indii. 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 Życie nie zaczyna sie w chwili narodzin ani nie konczy wraz ze smiercia. co sie dzieje z dusza po opuszczeniu ciala? czy wchodzi w nastepne? co sadzicie o reinkarnacji?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiii 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 Mój były jest zafascynowany reinkarnacja i buddyzmem wogóle także czytałam na ten temat sporo, stwierdzam że w sumie zaczynałam nawet w to wierzyć ale po pewnym przeczytanym artykule zwątpiłam w cały sens tego, a w sumie szkoda bo teoria reinkarnacji sama w sobie mi sie podobać zaczynała :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
indii. 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 o ciekawe a mozesz napisac co to za artykul? lub co takiego w nim przeczytalas ze zwatpilas w sens dotychczasowo zdobytej wiedzy odnosnie reinkarnacji ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
LadyPretensja 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 Nie ma czegos takiego jak reinkarnacja :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiii 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 Wiesz, nie pamiętam to było w jakiejś książce, ogóleni książka była super, siadłam i czytałam non stop i na sam koniec jak juz byłam zafascynowana reinkarnacją autor zacytował jakies badania które poddały w wątpliwość całą jego książę i teorię reinkarnacji :o wkurzyłam się wtedy przestrasznie bo po co mi to było czytać a jemu pisac skoro na sam koniec sam sobie zaprzeczył :o Tak się zastanawiam czy opisywać o co tam chodziło w tym artykule bo chyba trochę by mi to zajęło żeby wytłumaczyć dobrze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pan z pod znaku panny Napisano Wrzesień 23, 2008 jakby dusza wstepowala w inne cialo to bysmy o tym wiedzieli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chce byc w nastepnym Napisano Wrzesień 23, 2008 wcieleniu kobieta Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość malgosia222 Napisano Wrzesień 23, 2008 tu jest opisana prawdziwa historia http://hobby.ien.com.pl/lechs/ciekawostki/historia_santi_dewi.htm Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziesty pierwszy dzien dupy Napisano Wrzesień 23, 2008 chcialabym byc facetem :) od najmodszych lat cwiczylaby gimnastyke artystyczna coby byc bardziej gietka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiii 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 W każdej książce na ten temat są podawane prawdziwe przykłady reinkarnacji... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
indii. 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 wii- wiec podaj mi tylko autora tej ksiazki jesli oczywiscie pamietasz chetnie przeczytam ;-) pan z pod znaku panny-- nie chcial bys wiedziec tak sie tylko wydaje, ale dla czlowieka to lepiej nie wiedzieć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiii 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 Juz bym prędzei tytuł pamiętała niż autora :p nie mam pojęcia co to było, dużo tego czytałam bo mój były ma cały zbiór książek na ten temat.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
indii. 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 zmiane ciala mozemy zaobserwowac nawet podczas tego, obecnego życia Przeszlismy od ciala niemowlecia do dziecka pozniej do mlodosci nastepnie dojrzalego wieku -a ŚWIADOMA jazń pozostala nie zmieniona - ta sama! ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiii 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 No właśnie, tylko że w tym artykule o którym mówię pisze ze człowiek ma ogromne zdolności zapamiętywania, i np. jeśli weźmiesz do ręki czy to w bibliotece czy w księgarni jakąś książkę i zciekawości ja nawet tylko przekartkujesz to nasz mózg zapamiętuje wszystko, nawet jeśli my nie mamy tego świadomości i normalnie z tej książki nic nie wiemy. A potem podczas hipnozy opowiadamy różne rzeczy, które niby wydarzyły sie w naszym poprzednim wcieleniu a okazju się że przytaczamy właśnie fragmenty takich książek, filmów itp tylko pokazujemy je jako nasze życie umieszczając się tam.... Nie wiem czy ktoś coś zrozumie z tego... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
