Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość destiny_end

Samotność i chłód po rozstaniu.

Polecane posty

Gość destiny_end

Musze to z siebie wyrzucic bo nie wiem juz co mam robic. Zostawil mnie mezczyzna juz tydzien temu, chociaz jestem w 6 miesiacu ciazy. Za powod podal swoj brak uczuc do mnie. Nie chcialam go szantazowac i blagac o rodzine dla dziecka. Postanowilam, poniewaz wiedzialam ze ma jakis problem ze soba - podejsc do niego spokojem i ze zrozumieniem. Codziennie byl u mnie a ja codziennie klepalam mu swoje. Dziwi mnie to ze wciaz sie chcial spotykac, myslalam ze dziecko ale on nawet nie zapytal ani razu jak tam maly. Zobaczylam ze co spotkanie to ja sie wciaz ludze. Wykanczalo mnie. Dzis obudzilam sie bez nadzieji i znow sie spotkalismy. Powiedzialam ze juz nie mam czasu na jego decyzje. Kazalam wybrac, wiec powtorzyl ze dla nas jest juz a pozno. Serce krwawi a ja juz nie wiem co dalej. Wszystko ok ale on jesy pokopany. Najpierw mowil ze nie waha sie a ostatnie dni wciaz powtarzal ze sie zastanawia. Przyjezdzal chetnie choc wiedzial ze rozmowy beda o powrocie. Mowil ze nie chce sie bawic w randkowanie czyli codzienne spotkania a potem sam je inicjowal. Kiedy odszedl tydzien temu, powiedzialam ze nie chce miec z nim kontaktu a on ze ok - dzis powtorzylam swoje ale juz pewna decyzji a tego szlag trafil. Od 3 dni oddaje mi klucze od mieszkania i oddac nie moze. Na dowidzenia powiedzialam mu ze wykazalam sie duza cierpliwoscia i zrozumieniem dla niego (naprawde duza walczac o rodzine dla mojego syna gdy on ani razu nie popatrzyl na jego przyszlosc) i ze uwazam ze jest niedojrzaly i niedorosl do roli ojca - ze niech sie zajmie swoja corka (ma z poprzedniego malzenstwa) bo moze naprawi w koncu swoje bledy. Strzelil focha i nie dal mi do konczyc tylko trzasnal drzwiami. Ja ma 30 lat a on prawie 40 - wiec nie jestesmy dziecmi. Pomozcie mi to zrozumiec, bo za glupia jestem na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteście dziećmi ale to co robicie to prawdziwa dziecinada...skoncz z tym człowiekiem definitywnie bo to jakiś niedorozwoj a nie faccet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
nie kochana, nie jestes na to za głupia:-) jesteś za mądra na takiego gówniarza... czasem warto, żeby facet wiedział czego chce w życiu i podjął odpowiedzialne kroki i decyzje jesli facet nie ma jaj - to Ty je musisz mieć i ... masz:-) z bobasem będziesz miała mase roboty, a z bobasem i 40 gówniarzem to już byłoby za dużo... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
Wiecie tylko zrobil mi takie pranie mozgu przez ten tydzien a ja sobie na to pozwalalam. Wpadal, raz mowil tak a raz siak. Mowie mu wczoraj ze dzidzia dwa dni mnie nie kopala i swieczki w oczach a on zamiast slowo otuchy albo pakuj si ejedziemy do lekarza, to zmienil temat na prace swoja. Popsulam sobie zycie przez niego a on mi tak. Pracowalismy razem a jego wyrzucili. Ja bylam niewygodna wiec odeszlam za nim. Potem znalazlam prace ale zaszlam w ciaze. Problemy z ciaza i poszlam na zwolnienie. W tym czasie on tez znalazl prace i wciaz go nie bylo. Ja lezalam w lozku a on po powrocie wciaz sie dziwil ze jestem podlamana. Nadal jestem na zwolnieniu i widze dzien w dizen te cztery sciany. On sie realizuje choc ja skopalam sobie zycie. I nie obchodzi go to, nic. Powiedzial ze nie obchodzi go zdnaie moich rodzicow. Rodzicow ktorzy nie raz dokladali a teraz oni beda mi pomoca i ostoja za jego bledy. Nienawidze go a serce jest tak glupie ze wciaz teskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **julka barburka**
A nie zastanowiło Cie to jak on traktuje córke ?? dochodzący tatus ??z Twoim bedzie podobnie i jeszcze trzeciej zrobi! szkoda czasu na takich kolesi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **julka barburka**
Szkoda mi Ciebie ja też mam przygłupiego faceta ale nie pozwoliłabym sobie na takie coś,jak urodzisz to zajmiesz głowe innymi myslami i jakoś sie otrząśniesz poradzisz sobie sama lepiej sama niż z takim egoistą- uwierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
destiny...zacznij życ, bedziesz miec ślicznego dzidziusia..wyjdz do ludzi, do rodziny, olej tego dooopka bo nie jest wart takiej babki jak TY...niech spada na bambus..Nie wiem dlaczego fajne kobitki są z takimi kretynami...naprawdę nie rozumiem. Autorko trzymaj się cieplutko i uszy do gory...bo bedziesz mamą i wszystko bedzie dobrze, zobaczysz..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
