Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wykladowca

Problem wybaczenia i niewybaczenia zdrady

Polecane posty

Gość katarzynapierzyna
co do linku... w sumie jezeli zdradzila i to tak perfidnie to dla niego jest jakas forma zemsty i odreagowania... jednak osobiscie jezeli to co jest w linku w ogole jest prawdziwe to szczerze jej wspolczuje... zaufala mu napewno w jakims stpniu pozujac dla niego do takich zdjec a on po prostu zachowal sie ponizej jakiejkolwiek krytyki.. obejrzalam jedynie pierwsze zdjecia i chyba mi wystarczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykładowco
Wszędzie wklejasz ten sam tekst o zdradzających, zdradzanych, statystykach itp. Podaj proszę źródło tych cytatów, lub po prostu przestań w kółko powtarzać to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
ależ on MUSI powtarzać to samo, bo alternatywą byłoby spojrzenie w lustro i stwierdzenie na ten widok: ale kawał gnojka A ten akt wymaga samokrytyki i odwagi :D, :D, :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulakula
Heh. Wykładowca prawdopodobnie podaje prawdziwe statystyki, ale... po co to robi? bardzo prawdopodobny powód to: chec usprawiedliwienia sie przed samym soba a tego jakim sie jest; wydaje mi sie ze autor sam kiedys zdradził, a teraz szuka ulgi, opisujac to w kontekscie naukowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"o dzieci, rodzicow, Boga jestesmy zazdrosni??? No tu to sie nie zgodze." To znowu ja sie nie zgodze ;) Przeciez typowym zjawiskiem w naszym spoleczenstwie sa stosunki z tesciami i w wiekszosci jest t oz winy tesciow. Tesciowie niby kochaja swoje dzieci ale czemu nie zaakceptuja milosci swojego dziecka do parnera? Bo wlasnie traktuja te swoje uczucia jako WYLACZNE! Nie potrafia poradzic sobie z zazdroscia i checia wylacznosci uczuc swojego dziecka. Oczywiscie sa to uczucia nieuswiadomione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale zdrady nie da się wytłumac
niczym. Kochałam męża i wybaczyłam mu zdradę, niby wszystko naprawiliśmy, odbudowaliśmy związek, gdy pojawiła się kolejna koleżanka z pracy. Nie ma sensu wybaczać zdradzaczowi, bo po prostu ktoś kto raz sobie na to pozwolił zrobi to kolejny raz, bo nie rozumie bólu zdrady, bo myśli, że zasze mu się wybaczy, bo... nie kocha tak naprawdę tej osoby, którą zdradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Obwinac za zdrade nalezy osobe zdradzona poniewaz nastapily klopoty w zwiazku oraz problemy z komunikcja to wszystko wplywa na to ze partner z czystym sumieniem moze zdradzac. Bo po co starac sie cos naprawic skoro mozna calkiem popsuc i to jeszcze sie usprawiedliwic obwiniajac druga osobe. Nic dodac nic ujac\" Po to jest ta informacja zeby po zdradzie oboje parnerow pracowalo nad zwiazkiem. Zdrada ma swoje powody, ktore wcale jej nie usprawiedliwiaja ale tlumacza dlaczego sie zdarzyla. To jest ogromna roznica w rozumieniu tego problemu przez Ciebie i mnie. \"przedstawiasz to wszystko tak jakbyś był ślepy i na ślepo wchodzil w związek.