Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sfrustrowana psorka

Nasze boje z debilnymi uczniami i ich rodzicielami obu płci

Polecane posty

Gość Sfrustrowana psorka

Ja naprawdę nie miałam pojęcia, że ADHD wzbudza aż takie kontrowersje. Do tego przekonałam się na własnej skórze jak w Internecie można wspaniale, wręcz przecudownie manipulować faktami na swój temat. Moja przekorna natura podpuszcza mnie, by wszystkim informacjom powyżej przytaknąć i wystawić się tym razem na spalenie na stosie. Zgodziłabym się nawet, aby zostać czarownicą XXI wieku.W moim skromnym 4 letnim doświadczeniu spotkałam sie z 3 przypadkami ADHD na własnej skórze. Dwa w podstawówce i 1 w gimnazjum. Z perspektywy czasu stwierdzam, że ciężko jest mi współczuć i cierpliwie znosić zachowanie Krzysia (lat 7), który bije swoją wychowawczynię, wyzywa ją i drze jej bluzkę na strzępy w miejscach publicznych (znaczy się na środku klasy czy korytarza szkolnego). Ciężko jest mi być współczującą dla mamy Filipa, który jest zdolny jak cholera, ale mama go nie pilnuje, więc chłopczyk zamiast nadrabiać zaległości w pisaniu i uczeniu się, spędza czas podkradając ojcu alkohole z barku i przesiadując nonstop przed kompem grając w jakiegoś “Reksia”, gdy mama w tym czasie załatwia mu świstek na ADHD i denerwuje się, gdy chłopiec w wieku 8 lat dodaje jeszcze na palcach, nie umie się podpisać ani podetrzeć sobie tyłka, za to zna już smak markowej whisky, brandy, sherry i kilkunastu rodzajów wódek (tak, to z pewnością jest objawem ADHD i jego ułomności... boszzzz). I nie umiem być także tolerancyjna dla Michała, który zastrasza wszystkich uczniów w swojej klasie gimnazjalnej, jest dwa razy wyższy i pięć razy szerszy od nich i ode mnie, którey był juz kilkanaście razy wzywany do WKU (maluch ma w końcu 21 latek, w tym wieku jego kumple porobili już licencjaty lub odsłużyli swoje 9 miechów, a on biedaczyna, wciąż jest w 2 gimnazjum) krzyczy, pluje, przeklina, bije i wyzywa wszystkich i wszystko. Przykro mi. Mogę być ograniczona umysłowo, ale nie umiem być tolerancyjna dla takiego zachowania rodziców i uczniów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charlotte354
zgadzam się! ja z wykształcenia jestem nauczycielką francuskiego ale nigdy za żadne skarby nie poszłabym do szkoły, nie dość że pensje gorsze niż w Macdonaldzie to jeszcze trzeba znosić te bachory, co za koszmar. na szczęście staże udało mi się jakoś przeżyć (moim największym hardcore był pewien ośmiolatek który przez cały semestr twierdził uparcie że jest dziewczynką i opowiadał że chciałby zobaczyć kogoś nago)i na szczęście nie bedę już miała nic wspólnego ze szkołą. uważam że szkoła nie daje nauczycielom żadnej szansy reagowania na złe, czasem bezczelne zachowanie uczniów - np nie można przeszkadzającego ucznia wyprosić za drzwi bo cos mu się może stać - a straszenie jedynką jest śmieszne. i co zrobić jak uczeń ma przyzwolenie na zachowywanie się jak chce bo w domu pozwala mu się na wszystko? nauczyciel to bardzo niewdzięczny zawód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dość niszczenia szkoły
i rodziny! Od kilkunastu dni czytelnik, widz czy słuchacz jest bombardowany przypadkami patologii rodzinnych. Jak grzyby po deszczu wychodzą na światło dzienne informacje o wykorzystywaniu seksualnym córek przez zwyrodniałych ojców i maltretowanie nawet noworodków, które za głośno płaczą. Nareszcie rząd zrobi z tym porządek.„Rzeczpospolita” donosi o surowym traktowaniu zboczeńców w znowelizowanym prawie. Najbardziej patologiczni stracą nawet własne mieszkanie, a ci mniej zdemoralizowani pójdą na szkolenie. Nauczą się tam od psychologów, jak należy wychowywać. Ponieważ brałam udział w szkoleniach „STOP przemocy w szkołach”, domyślam się, jak będzie ono wyglądało w przypadku rodziców. Pomijam wszystkie niuanse zajęć. Wiem, czego na pewno nauczą się na takich szkoleniach. Z pewnością posiądą biegłą umiejętność spisywania umowy z własnymi dziećmi. Nauczyciele wiedzą, o czym piszę. Nie rozwijam, bo nie o tym dziś myślę. Widzę też już oczami wyobraźni, jak grzeje się niebieska linia od telefonów dzieci, które dostały klapsa, bo nie chciały wyłączyć telewizora i grzecznie pójść spać. Dziś nawet czterolatek umie już sprawnie posługiwać się telefonem. Nie wykluczone też, że nastolatka obciąży linię telefoniczną, by donieść na tatusia, który nie chce ją puścić na dyskotekę ani dać kasy na skrobankę. Nigdy nie przypuszczałam, że stanę po stronie rodziców wymierzających klapsa i będę broniła ich prawa do wychowywania dziecka bez ingerencji państwa. Ci, którzy mnie już trochę znają, wiedzą, że jestem przeciwnikiem używania siły w rodzinie, nawet tej łagodnej perswazji w postaci przysłowiowego klapsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rzecz w tym
