Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KODO

Rozwód czy wegetacja? Da się bez seksu? Pomóżcie

Polecane posty

Gość pani Sensor
Wiesz ...chyba ci wspolczuje.... Mam meza ktory chce co dziennie sexu a dla mie wystarczy raz w tygodniu.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Mój mąż nie ma żadnej ochoty na seks i generalnie na nic nie ma ochoty poza jedzeniem.\" Kochana chcesz się tak męczyć do końca życia? Wiesz, a z tą nadzieją że bedzie lepiej to raczej czarno to widze.. Masz 29 lat jesteś jeszcze młodziutka i masz prawo do szczęścia.. I pamiętaj, że życie masz tylko jedno, szkoda je zmarnować na zastanawianie się czy kiedyś będzie lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj była rocznica ślubu...bez niczego... nawet nie pamiętał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiszbyc nieszczegolnie ladna
skoro prowadzisz takie nieciekawe zycie z aseksulanym facetem i jeszcze boisz sie to skonczyc bo zaden inny nie zechce :O tak to chyba to plus male poczucie wlasnej wartosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o moj wygląd ... to niestety mylisz się strasznie . Tylko powierzchowność to nie wszystko/ Boże co za cymbał to napisał !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chcesz dzieci to tym bardziej zastanów sie nad zmiana partnera. Z takim co raz na miesiąc sie kocha raczej będzie cięzko sie starać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiszbyc nieszczegolnie ladna
no ale taka prawda, jakbys była ladna to bys teraz kwiczała z rozkoszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proszę nie pisz bzdur jak nie masz pojęcia o moim życiu, kwiczeć można jak się swoją urodą szuka tylko i wyłącznie seksu/ czemu ja ci wogóle odpisuję : to forum to był najlepszy pomysł na to aby znaleźć kilku typowych palantów/płci męskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj.... ten facet jest GEJEM!!!Mówię Ci. Jak czytam Twoje wypowiedzi to jak przez kalkę widzę życie mojej koleżanki z jej byłym... zmiataj dziewczyno od tego nieroba, zmarnujesz życie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiszbyc nieszczegolnie ladna
jestem baba inie wierze zejakbys byla atrakcyjna to bys siedziała z takim gosciem bez seksu, zaraz by sie znalezli inni ktorzy by cie zachecili i rozpalili, a ciebie widocznie mało kto podrywa a jak juz to z tych najgorszych niedorobów :o co to tylko pobzykac i bye, kazda normalna atrakcyjna babka ma tyle seksu ile chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taktylko jak to wyszło? Bo u niego tego nie widać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wyszło" dopiero po rozwodzie... zamieszkał z "kolegą", który był "przyjacielem rodziny" :(teraz przestali się ukrywać. A poza tym to przeszedł na jego utrzymanie , jak koleżanka dostała z nim rozwód. Typowy "bluszcz" Zmykaj dziewczyno, albo przynajmniej zafunduj sobie jakiś flirt na boku- nie mówię od razu o seksie- zobaczysz jak cię to podbuduje....A tak zestarzejesz się przy boku pijawki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiszbyc nieszczegolnie ladna
albo jest gejem albo nie ma popędu albo jest impotentem albo ma inną albo ty mu sie nie podobasz innych opcji nie ma, wybierz ktorąs nich a dojdziesz o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawa baba z ciebie:) Jednak mało rozumna. Jakbym chciała tylko seksu to miałabym go dziś idąc gdziekolwiek. Tylko niebardzo rozumiesz zdradę i małżeńtwo:( Ja nie szukam samego seksu!!!! Pojścia na bok, ja próbuję zrozumieć mojego męża/ a jak jesteś kobietą o takich poglądach to naprawdę nie chcę nic więcej pisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiszbyc nieszczegolnie ladna
ale ja nie mowie o samym seksie dla samego seksu bo taki to moze miec najbrzydzsza kobieta na swiecie, chodzi mi o to zeby ktos sie toba zauroczył a ty nim, zakochal sie, ktos fajny a ty teraz co, po nocy siedzisz na forum, maz pewnie spie a ty nei wiesz co jest grane, czy Ty go nie pociagasz, czy nie lubi seksu i nie polubi, nie mozesz z nim przeprowadzic porzadnej rozmowy zeby powiedzial o co chodzi, bez wykretow, i mowienie ze wszystko jest ok, a tak tylko tracisz czasz, a kto wie co on robi, moze rzeczywiscie jest gejem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszce takie pytanie...czy poza niechęcią do seksu ma dla Ciebie jakieś ciepłe gesty, słowa, jak spędzacie razem czas...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytać nie umiesz
Przecież napisała,że facet tylko jedzeniem się interesuje. Dziewczyno,jesli chcesz by tak wyglądało Twoje życie,to nie rób nic,jak do tej pory.Nie sugeruj się bzdurami z kafe pt:wiedziałaś to masz za swoje.Nie kochana,to jest Twoje zycie.Ty decydujesz jak je przeżyjesz.Co to za tekst,że się boisz samotności? A teraz,to przepraszam z kim jesteś?Jesteś sama,nie oszukuj się,proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedziesz tak zyla cale zycie
jak nic nie zrobisz, zero seksu przez kolejne 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż postanowiałam po kolejnej poważnej rozmowie że jednak rozwód. Stwierdził że nie czuje żadnego pociągu seksulanego... i że nie wie czy się to zmieni. poddałam się. To moje życie i ja dziś zdecydowałam jak je przeżyję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm. .