\" Mysle ze to jest jednak po czesci prawdziwe. Czy ludzie nie zenia sie dlatego ze np. beda mieli dziecko, czy nigdy nie pojawiaja sie nacisk rodziny na okreslonego parnera? Czy np. kobiety nie szukaja meza dla posiadania rodziny a nie z milosci? To wszystklo ma miejsce i nie jest tak ze ludzie swiadomie wchodza w swoje zwiazki. Wtedy na 100% mozna by powiedziec ze zlamales przysiege. W wieli przpadkach ludzie po prostu dostosowuja sie do sytuacji a potem sa tego konsekwencje. \"gdyby ludzie nie wiązali sie z powodu tych 79% duzo mniej byloby zdrad\" Nie do konca. Otoz jak mowilem ludzie maja zakodowane daznasc do realizacji swoich potrzeb uczuciowo-emocjonalych: zwiazek sie buduje a milosc sie zdarza. I trudno ocxzekiwac zeby 100% popuacji z roznych powodow, trafila raz w zyciu na swoja milosc. Tak nie jest. Dlatego tez przydala by sie edukacja jak na zasadach, szacunku i zrozumieniu drugiego czlowieka budowac zwiazek. Bo ludzie nie chca byc sami ale jesli te 79% zaczyna przelewac sie w egoistyczne podejscie, nie zna sie mechanizmu budowania relacji, to potem sa skutki tego. Tzn. nie kchajac mozna zbudowac zdrowy zwiazek, milosc moze byc pozniej ale te 79% daje jednak do myslenia! \"proponuję zwrócić uwagę zwłaszcza na ten fragmencik bełkotu wykładowcy: mezczyzni tez potrzebuja potrzeby akcpetacji i pokazania swojej wartosci co jest jednym z wazniejszych aspektow ich psychiki (typowe czego oczekujemy od mezczyzn to ambicja, samodzielnosc, walka o byt, lepsza prace i place). Ale dla mezczyzn wiaze sie to np. z mozliwoscia posiadania wiekszej liczby parnerek. I tu sie pojawia sprzecznosc w wymaganiach wobez mezczyzny: badz silny, ambitny ale skup sie na jednej. Sa to wymagania sprzeczne i robiace spustoszenie w psychice mezczyny.\" Powyzsze wynika z badan wiec traktuje to jako fakt! Negacja, ignorancja nic tutaj nie wnosi a zakopanie tego argumetentu przy jednoczesnej samoswiadomosci ze chce sie zrozumiec i szanowac parnera zakrawa na wyjatkowa wrecz glupote. Prosze zwrocic uwage na to czym zakonczylem ten opis: a to wymagania sprzeczne i robiace spustoszenie w psychice mezczyny. I teraz skoro tak jest (mozecie to negowac) to jak ma sie mezczyzna (przynajmniej ten \"silny\") zachowac jesli ma si eczuc ze soba dobrze. To samo podalem dla mezczyzn jako przyklad. Czym to zastapic? - CZYLI POSTAWILEM PROBLEM I PYTANIE!!!!!!! rRosze wiec czytac ze zrozumieniem. Twoje podejscie s.... to negacja, a ja nie neguje tego ze tak mezczyzni mysla i czuja, sam nim jestem to wiem najlepiej, ale jak pogodzic to myslenie z wymogami spolecznymi zeby tak ukierunkowac te \"instynkty\" zeby mezczyzna jako mezczyzna mogl znalezc swoje miejsce w obecnym spoleczenstwie, bo jesli 50% mlodych chlopcow juz ma z tego wynikajace problemy (tzn. dokladnie z okreslenia swojej meskosci) co sie przeklada na mniejsza aktywnosc, poczucie nizszosci, itp. co STAJE SIE PROBLEMEM SPOLECZNYM obecnie. Wiec jesli s.... nie masz za wiele do powiedzenia w tym temacie to radze pisac gdzie idziej bo jak ktos powiedzial juz dyskusja miedzy nami nic nie wnosi. W internecie mozna znalezc wiele artykulow na ten temat. Co ciekawe pod jednym z takich artykulow pojawily sie wpisy kobiet o ich wymaganiach wobec mezczyzn i byly one speczne!!!! Jedna chciala spokojnego, druga aktywnego, jedna konserwatywnego, druga otwartego, itp. I tutaj mezczyzna zaczyna sie czuc skofundowany. Ale to co mowil psycholog to malo kto wychwycil: np. jesli mezczyzna ma byc aktywny, przebowjowy, ma byc ogierem to nie jest np. wierny. To jest pewne uproszczenie, zdaje sobie z tego sprawe ale pokazuje pewien mechanizm z ktorego wiekszosc sobie nie zdaje sprawy. \"skoro interesuje cie temat zdrady i jej wybaczenia czy nie , to wydaje mi się właściwe podzielić i oddzielić to na związki zawarte świadomie i z milości- od tych innych, zawartych z różnych innych względów w tym z wyrachowania, wygodnictwa. lęlu, stachu, chęci dominacji itd..... itp.\" 21%/71% \"Po co pytasz??