indii. 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 tak ja rozumiem o co ci chodzi ;-) -zdolnosci do zapamietywania ok jednak jak sama piszesz nie mamy swiadomosci wiekszosci rzeczy ktore zapamietujemy nie mogę tak calkowicie odniesc sie do przykladu poniewaz nie czytalam tego a kazdy moze zrozumiec cos troche na swoj sposob ;-) wiec ja odnosnie tego co napisalas podam przyklad snu kiedy spimy - snimy zapominamy o ciele lezacym w lozku a ,,dzilamy,, w roznych cialach i roznych miejscach byc moze sa to podswiadomie zapamietane fakty z poprzednich wcielen moim zdaniem przyklad ktory podalas wcale nie wyklucza reinkarnacji Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiii 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 Nie wyklucza ale poddaje w wątpliwość. Może ja nie do końca przedstawiłam to tak jak tam w tej książce ale napewno jest to bardzo ciekawe i zastanawiające. A co do snów, to moim zdnaiem to jest kiepski przykład, snami można świadomie kierować Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fściekła pomerańcza Napisano Wrzesień 23, 2008 Ja też chyba czytałam tą książkę. Było o kobiecie, która podana hipnozie opowiadała, że w przeszłości żyła w Egipcie, pochodziła z jakiejś wpływowej rodziny (z tego co pamiętam???) Pytana- podawała wiele szczegółów ze swojego 'poprzedniego' życia, po zbadaniu- okazało się, że taka kobieta faktycznie żyła w tych czasach. Ale autor książki tłumaczył, że wystarczyło, by kobieta kartkowała w przeszłości książkę na ten temat lub oglądała film, a jej wyobraźnia sprawiła, że poddana hipnozie- podała się za tą kobietę nieświadomie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiii 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 fściekła pomerańcza - tak, to jest dokładnie ta książka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fściekła pomerańcza Napisano Wrzesień 23, 2008 Nie pamiętam już też dokładnie ale wydaje mi się, że autorem był Roger albo Robert Moore. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
indii. 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 w przykladzie o snie chodzio to ze w nocy ZAPOMINAMY o naszym obecnym materialnym ciele a w dzien ZAPOMINAMY o ciele ze snu a nasza swiadoma jazń ciagle istnieje przez jakis czas - zwykle krotki :-) zyjemy w pewnym ciele a po smierci zapominamy o nim cialo jest wiec w rzeczywistosci czyms na kształt snu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
indii. 0 Napisano Wrzesień 23, 2008 :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość przedszkolak Napisano Grudzień 26, 2008 być moze tak jest ze jest zycie po zyciu ale mi sie wydaje ze na tym stoi cała wiara modlisz sie o zywot i jesli jestes wierzacy to dostajesz życie dalej....a co do indii to mozliwe ze troche cos w tym racji ma...był taki chłopiec zyjacy w naszym wieku ale gdy pojechał do zamku tam gdzie mieszkał w poprzednim wcieleniu (oczywiscie on sam ten zamek wskazał)i w srodku pokazywał dokładnie co gdzie stało gdzie pokuj goscinny gdzie konie itp...wszystko sie sprawdzało... a pamietacie wasze zycie podczas bycia niemowlakiem bo ja nie....nic dopiero pamietam moje zycie od 5roku mojego zycia....a co do przechodzenia ducha z ciała do ciała to jak to mozliwe nic nie widzisz nie istniejesz...a co do snów to kazdy ma swoja wizje widzenia...ale jest cos jeszcze ja pamietam motyw swojego byłego zycia ale to był tylko jeden jedyny....jak siedzie na łózku i całuje ustami w ustamoja dziewczyne ona sie uśmiecha widac białe zeby i sie smmieje a ja ja cąłuje....tylko to pamietam ale jak jej na imie nic nie wiem... cco jesli cżłowiek pierszy raz sie rodzi....to