Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bbeeee3

Kocham go mniej przez to że...

Polecane posty

Gość bbeeee3

Mój facet jest bardzo oszczędny w słowach i uczuciach. Bardzo rzadko powie komplement, czy w ogole coś miłego. O jakichś zwrotach typu "nie mogę bez ciebie żyć" czy "jestes dla mnie wszystkim" i tym podobnych to mogę sobie pomarzyć - nigdy od niego nie uslyszę czegoś takiego. Na początku, gdy się zakochalismy w sobie - czułam tę miłość bardzo mocno, mówilam mu o tym. Ale widzialam że on nie odwzajemnia słowami. Brakowało mi tej ikry, lekkiego szaleństwa, mówienia o uczuciach. Z nim się czuję jak jego siostra. Albo stara żona. Gdyby ktoś mnie tera zapytał czy go kocham - nie byłabym aż taka tego pewna. Nie wiem zresztą. Myślę że on to we mnie zabił. Czuję się przy nim staro. Nie mieliśmy tego okresu zakochania typowego dla innych par, wszystko było z jego strony takie... poważne, zaplanowane, bez emocji. Miał ktoś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy ma swoje wady i zalety w przyszłości zrozumiesz że życie to nie komedia romantyczna a miłość może się bez tego obejść i te komplemenciki o których marzysz to nie priorytet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuniabiunia
ja tak mam ,jestem z facetem od 10 lat,i niestety od 2 lat to już ledwo dajemy rade,zero seksu od 1 roku,oddzielne łóżka,zero wspólnych rozmów takie bycie z przyzwyczajenia,ale takie coś nie ma sensu szkoda życia,mysle że można jeszcze znalezc kogoś z kim będzie fajnie ,ja za jakis czas się rozstaje bo nie widze już szansy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba trafiłaś na zły topik bo tu chodzi o coś innego z tego co zrozumiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbeeee3
"życie to nie komedia romantyczna a miłość może się bez tego obejść i te komplemenciki o których marzysz to nie priorytet' Moe i nie, ale skoro ja tego jako kobieta potrzebuję, a on mimo rozmów dalej nic takiego nie robił to znaczy że nie zaspokajał moich potrzeb. "Miłość oznacza różne rzeczy dla różnych ludzi. To co dla jednej osoby jest wyrazem miłości, niekoniecznie musi nim być dla drugiej. Jeżeli chcesz by ktoś cię kochał, najważniejsza jest wiedza, czego potrzeba aby ta osoba była szczęśliwa. Nie powinieneś traktować szczęścia tak, jak sam je rozumiesz, ale uwzględniać to, jak rozumie szczęście ta druga osoba. Mężczyźni często buntują się przeciw zwyczajowi dawania kobietom kwiatów jako wyrazu swojej miłości. Pragnienie kwiatów jako dowodu czujejś miłości jest oczywiście śmieszne, ponieważ kwiaty umierają po kilku dniach, są dość drogie, ich nabycie nie wymaga żadnego wysilku ze strony osoby, która je daje, poza wydaniem pieniędzy. Mężczyzna, który nie zdradza żony, ciężko pracuje na jej utrzymanie i na utrzymanie rodziny - okazuje jej swoimi zachowaniami stokroć więcej czułości i miłości, niż mógłby jej okazać dając trzy tuziny róż. Tak przynajmniej wygląda ta męska argumentacja. Nie mówimy jednak o tym, czego potrzeba, aby mężczyzna kochał kobietę, lecz pytamy, czego potrzeba żeby ona kochała jego. A jeśli ona mówi, że pragnie róż, to znaczy, że róż! Być może jest pod tym względem niemądra. Być może jest dziewczęca, romantyczna, mało praktyczna, może stała się ofiarą lektury zbyt wielu romansów. To zupełnie nieistotne. Jeśli pragnie kwiatów jako dowodu twojej miłości, to powinieneś z tego zdawać sobie sprawę i dać jej kwiaty." (Paul Hauck)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu do siebie nie pasujecie ty potrzebujesz czegoś, czego on ci nie może dać, bo to nie leży w jego charakterze a mówiłaś mu kiedyś, że ci tego brakuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmm
mam to samo :( wczesniej bylam 4 lata z mezczyzna ktory co chwile okazywal mi uczucia- czulam sie kochana, najwazniejsza, piekna....teraz jestem z mezczyzna dokladnie takim jak twoj :( jestesmy razem od 4 miesiecy- widze ze mu zalezy- widze to po jego zachowaniu- ale bardzo mi brakuje komplementow, czulosci, slowa "kocham"- mowi to tylko jak sie zapytam :( czuje jak moje poczucie wlasnej wartosci spada, nie mam do niego zaufania, on nie daje mi poczucia bezpieczenstwa-nie czuje tego ze jestem dla niego kims wyjatkowym, ze jestem dla niego najpiekniejsza :( a czulam to w poprzednim zwiazku- bardzo mi tego brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna czasowo na forum
Gdyby facet powiedział do mnie: "nie mogę bez ciebie żyć" - to pomyślałabym, że jest ode mnie uzależniony. A gdyby dodał: "jestes dla mnie wszystkim" to czułabym się uduszona w takim związku z facetem, który oprócz mnie nie ma nic. Okropność... Chyba fajny ten Twój facet i chyba Ty - nie za mądra w swoich wydumanych oczekiwaniach....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA wiem chyba o co chodzi autorce topicu-po prostu takie niby głupie słowo by było dla niej w miarę namacalnym dowodem na to że on ,,jest\" dla niej-potwierdzi swoje bycie z nią słowem-wiadomo, że czyny są ważne ale ciepłego słowa zawsze nie za dużo... To może być przyczyna końca związku jeśli jedna ze stron nie potrafi wyrazić tego co czuje na głos-niektóre kobiety lubią deklarację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego??? Mnie wystarcza że wiem to że jestem kochana...bez komplementów, kwiatów... po prostu dotykiem spojrzeniem a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbeeee3
