Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdfg

POMOCY! Zaraz pęknie mi serce

Polecane posty

Gość ..asdsc
No moze i cos nawywijala ale jak sie ma plany z kims o zamieszkaniu itd to naprawde trzeba duzo nawywijac zeby zmienic zdanie- wychodze z zalozenia ze autorka jednak nie przegiela paly , no chyba ze przegiela to zmeinia postac rzeczy i topik powinnien brzemiec tak: Kocham go ale nawywijalam jak moglam (pobilam go zdradzilam, przypalilam, oklamalam czy cos tam)pojechalismy potem na wspolne wakacje i on sie rozstal a ja nei wiem jak to naprawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acorus calamus
No trudno... Trzeba ponosić z pokorą konsekwencje własnych czynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś, że kłócicie się 1-2 razy w miesiącu oraz że widzicie się co tydzień. Z tego wyniki, że połowa waszego związku to kłótnie, więc nie dziwię się, że facet już wytrzymać nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem kobietą - mam w dupie jednośc jajników. jestem za odpowiedzialnościa za swoje slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez ognia :D tu co chwilę ktoś placze bo coś powiedzial , zrobil ale wszyscy sa niewinni bo to ta druga strona "źle " reaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acorus calamus
Bo mało kto posiada umiejętość właściwego postrzegania własnej osoby:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiona w buraka
mam bardzo mieszane uczucia czytajac wywody autorki. u mnie bylo podobnie. dobry zwiazek, niewiele klotni, wspolne plany.jedna klotnia- i on stwierdzil, ze tak sie nie da, ze nie moze tak zyc i ze odchodzi.wlosy sobie rwalam z glowy, dzien przed klotnia wspanialy seks, tydzien pozniej mielismy razem jechac do mediolanu. kajalam sie z=przed nim jak pies, obwinialam siebie, myslalam ze tego nie przezyje. potem okazalo sie, ze od roku mial jeszcze jedna kobiete, snul z nia plany na przyszlosc, sypial z nia etc. ta klotnia to byl tylko pretekst.aja myslalam ze on taki wrazliwy jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
Powiedział że miał takie mysli po kazdej kłótni. Owszem, dotknęłam go do żywego. Uwazam że strasznie go uraziłam jako mężczyznę. Ale to NADAL nie jest dla mnie powód by przekreślać dość długi związek. Planowalismy dzieci, ślub, wspolne mieszkanie niedługo. Za to co wczoraj powiedziałam, powinien się wkurzyć, obrazic, wrzasnąć na mnie... cokowliek. A on siedział cicho wczoraj a dziś rano zastrzelił mnie wiadomością że to koniec. Iwazam że goolnie byłam dla niego b. dobra, troszczyłam się o niego, mógł na mnie liczyć. Świetnie się dogadywaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
"No moze i cos nawywijala ale jak sie ma plany z kims o zamieszkaniu itd to naprawde trzeba duzo nawywijac zeby zmienic zdanie- wychodze z zalozenia ze autorka jednak nie przegiela paly , no chyba ze przegiela to zmeinia postac rzeczy i topik powinnien brzemiec tak:" Rozumiem gdyby mnie zostawił gdybym go zdradziła, okłamała w ważnej sprawie czy cos takiego. Wczoraj powiedziałam mu że jest egoistą, dusigroszem i coś tam jeszcze... że mam pecha do facetów. :O Wiem, straszne rzeczy, ale co ja mogę zrobić? To wciąz nie jest dla mnie powód by zrywać związek. Przepraszałam go, przyznałam mu rację że czułabym się fatalnie na jego miesjcu, powiedziałam że wcale tak o nim nie myślę, tylko byłam zdenerwowana. Miłość powinna przebaczać, prawda? Gdyby kochał, to nie mówiłby tak obojętnie "nie! nie! mów co chcesz, nie zmeinię zdania". To było straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety prawdziwe
Dlaczego nie chcesz napisac co konkretnie mu powidziałas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
No ale kazdego dnia rozmawiamy po kilka godzin przez telefon wieczorami, więc kłótnie raz w miesiącu (a wliczam w to też te telefoniczne) to naprawdę niewiele. Ja na jego miesjcu bym się ostro wkurzyła, parę dni się nie odzywała, ale... zrywać?? Przecież ta kara zupelnie nie jest adekwatna do mojej winy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla ciebie to, że mu nawtykałaś to nie jest powód. dla ciebie. dla niego - jest.wspólne plany - nie upoważniają i nie dają do bezkarnego wypowiadania raniących słow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ode mnie........