zabrzmi jak banał, ale kiedyś podziękujesz Bogu, że pozbyłas się tego niewdzięcznego balastu i uczuciowego toksycznego chłoptasia i Ty i dziecko zasługujecie na dobre, uczciwe, spokojne życie z kimś, kto jest lojalny i stabilny, na kim mozna polegać, kto nie robi ci nieprzyjemnych niespodzianek... kto kocha życzę Wam (Tobie i bobasowi) dużo szczęścia i trzymam kciuki za pomyślną ciążę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogromnie Ci współczuję, Destiny_End... On chyba po prostu nie chce tego dziecka :( No i jest nieodpowiedzialnym, niedojrzałym egoistą... Jak było wcześniej, przed ciążą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
Wiecie juz olalam, bo to co mysle i jak boli to jedno ale to ze nic wiecej juz z tym nie zrobie to drugie. Wierzylam ze on sie waha i sam mowil, wiec ciagnelam to dalej. Straszne spac samotnie i ledwo wiazac koniez z koncem, straszne czuc kopy kiedy tatusia nie ma. Ryczec mi sie chcialo, bo dzidzia nie reagowala - przyszedl on, jego glos, jego przytulenie a kopy zaczely sie tak czeste ze az sama nie wierzylam. Potem wyszedl i kopniaki ustaly. Nie bede prosila, dzwonila, nie wiem nawet czy odbiore jak on zadzwoni, nie napisze i nie pokaze mu ze jeszcze gdzies tam jestem. Nie potrzebuje wsparcia w tym, bo nie zlamie sie - na tyle sie znam. Potrzebuje wsparcia w bolu. Brakuje mi ciepla i milosci, ramion mezczyzny, spokojengo snu. I placze, bo tesknie, bo wspominam (same mysli przychodza) i placze bo wiem ze maly placze ze mna a ja nie potrafie sie uspokoic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
i jeszcze jedno mi przyszło do głowy czasem boimy się samotności i obawiamy jutra - myslimy, że we dwójkę będzie łatwiej nie zawsze tak jest - czasem 'bylejakość' może byc wielkim balastem a szczęście to kwestia naszego myslenia o sobie i otoczeniu - a od tego co myslimy, odpowiedzialni jestesmy my sami:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
Medathim przed ciaza byla bajka. Wiem ze ja duzo zepsulam w tym zwiazku. Jestem kobieta po przejsciach. Bylam bita przez 2 partnerow i poniewierana, katowana. Pewnie dlatego mam taka sile. OStatnie mi duzo czasu zajal abym sie uwolnila. Wtedy pojawil sie on. Powiedzialam ze nie mam sil na zwiazek, na kolejne rozczarowania, ze nie umiem kochac i dac tego co jest potrzebne w zwiazku. On jednak walczyl o mnie i wywalczyl. Jednak ja bylam wciaz chlodna i zamknieta. On stawal na glowie. A potem. Pojawil sie dzidzius i nagle zaczelam sie zmieniac i dojrzewac do milosci i do ciepla. To bylo jak przelom. Jednak on zaczla sie odsuwac. Gadki w stylu, bo zmieniasz sie tylko dla dziecka, bo mnie nie kochasz i jestes ze mna tylko przez dziecko....Nic nie daly moje zapewnienia. Tak tez cala historie skwitowal - walczylem a Ty mi wchodzilas na glowe, nie kochalas mnie i tylko dziecko Cie do mnie przywiazalo. Wiem ze sie juz nic nie zmieni i ja sie wypalilem. Rozliczyl mnie za calosc a nie za to co przeszlam i ze to dla niego sie zmienilam. Jak groch o sciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
Ja wiem ze jednego dnia swiat sie nam wali a potem patrzymy na to i wiemy ze tak bylo lepiej. WIem bo juz to przeszlam. Wiem jak plakalam i sadzilam ze ktos tam na gorze mnie krzywdzi a potem wiedzialam ze to bylo najlepsze co moglo sie wydarzyc. WIem ze wstane, nie mam mysli samobojczych, wiem ze pojde dalej, wiem ze gdyby praca to bym zyla jak szalona - jednak cierpie bo ktos wbil mi noz w plecy. Cierpie za dziecko, bo ktos mowiac nie chce Cie powiedzial tak tez do mojego syna. Wiecie i ja wiem ze facetem trzeba potrzasnac. Czuje ze on bedzie chcial wrocic, ze przestraszy sie. Chce tego, bo tylko to nauczy go rozumu ale mam nadzieje ze to bedzie na tyle pozno, ze ja juz sie z niego wylecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ir_is
Hej nie traktuj swojego dziecka jak kary przetargowej weź pod uwage, że to jest istotka skierowana wyłacznie na pozytywne uczucia ze strony rodziców. Troszke sie w tym wszystkim zapetliłaś. Może ustal priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
