miłość przemija... wiem coś o tym!

chyba przestaje go kochać... zaczyna mnie drażnić, denerwować, czasem cisza miedzy nami mnie przeraża, nie mamy juz o czym rozmawiać. Próbuje mnie przytulic, ja uciekam, przypominam sobie najgorsze momenty, ciężkie dni... myslałam, ze jestesmy w stanie przetrwac kryzys... walczymy, ale oboje nie mamy siły. pękło coś, o pewnych rzeczach się nie da zapomnieć...

Mojemu facetowi chyba mineła w ten sam sposób..

miłość, tylko tak ci się wydawało

to byla miłość, prawdziwa, czysta, ale została zniszczona przez rzeczy, na ktore wpływu nie miałam. Brakuje mi tego ciepłego uczucia, teraz tylko same zgrzyty...

gdyby była prawdziwa - nie minęłaby. Co to za miłość, która nie potrafi przetrwać kryzysu, nie robi nic aby naprawić sytuację, tylko nastawiona jest na branie...

moze to z toba jest jakis problem? moze nie umiesz kochac zywego czlowieka a tylko jakis swoj wymslony ideal. wyobrazenie? moze dojrzej najpierw do milosci a potem pakuj sie w zwiazki

nie każdy kryzys da sie zażegnać.. podczas walki o lepsze jutro uczucie wyblakło....

a ile byliscie ze soba? rozstaliscie sie??

Prawdziwa miłośc nigdy nie przemija -przetrwa wszystkie burze tornada kryzysy wiem to z własnego doświadczenia ,nasza miłośc przetrwała ale jest prawdziwa.Jeżeli Twoja jest prawdziwa to przetrwa wszystko życzę Ci tego z całego serca -słuchaj piosenek Krzysztofa Krawczyka one Ci pomogą......

jestescie razem?

podoba mi się to co napisalaś jak sie przekroczy pewna granicę i ktoras ze stron coś nieodpowiedniego powie ublkizy wtedy nie da sie juz tego cofnąć i ta zadra siedzi dlatego milczenie jest złotem