po pierwsze: nie wiem po co klocisz sie z chlopakiem, zawsze mozna jakos zalagodzic sprawe a nie zaraz drzec gebe. zaden normalny facet by nie chcial takiej histeryczki za dziewczyne. poza tym zlosc pieknosci szkodzi. po drugie: jak mowi, ze to koniec to koniec, nie pros sie go o milosc, bo to ponizające dla kobiety. odejdź z podniesioną glową. po trzecie: dojrzej, bo pomimo 26 lat jestes bardzo neidojrzala. ja bym ci dala nie wiecej niz 20 lat... naprawde kobieto dorosnij. po czwarte: nie sypiaj z kims kto cie nie kocha i kogo dobrze nie poznalas. pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fryba
słuchaj,miałam identyczną sytuację:też byliśmy ponad rok ze sobą,wspólne plany,też spotykaliśmy się w weekendy tylko,też byliśmy razem nad morzem,a w drodze powrotnej on zerwał po kłótni.Całą drogę płakałam,a on był zimny jak głaz.To był koniec.Po kilku miesiącach dowiedziałam się od życzliwych osób,że zdradzał mnie z koleżanką z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fryba
więc ta kłótnia była tylko pretekstem do zerwania.Ale on wcześniej też coś tam mówił że ma dosyć kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
Ja również uwazam że to był pretekst. Ktoś wyżej nazwał mnie histeryczką, ale to nieprawda. Nie znacie mnie i nie wiecie jaka jestem. On bardzo często zachwycał się moją wyrozumiałością i cierpliwością, mówił że nie spotkał nigdy tak spokojnej kobiety. Kobiety innej nie ma - na 100%. Dochodzi do mnie że po prostu mnie nie kochał lub przestał kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
A z drugiej strony - przed wyjazdem siedział w kuchni z moją mamą, ja się jeszcze pakowałam i mówił jej (mama mi mówiła) że weźmiemy kredyt mieszkaniowy, że chciałby ze mną już zamieszkać, że mysli o tym powaznie. Wczoraj ok. 20 rozmawialiśmy o wspolnym życiu, o mieszkaniu, o pracy, o ślubie. Ludzie... no sama nie wiem. Nic nie rozumiem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fryba
może faktycznie czymś go uraziłaś.Mój były też był taki obrażalski.PO każdej kłótni nie dawał znaku życia przez kilka godzin.Najgożej bolało mnie jak we Wigilię odezwał się dopiero po północy.TAki obraźnik.Ale po którejś kłótni zerwał ostatecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fryba
Po powrocie jeszcze się kochaliśmy,potem mnie odwiózł i już utrzymywał że nie jesteśmy razem i dzwonił tylko pytać co u mnie słychać,ale coraz rzadziej.Seks to nie znaczy że kocha,wiem coś o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
No ale u nas jest inaczej. Nigdy nie gniewalismy się długo na siebie, momentalnie zaczynaliśmy rozmawiać ze sobą. Ostatnio mu nawet powiedziałam że bardzo w nim doceniam to że nigdy się na mnie nie gniewa, tylko po kłótni dalej żyjemy normalnie. Nie dalej jak 2-3 dni temu mówiliśmy że b. rzadko się kłócimy i to jest fajne. awet jesli mu się odwidzi i będzie chciał wrócić.... to jak to będzie? Będę drżała ze strachu by nic złego nie powiedzieć, by nie było żadnej sprzeczki, bo znów mnie zostawi? Przecież KAZDA PARA się kłóci! Tego się nie da uniknąć. Sztuką jest własnie przechodzić nad kłótniami do porządku dziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
Odjeżdżając powiedział "może porozmawiamy jeszcze". Jak ja przeżyję chociażby bez rozmów? Przez rok, dzień w dzień godzina 22.00 to była pora rozmów. Ani jednego dnia nie było żebysmy nie porozmawiali. To jest NIEMOZLIWE!!! Dokładnie wczoraj o tej godzinie siedzieliśmy przy stoliku jedząc kolację, cmokaliśmy się i rozmawialiśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceta ciezko zrozumiec.... kiedys dostałam sms " kochanie to juz prawie rok naszego szczęścia, ja cię kocham a ty juz na pewno słodko śpisz..." 2 dni pozniej mała kłótnia i mnie zostawił... bolało, bardzo bolało... ponizyłam się, prosiłam zeby wrócił, płakałam, prosiłam o jeszcze jedna szansę... no ale mialam wtedy 17 lat i pierwsza wielka miłość, mozna mi to wybaczyc ;) domyslam sie ze ciężko.. bo najgorsze są rozstania kiedy wszystko jest ok a pozniej jak grom z jasnego nieba pada zdanie " to juz koniec"... poczekaj jeszcze kilka dni... moze wróci. MOZE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
