Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zunie

Po 20 latach małżeństwa można ułozyć sobie życie?

Polecane posty

Gość Zunie

Pytam doswiadczonych żonkisiów - czy po 20 latach małzeństwa można ułozyć sobie zycie z inną kobietą, kiedy w trakcie małżeństwa nie diochodziło do zdrad, patologii, a rozpadło sie ono wyniki cholernegio kryzysu, kiedy w grę wchodzi upór i chyba brak dojrzałości.... czy wogóle 20 lat spędzonych razem może nagle nie mieć żadnego znaczenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczeeekkkkkk
To smutne, ze po tylu latach mialoby to sie rozpasc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilolaki
Moj sasiad zostawil zone po 20paru latach malzenstwa i nie wyszlo mu to na dobre, chcial moze rozrywki czy sama nie wiem czego, odbilo mu moze, ale teraz chce wrocic do zony, niestety ona juz go nie chce, zranil ja, wiec nie dziwie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilolaki
Nikt nie bedzie dla ciebie tak dobry jak twoja pierwsza zona. Kolejna osoba, z ktora sie zwiazesz moze miala przed toba rowniez kogos, a nawet na pewno i bedzie go ciagle wspominala w myslach, nie bedziesz najwazniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratatata33333333
Myslisz ze z ta nowa bedzie idelanie?? lepiej niz z ta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opokaopoka
moze teraz ci sie wydawac ze tyle lat mozna ot tak skreslic, ale nadajda chwile ze zatesknisz nawet za malymi sprzeczkami, bo 20 lat nie da sie tak wymazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocny0967587475
Kazdy przechodzi kryzys, ja tez. Czy byly jakies mile chwile w waszym zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje małżeństwo tez sie rozpadło po 18llatach Powrotow nie ma i nie będzie wszuystko co było między nami umarło . NAstępny związek dwuletni nie wyszedł i to uważam za dziwną niewytłumaczalna dla mnie porażkę .Powrotu tez nie będzie Wszystko z czasem umiera.tylko my musimy zyc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NA coś nowego nie mam już siły ani energii pozostane więc sama z dziecmi dla ich dobra bo tylko to jest wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Dora-
Humorzystko...wcale nie tylko dzieci sa wazne, ale przede wszystkim Ty sama. Kobiety sa madre i dzielne i zawsze sobie daja rade. Tylko czy zawsze warto brac wszystko na swoje barki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocny0967587475
pewnie,że były, i tez nie jedne. ja podałam o rozwód. Nie spotkałam tu nikogo, dla którego nieodzywanie się miało tak ważne znaczenie jak dla mnie. Doradcy (tzw.)pomogli mi w tym. Nie potępiam ich za to. Wykorzystali moje slabości. Tak bardzo tęsknie za moim mężem. To może głupio zabrzmi, ale minęło 5 lat, a ja nie potrafię sie z tym uporać. Dzisiaj jestem zdrowa, choć kosztowało mnie to operację.Mój były mąż choć nie ułożył sobie życia nie potrafi sobie wytłumaczyć pewnych spraw i ciagle czuje sie tym porzuconym, odtrąconym - choć to nieprawda. Boże, jak bardzo bym chciała odbudować swój związek.A to jest takie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście że można
Przeszłość się tylko wspomina i to różnie, a przecież, do jasnej cholery, żyje się dzisiaj i żyć będzie się jutro. Ważniejsze jest to, co jest teraz i to, co bedzie jutro, pojutrze, od tego, co było kiedyś. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zunie
Przepraszam mocny. źle sie skonfigurowałam!!!! Chodziło o moja odpowiedź, a nie o Twoje myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można można
Mój mąż ma 3 dorosłych fajnych synów, wszyscy po studiach. Nam właśnie urodził się mały synek. Jestesmy szczęśliwi. Kochamy się. Z resztą kochamy się od 10 lat. Jego była to już tylko smutna i gorzka przeszłość. Trzeba walczyć o swoje życie i szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
można, można. Mówisz o czymś zupełnie innym. Kochacie się 10 lat. Nie miała czterdziestu paru lat, kiedy brałaś rozwód i nie kochaliście nikogo innego. Tu był kryzys, z którym nie potrafiliśmy sobie poradzić. On urażony, odepchniety, nie rozumijacy, ze ostatnie lata sam odpychał. Uparty, nie potrafiacy zrozumieć. Ja rozgoryczona, odrzucona i po 3 latach takiego stanu, dojrzewając, ucząc sie wybaczać, zapominając o tym co byłe złe, odkopująca się miłość, bo przecież nie kocha sie za coś, ale mimo wszystko.... On, majacy drobny romas w między czasie, drobny, nic nie znaczący.... teraz jest sam. Mieliśmy 2 lata kontakt i znowu zamilkł, jak kiedyś.... nie ma go tu. bo od 2 lat pracuje za granicą, ale na wiosne wraca. Czasem piszę do niego smsa. Bez odpowiedzi. Nigdy nie powiedział otwarcie - "nie ma powrotów", ale też nie powiedział, że wróci. I o taka sytuację mi chodzi mówiąc w telegraficznym skrócie. Jak w takiej sytuacji miożna ułożyć sobie zycie z kims innym, skoro ponad 20 lat wspólnego życia kroczy ciągle za nami..... Kocham, tęsknię, pragnę naprawić co byłe złe, odbudować, ułozyć. Czy to jest wogóle możliwe?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
proszę, napiszcie cos, co mnie postawi na nogi, albo załamie do reszty, żebym mogła odbić sie od dna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×