Gdybym traktowala swoje dziecko jako karte przetargowa to moje rozmowy z nim wygladaly by - a dziecko, wroc bo dziecko. Dzis na odchodne powiedzialabym chce kase a ja od niego nic nie chce. Dziecka mu nie zabieram i nie mam zamiaru ale dziecko dla niego malo sie liczy, wiec ja za niego nie zdecyduje. Nie wiem skad takie wnioski, bo zarzucane mi jest cos co jest mi calkiem obce ale powiem szczerze, ze jakos ostatnio przywyklam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
No i pustka a serducho dalej krwawi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się, czy ten facet sam jest tak bardzo poraniony, czy te jego zarzuty to tak naprawdę tylko pretekst. Destiny, nie da się porozmawiać, ale tak od serca i spokojnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
Madathim rozmowy byly codziennie po 4-5h. Wpadal po pracy i gadalismy. Ja o swoich uczuciach o zrozumieniu dla niego a on o swoich obawach. Ja szczera we wszystkim a jemu co chwila cos sie zmienialo. Raz ze juz sie nie waha, potem ze sie waha - ze nie kocha ale lubi a potem ze nadal kocha ale za pozno. Jest pokaleczony ale powiedz mi czy jedynie on na tym swiecie. Ja tez mam rany przeszle i te ktore on mi porobil ale dla mojego czucia i dla szczesliwej rodziny jestem w stanie zapomniec. On jednak nie. Mysli teraz tylko o sobie, nie widzac ile osob krzywdzi. Nie moge go zmuszac, wiec zapytalam raz jeszcze - podtrzymal zdanie. Skoro tak to zmienilam swoje oczekiwanie na jego powrot czyli takie jestem nie jrestem sama na ucznie sie swiadomosci ze juz go nie ma. Sam wybral a teraz, no coz. Ja nie zrobie nic. Nadal czekam. On musi sie otrzasnac i albo zda sobie sprawe ze zycie beze mnie jest fantastyczne albo straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KROLOWASNIEGU
Wlosy mi staja deba! Szczerze,facet wroci tylko ja bym go nie wpuscila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Destiny, rozumiem i masz rację. Podziwiam, że masz tyle siły. Dziecko i Ty jesteście najważniejsi. Jeśli do bycia z Wami nie dorósł lub jeśli się nie opanuje, jego strata... Ale wiem, że Cię boli i że jesteś w stanie wybaczyć i bardzo się starać, jeśli on wykaże odpowiedzialność, dobrą wolę :( i jeżeli w końcu przestanie się nad sobą użalać i spojrzy prawdzie w oczy, jakim jest facetem, człowiekiem i jakie są te jego uczucia. Pytałam o jego przeszlość, bo ostatnio różni mężczyźni, których miałam za dojrzałych, stałych i o dobrym sercu, stopniowo ale w sumie szybko i całkowicie zmienili swoje postępowanie :/ To jakaś plaga... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
Madathim cos w tym jest. Mam jednak nadzieje ze Ty nie przezylas czegos podobnego, choc kojarze Twoj nick z tematu o zerwaniach?? Myle sie ?? Kolejny wieczor bez niego i juz wiem ze czekam az zmadrzeje i zyje tylko ta mysla. Co jesli nie?? Wyc mi sie chce...wyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destiny_end
Moglabym pisac ze mi zle ale widze ze nikogo tu nie ma. Chcialabym sie przytulic do kogos...nie nie do kogos do niego. Szukalam pocieszenia, oparcia a dzis juz dno osiagam. Nawet tu mnie olewaja........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Destiny, pewnie dobrze kojarzysz; mój prawie mąż zostawia mnie dla młodszej od nas o 12 lat dziewuchy zgrywającej świętą. Może zajrzyj na tamten topik, są także porzucone dziewczyny w ciąży :/ Czasem ktoś nas pociesza, czasem któras z nas ma więcej siły i lepszy nastrój, ale tak ogólnie to nie ma tam sztucznej dzielności, uśmiechów na siłę. Nie jesteśmy z tych, co mówią "nie ten, to inny", nie umiemy sobie radzić z bólem (jeszcze?) i pozwalamy sobie na wyrzucanie myśli i uczuć; nieważne, czy dla kogoś to żałosne, glupie, śmieszne. Zdarza się, że ktoś tam włazi i się nabija, ale po nas to spływa. Po tym, jak oberwałyśmy prosto w serce, tamte próby dogryzienia nam są niemal komiczne. Doskonale rozumiem, że chcesz się przytulić właśnie do niego, tylko do niego, Destiny..... chociaż to on daje Ci tyle bólu. Miłość nie dziala tak, że wobec zlego traktowania znika; wciąż wybacza i ma nadzieję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cofee
Ja przezylem tez ciezkie rozstanie i mam po tym zwiazku dowjke wspanialych dzieci. Jezeli on ma juz dziecko to nie licz ze wasze cos zmieni. Jezeli teraz sie placze to nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
destiny_end -->nie olewają, kochana, tylko wiesz to jest tylko forum. Najlepiej szukac osob, na topikach, gdzie dziewczyny maja podobny problem. 3maj sie i zajrzyj na ten topik co radzila Madathim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×