bardzo despotyczne podejscie do sprawy ma Twoj facet...no jezeli "wroci" to musicie sobie pewne rzeczy wytlumaczyc...zreszta, co to ma znaczyc, obrazil sie i nie oddzywa...dzieci tak robia...nawet jezeli zerwal i nie chce z Toba byc to niech wytlumaczy Wasze wczorajsze plany na przyszlosc, on dorosly to jeszcze nie jest do zwiazku, to moze i lepiej ze Cie "zostawil"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--- To jest NIEMOZLIWE!!! Dokładnie wczoraj o tej godzinie siedzieliśmy przy stoliku jedząc kolację, cmokaliśmy się i rozmawialiśmy. ehh najgorsze jest myslenie co bylo jakis czas temu o tej godzinie, takie wspomnienia... bolą jak cholera... pierwsze dni beda trudne, dni, tygodnie, miesiące.... wiem ze cię nie pocieszylam ale taka jest prawda... Ja potrafiłam po roku obudzić się z płaczem w nocy, bo ciagle mi sie znilo że chciał wrocic... i wrócił, po 1,5 roku- wpieprzajac sie z moj zwiazek, niszczac go... wrocilam do niego, po 3 miesiacach zostawiłam bo zmienił sie bardzo, ale jakos wcale się tym nie przejął :/ Ciężko wyczuc jak to będzie z Twoim facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
Na samym początku powiedzialam mu że to dla mnie bardzo ważne by po kłótni umieć być dalej ze sobą, bo znam pary które rozstają się po pierwszej lepszej sprzeczce. Przyznał mi rację i własnie tak u nas było.Czy źle czy dobrze - zawsze razem, zawsze normalnie rozmawialismy, nie gniewalismy się długo. Byłam po prostu pewna i bezpieczna w tym - wiedzialam że żadna głupia ostrzejsza wymiana zdań nie zepsuje tego związku. On niogdy nawet w najwiekszej złosci nie straszył mnie rozstaniem, nie stawiał sprawy na ostrzu noża. Dla nas logiczne było że pokłócimy się, ale jutro znow bedzie dobrze. I własnie to bezpieczeństwo straciłam. Wczoraj cały dzień robiliśmy zdjęcia z róznych miejsc które odwiedzilismy. Dziś boję się je obejrzeć. :( Bo nie wierzę... z dnia na dzień koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
Po 2 tygodniach spacerów, rozmów, wspolnych nocy, planowania życia....... na pozegnanie nawet mnie nie dotknął. Rano próbowałam się przytulić, ale nie pozwolił. Podczas jazdy samochodem myslalam że nie wytrzymam i po prostu się poryczę. Głowa mnie bolala ze stresu, niedobrze mi było, myslalam że się porzygam. Wczoraj całowalismy się chyba ze sto razy, a dziś ani razu. Boże, jaki on był obcy i straszny, zupełnie nie mój M. :( Mój M. mówił "no dobra, kochanie, nie gniewajmy się już, przytul sie do mnie", a ten M. mówił "nie, to koniec, mów co chcesz, ale nie zmienię zdania, to bez sensu, nie! nie! zostaw mnie!". To mozliwe że ktoś zmienia się tak szybko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfg
Boję się że będzie chciał wrócić za późno. Boję się że go znienawidzę po tym co kazał mi przezywać, za to że zniszczył ten związek, moje bezpieczeństwo, za to że jest tak cholernie niesprawiedliwy że za karę za kótnię mnie opuszcza. Mógł dziś zostać na cały weekend, prosiłam go o to.... wszystko byśmy wtedy naprawiali, porozmawiali. Ale nie - on wolał uciekać, wyjechać. Nawet mój tata powiedział że jest straszliwie uparty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość splendid86
a moze zadzwon do niego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×