\" Zeby zrozumiec drugiego czlowieka i siebie. Podstawowe rzeczy, ktore stoja za naszymi zachowaniami bez nakladania na nie hasel w stylu godnosc, milosc, itp. Co do mnie, z zona swoje przerobilismy i na te tematy juz nie rozmawiamy w sensie ze nie ma tej sytuacji, ona nie czyta tego forum wiec nikomu i niczego nie chce udowodnic. Sam poszukuje ale i pragne cos przekazac. Zawsze mam takie zdanie zeby spojrzec na sprawe z innego punktu widzenia ale kazdy powienien myslec wg. siebie. Co do kryzysu meskosci zeby nie byc goloslownym podaje jeden z linkow ktorych jest setki, ale to dla tych co chca wiedziec, zrozumiec i akceptuja to ze zyjemy w zaklamanym i pelnym hipokryzji spoleczenstwie w ktorym o prawde trzeba mocno walczyc: http://www.eioba.pl/a2557/upadek_patriarchatu_kryzys_meskosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadula dula
Nie wiem skad Ty bierzesz te teorie. Rodzic zazdrosny o milosc swojego dziecka do partnera no chyba ze mowisz o jakiejs zaborczej mamusce itd. Bo kazdy normalny rodzic jesli widzi szczesliwe swoje dziecko to cieszy sie jego szczesciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Panowie, zwłaszcza ci kochający partnerki, proszę o wypowiedzi czy wymaganie wierności od was czyni wam spustoszenie w psychice?\" Nie. Odwrotnie, dowartościowuje, szczególnie, jeśli partnerka też jest wierna. Jej wierność i wymaganie wierności wzajemnej, pokazuje, że jestem dla niej wyjątkowo ważny. W tej kategorii rzeczy ważnych - kimś najważniejszym. I to mnie dowartościowuje. A Ona jest dla mnie kimś wyjątkowo ważnym. Najważniejszym. Taki mam na to pogląd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadula dula
I to jest wlasciwy poglad:) Meczy mnie czytanie Twoich postow wykladowco, bo ubzdurales sobie jakas teorie i nie przyjmujesz nic innego do wiadomosci. Zdrada znakiem aby zauwazyc ze jest cos nie tak:O Znakiem to moze byc ochlodzenie relacji pomiedzy partnerami, jakies sprzeczki itd to sa znaki, zdrada to juz jest objaw upadku zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
dziękuję Ci odwrotnie :) Miło że się pojawiłeś na tym topiku, jesteś przeciwwagą dla wykładowcy i jego teorii a to dedykuję wykładowcy: W kulturze patriarchatu, nawet jeśli mąż nie kochał żony, miał zadbany dom, dzieci i ciepły obiad na stole oraz kochankę jako uzupełnienie całego przedstawienia. Idealny układ, który zaspokajał wszystkie jego potrzeby. Potrzebę miłości i bliskości zaspokajała kochanka, potrzebę spokoju - żona. Dziś nie jest już to możliwe. Egoistyczny i samolubny mąż zostaje sam; mężczyzna, który zdradza zostaje sam; mężczyzna niepotrafiący zaspokoić kobiety zostaje sam; mężczyzna stosujący przemoc domową zostaje sam. Stworzenie szczęśliwego i udanego związku z jedną kobietą jest dużo trudniejsze i wymaga czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glamorous27
wykładowco, nie ma sie nad czym rozwodzic.40% kobiet jak i męzczyzn, maja naturę k u r e w s k ą. inteligencja średnio poniżej normy, myslenie dolnymi partiami ciała charakteryzuje te typy.nie wazne co oni mówią, nie ważne że mówią swoim bliskim że kochają bo tepaki nie wiedzą co to znaczy. ja nigdy nie byłam zdradzona bo z takimi typami sie nie zadaję po prostu, i nigdy bym nie zdradzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Podaj proszę źródło tych cytatów, lub po prostu przestań w kółko powtarzać to samo." Gdybym prowadzil badania na te tematy zrodla mialbym na biurku. Ale z teg oco pamietam jesli cos mnie interesowalo albo cos negowalem szukalem informacji na ten temat. Lenistwa wiec nie bede wyreczal, sorry :) "ależ on MUSI powtarzać to