Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sdfs

Mam chyba jakiś psychiczny problem

Polecane posty

Gość sdfs

Mój problem polega na tym: po paru tygodniach/miesiącach związku zaczynam dostrzegać wady partnera. Po kolejnych kilku miesiącach widzę już tylko wady. Mam 32 lata, sporo związków za sobą. Teraz jestem w kolejnym, pół roku mija i ja się zastanawiam czy ten facet ma w ogóle jakieś zalety. Na początku byłam zachwycona, same zalety widzialam, a teraz? Nie mogę tego znieść, płaczę wieczorami, męczę się w tym związku. Ale ja się męczyłam w każdym. Nie wiem .... może nie umiem po prostu iść na kompromisy, akceptować człowieka takim jakim jest? Zawsze był własnie taki moment - widziałam już tylko wady i wszystko we mnie krzyczało że nie zniosę tego dłużej. Przestałam już wierzyć że są ideały... Nie wiem czy faktycznie problem jest we mnie, czy naprawdę spotykam takich facetów. Ale najtragiczniejsze jest to, że ja NIE CHCĘ być sama. A jednocześnie nie umiem być w pełni szczęsliwa z żadnym (chyba żadnym, przynajmniej z tymi do tej pory) facetem. Mój obecny facet jest: maminsynkiem, skąpiradłem, egocentrykiem, zamknięty w sobie, seks jest taki sobie. Mam tego dość. :( Czeka mnie samotnośc chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli kiedykolwiek wierzylas w idealy to naprawede masz jakis psychiczny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odkryłam
wady u partnera po 6 latach związku i to dopiero jest dla mnie szok.Myślę ze zauroczenie minęło a wkradła się rutyna. Jako że jesteśmy ze sobą 6 lat staram się patrzeć racjonalnie i widzieć zarówno wady jak i zalety. Myślę że jezeli zauroczenie mija po kilku miesiącach topo prostu nie jest ten facet...ale to musisz sama ocenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfs
No własnie! Wszyscy mówią - to przyjdzie z czasem i co?! Mam już 4 krzyżyk na karku. Chcę mieć przecież dzieci! Moi znajomi, rodzice mówią że mam cudownego faceta, a ja widzę w nim same wady. Nie mogę go znieść, mimo ze go kocham. Naprawdę mi z tym źle. Miotam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko oczywiscie ze NIE ma ideałów, jestesmy tylko ludzmi i kazdy ma wady. pytanie czy sie partnera akceptuje MIMO jego wad bo sie go kocha czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odkryłam
a może to jest coś takiego: z jednej strony kochasz go z drugiej strony boisz się wspólnego życia....więc zeby potem się nie rozczarować na siłę wyszukujesz negatywne zachowania, wady charakteru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i w czym problem
dokladnie, jesli kidykolwiek wierzylas, ze sa idealy, to powodzenia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro wszystko Ci w nim przeszkadza to niby jak będziesz mogła wytrzymać z nim do końca życia. Nie powinnaś słuchać się rodziny w takich sprawach? To Twoje życie i Ty o nim decydujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfs
Nie, nie boję. Kiedyś mieszkalam z kimś i bez trudu odnajdowałam się w tym, chociaż wieczorami płakalam bo nie wiedzialam po co tkwię w tym związku (facet mial wg mnie same wady). Z przyjaciolmi i rdziną nie mam takich problemów. Mam przyjaciół od dziecka. A z facetami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odkryłam
to widocznie jeszcze nie trafiłaś na tego jedynego.... ale nie szukaj na siłe bo nie tedy droga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfs
Jasne że jestem zdecydowana, ludzie! Chcę kochać, być kochana, zamieszkać z kimś. Ale po prostu nie mogę zniesc męskich wad. Jeden ex nie miał pracy, ciągle snuł opowiesci że bedzie kierownikiem czegos, a nie szukal nawet pracy. Inny (ten z którym mieszkalam) był strasznym brudasem, kąpal się raz w tygodniu, zupelnie się mną nie interesował, złościł się nawet gdy się przytulam. Jeszcze inny był zupelnie do niczego w seksie, własciwie wcale go nie potrzebował, może raz na 2 miesiące. Ten obecny jest uczepiony maminej spódnicy, prawie nigdy nic mi nie kupi, prawie nigdy nie mówi komplementów, jest strasznie skąpy, w łóżku jest tak sobie (ma mniejszy temperament niż ja, przez co czuję się jakbym błagała go o seks). Wprawdzie jest spokojny, nigdy się na mnie nie złosci, jest bardzo wierny, zazdrosny (ale nie chorobliwie), ma fajne poczucie humoru (czyli jednak jakieś zalety widzę), ale to za mało. Wiem że inne kobiety by zaakceptowały takich facetów, a ja nie umiem. Nie jestem skłonna do kompromisów. Uwazam że mam tylko jedno życie i nie będę masochistką. Z drugiej strony - cierpię bo z takim podejściem to nigdy nie będę szczęsliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfs
"nie szukaj na siłę" - ten slogan jest wyświechtany. Nie szukam i nigdy nie szukalam na siłę. Oni się po prostu trafiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfs
co prawda mam krzywe nogi, piersi jak sliwki i piegowatą twarz, ale to chyba nie powód abym nie podniecała Facetów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj z tego co piszesz, to żaden z Twoich eksów nie nadawał się dla Ciebie. Jedyna Twoją "winą" jest to, że sama ich źle wybierałaś. Kazda z wymienionych wad Twoich byłych nie wrózy szczęśliwego związku. No chyba, że Ty tez musiałabyś się stać, brudasem ,egocentrykiem,zwolnić sie z roboty, zarejestrować na bezrobociu i zostać córeczką zaborczej mamuśki itd. w myśl zasady : w grupie raźniej :D Przestań się obwiniać, że cos z Tobą nie tak, nie trać czasu na coś, w czym nie widzisz przyszłości. Czas na miłosc jest zawsze, niezaleznie od wieku, ale zwyczajnie szkoda czasu na robienie czegos wbrew sobie. Facet jest dorosły- ukształtowanay, nie zmienisz go. Możesz zmienić się jedynie sama i zadbać o siebie :) przestać się zgadzać na coś, co Ci nie odpowiada. Wszystko wciąż przed Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfs
Na miłośc to chyba faktycznie nie jest nigdy za późno, ale na rodzinę może być, prawda? Będę tak zmieniać i zmieniać tych facetów, aż w okoliach 60-tki spotkam miłość swojego zycia. A przecież ja chciałabym mieć dziecko. Oczywiscie nie samo dla siebie - tylko z ukochanym facetem. A tego faceta nie ma nigdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfs
Chce. Ale ja nie wyobrazam sobie spędzić życia z kimś kto wciąż traktuje swoją mamusię jak najcudowniejszą kobietę świata, nie potrafi mi powiedzieć niczego miłego i ściska każdy grosik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfs
Nie obawia się wpadki, a mielismy kilka razy sytuację kryzysową z prezerwatywą. Mówi że i tak chce mieć dziecko ze mną i tak, więc by się ucieszył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdas
a sama jesteś ideałem? Reagujesz tak jak powinnaś? Robisz wszystko tak jak powinnaś? Jesteś idealna? Masz idealną figurę? Masz idealne myśli? Zastanów się nad sobą. Człowieka kocha się za to jaki jest, bez względu na jego wady i zalety. Najwyraźniej nie spotkałaś takiego, albo po prostu nie dorosłaś (pomimo Twojego wieku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej wiem, ze to stary temat ale ja mam dokładnie ten sam problem co Ty. Czy udało Ci sie go rozwiązać? Czy natrafiłaś kiedykolwiek na tego właściwego? Błagam Cię - napisz. Ja po chyba 200 nieudanych związków, które zniszczyłam swoim wiecznym niezadowoleniem uznałam, że najlepiej będzie jak znajdę takiego potulnego, co będzie mnie dobrze traktował i tez chciał rodziny jak ja... No i teraz go mam, jesteśmy zaręczeni, a jedyne co myśle każdego dnia to jaki on jest paskudny (jest obiektywnie 7/10), nudny, ma beznadziejne poczucie humoru a w gestii sexu to w ogole katastrofa - gościu zachowuje sie jakby miał 60 lat. No i nie wiem, lata mi lecą - juz mam 29 - i ciagle to samo ciagle w każdym widzę jakies wady. Zastanawiam sie czasem czy to nie jest związane z tym ze moi rodzice mieli i maja tragiczny związek z wieloma kłótniami i czasem rękoczynami wiecznym krzykiem i atmosfera niepokoju i moze ja po prostu nie chce iść ta droga? Help :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co z nim jesteśskoro taki paskudny i nudny?? ja myślę,że tak to może być przez to,że w rodzinie miałaś patologię.. ale moi rodzice właśnie wiecznie sie czepiają siebie i dlatego ja mam wręcz odwrotnie..to ja jestem taka potulna i sie nigdy nie czepiam,żeby czasem nie było kłótni i nie stroje fochów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×