"Jeśli osoba, którą kochasz nie satysfakcjonuje Cię pod takimi względami, które są dla Ciebie bardzo ważne, to po prostu przestaje się ją kochać. Jeśli związek z tą osobą nie daje Ci satysfakcji lub przyjemności miłość umiera. I na odwrót. Im bardziej ktoś zaspokaja Twoje głębokie pragnienia i potrzeby, tym bardziej będziesz sklonny go kochać" (Paul Hauck).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha i ja to popieram...mój chłopak też nie za dużo mówi o uczuciach...choć widzę jak się stara wyrazić to w czynach...ale czasem tęsknię i aż mnie wzdryga deszcze emocji kiedy powie do mnie coś czego akurat się nie spodziewałam (coś uczuciowego) Wiadomo , że to też nie dobrze, jeśli partner chodzi nam za ogonem i powtarza milion razy dziennie ,,kocham Cię"-chyba że tego sobie akurat życzymy :) Autorko-rozmowa zawsze jest wskazana...bo nie każdy chce tak jak ja się domyślać i wiedzieć ale przede wszystkim słyszeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbeeee3
"Autorko-rozmowa zawsze jest wskazana" gadalismy tym miliony razy,powiedzial ze taki jest i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno!!! jeśli to jest dla Ciebie tak ważne a on Ci tego nie może dać to odejdź, ale ostrzegam Cię jeszcze raz że miłość nie na tym polega!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już raz kiedyś o tym pisałam....wiesz, znam kilka przypadków związków mówię o długotrwałych małżeństwach gdzie facet to istny ideał... kwiaty, komplementy, a wiesz dlaczego ? bo to mydlenie oczu żeby żona nie nabrała podejrzeń że ją zdradza i to od zawsze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbeeee3
ja tego potrzebuje i nie akceptuje tego ze trakktuje mnie jak siostre. Dlatego kocham go mniej... a moze juz wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbeeee3
Nie rozumiesz. Nie jestem głupią małolatą. Potrzebuję tego. Czy wiesz że nigdy nie byłam nawet pewna w 100% czy on mnie kocha? Dlatego też ja przestałam go kochać. To wszystko wygląda jak związek z rozsądku. Dla mnie to męczarnia wyszukiwać na siłę w nim jakichś gestów na potwierdzenie czy w ogole coś do mnie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka po przejściach
Dziewczyno, ja pewnie jestem ze 2 razy starsza od ciebie i też to przerabiałam. 20 lat małżeństwa z takim człowiekiem.... od pół roku jestem zadowoloną rozwódką, tylko tych lat straconych nikt i nic mi już nie odda. Ja kochałam - i co z tego? Ja walczyłam - i co z tego? Ja też się przekonywałam latami,że nie ma ideałów,że to dobry człowiek, że nie ma co gonić za mrzonkami.... Zostałam sama - i to ja odeszłam. Za późno, o wiele za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka po przejściach
Autorka wyraźnie pisała o BRAKU uczuć, nie o braku komplementów. O nieumiejętności okazywania tychże. Jak długo można żyć z niedźwiedziem syberyjskim? Nie musisz być złośliwa, a niestety jesteś. Taki masz styl? Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbeeee3
Gdy raz się własciwie rozstalismy - nawet nie próbował walczyć. Powiedział tylko "ok".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie mój styl, ja tylko chcę zrozumieć i nie jestem złośliwa. Pytam bo była mowa o komplementach, i braku czułości ze strony partnera ale w każdym zwiazku wygląda to inaczej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didllina
to ja mam baaardzo podobnie. Zadnych komplementow, rozmow o uczuciach, kwiatkow bez okazji (wiadomo ze nie chodzi o jakas wiazane za 50 zl.. ale chociazby glupia stokrotka zerwana po drodze...eh..) najgorsze jest to ze na poczatku znajomosci innym kobietom potrafil prawic komplementy i to przy mnie! :/ albo przyjsc do mnie i zachwycac sie dziewczyna swojego brata... czulam sie taka...niekobieca dla niego.. bo dlaczego zachwyca sie innymi a nie mna?przeciez nie jestem wcale brzydsza od tych ktore tak wychwala... do dzis sie tak czuje mimo ze juz tego robi...Jestesmy razem juz ponad 1,5 roku i moim zdaniem po takim czasie znajomosci wypadaloby czasami wspomniec cos o jakichs wspolnych planach na przyszlosc... niestety... I zawsze jak sie klocimy to mowie mu ze czasami chcialabym uslyszec cos milego co spowodowalaoby ze znow poczuje sie wyjatkowa i jedyna ale wiadomo - jak w wiekszosci przypadkow rozmowy rozmowami a on swoje... Jak biore sprawy w swoje rece i prowokuje rozmowy na te tematy to pozniej czuje sie jak glupek bo niestety... jest to tylko moj monolog. Czuje ze moje uczucie tez tak samo jak twoje... wypala sie. Mam wrazenie ze jestem w zwiazku z 20letnim stazem... Powiem Ci tylko tyle ze ten zwiazek strasznie mnie meczy i widze ze bardzo mnie zmienil.. niestety na gorsze. I im dluzej w niego brne tym mocniej utwierdzam sie w przekonaniu ze nie jest to milosc mojego zycia... Ja niestety jestem za slaba na rozstanie.. ilekroc probuje on mnie zawsze przekonuje.. ale tobie moge poradzic tylko tyle zebys najpierw myslala o sobie. O tym czego pragniesz i czego od zycia oczekujesz... i dazyla do tego Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×