samo, bo alternatywą byłoby spojrzenie w lustro i stwierdzenie na ten widok: ale kawał gnojka A ten akt wymaga samokrytyki i odwagi" Patrze w lustro a jesli dyskutuje uzywam argumentow a nie epitetow dla polepszenia wlasnego samopoczucia :)" "wydaje mi sie ze autor sam kiedys zdradził" zgadza sie, pisalem o tym w temetach kiedy swoj przyklad uwazalem za stosowny w konkretnym problemie, mam swoje przezycia w tym temacie, dziwne gdybym ich nie mial, wtedy to moja dyskusja z mojej strony byla by czysto hipotetyczna i tak samo bezsensowna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
Patrze w lustro a jesli dyskutuje uzywam argumentow a nie epitetow dla polepszenia wlasnego samopoczucia I patrząc w lustro tak sobie argumentujecie razem z odbiciem? :D, :D, :D A co na to lekarze? A skoro już jesteśmy przy temacie wybaczania bądź niewybaczania zdrady... Widzę zasadniczą różnicę między WYBACZENIEM komuś zdrady a CHĘCIĄ KONTYNUOWANIA ZWIĄZKU z tą osobą. To nie sa pojęcia tożsame. Bywa, że wybacza się tylko po to, aby nie iść przez dalsze życie z taką zadrą w sercu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierność jest postawą nie tylko wobec partnerki, ale także i wobec samego siebie. Jest przyrzeczeniem danym także sobie, albo przede wszystkim sobie. Takim w każdym razie powinno wg. mnie być. Łamiąc dane komuś przyrzeczenie, słowo, zdradzę także siebie samego. Nawet, jeśli nikt się o tym nie dowie. Ale ja o tym będę wiedział. Inni mogą o mnie myśleć różnie, ale ja sam chcę o sobie mieć dobre zdanie, chcę sam siebie szanować. To jest może dziwny pogląd, dziwna motywacja, ale jestem do niego, poglądu, mocno przywiązany ;) Ale nie mam problemu, by w zgodzie z nim żyć. Sprawdza się w praktyce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
wiem, że się sprawdza, odwrotnie :). Zwłaszcza w chwilach kryzysu, których w życiu zwykle nie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
Swoją drogą odwrotnie to zastanawiające: wykładowca wkleił masę tekstów podpierając się jakimiś badaniami, a ja mam wrażenie, że facet kompletnie nic w temacie nie rozumie, a dojście do tej samoświadomości o której tak trąbi ma zawalone masą śmiecia. Ty napisałeś dwa posty, a mam wrażenie, że decyzje życiowe podejmujesz świadomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie wiem skad Ty bierzesz te teorie. Rodzic zazdrosny o milosc swojego dziecka do partnera no chyba ze mowisz o jakiejs zaborczej mamusce itd. Bo kazdy normalny rodzic jesli widzi szczesliwe swoje dziecko to cieszy sie jego szczesciem." Z zycia. Widac nie kazdy jest normalny. Co wiecej ludzie sa z reguly tacy ze nie wykraczaja poza wlasna wyobraznie. Jesli cos ich osobiscie nie spotka to to dla nich nieistnieje. Wystarczy poczytac na kafeterii o wplywie rodzicow i na zwiazki ich dzieci. Daleko siegac wiec nie trzeba. "I to mnie dowartościowuje. A Ona jest dla mnie kimś wyjątkowo ważnym. Najważniejszym." Dokladnie! Ale to jest cos wypracowanego spolecznie. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z tego ze wiele naszych instynktow jest w sprzecznosci z tym? Czlowiek, ktory chce zyc w taki sposob jak piszesz musi je opanowac. Nie kazdy potrafi i nie kazdy ma przyklad lub chce. Dlatego tak wazna jest potrzeba edukacji, ktorej praktycznie nie ma - jak budowac zwiazek. To jest moje zdanie. A potem niech kazdy wybiera swiadomie jak chce zyc. "Meczy mnie czytanie Twoich postow wykladowco" To nie czytaj. To jest kwestia wyboru ksiazki, programu TV ktory ogladasz. Niestety otoczenie nie jest tu