szkoda ze rozstaniecie sie bez proby terapii. strasznie to dlugo trwalo ale nawet mi troche szkoda tego twojego- bo moze to impotencja psychiczna- czasem powodem jest tesciowa ,, tu cos na temat Pan S. również był jedynym dzieckiem swych rodziców, przeciętnie dobrego małżeństwa. Matka, która nie miała zbyt wielu zainteresowań, nie była w tym związku nieszczęśliwa, lecz w jakiś sposób czuła się niespełniona. Kiedy po kilku latach trwania małżeństwa przyszło na świat dziecko, rzuciła się z całym impetem w wir macierzyńskich obowiązków. Dziecko stało się główną treścią jej życia. Strzegła syna jak źrenicy oka, była przewrażliwiona na jego punkcie, chroniąc go przed wszystkim, co uważała za niemiłe, trudne czy niebezpieczne. Cóż nie było w jej oczach niebezpieczne! Jeśli wiał wiatr, natychmiast wyobrażała sobie, że syn dostanie zapalenia płuc, więc opatulała go tak mocno, że koledzy go wyśmiewali, czego matki tego rodzaju nie rozumieją w najmniejszym stopniu. Gdy syn bawił się w piasku, widziała tam tysiące czyhających bakterii. Jazda na rowerze - jakże łatwa okazja do tego, by spaść i złamać rękę bądź zostać przejechanym przez samochód! Wycieczki z klasą czy z kolegami - tam dopiero mogła się zdarzyć cała lawina nieszczęść, poczynając od noclegu w szopach z sianem, poprzez brak zdrowej, pożywnej kuchni, aż po ryzyko uwiedzenia i kontaktów homoseksualnych. Sama kąpała syna aż do czasu dojrzewania, szorowała mu plecy, przynosiła śniadanie do łóżka - krótko mówiąc - stworzyła mu bajkową krainę nic nierobienia, czego ceną jednak było to, że nie miał własnej woli ani nie mógł wejść w świat mężczyzn. Gdy w okresie dojrzewania zdobył się na akt protestu, chcąc wybrać się z kolegami na dłuższą wycieczkę rowerową, matka stanęła w piwnicy z rozkrzyżowanymi ramionami, wykrzykując dramatycznie: "Po moim trupie!". Wobec tego syn zrezygnował, za co został nagrodzony ulubioną potrawą i obsypany czułościami. Gdy był starszy, matka nie szczędziła mu ostrzeżeń przed dziewczętami. Sprowadzały się one w różnych wersjach mniej więcej do tego: "One chcą tylko twoich pieniędzy", "Nie daj się złapać, im chodzi tylko o to, by się za ciebie wydać i mieć zapewnioną egzystencję, wiedzą przecież, że kiedyś to wszystko odziedziczysz, i obliczają, ile będzie wart twój majątek" itd. Naturalnie, żadna dziewczyna, którą zaczynał się interesować, nie ostała się w ogniu krytyki matki. Wszystkim przypinała jakąś łatkę: jedna nie pochodziła z dobrej rodziny, druga była wyzywająco ubrana, trzecia nie zachowywała się wobec niej z należnym szacunkiem, dyżurnym zaś argumentem, z braku innych, było: "Jesteś dla niej zbyt dobrą partią". W ten sposób deprecjonowała w jego oczach wszystkie kandydatki, a ponieważ był nauczony patrzeć na świat jej oczyma, łatwo się zgadzał z tymi opiniami, a nawet znajdował słuszność w tym, co głosiła matka, racjonalizując w ten sposób swój lęk przed zdobyciem dziewczyny. Na jego nieszczęście zmarł ojciec. Chłopiec miał wtedy 15 lat. Ten fakt przypieczętował jego dalszy los. Matka miała teraz tylko jego, a on nie mógł przecież zostawić jej samej, co zresztą w różny, bolesny sposób dawała mu do zrozumienia. Kiedy zdarzało mu się wieczorami wyjść na dłużej, ogarniały go wyrzuty sumienia - jakiż niepokój musiała tam przeżywać! Spędzał z nią wszystkie weekendy i ferie. Kiedy zaczynał studia w nieodległym mieście, rozegrała się scena rozdzierającego pożegnania, jakby wyjeżdżał na inny kontynent albo jakby to było pożegnanie na zawsze; matka wymogła na nim, że na każdy weekend będzie wracał do domu. Matka wiedziała o nim wszystko, nie dlatego, że miał nieprzepartą potrzebę zwierzeń, lecz dlatego, że po prostu wyciągała to z niego szczegółowymi pytaniami, aż przyzwyczaił