Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolina---SUN

ZALUJE ZE BYLAM TAKA POZADNA!!!

Polecane posty

Gość nnunini
"nnunini naparawde wszystkie Twoje kolezanki ktore za meza mialy pierwszego partera zdradzily???/ dziwny jest ten swiat" Bo problemem nie jest nawet to czy Tobie dobrze z nim czy nie. Problemem jest to, że to jest pierwszy i jedyny. Nawet gdyby był świetny w łózku - za kilkanascie lat chcialabyś zobaczyć jak jest z innym. Czlowiek to już taka istota że jest ciekawska. Wyobraź sobie siebie w wieku 40 lat - dzieci w miarę odchowane, codzienny kierat domowy, mąż zmęczony, już go nie pożądasz tak jak kiedyś, traktujesz bardziej jak brata, seks całe życie nie dawał Ci przyjemności. I nagle pojawia się przystojny, męski i przebojowy mężczyzna który chce Ciebie. Daję sobie rękę uciąć że nie odmówisz. Na moje - docieranie się nic nie da. Z moich obserwacji wynika że źle kończą się małżeństwa w których partnerzy byli dla siebie pierwszymi. Oczywiscie - wolą każdego byłoby, aby było inaczej: ludzie poznają się, są pierwszymi dla siebie, biorą ślub i umierają razem mając całe życie tylko siebie. Ale życie to co innego. Sama zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina---SUN
hmmmm kazdy kij ma 2 konce- ja bym nie dopuscila do tego zeby facet powiedzial mi ze rznal mnie kazdy kto chcial:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnnn888888
"gdybys miała z 3 partnerów seksualny to byś od swojego chłopaka usłyszała to co ja wczoraj - Jesteś jak typowa wiejska dziewucha- rżnął Cie kto chciał- szkoda słów" To są jakieś brednie. Ja nigdy od żadnego faceta tego nie usłyszalam, a mialam ich trochę. Za 2 miesiące wychodzę za mąż. Za najlepszego przyjaciela i ... najlepszego kochanka. :) Przynjamniej wiem że mój wybór jest najlepszy, bo mam porównanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina---SUN
nnnnnnnnnnnnnnnn888888888888888 no wlasnie o to mi chodzi--mials kilku parterow-wybralas najlepszego partera i kochanka w lozku.. ja tak nie mam boje sie slow nniunini ryczec mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnnn888888
Wg mnie też nic nie dadzą rozmowy o sexie i jakieś docieranie się. Ja widzę jedno wyjscie - rozstać się i posmakować trochę życia. No cóż, okrutne.... Ale Ty już teraz nie jestes zadowolona, a lepiej nie bedzie. Sex nie układa się z czasem....może być tylko gorzej, a zycie masz jedno jedyne, po co się bawić w jakąś masochistkę? Poza tym masz dopiero 23 lata, w moich oczach jestes dzieckiem (ja mam 30) - za wczesnie na ślub. Będziesz gorzko żałować takich wyborów, tym bardziej - jak podkreślam - Ty już teraz jestes nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SKOR WIESZ CO TOBIE SPRAWIA PRZYJEMNOŚĆ, WIESZ JAK JĄ SOBIE SPRAWIĆ, TO POKIERUJ CHŁOPAKIEM ŻEBY TO SAMO CI ZROBIŁ. Mnie sie wydaje ze nie jestescie otwarci w seksie i miedzy soba. Opowiem cos z wlasnego doswiadczenie. Kiedys bylem z dziewczyna, ktora miala takie pojecie o seksie ze tylko klasycznie jest dobrze, trudno mi bylo wprowadzic urozmaicenia a jednoczesnie nie miala satysfakcji z takiego pozycia, orgazm osiagala w inny sposob. Jednak tego sposobu sie wstydzila i nie chciala tego ze mna robic. W rezultacie zaczela oddzielac seks od uczuc, zaspokajala sie sama, zadko to robila przy mnie, chociaz nie mialem nic przeciwko takiemu urmaiceniu. Dodam ze wogole nie chciala rozmawiac na te tematy, uwazala wszystko ze robi dobrze i proby poinstrulowania odbierala jako afront. Nie bylo zle ale trudno bylo sie porozumiec. Mysle ze u was jest podobnie. Jednak bez tej sfery nie mozna stworzyc udanego zwiazku. To rozladuje stres. Tworzy wiez. Malo ludzi potrafi 100% zyc zasadami i wlasnymi wyobrazeniami. Myslisz ze jestes jakims wyjatkiem? Zdrowy zwiazek to zwiazek ze zrownowazonymi sferami. Zastanow sie bo w imie zasad i dobra stworzysz cos toksycznego co zniszczy cale piekno waszych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina---SUN