nie mozliwe....a jakim cudem jest duch w ciele jak skaleczysz sie to krew leci sa naczyniq krwionosnie itp...ale niby wszystko wyjasnione ale tk naprawde sami nie wiemy co do czego taka jest prawda ludzie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Niespokojony Darek Napisano Grudzień 26, 2008 Tak naprawdę wszystko jest dużo prostsze niż myślicie W wyniku śmierci następuje koniec jakiejkolwiek świadomości, która jest jak najbardziej materialna (można ją dość dobrze zlokalizować w mózgu)... Czyli wraz ze śmiercią ludzie kończą się OSTATECZNIE. Oczywiście bajki o duszach, reinkarnacji, niebie z pluszowymi jednorożcami i wodospadami gumy balonowej są bardzo słodkie i miłe, ale to nadal tylko bajki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Niespokojony Darek Napisano Grudzień 26, 2008 Są dwie, właściwie jedna możliwość na przetrwanie. Pierwsza to możliwość zmrożenia się w specjalnym pojemniku w USA :D Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, jest przynajmniej jakaś szansa na późniejsze życie... być może nawet wieczne (nie pogardziłbym ). Druga opcja to po prostu przekazanie własnych genów, to nieco prostsze zgodzicie sie Jednak same geny to jeszcze nie przekazanie świadomości, po prostu część was dalej jest w ludzkim obiegu biologicznym dzięki temu, ale to tyle Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
xwoman 0 Napisano Grudzień 27, 2008 Uczucie deja-vu jest dowodem na reinkarnację, a część ludzi je miewa. Ja też raz miałam i nie wiem co o tym myśleć. Najwyraźniej coś w tym musi być... Pozdrawiam wierzących, sceptyków i tych, którzy się wstrzymali od głosu :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3 Napisano Grudzień 27, 2008 Oto ciekawy list człowieka który ... sami przeczytajcie Stwierdziłem, że mogę podzielić się moimi doświadczeniami odnośnie buddyzmu. Może wyjaśnię z jakiego powodu zainteresowałem się tą religią: Otóż ok. 2 lata temu, przeżywałem chwile które, bardzo źle wpływały na moją wrażliwość, na mój spokój duchowy, chwile które rozbijały mnie wewnętrznie: był to min. Stres związany z egzaminami, z walczeniem o ciągłe wybijanie się, chęć bycia lepszym, usilne myślenie o konsekwencjach błędów i braków w nauce. W tym właśnie trudnym okresie zainteresowałem się z m.in. tych powodów buddyzmem. Rozwijało to się powoli: m.in. fascynacje spokojem duchowym mnichów buddyjskich, trzeźwością umysłu, opanowaniem. Tak powoli wkroczyłem w świat filozofii tej religii, chciałem poznać podstawy, wartości, poglądy na świat. Większość materiałów czerpałem z materiałów misi buddyjskich w Polsce m.in. "Trzy Schronienia". I tutaj chcę przedstawić najważniejsze założenia tej religii: wszelkie bytowanie to ból i cierpienie - bolesne są narodziny, starość, śmierć, połączenie z niechcianym, rozłączenie z miłym, niezaspokojenie pragnień; 2) źródłem cierpienia jest niewiedza, z której poprzez różne stadia pośrednie wyłania się pożądanie i przywiązanie do życia zamykające człowieka w kręgu wcieleń (reinkarnacja) 3) istnieje możliwość położenia kresu cierpieniu; 4) stwarza ją tzw. Ośmioraka Ścieżka: należyty pogląd, należyty zamiar, należyta mowa, należyte działanie, należyty sposób życia, należyty wysiłek, należyta uwaga, należyta koncentracja; Dalej - stwierdzenie: Buddyzm jest systemem autosoteriolegicznym: wskazuje drogę do samowyzwolenia, dostępną dla każdego, kto zechce ją w sposób właściwy praktykować. Nie odwołuje się Boga - zarówno Boga-Stwórcy, jak i Boga-Zbawcy. Wyklucza wręcz istnienie Boga jako Osoby. Stwierdzenia z jakimi się spotkałem w większości "przypadły mi do gustu". Wydawały się interesujące, jednak pewne zdecydowanie NIE! Jak m.in. Wykluczanie istnienia Boga, tak więc w całej mojej edukacji (krótkiej) z góry uważałem za absurd tego typu ateistyczne założenia. Pomijając to buddyzm zawiera w sobie kawałek naprawdę zbliżonej do Chrześcijaństwa filizofii jak m.in: 5 przykazań buddyjskich: 1)nie zabijać