przyjazne. Nie kaze Ci przejmowac Twoich pogladow wiec Twoje zarzuty sa niesluszne. Wtrecz przeciwnie, informacje zawarte w tym co pisze sa prawdziwe, a zdenerwowanie, negacja jes typowa reakcja na to! Ja moge to opatrznie rozumiec, jako facet, po swoim doswiadczeniu, byc ograniczony, itp. Ale przynajmniej probuje czegos dociec a nie chowam glowy w piasek. Inaczej, conajmniej 7% jest w populacji mezczyzn homoseksualnych. To oznacza ze w 30sto osobowej klasie w ktorej uczyc sie np. Twoj syn jest 1-2 dwoje takich dzieci, ale oczywiscie wg. Ciebie nie ma zadnego, w takim razie w rownoleglej klasie jest ich 4. Widzisz statystyka podaje druzgoczace fakty, w ktore trudno jest uwiezyc. Kiedys w pracy mowilem ze okolo 30% dzieci jest molestowanych seksualnie przez starszcyh lub rowiesnikow. Sa to oczywiscie akty o roznej sile ale poczytajcie liste, gdzie czytamy ze chlopak zgwalcil, dzieczyna nic nikomu niepowoiedziala, kiedys rozmawialem ze studentka, ktorej zwierzyla sie jej kolezanka, itd. I one nic nie mowia bo spoleczesntwo, rodzina mie daje wiary dokladnie tak jak WY! I problemem mlodych ludzi nie sa te problemy, bo one SA! Tylko to ze nie maja sie z nimi gdzie zwrocic! Problem meskosci - przeciez to smieszne! Problem winy za zdrade - przeciez oczywiscie winny jest zdradajacy! To jest takie oczywiste, takie proste i tak bardzo ulatwiajace nasze uproszczone myslenie i dobre samopoczucie! To zdanie: "mężczyzna niepotrafiący zaspokoić kobiety zostaje sam" Zadanie zaspokojenia kobiety staje sie zadaniem mezczyzny! Zadaniem spolecznym! A gdzie jest czlowiek? Kobieta ale i mezczyzna! To jest wlasnie przyklad ukierunkowania w jedna strone, o ktorym pisza psychologowie. I jest tak, ze ciagle informacje z gazet, czasopis, przewaznie kobiecych powoduja ze zarowno mezczyzni jak i kobiety zaczynaja myslec w ten sposob. Mysle ze kto ma otwarty umysl ten doskonale to widzi. "ykładowco, nie ma sie nad czym rozwodzic.40% kobiet jak i męzczyzn, maja naturę k u r e w s k ą" Zgadza sie! Ale to nie sa ludzie? Czym my jestesmy lespi od nich. Do czasu az nas samych to samo nie spotka! Dlatego co sie dzieje tam, dotyka rowniez nas bo nie zyjemy w odlaczeniu o tej reszty. Dlatego to jest nasz wspolny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i jestem mloda i glupia ale chyba nie umialabym wybaczyc zdrady ,chybaze bym mocno kochala i nie umiala zyc bez tej drugiej osoby ale fakt faktem nie potrafilabym do konca zaufac po raz drugi :) z drugiej strony co to za zwiazek w ktrym nie ma zaufania? poowdy zdradzajacych (w sumie kazdy ma swoje ale przypuszczam ze moga to byc takie: ) -brak satysfakcji we wspolzyciu z partnerem -chec przygody -monotonia zycia codzinnego (wiaze sie z pkt j.w.) -zemsta za zdarde partnera/partnerki -alkohol wszak po % ludzie traca czasem glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kryzysy albo weryfikują siłę naszych zobowiązań, albo je jednostronnie unieważniają. Ten drugi przypadek wcale nie jest zły, bowiem uwalnia nas z zobowiazań wobec kogoś. To nam daje wolność, którą tylko sami sobie możemy ograniczyć. Albo zostaniemy z zobowiazaniami wobec samych siebie, albo zwolnimy się z nich. Chociażby z niektórych. Można wtedy wybrać, co jest lepsze tylko dla mnie, bowiem obowiazek myślenia w kategoriach - co jest lepsze dla NAS, został przez druga stronę unieważniony. Wybór może być trudny, ale istnieje. Jest to pewien skrót myślowy, ale nie mam teraz czasu go rozwijać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
