Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aleksandra_slow

Pomozcie bo mam pustke.

Polecane posty

Gość Aleksandra_slow

Rzuca mnie facet. Pakuje torby i do widzenia. Potem codziennie sie spotykamy, bo on sie bawi w mojego opiekuna. Nagle szlag mnie trafia i kaze mu tydzien temu znikac z mojego zycia. Walczylam o jego powrot i nie grozba czy placzem ale racjonalnym nakresleniem sprawy. Nie chcial. Ostatni raz mowie zeby wrocil i pierwszy raz prosze....a on nadal nie. Zrywam kontakt i tak mijaja dni. Ja milcze i on milczy. Nagle telefon dzis. Dzwoni. Nie oddal mi kluczy wiec sadzilam ze dzwoni w tej sprawie. Rozmowa 1,5h przez telefon. On;jak sie czujesz, jak sobie radzisz, nie pal tyle, jedz, co u rodzicow, a co ty sadzisz o tym wszystkim, jak znosisz to emocjonalnie. Odpowiadalam grzecznie na kazde pytanie ale chlodno. Potem skonczyly sie mu pytania i nastapila ciasza na 15 minut. Sadzilam ze sie rozlaczyl az w koncu czyms przerwalam ta cisze. Znow gadka o nas i o tym co bylo. Przerwal ja i powiedzial ze chcialby oddac klucze wiec sie moze spotkamy jakos i pogadamy. Powiedzialam ze nie ma sensu rozmawiac bo jesli stoimy na rozstaniu, to dalsze dywagacje sa jedynie biciem piany. Przyznal mi racje ale jeszcze ze trzy razy podkreslil ze gdybym chciala pogadac to on jest. O co mu chodzi bo zwariuje???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bon _appettit
ma wyrzuty sumienia, ze Cie zostawil i chce byc Twoim kolega. na pewno nie chce juz z Toba byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra_slow
Tez tak myslalam ale nie jestem pewna. Jestem raczej racjonalistka i jesli ktos mnie nie chce nie walcze. Zachowywal sie dziwnie a klucze wyszly ot tak. Pytalam sie bo wypada jak on sie czuje i co u niego a on uzalal sie ze jest mu zle i ze generalnie sobie kiepsko radzi z ta sytuacja. Na koniec rzucil "dzwon jakby co". Powiedzialam ze niech wybaczy ale nie bede szukal kontaktu, niech zadzwoni kiedy bedzie z kluczami w poblizu. Na koniec....no to czesc...bedziemy w kontakcie?? z jego strony. Ja ze zadzwon jak bedziesz z kluczami...czesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra_slow
Dodam ze ja mam 30 lat prawie a on prawie 40. Dziecmi nie jestesmy i zdaje mi sie ze nie zachowalam sie dzis jak dziecko. On za to chyba i owszem. Kiedy powiedzialam ze w domu raczej mnie nie zlapie, to powiedzial ze zadzwoni i jakos podrzuci klucze tam gdzie bede a za chwile dodal, cytuje "tylko wiesz ja musze zabrac od Ciebie te kartony, wiesz one mi sie juz nie przydadza wiec je wyrzuce ale sam to zrobie zabys ty nie musiala". Jakas paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra_slow
Bede wdzieczna za pomoc bo wariuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olunia1
znasz go dobrze może on jest jakiś chory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra_slow
Czeka mnie z nim we wtorek spotkanie. Nie wiem jak mam sie zachowac i nie chce wzbudzac nadzieji. Nigdy nie pozwolilam mu odejsc i zawsze walczylam az do teraz. Wszyscy mowia ze on chce wrocic ale sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra_slow
Chce zwyklej porady....kopnij go w tylek, nie ludz sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×