Dziewczyny doradźcie co mam zrobić !!!

Od prawie 5 lat jestem z dziewczyną.Na początku wszystko było cudne i w życiu bym nie pomyślał że trafię na taką wspaniałą dziewczynę.Po 3 latach zaczęło się psuć,ona tak jakby pokazała że wcale nie jest taką super jaką była.Zaczęła robić awantury o byle co,traktuje mnie jak swojego prywatnego miśka.Jak coś trzeba to mam to zrobić a jak nie to od razu krzyki ,i się obraża.Ogólnie ta dziewczyna stała się nie do życia..Już sam nie wiem czy ją kocham,z jednej strony ona mi ciągle gada że mnie kocha a z drugiej jest potworem że sam nie mogę uwierzyć że trafił mi się taki pech w życiu..Ja nie wiem co mam robić, czy być z nią dalej czy jak najprędzej zerwać ! bo to nie jest związek tylko każdego dnia koszmar,same kłótnie i bluzgi rzucane w moją stronę.Już sam nie wiem co robić

uciekaj bo z tego i tak nic nie będzie. z twojej strony to chyba po prostu już tylko przywiązanie. nie trać na nią czasu

miałem dokładnie tak samo jak ty ! byłem z taką przez 3 lata.To są chore kretynki ,zazwyczaj słabe psychicznie ale robią z siebie nie wiadomo jakie ostre lasencje tylko po to bo widzą że facet jest ciota i się ich boi.Stary ,lej na nie czym prędzej bo taka laska jest Ciebie nie warta.Sam to przeszedłem i znam to na własnej skórze.Pocierpisz troszkę ,ale zapomnisz i za pół roku będziesz najszczęśliiwszym facetem na ziemi..Swoją drogą skąd jesteś ??? bo może trafiliśmy na tą samą ? :)

Jestem z Łodzi.A co do tematu to już sam nie wiem co się dzieje,szok totalny.Jak tak można w ogóle? Może ona kogoś ma na boku? ale z jednej strony spędzamy non stop czas razem więc nie miała by raczej na to czasu..

uciekaj chlopie, szkoda czasu na jakąś wariatkę, tyle fajnych dziewczyn w lodzi. pozdrawiam

Ty się lepiej zastanów dobrze czego chesz... Teraz niedawno moja koleżanka po 9 latach bycia z facetem miala brać ślub, w sumie to byla nasza koleżanka z uczelni a jego znaliśmy tyle o ile ale każdy mu wspólczul takiej przyszlej zony, rządzila nim, nic mu nie wolno bylo robić, caly czas z nią, wszystko dla niej, co powiedziala to swiętość, a jak nie to bicie, wyzwiska itp, w końcu stwierdzila ze będa brać ślub bo ona chce, on się zgodzil, nie mial wyjścia... jednak w końcu jak już wszystko bylo zalatwione, zaplacone, suknia i obrączki kupione, zaproszenia wyslane, zapowiedzi poszly itp on wreszcie zrobi coś samodzielnie, tym czymś bylo zerwanie zaręczyn i odwolanie ślubu na dwa miesiące przed... teraz ma nową dziewczynę, jest podobno szczęśliwy :)

Własnie ze ciagle non top spedzacie czas razem tak jest. Trzeba od siebie odpoaczac. Wyjedz na tydzien do rodziny, niech zateskni za Toba. Jesli po takim czasie rozłaki dalej bedzie rozdarta jędzą to ja zostaw, bo skoro nie kochasz to po co masz sie z nia męczyc :)