lecz unikać agresji i przemocy, 2)nie kraść nie bogacić się rujnując innych, 3)nie uprawiać niewłaściwego seksu przynoszącego cierpienie innym, 4)nie kłamać, nie oszukiwać, nie lżyć innych, 5)nie spożywać alkoholu/narkotyków. Kolejnym aspektem jest właściwa uważność i świadomość umysłu, w czynach, mowie, myślach, uspokojenie i wnikanie w swoje serce. Ja podczas zgłębiania filozofii jednocześnie nie chciałem przyjąć tego systemu, nie chciałem wyrzec się swojej wiary, być może dlatego że czułem że prawdą jest jedynie wiara w Chrystusa w Boga w Trzech Osobach, to było zakodowane w moim umyśle dlatego sądzę że nikt kto wychował się jako katolik nie posiądzie prawdziwego szczęścia w innej odmiennej religii. Tak było też w moim przypadku: Poznałem system buddyzmu, lecz po mimo dłuższego okresu czasu nie czułem się spełniony (być może powodem było wykluczenie dużej części zasad i tego braku dogmatyki). Muszę tu przestrzec jednak inne osoby: Być może ta religia wydać się wam na początku interesująca, lecz zapewniam was nie przyniesie wam nic pożytecznego, nic prawdziwego, żadnego wzbogacenia duchowego (z wyjątkiem negatywnego zmącenia umysłu). Drugą sprawą jest powierzchowne ukrycie głębi tej religii jaką jest praktyka duchowa. To nie jest wcale taki proste i jasne, ponieważ wszelki ceremoniał buddystyczny niesie za sobą poważne szkody. Jeśli chodzi o umysł osoby wierzącej, Buddyzm stwierdza że, nie istnieje Bóg, a jednak w swoich ofiarach min. Przez wypowiadanie "mantry" odnosi się np. do tu cytat: "OBECNE TU ZGROMADZENIE MNICHÓW OFIAROWUJE RECYTACJĘ MANTRY SIURANGAMA NIEBIAŃSKIM SMOKOM BRONIĄCYM DHARMĘ ORAZ CHRONIĄCYM ZIEMIĘ I ŚWIĘTE BUDYNKI ŚWIĄTYNI." Żadna medytacja wschodnia, praktyki jogi nie są przeprowadzane tylko dla przeprowadzenia. Pozorne uspokojenie niesie za sobą szereg groźnych skutków. W tych modlitwach(mantrach) często powierza się siebie w opiekę i w "schronienie"; np. duchowym strażnikom( strażnik ścieżki), lamom, wierząc w ich duchową obecność. Ja miałem szczęście nie próbowania, głębokiej medytacji, "oczyszczania umysłu". Jestem z tego powodu szczęśliwy że Bóg wskazał mi właściwą drogę. Teraz dopiero kiedy naprawdę zgłębiłem naukę Chrystusa, miłuję się w teologii. Odnalazłem prawdziwy spokój, bo wiem że Jest ktoś kto czuwa nade mną. I zapewnia jednocześnie że Buddyzm pomimo swojej uniwersalności kłóci się z naszą religią w znaczny sposób, i dla osób które nie będą potrafiły spojrzeć na ten system w krytyczny sposób mogą wyrządzić sobie dużą szkodę duchową. Czym innym jest znanie filozofii danej religii, w sposób naukowy, a czym innym jest poznanie jej prawdziwej głębi w sposób empiryczny. Wyjście ze świadomości buddyjskiej medytacji bywa trudne. Dlatego PRZESTRZEGAM! Bartek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Briee 0 Napisano Grudzień 27, 2008 Na pewno wierze w nia bardziej niż w katolicko-chrześcijańskie banialuki o "Bogu jedynym" i Niebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Niespokojny Darek Napisano Grudzień 27, 2008 No prosze cie, deja vu ma być dowodem na reinkarnacje? :o Już dawno temu wykazali że to po prostu błąd w komunikacji neuronalnej w mózgu, w wyniku którego jakieś zdarzenie lub miejsce wydaje ci się znajome mimo że tak nie jest... Ech Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Niespokojny Darek Napisano Grudzień 27, 2008 A tu macie opisane to całe deja vu naukowo, wyszło dużo papierów na ten temat. Deja vu nie ma nic wspólnego z reinkarnacją, drugim czy piątym życiem ani w ogóle z religią To bardzo przyziemna materialna sprawa (zresztą jak wszystko), a tu link: http://neuro.psychiatryonline.org/cgi/content/abstract/14/1/6 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lubić tylko szczeredziewczyny Napisano Grudzień 27, 2008 >> Życie nie zaczyna sie w chwili narodzin ani nie konczy wraz ze smiercia A wariatki nie istnieją :P Wiem :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach