Randka z internetu - za chwilkę

i ciekawe kogo przyciągnełam tym razem. Randka w ciemno, za godzinkę, właśnie maluję paznokcie.

powodzenia życze;)

3mam kciuki

dziękuję :) własnie nalepiłam ozdoby na paznokcie. Mam zamiar skokietować faceta ;P

a CO UBIERZESZ?

heheh spadac podszywacze,:P

ej no powodzenia laska:D zebys nie trafila na jakiegos buraka:D

podszyw i w dodatku mało dowcipny. a nie wiem, skromnie. jedynie buty zajebiście kobiece :) zamierzam skokietować, ale seksu (ani lewatywy) nie przewiduję.

jak chcecie, to potem Wam napiszę, czy to jakiś kolo-burakollo czy przyzwoity gośc :) pojęcia nie mam, z portalu randkowego, pisaliśmy, pisaliśmy o wszystkim i niczym , no i w końcu wypada zobaczyć kto tam siedział po drugiej stronie monitora, prawda?

no tak to 3mam kciuki dalej

no wypada, udanej rande-wu ;)

dziękuję i spadam, bo umówiliśmy się ok 17 - 18, a ja jeszcze w proszku.papaśki, dziękuję!

Pewnie przyjdzie jakiś psychopatyczny zboczeniec i cie zgwałci :o Na twoje paznokcie nawet nie zwróci uwagi, wiec nie maluj, nie musisz :o

ja jestem ciekawa.... bo sama się wybieram na taka randke za jakiś czas ;)

wróciłam jakiś czas temu, ale dopiero teraz mam czas na internet. Pocieszające dla wszystkich którzy zostali sami i czują się samotni: randa w ciemno FA_TAL_NA!!! Gość jakiś psychopata mądrogłupi i tyle!!!! Ludzie kochani, mogłam zostać w domu, przyjemniej spędziłabym czas :) :P

Najpierw nie mogliśmy się znaleźć, bo każdy miał inna knajpkę na myśli. Więc ja przesiedziałam w swojej pijąc sama kawę , a On jak się okazało - w swojej. W odległości jakichś 25 metrów od mojej. Z tym, że obydwoje mieliśmy komórki. Ja ze swojej wysłałam 2 SMSy na które nie dostałam odp. Okazało się, że nie wysłały mi się, ale o tym wówczas nie wiedziałam. Ale ten mądro-głupi du_pek nie był łaskaw zadzwonić i zapytać. To wkońcu ja zadzwoniłam, i okazało się, że On już wyjeżdża z tego centrum handlowego, ale się wrócił (niestety). Rozmowa była drętwa, sucha, odpytywał mnie, sam nic nie chciał się otworzyć ani na milimetr. Zdrażnił mnie, bo mi zaproponował jakąś itiotyczną grę w numerki, a potem sugerował, że pójdziemy wybierać dla mnie bieliznę w sklepie (bez wyczucia, akurat z takim drętwusem!) W końcu Go zostawiłam, powiedziałam, że idę sobie kupić szalik i poszłam sobie w długą, machając od niechcenia. LUDZIE!! CO ZA PECH!!!

a jak rozmawialas z nim przez neta wydawal sie normalny? :O

Ja bym napisała co za idiota:D Ale jak wolisz .

no bo trza było mu zrobic loda na dzien dobry, jakby wiedział ze warto to by sie bardziej starał ;P

randkę z netu, pisał mądrze ale wydawał sie zbyt poważny, jakiś sztywniak. Pomyślałam wtedy, że chce zmiany po tych wszystkich wyluzowanych , może czas na coś innego... Decyzja okazała się trafna, a randka udana. Także nie zawsze uda się trafnie ocenić przez internet tą drugą osobę,

wydawał się całkiem fajny i normalny w rozmowach przez net i przez SMS-y. W rozmowie telefonicznej miał całkiem fajny głos i rozmawiało się z sensem, taki fajny konkret facet. Ale w realu - no dla mnie totalna porażka.

sie kryją, w necie taki fajny a potem okazuje sie ze kolejny zboczony nudny napaleniec

myslisz ze przez net mozna poznac kogos sensownego?

inny niz sie opisywal?

powiedział, że nieważny jest wygląd, nie chciał się wymienić fotami ani nic na temat wyglądu, bo jak stwierdził "dla Niego liczy się wnętrze". Nie no, wyglądał ok, normalnie, gdyby się z Nim minąć tylko na ulicy, to mógłby się może nawet i spodobać: dość przeciętny z urody, ale zadbana sylwetka, czyste ciuchy, blond włosy, niebieskie oczy, normalnie, a nawet raczej na plus.

:) ehhh na jakich ja ludzikow w necie trafialam to komedia:) dlatego mam uraz do czatow, randek itp a moje 2 kolezanki poznaly 1 przyszla meża a 2 super chlopaka:)

no ale bo wiecie, ja na prawdę szczerze - chcę sobie ułożyć życie z kimś fajnym, w realu mam mało okazji na spotkanie mężczyzny, żeby iśc z nim na kawę choćby. Nie jestem chyba jakaś strasznie wymagająca: chcę żeby był wolny, uczciwy, spokojny, poukładany jakiś i rozumny - tyle na początek, żeby tą kawę można było w miłym towarzystwie wypić, bo już czy dojdzie do drugiej - tego przecież nie wie nikt. A tu takie porażki... Może ja szukam swojego szczęścia nie tam, gdzie powinnam?

opowiadaj, posmiejemy sie:D

no już opowiedziałam, porażka i tyle. Najgorsze było dla mnie, jak tą grę w numerki graliśmy przy tej kawie. Czułam się, jakbym z dzieckiem była na randce, żenada dla mnie.

a ile masz lat? ja sie tez kilka razy umowilam ale u mnie niewypal z tego powodu ze wszyscy chcą tylko niezobowiazujacego seksu o czym wczesniej nie wspominali, oszusci jedni