ja nie jestem dla niego pierwsza.... tylko on dla mnie... a czy jest mozliwosc ze tak jak juz ktos kiedys napisal- sie dotrzemy i bedzie dobrze???? czy w sexie jest tak ze jest dobrze albo nie.. i koniec. moze ktos doswiadczony sie wypowie???? P>S dzieki wszystkim za rady....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dop******lam dziś każdemu
może seks nie jest najważniejszy w życiu ,seks nie jest ani na pierwszym miejscu ani na drugim on po prostu jest i trzeba się z nim liczyć bez niego życie ma słabsze kolory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina---SUN
no to juz odpowiedzieliscie- nie da sie... no to sie ugotowalam... super poprostu. jestem w slepym zaulku-kazde wyjscie jest zle. a jezeli chodzi o rozmowy to spokojnie rozmawiamy... musze isc do sexuologa chyba. moze on cos pomoze.. teraz tylko daliscie mi do myslenia... ale mi z tym zle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnunini
"może seks nie jest najważniejszy w życiu ,seks nie jest ani na pierwszym miejscu ani na drugim on po prostu jest i trzeba się z nim liczyć bez niego życie ma słabsze kolory." Tak uważają tylko kobiety którym seks nie sprawia przyjemności i chyba pocieszają się w ten sposób. Ewentualnie kobiety które mają po prostu niski popęd seksualny i seks jest im zbędny. Kobieta która ma normalny temperament, dostaje dobry seks, ma orgazmy itd - w życiu czegoś takiego nie powie. Jest maksymalnie szczęsliwa i wie, że dobry związek bez dobrego seksu istnieć nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuj żałuj
to był tylko przykład mój mi tak powiedział- a potem sie kłócił że tak wcale nie powiedział- ale już wie że mnie to on juz nigdy nie bedzie ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze to jesteś bardzo
młoda... Ja jestem w Twoim wieku, nigdy z nikim nie spałam, nie wyobrażam sobie, żebym miała brać ślub:O To jakaś farsa! Najpierw muszę skończyć studia, zacząć pracę, coś osiągnąć, a przynajmniej mieć gdzie mieszkać i wyprowadzić się "od mamusi"... Ślub z tego, co wiem, jest dla dorosłych ludzi. Poza tym to, żę nie odczuwasz przyjemności może wynikać z tego, że twój facet jest miły, dobry, "ratuje cię" od mieszkania ze starymi, czy tam sponsoruje wakacje, ale cie nie pociąga! Po prostu. Bo jak ktoś nas pociąga, to po prostu mamy mokro w majtkach od gładzenia tej osoby po włosach (na głowie). Mówię to jako stara, wiekowa cnotka. Druga możliwość jest taka, że po prostu sama nie wiesz, czego chcesz. Powiedz, czy kiedykolwiek zafundowałaś sobie orgazm sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina---SUN
nie ratuje mnie od mieszkania z rodzicami bo od 19 roku zycia mieszkam sama w duzym miescie w mieszkaniu moich rodzicow...:) wiec predzej to ja jego ratuje hahahha. no wlasnie kurcze boje sie ze wlasnie to jest to!!!!! jest miedzy nami zrozumienie, przyjazn.,, milosc, szacunek itp ale on mnie super nie pociaga!!! nie mam mokro w majtkach gdy sciagnie koszulke!! glupia kiedys bylam.... sama sobie moge zafundowac orgazm-nie jestem jakas cnotka:) poprostu dziewczyna z zasadami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnunini
"a czy jest mozliwosc ze tak jak juz ktos kiedys napisal- sie dotrzemy i bedzie dobrze???? czy w sexie jest tak ze jest dobrze albo nie.. i koniec. moze ktos doswiadczony sie wypowie????" Powiem Ci ze swojego doświadczenia. Jeśli seks się nie układał na początku to nie układał się już nigdy. W tej sferze nie ma po prostu czego uzgadniać i o czym rozmawiać. Jest albo dobrze albo źle. Nie chodzi mi o to że nie macie rozmawiać o Twojej przyjemności - bo oczywistym jest, że masz i powinnaś mówić mu co powinien robić by np. dawać Ci orgazmy. Mój pierwszy partner był do niczego w łózku, byłam wtedy młodziutka, mialam 17-18 lat. Ale ja bylam zakochana i w sumie zadowolona, mimo że seks był dla mnie obojętny, nie mialam orgazmów itd. Wiesz dlaczego? Bo nie mialam porównania i sądziłam że tak ma być. Rozstaliśmy się, poznałam innego. Wiesz co wtedy napisałam w swoim pamiętniku? "W końcu wiem dlaczego ludzie kochają seks!" Gdybym wyszła za swojego pierwszego chłopaka - po prostu złamałabym sobie życie. Na pewno w koncu chcialabym zobaczyć jak wygląda inny, podobno dobry seks. Słowem - przed ślubem się wyszalałam. W łóżku z mężem jest nam świetnie. Nigdy go nie zdradziłam, bo nie mam po co. Wiem że jest najlepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto, a kiedy zaczniesz decydowac sama za siebie?!!!! Sluchasz rad i zaczynasz robic i myslec jak inni Ci mowia. Przeczytaj jeszcze raz: skoro sama umiesz sprawic sobie przyjemnosc to pokieruj chlopakiem tak zeby on to samo Ci zrobil. W czym problem? Skoro sama umiesz sie na siebie otworzyc to czemu nie zrobicie tego razem? Pewnie problem tkwi w waszych zachamowaniach, Twoim wstydzie przyznania sie do swoich potrzeb, naiwnym mysleniem ze wszytko samo sie rozwiaze. Moja rada: zanim cos zrobisz zacznij od pracy z seksem z Twoim chlopakiem, otworz sie, powiedz o swoich potrzebach, pokieruj jego reka, zacznij sie z nim pieprzyc, rob to co Ci sprawia przyjemnosc. W innym dniu kochaj sie z uczuciem, normalnie. Wizytyta u seksuologa pozwoli Ci jedynie uswiadomic to co tutaj pisze i ew. Twojemu chlopakowi Twoje i wlasne potrzeby. A jesli w przyszlosci bedziesz chciala formalizowac zwiazek to naprawde zdaj sobie sprawde z tego ze zeby zwiazek byl udany i szczesliwy Ty powinnas byc zadowolona z tego co masz, cenic to i cieszyc sie z tego. Wchodzac w romanse mozesz poczuc sie spelniona lub zeszmacona. To zalezy od tego jaka Ty jestes a nie jaka chcesz byc przed soba i przed innymi. Nad natura mozna albo zapanowac albo ja uwolnic. inaczej albo sie zyje w amoku albo cos innego kieruje naszym zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"no wlasnie kurcze boje sie ze wlasnie to jest to!!!!! jest miedzy nami zrozumienie, przyjazn.,, milosc, szacunek itp ale on mnie super nie pociaga!!!" To chyba Twoj problem jest zupelnie inny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina---SUN
dobre slowa..... musze to wszystko przemyslec, zmienic pare rzeczy.... dzieki wszystkim za wypowiedzi... duzo mi daly:) ide teraz sobie zapalic i zrobic cos do zjedzenia. prosze o dalsze wypowiedzi:) do uslyszenia....!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnunini
No to z tego co Ty piszesz wynika że Wy po prostu jestescie przyjaciółmi któzy chodzą czasami do łózka. A w związku musi być pożądanie! Takie coś że natychmiast chcesz z niego zrywać ubranie, całować, lizać, smakować skórę, kochać się natychmiast! Podnieca cię wszystko co robi, każda rzecz z nim związana, nieustannie chcesz patrzeć na niego, przytulać. Z tym mokro w majtkach ktoś wyżej ma rację. :) Rzecz jasna - z czasem to maleje, bo mi się nie robi mokro w majtkach gdy dotknę włosów męża. :) Ale wciąz mam na niego ochotę, uwazam że jest najprzystojnieszy i najseksowniejszy, uwielbiam na niego patrzeć i dotykać go. A myśl o tym że wieczorem będziemy znów się kochać - motywuje mnie do róznych zadań w ciągu dnia, o wieczorze myślę jak o czymś super przyjemnym. :) A rano - znów jestem szczęsliwa, bo poprzedni dzień skończył się dobrym seksem. :) I tak to własnie działa... ludzie są zwyczajnie szczęśliwi gdy układa im się w łózku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze to jesteś bardzo