, że dotychczasowe prawo już dziś mogłoby skutecznie bronić rodzinę przed zwyrodnialcami, gdyby wszyscy wykonywali swoją pracę zgodnie z tym, do czego zostali powołani. Tymczasem bez większego trudu, mimo przepisów, ojciec przez miesiące, a czasem lata, może maltretować rodzinę i nikt tego nie dostrzega aż stanie się nieszczęście i dziecko trafia na oddział intensywnej terapii. Nikt nie pyta zapijaczoną mamusię czy tatusia pod kioskiem, co w tym czasie dzieje się z ich dzieckiem; co je, jak śpi i czy jest bezpieczne? Na co wydali pieniądze z opieki społecznej, za co kupują alkohol? Pijak ma swoją wolność pod budką z piwem, jego rodzina nie. Zamiast też wydawać pieniądze podatnika na kolejnych „Samsonów” i innych nawiedzonych degeneruchów (tu przepraszam tych uczciwych i mądrych pomagających w wychodzeniu z problemów wychowawczych), pomóżcie polskiej rodzinie, gdy wskutek trudności nie radzi sobie i stacza się na margines.Wara wam natomiast od normalnej polskiej rodziny! Ingerencję państwa w jej niezbywalne prawa już przerabialiśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popieram Nie dajmy
upaństwowić naszych dzieci!!! Komuchy won Korei Północnej!!! Dobrym przykładem jest niedawno wprowadzona, podobna ustawa w Nowej Zelandii, której skutkiem jest całkowite pochłonięcie zasobów policji i innych służb, na ściganie rodziców "rozdających" klapsy, co spowodowało zmniejszoną ochronę dzieci naprawdę potrzebujących pomocy. Efekt zupełnie odwrotny od zamierzonego, policja nie ma czasu jeździć do maltretowanych dzieci, ponieważ są zajęci "pierdołami". Taka sama sytuacja jest w sądach, są zawalone sprawami nie mającymi nic wspólnego z prawdziwą przemocą w rodzinie. Ustawa wchodzi w kompetencje rodziców, ponieważ de facto upaństwawia dzieci. Zakłada, że to państwo łaskawie pozwala rodzicom zajmować się potomstwem. Projekt także tworzy precedens, który oznacza, że państwo ma prawo wymuszać (pod groźba odebrania potomstwa) sposób wychowywania dzieci. Ustawa jest także absurdalna, ponieważ znajdują się tam tak nieokreślone zapisy jak "przemoc fizyczna", "psychiczne maltretowanie", czy "zaniedbywanie ich potrzeb życiowych". Co one oznaczają prawdopodobnie będzie zależało od widzimisię ministra, czy nawet szeregowych urzędników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberalizm pełną gębą
Paranoja. PO szło do władzy ze sztandarowym hasłem deregulacji zbędnych przepisów. Będąc u władzy chce tworzyć nowe bzdurne, dublujące obecne przepisy rozwiązania prawne. Pytam się - czy teraz można bezkarnie maltretować fizycznie dziecko? Czy można się nad nim znęcać psychicznie? Kodeks Karny już od dawna zawiera specjalny XXVI rozdział: "Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece", a wśród jego przepisów czytamy: Art. 207. § 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Art. 208. Kto rozpija małoletniego, dostarczając mu napoju alkoholowego, ułatwiając jego spożycie lub nakłaniając go do spożycia takiego napoju,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Art. 209. § 1. Kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego, organu opieki społecznej lub właściwej instytucji. § 3. Jeżeli pokrzywdzonemu przyznano świadczenie z funduszu alimentacyjnego, ściganie odbywa się z urzędu. Art. 210. § 1. Kto wbrew obowiązkowi troszczenia się o małoletniego poniżej lat 15 albo o osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny osobę tę porzuca, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli następstwem czynu jest śmierć osoby określonej w § 1, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. ________________ Pytam się jaki jest cel inicjatywy PO? Mydlenie oczu troską o dobro dzieci? Bzdura! Rząd PO odwraca uwagę od swojej politycznej nieudolności i nieporadności, od braku sukcesów i zapowiadanych cudów gospodarczych. Może niech na temat bezsensownego dublowania przepisów i przekazania władzy w ręce urzędasów wypowie się przewodniczący Komisji "Przyjazne Państwo" - poseł Palikot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bekanie pierdzenie
i tańce-łamańce na lekcjach tu jush norma niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam w rodzinie matkę
IDIOTKĘ!!! trójka dzieci, jedno lepsze od drugiego a matka najgłupsza myśli, że ma dzieci "złote" a to zwykłe popaprańce najstarsza córka fanka dody, o żesz... krew mnie zalewa jak ją widzę IQ niżesz od rozmiaru buta synuś (5 klasa) ciągnie mleko z butki na dobranoc a skurwysyn taki, że szok i najmłodsza - wymusza wszystko płaczem i szantażem ale mama dumna ze swoich "kochanych" dzieci i wszyscy w koło źli!!! nie uczą się, mama odrabia lekce i załatwia różne zaświadczenia, żeby "tukom" było lżej, a to wszystko z matczynej troski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×