Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezwartościowa ja

Jak zbudować poczucie własnej wartości?

Polecane posty

Gość Bezwartościowa ja

Jestem ciągle zazdrosna o mojego faceta, o jego byłe, o jego koleżanki, o jego kolegów. Jak się posprzeczamy to ja zwykle przepraszam, nawet jak on mi robi przykorść. Jak on tylko sie obraża to ja zaraz mięknę, tak jakbym podświadomie bała sie, że mnie rzuci. A najgorsze jest to że wszyscy powtarzają, że to on nie jest mnie wart, że jestem ładna, wykształcona i zasługuję na kogoś lepszego.A ja ciągle się martwię... nie umiem sie postawic, stawiać własnych warunków... Przyjaciele mi mówią, że to kwestia małego poczucia własnej wartości. Czy któraś z Was w jakis sposób odbudowała poczucie własnej wartości? Jak to zrobiła? Bo ja musze to cos z tym zrobić, tak nie da się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Codziennie do lustra powtarzaj sobie: Jestem najwspanialszą, najbardziej odlotową laska na ziemi ;):):). I po co się tak zamartwiasz, że Cię facet rzuci? Jest wiele fajnych chłopaków. Jeśli nawet tak by się stało to i tak byś kogos poznała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwartościowa ja
Przed lustrem mówisz? Ok, dzieki, spróbuję. Chociaż to troche śmieszne. A dlaczego się martwię to nie wiem. Niby tyle cierpie w tym związku, a mimo to boje się być odrzucona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj sposob
mów sobie conajmniej 10 komplementów dziennie (szczerych), za każdy uprzejmie podziękuj ;) rób coś dla siebie, znajdź fajne hobby, to bardzo podnosi poczucie własnej wartości, świadomość że jest się w czymś dobrym, że się na czymś zna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpowiem Ci... Zrob sobie kilka seksownych fotek w bileiźnie i wystaw na odloty.pl z zaporową ceną powiedzmy 1000 zł za godzine... jelsi beda do Ciebie dzwonic, to znaczy ze jestes super dupą :P po ilus tamn telefonach, pozbedziesz sie kompleksow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może zacznij się umawiac na randki z innymi facetami ;) Przecież to jeszcze nie zdrada. A jak poznasz jakiegoś fajniejszego gościa to będziesz mogła kopnąć w tyłek poprzedniego ;D;D;D A pretekst napewno znajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwartościowa ja
Zwodniczy Aniołek - Ależ Ty masz pomysły. Hehe...Jak moja mama ;-) Tez mi tak radziła. Mówiła, że poznam kogoś lepszego i wtedy dopiero przejrze na oczy i zobaczę jak źle traktuje mnie mój obecny. A że będę juz z kims innym to nie będę cierpieć po rozstaniu.Genialny, prosty pomysł. tylko że jak tak nie umiem. Wiem, że to niby nie jakaś wielka zdrada, ale źle bym się z tym czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam Twój tekst to widzę siebie sprzed pół roku ;D Zastanawiałam się czy jeszcze kogoś sobie znajdę... Chodź to trudne uwierz, że cały świat nie ogranicza się tylko do jednego chłopaka. Są inni, też fajni. A jak nie dasz sobie szansy na ich poznanie to będziesz żałować ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak czytam Twój tekst to widzę siebie sprzed pół roku" tez dałas fote na odlotach? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
jak tak dłużej pomyśleć... to nie jest taki głupi pomysł :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia kozucha
oj tgo ja to ja:) na szczescie mam to za soba! tez przepraszalam gdy sie obrazil- nie moglam zwrocic mu uwagi bo wiecznie sie obrazal a ja przepraszalam. oczy mu biegaly dookola glowy gdy tylko jakas ladna dziewczyna pojawila sie w okolicy, opowiadal o swoich bylych:/ kretyn. kochalam bardzo, ale w koncu powiedzialam dosc- wykoncyzlabym sie psychicznie. jestem sama juz 9 miesiecy i nie zaluje!!!!!!!! rzuc idiote, mysle ze to on sprawia ze zle sie ze soba czujesz, mysle ze to typ jak moj ex. niby milusi niby kocha ale czuje ze jestem nie taka jaka chce bym byla.. nie mam nikogo, ale lepiej mi samej niz z tym ciulem. zrozumialam to tak na prawde dopiero niedawno- nie gdy odeszlam. i ciesze sie na sama mysl, ze czekaja mnie ejszcze motyle w brzuchu i facet ktory bedzie mnie wart, dla kotrego bede calym swiatem i taki ktory gdy cos spier... to przeprosi. tyle ja bym go rzucila, lepiej nie bedzie, a wrecz bedzie coraz gorzej, przestaniesz sie akceptowac. a swiat jest pelen fajnych gosci- na co licze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwartościowa ja
Kozucha - Chyba, rzeczywiście Twój facet był pobony. Mój też jest normalnie taki milusi... I komplementy, słodkie słówka, czułości, na imprezach nie odstepuje mnie na krok. Ale jak są spięcia to nagle sie dystansuje i mam wrażenie, że jak sama tego nie załagodzę to on zerwie, że on jest gotowy do zerwania. Zawsze myslałam że facet jak jest zkochany to jest gotów zrobić wszystko dla swej kobiety. I gdy np coś przeskrobie to będzie ją przepraszał, dzownił, telefonował. A mój? Jak sie kiedyś pokłóciliśmy bo odwołał spotkanie dla kumpli to zadzwonił dwa razy. Ze złości nie odebrałam. Myslałam że zadzwoni jeszcze raz, ale on nie. Po kilku dniach napisał czy kończymy związek. Porażka. Chociaz z drugiej strony jak raz przeskrobał i to ewidentnie to całą noc dzwonił i pisał, a jak sie spotkaliśmy i myślał że z nim zerwę to płakał. I jak tu zrozumieć facetów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×