologii gdzie leza dzieci chore na raka, i to chyba najbardziej przybilo moja siostre. ona nie poamieta nawet co sie z nia dzialo kiedy weszla na ten oddzial ;( zrobili badania, leukocyty na szczescie od piatku spadly do 14 tysiecy, to chyba dobrze? czytalam ze u malych dzieci poziom leukocytow jest w granicy od 8 do 15 tysiecy. ale znowu zaczely spadac czerwone krwinki w zwiazku z tym dzis ma przetaczane osocze. gdyby leukocyty mu znowu wzrosly jutro mialby badanie szpiku, punkcie czy cos takiego. ale poki co chyba nie bedzie. gdy byl we wczesniejszym szpitalu wyszlo eszcze zapalenie pluc z plynem w opucnej. najgorsze jest to ze maly ma uczulenie na prawie wszystkie antybiotyki (urodzil sie wczesniakiem, w 27 tygodniu a jego mama od 8 tygodnia ciazy byla na podtrzymaniu, ciagle brala antybiotyki, podejrzewamy ze po prostu to tak na niego teraz wplywa), od tych antybiotykow dostaje ciagle jakiejs wysypki i ma dusznosci, i jeszcze te plucka.... nigdy nie przypuszczalabym ze cos takiego nam sie przydarzy... dzieki Bogu te leukocytyu mu spadly i mam wielka nadzieje ze bedzie w porzadku i ze szybko przeniosa ich na inny oddzial. jeszcze w czwartek modlilismy sie zeby byli na swieta w domy , dzis modlimy sie zeby nasz maly skarbus byl zdrowy, swieta teraz nie sa najwazniejsze.

zapomnialam dodac, ze jeszcze we wtorek zanim pojechali do szpitala, moja siostra byla u lekarza, ktory pomimo badan nie wyczula ze dziecko ma baaardzo powielkszona watrobe i sledzione, powiekszone wezly chlonne na szyjce. to jest jakis obled, i to juz drugi blad tej samej lekarki, przez ktora przed swiwtami wielkonocnymi tez byl w szpitalu bo nie wykryla zapalenia pluc. teraz znowu zauwazyla zapalenie ucha a w szpiatlu powiedzieli ze nawet nie ma zaczerwienionych uszkow.