No więc jeśli go szanujesz, lubisz, jest Twoim przyjacielem, ale cię nie pociąga, to nie ma o czym mówić... To nie jest miłość. Przykro mi. Ja tez znam najlepszego na świecie człowieka, kochanego, który rozumie mnie bez słów, szanuje, w ogóle stawia na ołtarzyku, wącha pod pachami i się tym zachwyca, po prostu ma kręćka na moim punkcie. Kiedyś był moim chłopakiem i było inaczej. od kiedy mnie zostawił i zawiódł, przestał mnie pociągać, nawet minimalnie. Koniec. Finito. Teraz szaleje dalej na moim punkcie, ale ja go nie kocham, nie chcę z nim sypiać, w ogóle nie chcę, ze by był kimkolwiek więcej niż moim przyjacielem. I wierz mi, że czasami miłość jest ślepa. Zakochałam się w kimś obiektywnie bardzo brzydkim, zaniedbanym, z nadwagą, zapatrzonym w siebie, nudnym. Po prostu nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. To osoba kompletnie mną owładnęła, myślałam tylko o niej, śniła mi się, to była dla mnie najbardziej podniecająca kreatura na całym świecie:D Normalnie przez pół roku chodziłam non stop napalona:O Ale oczywiście jemu się odwidziałam, nic z tego nie wyszło. W zasadzie to dobrze:) Dziewczyno, na świecie są miliardy ludzi! Po co chesz całe życie być z kimś, kto cię nie podnieca?:O Jasne, że seks da się ulepszyć. Ale to nie jest tak, ze bez udanego seksu nie ma miłości. To bez miłości nie ma udanego seksu. Bo miłość męsko-damska polega tez na zaślepieniu drugą osobą, na tym, że patrzysz na kogoś zupełnie inaczej niż on może na to zasługuje. Na tym, że chcesz go wąchać, kochać, pieścić, że jest dla Ciebie czymś więcej niż tylko ciało, ale jego fizyczność postrzegasz przez pryzmat tego, jakim jest człowiekiem. Z samego dobrego seksu nie będzie miłości. Będzie tylko taka gimnastyka, która po 30 razach się znudzi. A jeśli nawet ktoś jest kiepskim kochankiem, ale za przeproszeniem, cieknie Ci po udach, jak go widzisz, dotykasz, to można bardzo wiele rzeczy zmienić i ulepszyć. Życia nie oszukasz. Siebie możesz, ale po co?:O Tez nie wiem, czy spotkam kogoś, kto będzie dla mnie i przyjacielem, komu będę mogła powiedzieć o wszystkim, nikogo przed nim nie udawać, być sobą i kto będzie mnie pociągał. Ale trudno. Wolę zostać dziewicą do końca życia niż być z byle kim i udawać, że jest fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, to nie do konca jest tak. Macie racje ale to jest przesiakniete seksualizmem i dobrze bo tacy jestesmy ale... Zwiazek sie buduje a milosc staje sie wiezia pomiedzy ludzmy, ktora oparta jest na wzajemnym zrozumieniu, spelnieniu swoich potrzeb emocjonalnych i uczuciowych. Zacznijmy wiec od tego ze autorka tego postu po prostu czuje sie niespelniona w swoim zwiazku a seks jest tylko nastepstwem. Wy proponujecie zeby tylko i wylaczenie kierowac sie porzadaniem. Ale jesli w perspektywie ktos ma 30 lat zycia razem to nie moze byc wylaczne kryterium ale wazne i byc moze niezbedne. Z draniem ogierem tez nie wytrzymacie calego zycia ale najwyzej kilka lat, wiec ...? Kazdy ma prawo sprobowac swojego zycia w poszanowaniu siebie. To ze z kims sie mieszka, ba nawet cos sie obiecalo, nie oznacza wyroku na cale zycie. Trzeba sie zastanowic i trzezwo spojrzec. Przyjazn jest rownie piekna i cenna rzecza, ktora szkoda niszczyc. A moze sprobujcie i zamieszkajcie osobno? To bylo by dobre rozwiazanie. Po jakims czasie zobaczycie jak sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×