To zdanie: "mężczyzna niepotrafiący zaspokoić kobiety zostaje sam" Zadanie zaspokojenia kobiety staje sie zadaniem mezczyzny! Zadaniem spolecznym! A gdzie jest czlowiek? Kobieta ale i mezczyzna! To jest wlasnie przyklad ukierunkowania w jedna strone, o ktorym pisza psychologowie. I jest tak, ze ciagle informacje z gazet, czasopis, przewaznie kobiecych powoduja ze zarowno mezczyzni jak i kobiety zaczynaja myslec w ten sposob. Mysle ze kto ma otwarty umysl ten doskonale to widzi. To zdanie wykładowco ( zresztą cały fragment) pochodzi z artykułu do którego zamieściłeś link. Pytasz: a gdzie człowiek? A ja odwrócę to pytanie i zapytam: a gdzie był człowiek kiedy zdradzałeś swoją żonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzis z... W kazdeym temacie pojawi sie jakis TROLL i widac tutaj TY nim jestes chociaz napisalasc cos nad czym sie warto zastanowic: "Widzę zasadniczą różnicę między WYBACZENIEM komuś zdrady a CHĘCIĄ KONTYNUOWANIA ZWIĄZKU z tą osobą. To nie sa pojęcia tożsame. Bywa, że wybacza się tylko po to, aby nie iść przez dalsze życie z taką zadrą w sercu..." Dokladnie, ludzie sa rozni i jedni potrafia wybaczyc i zyc z danym parnerem, inni nie potrafia. Niestety nie do konca sie zgodze z tym, ze jesli ktos wybacza a nie zyje dalej to wybacza. Moim zdaniem tak naprawde nie wybacza. Nie tylko pamieta ale i to w sobie choduje bo wybaczenie polega tez na daniu drugiej szansy. Ludzie po prostu sami siebie oszukuja w taki sposob ze mowia sobie wybaczylem ale nie kontynuluja zwiazku. Ale maja do tego prawo! Tylko czemu nie powiedza, ze tak naprawde nie wybaczylem. Aaaa, bo w danym srodowisku, przed samym soba czuli by sie gorzej, wola sami siebie oszukiwac. Wybaczenie chyba zalezy od charakteru i tez danej sytuacji. Tutaj moze byc setki przypadkow. Ale to zalezy od tych dwojga ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
dla mnie nie musisz tego rozwijać odwrotnie, wyjątkowo dobrze cię rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
salamandrrra a ja sie zapytam tak: czemu tak bardzo Cie interesuje wejscie z butami w moje zycie? Czemu tak usilnie dazysz do doslownie zgnojenia mnie? Przeciez nie bede wywlekal swoich spraw osobistych przed kims kto nie potrafi uszanowac zdania drugiego czlowieka i za chwile wyskoczy z wiazanka epitetow. Dyskusja miedzy nami nie ma sensu. Jesli juz to prosze o wiecej tresci w Twoci wypowiedziach. Masz cos do powiedzenia to nie obrazaj innych slowami w stylu: bełkot, kawał gnojka, itp bo to tylko mowiac lagodnie, dosc nieladnie swiadczy o Tobie. SA inne topiki, gdzie naprawde pisza rozne kurwy i tam mozesz sie wyrzyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrra
awansowałam na TROLLA :D, :D, :D cóż za przykład konstruktywnej obrony swoich racji wykładowco :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dokladnie! Ale to jest cos wypracowanego spolecznie. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z tego ze wiele naszych instynktow jest w sprzecznosci z tym? Czlowiek, ktory chce zyc w taki sposob jak piszesz musi je opanowac. Nie kazdy potrafi i nie kazdy ma przyklad lub chce. " Nie, to nie jest coś wypracowanego społecznie. Nie widziałem, nie czytałem nigdzie podobnej argumentacji. Uważam się za jej autora :D To jest coś, co wypracowałem sobie coś i jest to wyobcowane z całej masy "społecznych" poglądów i inne niż nagminne zachowania ludzi. 40% ludzi zachowuje sie w jakiś sposób, stad moje określenie - nagminne. A że nie każdy potrafi ? 40 % wg. danych, które przytoczyłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×