się w końcu wszystko jej zawsze opowiadać. Była dumna, że może powiedzieć: "Mój syn nie ma przede mną żadnych tajemnic". Ten całkowity brak dystansu stał się dla niego czymś tak zwyczajnym, że nie widział nic niestosownego w tym, iż matka otwierała i czytała jego listy. Jeśli układ ten był od czasu do czasu z różnych przyczyn zagrożony, matka w odpowiedniej chwili wpadała w chorobę, co jeszcze mocniej przywiązywało do niej syna. Tak oto żył i dorastał jako maminsynek. Nieliczne podejmowane przez niego próby przecięcia pępowiny łączącej go z matką spaliły na panewce dzięki matczynej niezawodnej umiejętności budzenia w nim wyrzutów sumienia. Pozostał więc dobrym synem, typem klasycznego naiwniaka, miłego i gotowego do pomocy, lecz cokolwiek bez wyrazu i jakby pozbawionego płci. Jego stosunek do kobiet cechowały coraz większy lęk, niezdarność i nieśmiałość. Nie miał pojęcia, jak się zdobywa kobietę; matka wyćwiczyła go w postawie "dobrego syna", dlatego też najlepiej czuł się w towarzystwie starszych, matkujących kobiet - ten rodzaj kobiet znał dobrze, nie budziły w nim lęku, one z kolei były zachwycone uprzejmością i uwagą, jaką ofiarował im młody mężczyzna. Jeśli zaczynał budzić zainteresowanie kobiety w swoim wieku i próbowała ona nawiązać znajomość, chronił się natychmiast za murem matczynych przestróg: "Ona chce tylko twoich pieniędzy!". Konsekwencją była pustka, którą coraz bardziej odczuwał wokół siebie, i coraz wyraźniej przez niego dostrzegana nieumiejętność nawiązywania przyjaźni z mężczyznami, a nawet z kobietami, wtórnie zaś z matką, która była ciągle zdumiewająco młoda, żywiąc się jakby relacją z synem - swoim "ukochanym". Z drugiej strony lata rozpieszczania przez matkę sprawiły, że sam o tym nie wiedząc, stał się ogromnie wymagający, ponieważ jego marzenia od początku były spełniane jako coś oczywistego. Po skończeniu studiów dzięki przyjaciołom ojca znalazł posadę przedstawiciela pewnej ważnej firmy. Podziwiany przez matkę ponad miarę, z pewnością też kompensując sobie swoje słabe strony, uważał się za kogoś szczególnego, co inni powinni byli docenić nawet bez specjalnych osiągnięć z jego strony. Nie znosił krytyki i irytował przełożonych zarozumiałością. Jednakże dzięki miłemu sposobowi bycia szybko zjednywał sobie klientów, chociaż jego kompetencje w dziedzinie, którą się zajmował, nie były szczególnie wysokie. Miał skłonność do odkładania na potem spraw do załatwienia, lubił zrobić sobie nieoczekiwanie wolne popołudnie, usiąść w kawiarni, wykąpać się, iść do kina. Jego kariera nie posuwała się na przód tak szybko, jak to sobie wyobrażał, sądził jednak, że jest to wynik niedocenienia jego umiejętności. W czasie jednej z podróży służbowych, będąc pod wpływem alkoholu, dał się uwieść młodej dziewczynie i zaznał pełni wrażeń seksualnych, choć początkowo zareagował impotencją. Wydarzenie to sprawiło, że jego męskość została obudzona, a on podjął decyzję o rozpoczęciu psychoterapii. Pomimo sprzeciwu matki traktuje to jako bardzo ważny krok na drodze rozwoju swej osobowości, co jest dobrą prognozą w całej tej historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co ja mam napisać??? Przeczytałam to ze zrozumieniem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jak to powiedzial ze nie
czuje w ogole pociągu czy do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jak to powiedzial ze nie
zawsze taki był i udawal czy tak sie stało w pewnym momencie zycia? i czy jest impotentem, czy nie lubi, obrzydza go to czy po prostu nie czuje potrzeby, no i czy nie ma ochoty odwiedzic specjalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to juz jest z nami
no i jak rozwodzicie sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×